Reklama

Geopolityka

USA przeciwne alarmowym zakupom Indii

Fot.  Robert Sullivan (Public Domain)
Fot. Robert Sullivan (Public Domain)

W związku z ostatnimi incydentami na granicy indyjsko-chińskiej Indie poczuły się zagrożone i zapowiedziały szybkie interwencyjne zakupy uzbrojenia w Rosji. Wśród kupowanego sprzętu mają znaleźć się  33 myśliwce,  części do czołgów T-90m a być może nawet systemy obrony powietrznej S-400. USA jest przy tym postrzegane przez New Delhi jako mniej lub bardziej oficjalny sojusznik geopolityczny. Okazuje się jednak, że poparcie amerykańskie nie jest bezwarunkowe i prawdopodobnie będzie miało swoją cenę…

Przedstawiciel amerykańskiego Departamentu Stanu miał się wypowiedzieć w rozmowie z czasopismem Janes Defence Weekly, że w przypadku Indii może zostać zastosowane prawdo CAATSA  (Countering America's Adversaries Through Sanctions Act) jeżeli dokona zakupów w Rosji. Procedurą CAATSA Rosja została objęta w roku 2017, a poza nią podobne obostrzenia dotyczą jeszcze Korei Północnej i Iranu. Prawo to umożliwia automatyczne obłożenie sankcjami państw i firm, które zdecydują się m.in. na import rosyjskiego uzbrojenia.

 Tymczasem Indie, wieloletni rosyjski partner jeśli chodzi o współpracę zbrojeniową, chcą modernizować posiadane MiG-i-29 i czołgi T-90S a także dokupić rosyjskie myśliwce i zainwestować w systemy OPL S-400. New Delhi nie może liczyć na żadne specjalne traktowanie nawet z uwagi na konflikt z Chińską Republiką Ludową (ChRL).

Departament Stanu nie wskazał wprawdzie jakiego rodzaju, czy które transakcje zbrojeniowe oznaczałyby dla Indii sankcje, ale każdy przypadek miałby zostać „rozpatrzony osobno”. Można spekulować, że zakupy części do aktualnie eksploatowanego a nawet produkowanego w Indiach uzbrojenia, takiego jak czołgi T-90S nie spotkałoby się z sankcjami. Podobnie jak modernizacja posiadanych MiG-ów-29, czy produkcja w indyjskich zakładach dodatkowych 12 Su-30MKI na licencji i przy użyciu rosyjskich części.

Większym ryzykiem może być jednak zakup 21 zupełnie nowych MiG-ów-29, a już zdecydowanie największym zdecydowanie się na system obrony powietrznej S-400, którego pozyskanie oznaczałoby znaczne ograniczenie możliwości współpracy wojskowej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Indiami, o czym świadczy przykład Turcji

Wydaje się prawdopodobne, że szczególny nacisk położą Amerykanie na plany zakupowe dotyczące sprzętu, który chcieliby dostarczyć oni sami. Dotyczy to właśnie samolotów wielozadaniowych, które w przypadku planowanej umowy z Rosją mają kosztować łącznie niemal 2,5 mld USD, przy czym zakup i modernizacja MiG-ów – 994 mln USD a dwunastu Su-30MKI – 1,45 mln. Wydaje się, że USA chciałyby wzmocnić indyjskie siły zbrojne,  przy okazji na tym zarabiając.

W przypadku systemów OPL moze chodzić o systemy rodziny Patriot. Jeśli zaś chodzi o samoloty to tutaj w grę wchodzi wielozadaniowy F-21, będący wersją rozwojową F-16V przystosowaną specjalnie do indyjskich potrzeb, F-15 zaawansowanej wersji (EX?) albo F/A-18E/F. Maszyny te biorą obecnie udział w konkursie na średni samolot wielozadaniowy dla Indii MMRCA 2.0 (Medium Multi-Role Combat Aircraft). Ma on doprowadzić do wyboru dostawcy 114 samolotów generacji 4+. Poza USA w konkursie biorą udział konstrukcje: szwedzka (Gripen E), rosyjskie (Su-35, MiG-35) i francuska (Dassault Rafale) i europejska (Typhoon). MMRCA 2.0 to największy przetarg eksportowy na samoloty bojowe prowadzony obecnie na świecie, nie licząc japońskiego . Jego wartość jest szacowana na około 15 mld USD. Ponad połowa tej kwoty została jednak rozdysponowana w ostatnich miesiącach na 83 lekkie myśliwce rodzimej produkcji HAL Tejas (83 sztuki, 6 mld USD) a kolejne 2,5 mld maja pochłonąć właśnie alarmowo dokupowane odrzutowce rosyjskie

W tej sytuacji Amerykanie mogą się obawiać, że konkurs MMRCA 2.0 podzieli los swojego poprzednika, konkursu MMRCA, w którym wygrał wprawdzie Dassault ale zamiast 126 sprzedał jedynie 36 samolotów. Tymczasem USA chciałoby wypchnąć z rynku Rosjan i zająć ich miejsce stając się kluczowym partnerem indyjskiego przemysłu lotniczego.

Amerykanie podobne szantaże stosowali w ostatnim czasie wobec Egiptu, który choć jest jednym z największych użytkowników F-16 na świecie, to w 2018 roku zamówił 24 myśliwce Su-35 oraz wobec Indonezji, która chciała kupić 11 maszyn tego samego typu. W przypadku grożenia Egiptowi groźby nie pomogły, w przypadku Indonezji – trudno na razie powiedzieć.

