Reklama

Geopolityka

Talibowie zajęli Zarandż – stolicę jednej z prowincji

Dawniej te miasto było patrolowane przez amerykańskich i afgańskich żołnierzy, fot. Cpl. Bryan Nygaard (domena publiczna)
Dawniej te miasto było patrolowane przez amerykańskich i afgańskich żołnierzy, fot. Cpl. Bryan Nygaard (domena publiczna)

Afgańscy talibowie zdobyli w piątek pierwszą w kraju regionalną stolicę  - miasto Zarandż w południowej prowincji Nimruz - podała lokalna policja. W Kabulu talibscy bojownicy zabili szefa rządowego centrum mediów i informacji Dawę Chana Menapala.

O sytuacji w Zarandżu poinformował rzecznik tamtejszej policji, który odmówił podania nazwiska ze względów bezpieczeństwa. Wyjaśnił jednak, że talibowie byli w stanie zdobyć miasto, ponieważ tamtejsza policja nie miała wsparcia ze strony sił rządowych.

Jeden z dowódców talibskich, wypowiadając się pod warunkiem anonimowości, podkreślił, że zdobycie miasta ma strategiczne znaczenie, ponieważ znajduje się ono przy granicy z Iranem. "To dopiero początek, wkrótce wszyscy zobaczą, jak inne prowincje wpadną w nasze ręce" – powiedział.

Także w piątek talibowie zamknęli kluczowe przejście graniczne z Pakistanem Spin Boldak-Chaman, które kontrolują od kilku tygodni i ogłosili przy tym, że nikt nie zostanie przez nie przepuszczony, dopóki Islamabad nie zniesie lub nie złagodzi wymogów wizowych dla Afgańczyków.

Talibowie zdobyli Chaman-Spin Boldak w zeszłym miesiącu. Pakistan początkowo zamknął swoją stronę przejścia, śródlądowy drugi najbardziej ruchliwy punkt graniczny z Afganistanem i główną arterię handlową do morza, ale ponownie otworzył je w zeszłym tygodniu.

Odkąd talibowie przejęli nad tym punktem kontrolę, pakistańscy funkcjonariusze straży granicznej zaczęli egzekwować wymogi wizowe dla Afgańczyków, które wcześniej nie były ściśle przestrzegane. W piątkowym oświadczeniu talibowie wezwali Pakistan do zniesienia wszystkich tych obostrzeń.

Reklama
Reklama

"Przejście pozostanie zamknięte dla wszystkich rodzajów dojazdów, w tym tranzytu i handlu, dla obu stron i pieszych, dopóki strona pakistańska nie pozostawi otwartego przejścia, od rana do wieczora, dla Afgańczyków posiadających karty migracyjne lub dowód osobisty" - oświadczyli talibowie w komunikacie.

Pakistan i talibów od dawna łączą bliskie stosunki, chociaż Islamabad twierdzi, że jego poparcie dla afgańskich rebeliantów zakończyło się po rozpoczętej w 2001 roku międzynarodowej interwencji sił wojskowych. Zachód uważa jednak, że poparcie Pakistanu dla talibów trwa, a wielu talibskich przywódców ma w tym kraju bezpieczne schronienie, czemu strona pakistańska konsekwentnie zaprzecza.

W Kabulu talibowie w piątek zabili szefa rządowego centrum mediów i informacji Dawę Chana Menapala. "Takie morderstwa są afrontem dla praw człowieka i wolności słowa Afgańczyków" - napisał na Twitterze amerykański charge d'affaires w Afganistanie Ross Wilson.

Rzecznik ministerstwa spraw wewnętrznych Afganistanu Mirwais Stanikzai poinformował, że "dzicy terroryści zabili" Menapala podczas piątkowych modłów. "Stał jak góra w obliczu wrogiej propagandy i zawsze był głównym zwolennikiem afgańskiego rządu" - oświadczył rzecznik.

W ciągu ostatnich trzech miesięcy talibowie w wyniku błyskawicznej ofensywy zbrojnej, którą rozpoczęli po tym, jak wojska międzynarodowe zaczęły wycofywać się z kraju, zajęli rozległe obszary wiejskie na południu i zachodzie Afganistanu oraz kluczowe posterunki graniczne.

Po napotkaniu słabego oporu na wsi skierowali swoje siły na duże ośrodki miejskie, otaczając kilka największych stolic prowincji. Wszystkie większe miasta pozostawały do tej pory pod kontrolą sił rządowych, ale - jak podkreślała w środę AFP - upadek jednego z nich może mieć druzgocący wpływ psychologiczny na władze w Kabulu.

Od kilku dni trwają walki na obrzeżach Kandaharu (południe) i Heratu (zachód) - drugiego i trzeciego co do wielkości miasta Afganistanu. W Heracie jednak władze zapewniały trzy dni temu, że zaczęły przełamywać atak talibów.

Agencje zwracają uwagę, że widmo powrotu do władzy w Afganistanie talibów, którzy rządzili tam od 1996 do końca 2001 roku, narzucając rygorystyczną wersję islamu, zanim zostali obaleni przez międzynarodową koalicję, jest bardzo niepokojące zarówno dla mieszkańców tego kraju, jak i społeczności międzynarodowej.

Organizacja pozarządowa Human Rights Watch (HRW) oskarżyła talibów o mordowanie cywilów za rzekome powiązania z przedstawicielami władz. HRW twierdzi także, iż wiele osób jest uwięzionych na terytoriach, które talibowie niedawno podbili.

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama