Geopolityka
Szef MON: przed nami stoją największe wyzwania od czasu zakończenia II wojny światowej
Przed Polską, Europą i światem stoją największe wyzwania od czasu zakończenia II wojny światowej - powiedział w środę wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał, że nie ma mowy o obronie Polski, Europy i NATO bez siły polskiej armii.
Przemawiając na kongresie Impact’24 w Poznaniu minister obrony podkreślił, że Polska będąc członkiem NATO oraz Unii Europejskiej jest i pozostanie niezależnym, niepodległym i samodzielnym państwem.
„Armie nasze muszą pozostać i będą zawsze narodowe, bo największym powodem do wstąpienia do armii są powody patriotyczne, miłość do ojczyzny, a nie chęć zarabiania pieniędzy” - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Według ministra obecnie przed Europą stoi szereg wyzwań. „W Europie powinna powstać specjalna rada do spraw bezpieczeństwa i przemysłu obronnego; potrzebny jest nowy komisarz z kompetencjami i budżetem 100 mld euro na rzecz przemysłu zbrojeniowego. Europa powinna mieć siły szybkiego reagowania oraz dzielić się między sobą obroną przeciwlotniczą, przeciwrakietową, obroną powietrzną” - powiedział.
Czytaj też
Minister zauważył, że obecnie przed Polską, Europą i światem stoją największe wyzwania od czasu zakończenia II wojny światowej
„Potrzebujemy odwagi, siły i wspólnoty; potrzebujemy silnej armii. Potrzebujemy wspólnoty europejskiej i NATO. Potrzebujemy pomocy dla Ukrainy i Ukraina potrzebuje naszej pomocy” - powiedział.
Władysław Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że Europa i świat nie mogą dopuścić do oswojenia się z tematem wojny na Ukrainie. „Gdy giną dzieci, bombardowane są żłobki, przedszkola, domy dziecka i szpitale, to nie godzisz się na to, przeciwstawiasz się temu i robisz wszystko, żeby to zmienić” – powiedział.
„Pomoc humanitarna i militarna dla Ukrainy jest pomocą bezwarunkową. W sprawach gospodarczych oczekujemy współpracy, partnerstwa, solidarności i spełnienia określonych warunków przez przedsiębiorstwa ukraińskie. Nie dyskutujemy w sprawie pomocy humanitarnej i militarnej ze względów cywilizacyjnych i ze względów bezpieczeństwa Polski - bo tam się rozgrywa bezpieczeństwo Polski” – dodał.
Minister przypomniał, że Polska jest gotowa wydawać więcej na zbrojenia. „Dziś Polska wydaje cztery proc. swojego PKB na modernizację, transformację armii. Tworzymy nowe komponenty wojsk, jak wojska obrony cyberprzestrzeni, komponent wojsk medycznych czy wojska bezzałogowe. Formułujemy dowództwo transformacji, żeby jeszcze lepiej współdziałać w ramach zmieniającej się cywilizacyjnie, jakościowo i technologicznie polskiej armii. Nie ma dzisiaj obrony Polski, Europy i NATO bez siły polskiej armii” - powiedział.
W opinii ministra bezpieczeństwo Polski i Europy zależne jest od NATO, o sile NATO decyduje obecność USA, ale „nie ma też militarnej i cywilizacyjnej potęgi, jaką są Stany Zjednoczone, bez NATO - to są naczynia połączone i nierozerwalne”. „Jestem głęboko przekonany, że nigdy nie będą rozerwane, bo siła Sojuszu jest większa niż cokolwiek innego. Należymy do najsilniejszego sojuszu militarnego i miał największej gospodarki jaką jest Unia Europejska. Mówimy o odwadze, wspólnocie i o sile nie dlatego, żeby komuś zagrażać, ale żeby zawsze bronić własnych wartości” – podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Czytaj też
Podczas imprezy minister obrony narodowej był pytany przez dziennikarzy o to, kiedy może ruszyć budowa umocnień na wschodniej granicy Polski i kiedy zostaną zrealizowane kontrakty na dostawy koreańskiego uzbrojenia.
„Wszystkie kontrakty zostaną zrealizowane w pełni w najbliższych latach. Opisany jest tryb dostaw nie tylko koreańskich i amerykańskich - wielu rodzajów sprzętu. Proces transformacji polskiej armii jest procesem wieloletnim. Musimy podnosić zdolności operacyjne jednostek, które są dzisiaj w naszej dyspozycji” - powiedział. „Zakupy są bardzo ważne, ale modernizacja i też utrzymanie zdolności bojowych tego sprzętu, który mamy dzisiaj dostępny, jest na równi ważna, dlatego przesunąłem dużą część środków na ten cel. Dlatego też zadbaliśmy na przykład o indywidualne wyposażenie żołnierza. To jest rzecz podstawowa która musi być spełniona na najwyższym poziomie” - powiedział.
Kosiniak-Kamysz przypomniał, że Polsce zależy na polonizacji kupowanego uzbrojenia. „Chciałbym, żeby czołgi K2 w wersji spolonizowanej były składane, produkowane w tym zakresie, jaki będzie możliwy w Poznaniu, i Poznań powinien być bardzo ważnym ośrodkiem służącym do tego. O tym strona koreańska rozmawia z Polską Grupą Zbrojeniową” - powiedział.
Czytaj też
Minister podkreślił też, że trwa wzmacnianie barier na granicy z Białorusią, bo obecne umocnienie w wielu miejscach jest nieefektywne. „Jeśli chodzi o całą strategię związaną już nie tylko z samym pasem granicznym, ale z różnego rodzaju umocnieniami o charakterze militarnym, to chciałbym, żeby ten proces rozpoczął się w tym roku” – wyjaśnił.
Kosiniak-Kamysz powiedział też, że obecnym władzom zależy na wzmacnianiu gospodarczo terenu przygranicznego, który - jak mówił - „został wyjałowiony przez różnego rodzaju sytuacje”. „Trzeba tam inwestować gospodarczo. Najlepsze by były inwestycje, które by też wspierały Ukrainę. Taki pas przygraniczny przy granicy polsko-ukraińskiej wzmocniony gospodarczo jest dzisiaj potrzebny” – ocenił Kosiniak-Kamysz.
szczebelek
Szybka zmyłka dla tych co widzą Polskę w UE oraz głębszej integracji w tym obszarze obronności jak również fanów modernizacji wojska poprzednika. Przed wyborami wszystko
Chyżwar
W każdym razie kiedy na koreańskim poligonie zobaczyli jak lata 600 mm odpalany z Jelcza to szybciutko podpisali umowę na kolejne Jelmoo. Skoda tylko, że do 600 mm na razie są tylko głowice paliwowo-powietrzne i do niszczenia umocnień, bo kasetówki też by się przydały.
Chyżwar
Z gadki wynika, że K2PL nie jest zagrożony. Oby faktycznie wypowiedziane słowa polegały na prawdzie.
Vixa
Spoko, mówcie młodym ludziom, że tu pieniędzy nie zarobią i są patriotami. Żony im szybko wytłumaczą, gdzie za patriotyzm płacą lepiej, jeżeli sami tego nie zrozumieją...