Czy Indie pójdą w tej sytuacji na kompromis? Wiele zależy od tego co zostanie im zaproponowane. Konfliktowanie się Waszyngtonu z New Delhi wydaje się jednak w obecnej sytuacji niewyobrażalne...

Reklama
Reklama

Komentarze (15)

  1. Kielbaski

    Raaany. To się już nudne robi. Ciagle coś im nie pasuje ostatnio.

  2. Hydaspes

    Czym mniejszy posłuch na świecie, tym bardziej maska spada, tym mniejszy posłuch. Standard. Przeszedł to Rzym, przeszli Brytyjczycy, przeszli Francuzi, czas na USA. Btw., New Delphi? Srsly?

  3. T72B3

    To jak to jest że super cudów amerykańskiej techniki nie chcą kupić ,a zainteresowanie kierują w stronę rosyjskiego złomu .Oj to dopiero Putin musi mieć tam wtyki KGB- wiecznie żywe

  4. Dudley

    To zamiast gadać, niech wprowadzą te obostrzenia, to Trump będzie mógł już wycofać się z walki o fotel prezydenta, bo kto mu da pieniądze na kampanię? Terroryzować to oni może sobie bantustan typu Polska. Kraj który myśli o sobie jako o suwerennym podmiocie, na takie zagrywki zareaguje alergicznie. Znajdą się inni dostawcy uzbrojenia, którzy zacierają ręce, by administracja DT strzeliła sobie w stopę po raz kolejny.

  5. Pawel

    Niezly szantaz!!!!

  6. mikex

    Siewcy demokracji światowej to w rzeczywistości najwięksi terroryści na świecie...

  7. 12345

    Amerykanie to niech się nie wtrącają w nie swoje sprawy. Chcą wszystkie państwa na świecie traktować jak swoje kolonie. Żałosne ! Indie to suwerenny kraj, nie to co Polska i kupi myśliwce tam, gdzie chce lub gdzie jest najlepszy stosunek koszt-efekt, a nie bo wielce czcigodny Pan Amerykanin tak każe.

  8. KL

    USA straszyć mogą, to ich prawo, ale ... mam nadzieję, że nie będą debilami i nie strzelą sobie sami w kolano. Indie są im niezbędne do równoważenia Chin. USA bez sojuszników nie jest już w stanie pokonać ChRL. A Rosja to taka żaba w podgrzewanym garnku - jak Putin przegapi odpowiedni moment i nie wyskoczy z garnka, to nic Rosji nie uratuje przed "połknięciem" przez potężniejszego sąsiada.

  9. Zaq

    Jasno z tego wynika jakim sojusznikiem jest USA i na czym im zależy.

  10. montański świt

    "...a już zdecydowanie największym zdecydowanie się na system obrony powietrznej S-400, którego pozyskanie oznaczałoby znaczne ograniczenie możliwości współpracy wojskowej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Indiami". Przecież Indie już dawno temu podpisały kontrakt z Rosją na dostawę S-400 i te systemy są aktualnie produkowane. Pastuchy już wówczas popiskiwały a tych niesamowitych "sankcjach" CAATSA czy tam podniecali się tu Davienici a zakończyło się to tym, że oburzeni tym szczekaniem Hindusi zamiast rozliczyć kontrakt w dolarach USA (jak to było planowane) przewalutowali go na euro. Teraz natomiast jest mowa o ew. zakupie dodatkowych systemów S-400 ponad te już zakontraktowane.

  11. Komentator

    Indie podobno rozpaczliwie poszukują sojusznika i podobno upatrują tego sojusznika w Waszyngtonie (hahaha, do tej pory to Indie miały zostać wybrane na sojusznika przez USA, tylko nikt w Delhi o tym nie wiedział). Aby zawiązać ten sojusz Indie kupiły samoloty w Rosji i w Europie, czołgi w Rosji, również w Rosji zamierzają zakupić systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe, a drugi sojusznik, w celu przypieczętowania tego sojuszu straszy sankcjami? Co może dać Indiom taki sojusz? Co dostaną w zamian za jeszcze większe pogorszenie stosunków z Chinami i zamianę we wroga przyjaźnie neutralnej Rosji? Możliwość zakupu amerykańskiej broni i większe zagrożenie na granicach? Indie ze swoim potencjałem mają wystarczajace siły by nie obawiać się wojny z Chinami, tym bardziej że są w elitarnym klubie państw dysponujacych ostatecznym argumentem. Na dzisiaj sytuacja wygląda tak, że to USA bardziej potrzebują sojuszników w regionie, niż Indie czy Wietnam sojuszu z USA.

  12. Wolność i swoboda.

    Nie kupił bym niczego od Jankesów. Dla zasady.

  13. Hipopotam

    Czyżby indie wpadly w czarną STUDNIĘ bo nie kupily pakietu modernizacji od Rosji?

  14. BUBA

    Dobrze że USA szantażuje swoich klientów. Skorzystają na tym inni, Izrael, Francja, Niemcy...itd. ...................................................................................................................................................................... Indie za niektóre praktyki wykluczają na wiele lat firmy z postępowań na dostawę uzbrojenia. Ale Indie to olbrzymi rynek i Ameryka może się przejechać.....................................................................................

  15. yaro

    I co z tego, Indie mają te upadające mocarstwo w głębokim poważaniu i w Rosji zostawią równowartość prawie 4 mld (bo zakup będzie w lokalnej walucie) za interwencyjnym zakupie.