Reklama
  • Komentarz
  • Wiadomości

Patrioty i THAAD trafią do Polski? Media: trwają analizy

USA wzmocnią obronę przeciwrakietową Polski? Jak donosi CNN, Stany Zjednoczone rozważają rozmieszczenie na wschodniej flance NATO systemów obrony przeciwrakietowej.

Autor. U. S. Army
Reklama

Wojna w Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Ewentualne rozmieszczenie systemów obrony przeciwrakietowej miałoby na celu zabezpieczenie państw wschodniej flanki NATO (a więc i Polski) przed potencjalnym zagrożeniem atakiem ze strony Rosji. Według CNN w grę może wchodzić rozmieszczenie systemów Patriot, a nawet THAAD.

Zobacz też

Obecnie przestrzeń powietrzna nad Polską jest patrolowana przez sojusznicze myśliwce wielozadaniowe, korzystające ze wsparcia maszyn transportowo-tankujących i wczesnego ostrzegania klasy AWACS. Maszyny te między innymi – Eurofightery, francuskie Rafale, amerykańskie czy holenderskie F-16 i F-35 – są uzbrojone w rakiety powietrze-powietrze. Są one więc zdolne do przechwytywania samolotów, śmigłowców, rakiet manewrujących czy dronów.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Jak na razie NATO nie zapewniło natomiast zdolności do zwalczania rakiet balistycznych, klasy Iskandera czy Toczki-U. Nie mają jej też polskie Siły Zbrojne, bo dostawy pierwszych baterii Wisła (IBCS/Patriot) są oczekiwane pod koniec roku, a nawet po ich przekazaniu konieczne będzie dokończenie szkoleń operatorów, integracji systemów itd.

Z tego też powodu administracja amerykańska rozważa rozmieszczenie w Polsce systemów obrony przeciwrakietowej. Podobna misja w ramach NATO była już zresztą realizowana w Turcji, po tym jak Ankara zwróciła się do Sojuszu o wsparcie, by zabezpieczyć się przed atakiem z terenu ogarniętej wojną domową Syrii. Początkowo – od 2013 do 2015 roku – uczestniczyły w niej trzy państwa, dysponujące zestawami Patriot PAC-3 – Stany Zjednoczone, Niemcy i Holandia, potem – w miarę wycofywania kontyngentów - dołączyła Hiszpania z Patriot PAC-3 oraz Włochy z systemem SAMP/T.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Zestawy Patriot dają możliwość ochrony przed atakiem pociskami balistycznymi określonego obszaru (np. aglomeracji miejskiej), w sektorze 120 stopni. Wspomniana misja w Turcji była dużym obciążeniem dla obsług systemów obrony przeciwrakietowej, bo działania prowadzone były w trybie ciągłego dyżuru bojowego przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Z reguły w wypadku zagrożenia nie praktykuje się tego rodzaju działań, bo zestawy Patriot (czy każde inne) muszą zmieniać stanowiska, by nie być narażone na atak.

W Turcji chodziło jednak nie o odparcie zmasowanego uderzenia, a o zabezpieczenie ludności przed ograniczonym atakiem, który mógł mieć miejsce z obszaru objętego wojną domową. Tym bardziej, że w Syrii była składowana broń chemiczna.

Reklama

Nie jest też tajemnicą, że amerykańskie jednostki wyposażone w system Patriot są bardzo mocno obciążone prowadzonymi działaniami (są obecne na Bliskim Wschodzie, w tym w ZEA, gdzie brały udział w działaniach bojowych, a także w Japonii i Republice Korei). Dowódcy sił zbrojnych USA mogą więc być niechętni ich wysłaniu do Polski. Natomiast gdyby taka decyzja została podjęta, to tak jak w wypadku misji w Turcji mogłaby być realizowana razem z sojusznikami (Niemcy, Holandia). Berlin zadeklarował już zresztą wysłanie Patriotów na Słowację, gdzie wzmocnią obronę powietrzną.

Drugim amerykańskim systemem, który wchodzi w grę, jest THAAD. W przeciwieństwie do Patriota, który może służyć zarówno do zwalczania pocisków balistycznych, jak i klasycznych samolotów czy śmigłowców, jest to stricte system przeciwrakietowy, a USA są jego jedynym użytkownikiem w NATO (oprócz tego zakupiły go ZEA i Arabia Saudyjska). Maksymalny zasięg zwalczania pocisków balistycznych wynosi 150-200 km, zdecydowanie więcej niż w wypadku Patriota. THAAD może zwalczać cele zarówno w atmosferze ziemskiej, jak i poza nią (na wysokościach od 30 do 150 km). Nie wiadomo jednak, czy system ten jest przewidziany do zwalczania pocisków klasy rosyjskiego Iskandera, czy jedynie rakiet o większym zasięgu. O ile zestawy Patriot były już rozlokowywane w Polsce w ramach ćwiczeń, o tyle rozmieszczenie THAAD – jeśli miałoby miejsce – odbyłoby się po raz pierwszy.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Na razie nie wiadomo, czy i jakie wsparcie w zakresie naziemnej obrony przeciwrakietowej otrzyma od NATO Polska. Jeśli nawet będzie ono mieć miejsce, to będzie mieć na celu ochronę wybranych najważniejszych obiektów/obszarów, a nie całego kraju, bo zapewnienie szczelnej osłony przed atakami pociskami balistycznymi jest bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe, co w żaden sposób nie stoi w sprzeczności z potrzebą rozmieszczenia obrony przeciwrakietowej najbardziej „wrażliwych" punktów na terenie kraju. Pewne jest jedno – przebieg wojny na Ukrainie jednoznacznie wskazuje na konieczność wzmacniania szeroko pojmowanej zdolności obrony przed różnymi zagrożeniami z powietrza. I tą zdolność Polska powinna rozbudowywać.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama