Reklama

Geopolityka

Tysiące rosyjskich żołnierzy wjeżdża na Białoruś. Łukaszenka wyda rozkaz do ataku? [KOMENTARZ]

Autor. Пресс-служба Президента России/Wikimedia Commons/CC4.0

Ukryta mobilizacja, eszelony z rosyjskimi żołnierzami docierające na Białoruś, wspólne zgrupowanie i groźba ataku łukaszenkowskich wojsk lądowych. Co zrobi Mińsk? Zdaniem prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego Putin chce wciągnąć Białoruś do wojny.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

W sobotę białoruski resort obrony poinformował, że do kraju przybyły eszelony z rosyjskimi żołnierzami, którzy mają być komponentem nowopowstającego białorusko-rosyjskiego zgrupowania. Choć nie podano ilu żołnierzy przybyło, to docelowo Rosjan w zgrupowaniu ma być 9 tysięcy. Kijów alarmuje, że Władimir Putin chce jeszcze bardziej zaangażować Białoruś w wojnę. Gotowa na taki scenariusz jest także Unia Europejska. Zapowiedziano, że na zbliżającym się szczycie UE pojawi się temat sankcji wobec Mińska, jeśli Aleksander Łukaszenka zadecyduje o większym zaangażowaniu w wojnę.

Czytaj też

Transporty sprzętu wojskowego na Białorusi są oznaczone nowym symbolem - cyfrą „2" w trójkącie, co łudząco przypomina inne symbole inwazyjne używane przez rosyjskie wojska. Przypomnijmy, że od kilku dni uruchomiono na Białorusi tajną mobilizację wojskową. Ma być sprawdzana gotowość bojowa rezerwistów i mają być organizowane specjalne apele. Pojawiła się alarmująca informacja, że jeśli mobilizacja przekroczy pięć tysięcy rezerwistów będzie to oznaczało, iż Mińsk tworzy grupę uderzeniową. Początkowo mają być mobilizowani mieszkańcy wsi. Białoruska mobilizacja ma nie obejmować póki co mieszkańców miast. Priorytetem do wzięcia w kamasze są: kierowcy, kucharze, personel techniczny oraz szkoleniowcy.

Reklama

"Dopóki reżim Łukaszenki kontynuuje wspieranie Kremla w agresji przeciwko Ukrainie, dotąd będziemy stosować nowe gospodarcze środki oddziaływania nie tylko przeciwko Rosji, ale też przeciwko Białorusi, w tym przeciwko instytucjom" – podkreślił rzecznik Departamentu Stanu Ned Price.

ZBiR (Związek Białorusi i Rosji) posiada wspólne regionalne zgrupowanie wojsk – oficjalnie – na wypadek „zwiększenia poziomu zagrożenia". Od początku inwazji Białoruś wspiera Rosję logistycznie oraz sprzętowo, a także udostępniając terytorium. Zwłaszcza to wsparcie sprzętowe ma wręcz charakter ogałacania Sił Zbrojnych Białorusi, co stawia pod znakiem zapytania zdolności białoruskiej armii do uderzenia. Białoruscy blogerzy alarmują, że Mińsk przekazał Rosjanom co najmniej 67 czołgów T-72A. Choć porzucany przez Rosjan sprzęt wykazuje, że inwazja jest prowadzona nawet na starych czołgach. Dowodem na to są znajdowane rosyjskie T-62, zwłaszcza na południowym froncie.

Czytaj też

Ostatnie ataki przy pomocy dronów kamikaze przeciwko Ukrainie mają miejsce z wykorzystaniem terytorium Białorusi. Co z atakiem lądowym? Prawdopodobieństwo lądowego uderzenia ze strony Sił Zbrojnych Białorusi na kierunku wołyńskim obniża fakt, że Ukraina przygotowuje się na taki ewentualny atak od początku rosyjskiej inwazji. Granice mają być zaminowane, a Siły Zbrojne Ukrainy gotowe do odparcia Białorusinów. Ponadto problematyczne w kontekście prowadzenia ewentualnego natarcia jest ukształtowanie terenu (mokradła oraz bagna). Sytuacja operacyjna jest inna niż wtedy, gdy wojska rosyjskie podchodziły pod Kijów oraz obwód żytomierski. A mimo to Rosjanie bitwę o Kijów przegrali i zostali wyparci spod ukraińskiej stolicy.

Czytaj też

A co jeżeli białoruscy żołnierze – np. w ramach nowego zgrupowania – zostaną użyci na innym odcinku frontu? Trzeba pamiętać, że morale żołnierzy białoruskich jest jeszcze niższe niż w wojskach rosyjskich, które mówiąc eufemistycznie nie są w stanie pochwalić się wysoką determinacją do walki. W obronie Ukrainy walczą wszelako białoruscy ochotnicy, więc nietrudno sobie wyobrazić, iż Białorusini zdezerterują i dołączą do niepodległościowych oddziałów współpracujących z Kijowem. Już tylko taka informacja mogłaby spowodować polityczne trzęsienie ziemi w Mińsku, bo wielokrotnie białoruski naród protestował przeciwko reżimowi Aleksandra Łukaszenki.

Z drugiej jednak strony dominacja Moskwy jest coraz większa, a kolejne kroki – mobilizacja czy nowe zgrupowanie – wyglądają jakby Mińsk musiał spłacać w ten długi - finansowe oraz polityczne. To, że Aleksander Łukaszenka jest marionetką w rękach Władimira Putina jest bezsprzeczne. Politycznie otwarty udział w inwazji dla samego Łukaszenki jest jednak bardzo ryzykowny, zwłaszcza w tak niestabilnej sytuacji w której się znajduje.

Czytaj też

Pomimo tego jednak dyktator Białorusi oskarżył Kijów, że Ukraina szykuje rzekomy atak przeciwko Białorusi. Warto przypomnieć, że tego rodzaju doniesienia nie pojawiają się pierwszy raz (choć wcześniej w samej Rosji nie było formalnej mobilizacji). W połowie roku miał miejsce spory przerzut sprzętu z Rosji. Wojsko rosyjskie uzyskało dostęp do bazy lotniczej w obwodzie homelskim. W białoruską przestrzeń powietrzną wleciały rosyjskie samoloty z systemami radarowego wykrywania dalekiego zasięgu.

10 lipca na lotnisko wojskowe w Maczuliszczach miały przylecieć trzy Ił-76 rosyjskiego lotnictwa. Równolegle w białoruskich bazach miały trwać intensywne szkolenia. Mówiło się wówczas nawet o ćwiczeniach oddziałów powietrzno-desantowych. Nieustannie w mediach pojawiały się informacje, które sugerowały, że może się rozpocząć operacja lądowa białoruskich wojsk przeciwko Ukrainie lub rosyjsko-białoruskie uderzenie na kierunku wołyńskim. Ryzyko lądowej inwazji wojsk białoruskich jest więc dyskutowane od początku pełnoskalowej agresji Moskwy przeciwko Ukrainie.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (8)

  1. Darek S.

    Na razie Ruscy pojechali się tam dozbroić i na szkolenia. Białoruś dzięki doświadczeniom rosyjskim mobilizuje te kadry, których Rosji zabrakło ( bo zwykle pochodziły z mobilizacji) gdy sama atakowała Ukrainę, a które zaważyły na losach całej operacji. Brak oddziałów tyłowych, zabezpieczenia technicznego, logistycznych, kucharzy, służb medycznych itp. niweczy ruską przewagę ogniową.

    1. Platon

      Jedna logiczna wypowiedz i poniekad oczywista.

  2. Jukelo57

    Ewidentnie ta wojna Rosji nie wychodzi :)

  3. Darek S.

    Gdyby Rosja planowała uderzenie atomowe, to nie robiłaby mobilizacji. Po co by jej był stary ciężki sprzęt, drony z Iranu i 300 tys dodatkowych żołnierzy ? Jednak zdecydowali się tłuczenie konwencjonalną bronią. Chyba,, że stare ruskie czołgi, były lepiej przygotowane do wybuchów jądrowych, niż późniejsze konstrukcje, gdy nie brano poważnie pod uwagę takiego zagrożenia.

  4. Extern.

    Jak na moje, to możliwości są trzy: Albo jadą tam uderzyć ponownie na Kijów (wątpliwe). Albo jadą tam przejąć Białoruś lub przynajmniej umocnić swoją nad nią kontrolę (najbardziej prawdopodobne). Albo jadą tam wykonać uderzenie które ma odciąć Ukrainę od dostaw z Polski. W tym ostatnim wypadku byłoby bardzo prawdopodobne że nasze władze na to nie pozwolą, nawet kosztem jakiejś formy wejścia Polski do tej wojny.

    1. GB

      Wszystkie opcje są możliwe ale nie zrobi tego 9 tys. ludzi. A żeby odciąć Ukrainę od Polski (samej Polski nie wystarczy) i Rumunii to potrzeba kilku armii, bo jak się okazało 3 armie w tym jedna pancerna nie wystarczyła do zdobycia Kijowa wiosną tego roku. Mobilowani to nawet na wiosnę będą się raczej nadawać do osłony tyłów niż realnej walki.

  5. kaczkodan

    No to panowie Ukraińcy, nie czekać aż skoncentrowane wojska wyruszą na wasz teren, tylko wypróbujcie jak działa uderzenie wyprzedzające amunicją kasetową. I tyle z marzeń... Bo te wojska nie są po to aby atakować Ukrainę, tylko aby PRZEJĄĆ BIAŁORUŚ.

    1. GB

      To nie grupowałyby się przy granicy ukraińskiej, a tam je widać. Poza tym jest ich przynajmniej na razie mało, a Rosja ma gdzie wysyłać nawet nieprzeszkolonych zmobilizowanych.

    2. papa lebel

      Nie widzę sensu jeszcze bardziej "przejmować" Białoruś niż już jest przejęta. Szkoda sił i środków, efekt "przejęcia" sojuszniczego państwa byłby wręcz niesmaczny dla konsumenta propagandy wewnętrznej.

    3. Extern.

      @papa lebel: No właśnie nie koniecznie. Rosjanie są już tak ustawieni że propaganda wewnętrzna Rosji bez problemów odtrąbiła by to jako duży sukces który przykrył by ostatnie niepowodzenia. Upadło by to ziarno tam na przygotowaną glebę. Rosjanie są obecnie bardzo spragnieni potwierdzenia że są mocarstwem rozdającym karty.

  6. GB

    Pojawiło się info, że zgrupowanie rosyjskie na Białorusi otrzyma 170 czołgów i około 100 dział i moździerzy kalibru powyżej 100 mm. Oczywiście o ile to prawda. Nie będzie to jakaś oszałamiająca siła nawet z wojskami białoruskimi, natomiast może to być pierwszy element budowania kolejnej armii do ataku na Kijow na wiosnę 2023.

    1. Jaszczur

      GB-uś to nie ty śmiałeś się że mnie jak kiedyś pisałem że będą niszczyć system energetyczny Ukrainy? Tam chyba nawet poszły jakies inwektywy że ruski trol czy coś ... To teraz sobie zobacz kto miał rację . Dam ci kolejny powód do "śmiechu " - ruskie wygrają tą wojnę masą i zamrażaniem Ukrainy, miliony uchodźców fala jakiej świat nie widział . Do 2027 III WŚ po ataku Chin na bazy USA na oceanie , Japonie i korę południową a także na Tajwan . U nas atak lądowy ruskich i Chiny wraz z praktycznie całą Azja pośrednio bądź bezpośrednio na NATO w Europie . Ukraina to dopiero rozgrzewka . Życzę miłego śmiania.....

    2. Chyżwar

      Bieda tylko taka, że Białorusini to nie głupie orki, które mają wyprane łby. Owszem. Białorusini, służący w formacjach, które pacyfikowały i nadal pacyfikują własny naród są lojalni wobec kołchoźnika. Ci ludzie wiedzą, że w kraju mają przerąbane tak samo, jak on, więc nie mają nic do stracenia. Ale reszta już niekoniecznie. A nie przypuszczam, żeby rusków w chwili obecnej stać było, żeby naciągać się z Białorusią, białoruskim wojskiem i jednocześnie walczyć na Ukrainie. Pamiętać należy, że ruskiego oficera czy innego podoficera zawsze można zastrzelić i później zrobić co należy. U rusków już były tego typu akcje. Co dopiero w przypadku wojska składającego się z Białorusinów, którzy nie mają nawet ideologicznego interesu, żeby pod rozkazami debilów ginąć na putinowskiej wojnie.

    3. GB

      Jaszczur śmiałem się z ciebie nie z tego że będą próbować niszczyć tylko że zniszczą... Rozumiesz różnicę? Bez użycia broni atomowej Rosja nie pokona Ukrainy. Masa tu nie ma nic do rzeczy. Skopiuj sobie gdzieś ten post i mi go przypomnij jak się pomylę.

  7. Chyżwar

    Mam nadzieję, że jeśli ten kołchoźnik zdecyduje się posłać na wojnę białoruskie wojsko, to mu się cały kraj zbuntuje.

    1. Macorr

      Amen

    2. Jaszczur

      Żebyś się nie zdziwił

    3. Jaszczur

      Ruskie też miały się zbuntować... Też mam taką nadzieję ale trzeba patrzeć realnie .. znajdzie się paru ale zaraz to zdławia

  8. papa lebel

    Nie będzie wydawać żadnego rozkazu, bo już od dawna nie ma nic do gadania. Moskale jak zechcą/dadzą radę - to sami wjadą, a "usatyj tarakan" jeszcze będzie się zaklinać, że nic takiego nie miało miejsca. Pytanie zasadnicze: jaka jest wartość bojowa tych moskali? Bo jeśli to są ci z łapanki, to większy problem stanowić będą na miejscu dyslokacji niż na prawdziwym froncie.

Reklama