Geopolityka
Terroryści z asz-Szabab blisko zabicia szefa somalijskich służb bezpieczeństwa
Somalijski oddział al-Kaidy, asz-Szabab przeprowadził zamach bombowy na szefa tamtejszych służb bezpieczeństwa Khalifa Ahmeda Iliga.
Zamachowiec samobójca odpalił umieszczony w jego samochodzie ładunek wybuchowy w pobliżu samochodu, którym poruszał się Khalif Ahmed Ilig wraz z ochroną. Na szczęście dla Iliga, w momencie detonacji, pomiędzy pojazdem zamachowcy a konwojem Iliga, stanął przypadkowo minibus, który przyjął na siebie główny impet eksplozji.
CZYTAJ TEŻ: Pierwsze reakcje terrorystów na operację w Mali
Mimo tego, szef somalijskich służb bezpieczeństwa odniósł (niewiadomo jak poważne) obrażenia a trzech spośród jego ochroniarzy zginęło.
Do eksplozji doszło w centrum stolicy kraju, Mogadiszu w pobliżu pałacu prezydenckiego. W jej wyniku zginęło również 7 przypadkowych cywilów, pasażerów minibusa, a kolejnych 7 cywilów zostało rannych.
Asz-Szabab przyznali się do dokonania zamachu za pośrednictwem swojego rzecznika, który stwierdził, że była to zemsta za zabicie kilku członków organizacji w ostatnich tygodniach przez służby somalijskie.
Po utracie ostatniego bastionu miejskiego w Kismayo wydawało się, że ruch asz-Szabab praktycznie przestał istnieć jako organizacja paramilitarna i przestawił się na działania dywersyjne, sabotaż, porwania i zamachy terrorystyczne, co zbliża go np. do al-Kaidy irackiej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Siły Unii Afrykańskiej szturmują jeden z ostatnich bastionów terrorystów w Somalii
Tymczasem w ostatnią niedzielę odzyskali oni kontrolę nad miastem Hudur, stolicą prowincji Bakool, po tym jak wycofali się stamtąd żołnierze etiopscy uczestniczący, należący do biorących udział w kampanii przeciwko asz-Szabab sił Unii Afrykańskiej, bez których rząd prezydenta Hasana Sheikha Mohameda wybranego w ubiegłorocznych wyborach, pierwszych od 1991 roku, stałby na straconej pozycji.
(MMT)
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie