Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Ukraińskie kondominium- Moskwa przedstawia warunki realnego zawieszenia broni z Kijowem

Rozejm do jakiego doszło pomiędzy Ukrainą i sterowanymi przez Rosję pararepublikami w Donbasie zbiegł się w czasie z publikacją Siergieja Karaganowa w dzienniku Izwiestia. Ten wpływowy, mocno związany z Kremlem politolog przedstawił w nim warunki realnego zawieszenia broni z władzami w Kijowie…

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Wczoraj w Mińsku Ukraina podpisała protokół dotyczący zawieszenia broni z tzw. Doniecką Republiką Ludową i Ługańską Republiką Ludową. Wydarzenie to nie jest zaskakujące. Ukraińska armia została bowiem pobita i wycofuje się pod naporem sił rosyjskich. Liczba zawodowych żołnierzy, którzy w ostatnich dniach wzmocnili tzw. separatystów na obszarze Donbasu to około 9 tys. Łącznie z „ochotnikami” naprzeciw ATO stoi dziś około 15 tys. ludzi, w większości świetnie wyszkolonych i wyekwipowanych. Dane te potwierdził podczas tegorocznej Kieleckiej Konferencji Bezpieczeństwa m.in. Andrzej Wilk z Ośrodka Studiów Wschodnich. Poza tym jak przyznał wiceminister obrony Ukrainy Ołeksandr Liszczińskij podczas zakończonego w czwartek Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego: siły rządowe nie są przygotowane do działań w warunkach zimowych, co wymusza „rozejm” tym bardziej, że szczyt NATO w Newport zaoferował Ukrainie jedynie symboliczne wsparcie w wysokości 15 mln $...

Świadom tej sytuacji Petro Poroszenko od kilku dni wysyłał rozpaczliwe sygnały, że jest gotowy do ustępstw. Choć to może zbyt duże słowo w obecnych realiach mamy bowiem raczej do czynienia z ukraińską kapitulacją. Zawieszenie broni sankcjonuje dotychczasowe zdobycze rosyjskie także w tym sensie, że stanowi jakąś formę uznania przez Kijów pararepublik z Doniecka i Ługańska a to bardzo niebezpieczne.

Swoją drogą nie sądzę, by Rosjanie et consortes przestrzegali zawartego w Mińsku porozumienia. Błyskawicznie na internetowych kanałach komunikacyjnych parapaństw tworzonych przez Moskwę na wschodnich rubieżach Ukrainy pojawiły się informacje, że nie zamierzają one rezygnować ze swojej suwerenności. Nie ma więc żadnego pola do kompromisu pomiędzy skonfliktowanymi stronami. Mało tego- wszystko wskazuje dziś na to, iż konflikt nie zostanie zamrożony a rosyjska ofensywa będzie kontynuowana, być może w bardziej finezyjny sposób. Część operujących na obszarze toczących się walk dziennikarzy godzinę po ogłoszeniu zawieszenia broni zaczęło otrzymywać zaproszenia na wtorkową konferencję prasową tzw. Donieckiej Republiki Ludowej dotyczącą... łamania przez Kijów porozumienia rozejmu (sic!). Musimy także pamiętać, że kilka godzin po ogłoszeniu rozejmu w Mariupolu nadal słychać było odgłosy rosyjskiej artylerii, armia FR pozostaje w stanie gotowości w okolicy przesmyku Perekopskiego a niepokojące doniesienia o możliwości otwarcia kolejnego frontu w kierunku Odessy pojawiają się w prasie mołdawskiej. Reasumując- chwilowy rozejm wygląda na zabieg taktyczny Kremla.

Jakie wydarzenia w związku z powyższym czekają nas w najbliższych dniach i tygodniach? Najbardziej prawdopodobne wydaje się kontynuowanie działań rosyjskich zmierzających do budowy tzw. Noworosji (a więc bytu quasipaństwowego na obszarze od Odessy po Charków). O wiele ciekawiej wyglądają jednak kwestie długoterminowego uregulowania konfliktu ukraińskiego. W tym kontekście arcyistotny wydaje się tekst rosyjskiego politologa Siergieja Karaganowa, który ukazał się 3 września br. w dzienniku Izwiestia.

Karaganow to wpływowa postać i jeden z głównych myślicieli geopolitycznych powiązanych z Kremlem. Pisze on, że Ukrainę może czekać podział lub przeistoczenie się w obszar „wspólnego rozwoju”. Jego zdaniem państwo nad Dnieprem powinno być wieczyście neutralne i mieć konstytucję gwarantowaną przez siły zewnętrzne. Wschodnia część kraju byłaby w tej wizji autonomiczna. Skutkiem wcielenia w życie wspomnianego scenariusza byłoby natomiast rosyjsko-niemieckie porozumienie skutkujące obustronnym wsparciem rozwoju gospodarczego Ukrainy i zniesieniem sankcji jakimi objęto Rosję.

Propozycja Karaganowa tylko pozornie wydaje się pojednawcza. Pierwsza warstwa jego tekstu to de facto scenariusz uczynienia z Ukrainy unijno- rosyjskie kondominium. Niemniej UE to konglomerat państw a więc wspomniany układ sprowadzałby się de facto do ustanowienia nad Dnieprem rosyjskiego protektoratu. Mało tego przystanie Zachodu na powyższe propozycje oznaczałoby akceptację istnienia w Europie stref wpływów i wskrzeszenie XX wiecznych upiorów... Nastąpiłby kres pozimnowojennego układu sił na starym kontynencie, zatriumfowałby rosyjski rewizjonizm. Wizja Karaganowa osłabiłaby również struktury zachodnie- nie bez powodu opisywana oferta wymienia Niemcy jako współkreatora nowego ładu.

Jak widać ostatecznym efektem działań rosyjskich na Ukrainie jest nie tylko definitywne włączenie tego kraju w orbitę wpływów Moskwy, ale przede wszystkim wykucie nowego ładu na starym kontynencie. Ma on potwierdzić mocarstwową pozycję Rosji i ostatecznie pogrzebać wizję amerykańskiej hegemonii po obu stronach Atlantyku.

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama