Prezydent USA Joe Biden i przywódcy krajów wchodzących w skład Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN) oficjalnie zadeklarowali w sobotę „kompleksowe partnerstwo strategiczne”, podkreślając znaczenie większego zaangażowania USA w regionie w obliczu rosnącej siły Chin - informuje agencja Kyodo.
„Razem zajmiemy się największymi problemami naszych czasów" – powiedział Biden po przybyciu do Phnom Penh, wskazując na potrzebę obrony przed zagrożeniami dla porządku międzynarodowego opartego na zasadach oraz Indo-Pacyfiku, który będzie „wolny i otwarty, stabilny i prosperujący, odporny i bezpieczny".
Chiny są największym partnerem handlowym ASEAN, ale ich asertywne zachowanie wywołuje również tarcia - przypomina Kyodo, wskazując na roszczenia terytorialne Pekinu sporne z roszczeniami czterech krajów bloku: Brunei, Malezji, Filipin i Wietnamu, a także konflikt ChRL z Tajwanem.
Czytaj też
Czytaj też
Biały Dom opublikował listę nowych inicjatyw, które przygotował na szczyt USA-ASEAN i niedzielne spotkanie Szczytu Azji Wschodniej, który obejmuje ASEAN (Kambodża, Indonezja, Laos, Birma, Singapur, Malezja, Tajlandia, Filipiny, Wietnam, Brunei) oraz Australię, Chiny, Indie, Japonię, Nową Zelandię, Rosję, Koreę Południową i Stany Zjednoczone - poinformował Daniel Kritenbrink z Departamentu Stanu.
Inicjatywy te obejmują współpracę w zakresie zwalczania nielegalnych i nieuregulowanych połowów oraz wdrażania infrastruktury dla pojazdów elektrycznych, co ma pomóc krajom ASEAN w ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych.
Czytaj też
Według Kyodo podczas rozmów z przedstawicielami władz z krajów ASEAN Biden prawdopodobnie omawiał sytuację w Birmie po ubiegłorocznym przewrocie wojskowym, w nadziei na wywarcie presji na juntę, by skierowała kraj z powrotem na drogę demokracji.
Podczas spotkania z premierem Kambodży Hun Senem, na marginesie szczytu ASEAN, Biden wyraził zaniepokojenie z powodu chińskich działań w bazie marynarki wojennej Ream - poinformował Biały Dom. Jak informował „Washington Post", część kambodżańskiej Ream Naval Base nad Zatoką Tajlandzką ma zostać przeznaczona do wyłącznego użytku chińskiej armii.
Czytaj też
Biden wezwał również premiera Kambodży do uwolnienia aktywistów przetrzymywanych z powodów politycznych oraz otwarcia przestrzeni politycznej i obywatelskiej przed wyborami w przyszłym roku.
xiomy
USA już z każdym miesiącem - a nie rokiem, jak dotąd - stają się coraz agresywniejsze wobec Chin. Przypomina to XIX-wieczny amerykański imperializm tylko we współczesnej odsłonie, a pretekst jest ten sam co zwykle - USA uważają się za jedynie słusznego obrońcę "wolności i demokracji" przed "zgubnym wpływem" Chin, a zwłaszcza wpływem wymiany towarowej. Dlatego wprowadzany agresywnie przez USA temat wojny będzie się pojawiał coraz częściej. Natomiast samej wojny nigdy nie będzie - USA są na to już za słabe, bo Chiny będą potrafiły skutecznie odpowiedzieć i pociągnąć USA w głęboki kryzys gospodarczy. Jednak sam temat wojny i związanego z nią zagrożenia będzie służył Amerykanom do podporządkowaniu słabszych krajów - tak jak interesy Polski - interesom USA. "My dzielnie bronimy was przed Rosją i Chinami, ale wy musicie się jakoś odwdzięczyć - najlepiej zrywając stosunki gospodarcze z Chinami". Czyli nic nowego.
Jaszczur
Pytanie nie brzmi czy ale kiedy