Reklama

Ta wojna jest bliżej, niż nam się wydaje [OPINIA]

Izraelskie F-15I z ładunkiem bomb (zdjęcie ilustracyjne)
Izraelskie F-15I z ładunkiem bomb (zdjęcie ilustracyjne)
Autor. Siły powietrzne Izraela

Eskalacja konfliktu między Iranem a Izraelem, mimo ogłoszonego zawieszenia broni, może mieć dalekosiężne skutki nie tylko dla Bliskiego Wschodu, ale również dla Europy, w tym Polski. Wojna ta, choć toczy się tysiące kilometrów od Warszawy, rzuca długi cień na polską gospodarkę, politykę, bezpieczeństwo i codzienne życie Polaków. Powstaje pytanie, jakie konsekwencje tego starcia odczujemy nad Wisłą i czy jesteśmy na nie gotowi – pisze dla Defence24.pl dr Artur Niedźwiecki, wykładowca w Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi.

Skok cen paliw

Pierwsze i odczuwalne konsekwencje, w przypadku eskalacji i kolejnych incydentów, to wzrost cen na stacjach benzynowych. Gdy izraelskie bomby spadały na Iran, ceny ropy na światowych rynkach poszybowały w górę – o 8–11% w ciągu godzin, osiągając 77 dolarów za baryłkę. To najwyższy skok od trzech lat. Dlaczego to takie ważne? Bliski Wschód odpowiada za około jedną trzecią globalnej produkcji ropy, a Iran jest tu jednym z kluczowych graczy. Jeśli konflikt zaostrzy się, a Teheran zdecyduje się zablokować cieśninę Ormuz – przez którą przepływa jedna piąta światowej ropy – ceny paliw w Polsce mogą wzrosnąć.

Czytaj też

Droższe paliwo to nie tylko ból głowy dla zmotoryzowanych. To domino, które może przewrócić kolejne elementy polskiej gospodarki. Wyższe koszty transportu oznaczają droższe towary w sklepach – od chleba po elektronikę. Przedsiębiorstwa, zwłaszcza te energochłonne, jak huty czy fabryki chemiczne, będą liczyć straty. Inflacja, która i bez tego dawała się we znaki, może znów przyspieszyć, drenując portfele Polaków. A jeśli światowa gospodarka wpadnie w kryzys z powodu zakłóceń w dostawach ropy, Polski eksport, od mebli po maszyny, może dostać zadyszki, gdy zagraniczni klienci zaczną zaciskać pasa.

Niepokój na giełdzie

Również na giełdzie w Warszawie, niestety, brakuje optymizmu. Inwestorzy, spłoszeni widmem wojny, uciekają od ryzykownych aktywów. Analitycy ostrzegają, że jeżeli konflikt nie wygaśnie szybko, polska giełda może zaliczyć głębsze tąpnięcie. A to oznacza mniejsze zyski dla firm i mniej pieniędzy w obiegu. Krótko mówiąc, wojna na Bliskim Wschodzie może oznaczać zimy prysznic dla polskiej gospodarki.

Globalna szachownica interesów

Wojna Iranu z Izraelem stawia Polskę też w trudnej sytuacji geopolitycznej. Jako członek NATO i Unii Europejskiej, Polska jest związana sojuszami z Zachodem, w tym ze Stanami Zjednoczonymi, które popierają Izrael w tym konflikcie. Eskalacja może prowadzić do większego zaangażowania USA w regionie Bliskiego Wschodu, co potencjalnie obciąży Polskę i inne kraje europejskie większą odpowiedzialnością za bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO. Póki co militarna interwencja USA ostudziła bojowe nastroje stron. Region siedzi jednak nadal na beczce prochu. Z kolei z naszej perspektywy Polska będzie musiała bardziej aktywnie przekonywać sojuszników do dalszego wspierania Ukrainy w jej obronie przed agresją ze strony Federacji Rosyjskiej.  Uwaga USA już dzisiaj w dużym stopniu koncentruje się na konflikcie irańsko-izraelskim, w miejsce spraw Starego Kontynentu. To utrudnia naszą sytuację na kierunku wschodnim.

Reklama

Wojna na Bliskim Wschodzie to nie tylko gra mocarstw, ale i iskra, która może podpalić rzeczoną beczkę prochu. Hezbollah, wspierany przez Iran, już grozi odwetem. Dla Polski, jako kraju Zachodu, to zła wiadomość. Analitycy ostrzegają, że eskalacja może obudzić uśpione grupy terrorystyczne w Europie. Choć Polska nie jest na pierwszej linii zagrożenia, zamachy w Paryżu czy Londynie w przeszłości pokazały, że nikt nie jest całkowicie bezpieczny. Służby w Warszawie zdecydowanie powinny zwiększyć czujność.

Czytaj też

Wzrost migracji

Jest też problem migracji. Wojna na Bliskim Wschodzie może wypchnąć miliony ludzi w stronę Europy. Polska jako kraj graniczny UE, znów stanie przed dylematem: jak radzić sobie z falą uchodźców? Poprzednie kryzysy migracyjne wywołały w Polsce gorące spory, a nowy napływ ludzi może zaostrzyć podziały społeczne i polityczne. Rząd powinien w tym względzie przygotować się na różne scenariusze.

Globalne i lokalne podziały

Wojna tysiące kilometrów stąd budzi emocje także w polskim społeczeństwie. Media społecznościowe, w tym platforma X, są pełne różnych opinii. Jedni solidaryzują się z Izraelem, widząc w nim bastion Zachodu. Inni, widząc zdjęcia ofiar w Iranie krytykują izraelskie działania. Te podziały zaczynają przenikać do codziennych rozmów, polaryzując społeczeństwo. W trakcie rodzinnych spotkań coraz częściej słychać spory o to, kto ma rację w tym konflikcie.

Reklama

Wojna Iranu z Izraelem to nie tylko chwilowy wstrząs. To wydarzenie, które może zmienić globalny układ sił. Jeśli reżim w Teheranie upadnie – jak spekulują niektórzy – Bliski Wschód czeka chaos, podobny do tego po obaleniu Kaddafiego w Libii. Jeśli Iran wyjdzie z konfliktu wzmocniony, Zachód, w tym Polska, będzie musiał zmierzyć się z nowym, bardziej asertywnym przeciwnikiem i zarazem sojusznikiem Federacji Rosyjskiej. A w tle czai się widmo rywalizacji mocarstw – USA, Rosja, Chiny – które mogą wciągnąć świat w jeszcze większe turbulencje.

Autor: politolog dr Artur Niedźwiecki, wykładowca w Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi

WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze

    Reklama