Geopolityka
Turcja chce utrzymać lotnisko w Kabulu. Ghazni w rękach talibów
![Zdj. ilustracyjne: C-130 Hercules przekazany przez Stany Zjednoczone Afganistanowi ląduje w Kabulu. Fot. Capt. Eydie Sakura,](https://cdn.defence24.pl/2021/05/23/800x450px/zKLx0KyfJfmQnln450l6qMSjswauBIc2KQ3OQD0d.brqf.jpg)
Minister obrony Turcji Hulusi Akar powiedział w czwartek, że byłoby korzystne, gdyby lotnisko w stolicy Afganistanu Kabulu pozostało otwarte i że kwestia ta „nabierze kształtu” w najbliższych dniach. Tymczasem talibowie zajęli 10 już stolicę prowincji, miasto Ghazni, 150 km od Kabulu.
Akar wypowiedział się w tureckiej ambasadzie w stolicy Pakistanu Islamabadzie w sytuacji, gdy afgańskie siły rządowe walczyły z talibami w kilku miastach, a przedstawiciel Pentagonu powiedział, że amerykański wywiad uważa, iż talibowie mogą zająć Kabul w ciągu 90 dni.
Władze Turcji zaproponowały rozmieszczenie swych wojsk na lotnisku w Kabulu po wycofaniu się sił NATO i od tygodni prowadzą rozmowy w tej sprawie z administracją USA. W zamian za to prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zażądał spełnienia warunków finansowych, logistycznych i dyplomatycznych.
Turecki minister obrony przekazał, że pojawiły się sugestie, iż misje dyplomatyczne całkowicie wycofają się, jeśli lotnisko zostanie zamknięte. "Z tego powodu nadal podzielamy nasz pogląd, że lotnisko powinno pozostać otwarte. W najbliższych dniach ta kwestia nabierze kształtu" - przekazał Akar w oświadczeniu swego resortu.
Dwaj tureccy urzędnicy powiedzieli w środę, że Ankara na razie nadal zamierza zarządzać lotniskiem i go pilnować, ale monitoruje sytuację w związku z szybkimi postępami talibów.
Tymczasem bojownicy talibscy przejęli miasto Ghazni, ośrodek administracyjni prowincji o tej samej nazwie.
"Mogę potwierdzić, że Ghazni wpadło dziś rano (w czwartek) w ręce talibów. Przejęli oni kontrolę nad kluczowymi obszarami miasta: biurem gubernatora, komendą policji i więzieniem" - powiedział przewodniczący rady prowincji Nasir Ahmad Fakiri, cytowany przez AFP. Dodał, że w niektórych częściach miasta wciąż toczą się walki, ale talibowie "w większości mają kontrolę". Talibowie również twierdzą, że opanowali Ghazni.
![Reklama](https://cdn-legacy.defence24.pl/defence24.pl/upload/2021-07-09/qvz6pe_ReklamaAllahakbar.jpg)
Ghazni jest najbliżej położoną Kabulu stolicą prowincji, którą bojownicy talibscy zdobyli od rozpoczęcia ofensywy w maju, gdy zaczęło się ostateczne wycofywanie sił zagranicznych, w tym amerykańskich, z Afganistanu. Wyjście tych sił ma zakończyć się do 31 sierpnia. W czasie misji PKW ISAF to właśnie między innymi w prowincji Ghazni przez kilka lat stacjonowały główne siły Polskiego Kontyngentu Wojskowego, prowadząc zarówno działania szkoleniowe, jak i bojowe.
AFP zwraca uwagę, że w ostatnich dniach talibowie zdobywają kolejne tereny w zawrotnym tempie. W ciągu zaledwie tygodnia przejęli kontrolę nad 10 z 34 stolic afgańskich prowincji, w tym nad siedmioma na północy kraju, czyli w regionie, który w przeszłości zawsze stawiał im opór.
Ghazni, które padło na krótko w 2018 roku, jest najważniejszą jak dotąd zdobyczą terytorialną talibów, obok Kunduzu, strategicznego miasta na północnym wschodzie, przy granicy z Tadżykistanem. W tym ostatnim z kolei, jak podają źródła (np. Oryx Spioenkop), talibowie przejęli dużą ilość uzbrojenia, w tym amerykańskie bezzałogowce Scan Eagle.
Nawet jeśli talibowie byli już od dawna obecni w prowincjach Wardak i Logar, oddalonych od Kabulu o kilkadziesiąt kilometrów, to upadek Ghazni jest bardzo niepokojącym sygnałem dla stolicy - zwraca uwagę AFP. Miasto to jest również ważnym punktem na głównej osi łączącej Kabul z Kandaharem, drugim co do wielkości afgańskim miastem na południu. Jego zdobycie pozwala talibom odciąć lądowe linie zaopatrzenia armii rządowej na południu.
Ponadto rządowi negocjatorzy z Kabulu zaoferowali talibom porozumienie o podziale władzy w zamian za zakończenie przemocy, która nęka kraj - powiedziało w czwartek agencji AFP źródło w afgańskiej władzy, uczestniczące w rozmowach w Katarze. Na razie więcej szczegółów nie ujawniono.
WIDEO: Polska pancerna pięść na straży Łotwy [WYWIAD]