- Wiadomości
Starcia na pograniczu afgańsko-irańskim
Na pograniczu irańsko-afgańskim doszło do starć i wymiany ognia. Najprawdopodobniej po obu stronach odnotowano straty wśród uczestniczących w walkach. Jednakże, sama skala działań oraz jej przebieg jest niemożliwa na razie do pełnego zobrazowania, z racji na wiele sprzecznych komunikatów oraz informacji pojawiających się w przestrzeni informacyjnej.
Pojawiają się liczne doniesienia o wymianie ognia na granicy między Afganistanem i Iranem (styk irańskich prowincji Sistan oraz Beludżystan oraz afgańskiej Nimroz). W trakcie ostrzału miały zaistnieć dotychczas straty po obu stronach, jeśli chodzi o rannych i zabitych (trzeba jednak przyznać, że najczęściej mowa o śmierci 2-3 osób). Lecz nie ma to być skala sugerująca przerodzenie się walk w większy konflikt graniczny (na obecną chwilę). Przy czym, co najważniejsze w mediach społecznościowych dominuje obecnie uczucie chaosu informacyjnego, pogłębiającego tworzenie się skrajnych emocji wokół obecnych walk.
Trzeba jednak zaznaczyć, że w wielu przypadkach materiały publikowane są trudne do weryfikacji, a mówiąc wprost w licznych przypadkach odnotowywane jest wykorzystywanie fałszywych materiałów (obrazujących np. ruchu wojsk z innych lat). Wydarzenia mające miejsce na pograniczu irańsko-afgańskim ponownie nakazują refleksję, jak łatwo jest obecnie wzbudzić emocje i pozwolić na rozprzestrzenianie się radykalnych scenariuszy przebiegu wydarzeń – w tym przypadku, niemalże rozpoczęcie czegoś w rodzaju wręcz pełnoskalowej wojny granicznej między Talibami i Irańczykami.
Co interesujące, z punktu widzenia analizy przestrzeni informacyjnej, sugerowane miały być przede wszystkim różne ruchy sprzętu ciężkiego, należącego do Talibów, a przejętego po upadku Afgańskiej Armii Narodowej. Dużo uwagi przykuć miało opublikowanie materiału sugerującego ostrzał jednej z irańskich baz w rejonie pogranicza. Lecz, tak jak zostało stwierdzone, do wszelkich narracji należy podchodzić z wielką ostrożności z racji specyfiki szumów informacyjnych, które są właśnie teraz generowane przez obie strony i wzmacnianie specyfiką trudnodostępnego dla dziennikarzy regionu. Z jednej bowiem strony mamy do czynienia z represyjnymi rządami Talibów, a z drugiej z silną obecnością bezpieki irańskiej. Co więcej, pogranicze irańsko-afgańskie słynęło od zawsze z wysokiego poziomu przemocy z racji na biegnące tam szlaki przemytu narkotyków z Afganistanu.
Zobacz też

Niezmienne pozostaje jednak to, że Iran i władze Talibów w Afganistanie wzajemnie oskarżają się o wywołanie obecnego kryzysu granicznego. Według strony reprezentującej Talibów, ich ostrzał był reakcją na działania zaczepne Irańczyków, ale ci ostatni twierdzą, że wydarzenia działy się w sposób całkowicie sprzeczny z narracjami pochodzącymi z Afganistanu. To irańskie pozycje miały zostać niespodziewanie ostrzelane ze zróżnicowanej broni, bez wcześniejszych działań sił irańskich. Trzeba uznać, że trudnym czy wręcz niemożliwym będzie finalnie prześledzenie pełnego przebiegu wydarzeń. Co więcej, należy uznać, że istnieje ryzyko powtórzenia lub powtarzania się podobnych wymian ognia w przyszłości z racji na specyfikę lokalną (napięcia na szczeblu taktycznym) oraz strategiczną, a więc różne cele władz w Kabulu i Teheranie.
Przy czym, w odniesieniu do obecnych wydarzeń sugerowane jest rozpoczęcie działań deeskalacyjnych między walczącymi. Oficjalne czynniki Talibów cały czas podkreślać mają potrzebę przejścia do dialogu z władzami irańskimi w spornych tematach. Agencja IRNA miała informować, że w związku z zaistniałą sytuacją zamknięciu uległo główne przejście graniczne w Milak. W tle napięć mają znajdować się kwestie m.in. praw do korzystania z wody w rzece Helmand, co jest rzeczywistym problemem dla gospodarki rolnej po stronie irańskiej szczególnie przy obecnym stanie wód w regionie.
Innym aspektem, który należy włączyć pod rozważania odnoszące się do wymiany ognia na granicy jest sprawa uznania władz Talibów przez Iran. Strona irańska ma być niezadowolona z charakteru rządu powołanego przez Talibów w Afganistanie, a dokładniej ze słabości reprezentacji mniejszości (zapewne tych, które szukają pomocy ze strony Iranu). Jednakże, strona irańska zapewnia, że cała sytuacja na pograniczu jest pod kontrolą. Zaś lokalne władze mają dyskutować ze stroną afgańską o wyjściu z kryzysu. Irańczycy mają sugerować nawet, że wybuch walk był ich zdaniem spiskiem sił z zewnątrz, dążących do destabilizacji regionu.



WIDEO: Rywal dla Abramsa i Leoparda 2? Turecki czołg Altay