Geopolityka
Sri Lanka – obraz państwa upadłego? [ANALIZA]
Nowy prezydent Sri Lanki Ranil Wickremesinghe staje przed niezwykle trudnym zadaniem – wyprowadzić państwo z całkowitej zapaści gospodarczej. Kraj boryka się z szalejącą inflacją i niedoborami tak prądu jak i żywności. Brakuje paliwa. Finansowo jest bankrutem na łasce międzynarodowych wierzycieli. W tle znajduje się geopolityczna rywalizacja mocarstw, w tym Chin, dla których Sri Lanka to istotny element zwiększania swych wpływów na obszarze Indo-Pacyfiku. Zdaje się jednak, że obecny kryzys to dla Pekinu bardzo zła wiadomość.
Licząca 22 mln mieszkańców Sri Lanka od pewnego czasu zmierzała w stronę przepaści. Mieszkańców dotknęły w krótkim czasie liczne plagi, świadczące o upadku gospodarki – pojawiły się niedobory żywności, prądu, leków i paliwa. Antyrządowe protesty trwały od czterech miesięcy. Główny postulat to zmuszenie władz do odejścia. W przypadku Sri Lanki mówimy o rządach rodziny Rajapaksów, którzy w polityce Sri Lanki są od dekad.
Prezydentem był Gotabaya Rajapaksa (2019 – 2022), wcześniej minister obrony, minister technologii i sekretarz ministra obrony oraz rozwoju miejskiego. To również Mahinda Rajapaksa, były prezydent i trzykrotny premier, oraz Basil Rajapaksa – do niedawna minister finansów i wcześniej minister rozwoju gospodarczego. Szukając w ministerstwie sportu natknęlibyśmy się na byłego już ministra Namala Rajapaksę, podczas gdy w biurze premiera na Yoshithę Rajapaksę. Zbieżność nazwisk zdecydowanie nie była przypadkowa.
Czytaj też
Krytycznym momentem, a właściwie momentem, w którym publicznie przyznano „zgon pacjenta", był 22 czerwca, kiedy to prezydent Gotabaya Rajapaksa oficjalnie ogłosił, że gospodarka Sri Lanki upadła. Kolombo stało się areną potężnych protestów społecznych w dniu 9 lipca. Wtedy to tłum wdarł się do prezydenckiego biura oraz do rezydencji i prywatnego domu premiera Ranil Wickramasinghe'a. Dramatyczne sceny obiegły media. Prezydent Rajapaksa na pokładzie wojskowego odrzutowca potajemnie zbiegł do Singapuru, skąd zrezygnował ze stanowiska. Według mediów Stany Zjednoczone, Indie oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie nie zgodziły się przyjąć na swoje terytorium zbiega. Zarówno Basil Rajapaksa jak i Mahinda Rajapaksa otrzymali sądowy zakaz opuszczania kraju.
Prezydenta Rajapaksę zastąpił Ranil Wickremesinghe, który już sześciokrotnie był premierem tego kraju. Ostatni raz... podczas obecnego kryzysu. Został nim w maju, gdy nikt nie chciał przyjąć prezydenckiej nominacji. Ustąpił jednak w połowie lipca, by uspokoić społeczne nastroje. Jego prywatna rezydencja została w czasie protestów spalona. Do podpalenia doszło tuż po tym, jak w mediach pojawiły się nagrania policjantów, brutalnie atakujących dziennikarzy. Ci nagrywali materiał niedaleko domu premiera.
Szukanie przyczyn
Jak zawsze w tego rodzaju sytuacji, od razu często szukać źródeł upadku Sri Lanki. Także i w tym przypadku trudno mówić o jednej przyczynie. Na liście elementów budujących ostateczny upadek wymienia się pandemię COVID-19, która negatywnie wpłynęła na gospodarkę kraju, w tym jego turystykę. To również fatalna w skutkach decyzja prezydenta Rajapaksy o całkowitym zakazie stosowania jakichkolwiek sztucznych nawozów w rolnictwie. Miało to bardzo duży i negatywny wpływ na rolnictwo kraju. Do tego doszły takie problemy jak rosnąca inflacja (obecnie to 54%, a ma wzrosnąć do 70%) i koszty energii.
Pochodzący ze Sri Lanki amerykański naukowiec i były dyplomata dr Patrick Mendis za zasadniczą przyczynę upadku Sri Lanki wskazuje autokratyczne i kleptokratyczne rządy rodziny Rajapaksa, która przejęła większość instytucji państwowych. Kwestię tę podnosi również Constantino Xavier – ekspert sekcji India Project amerykańskiego ośrodka Brookings – który odniósł się do polityki rodziny, polegającej na powolnym przejmowaniu kolejnych instytucji, co jednocześnie prowadziło do osłabiania ich efektywności. Przykładem jest tutaj Bank Centralny Sri Lanki, który w swej słabości pozwalał na zaciąganie międzynarodowych pożyczek bez jakiejkolwiek kontroli. W kwietniu okazało się, że Sri Lanka nie ma już rezerw finansowych. W rezultacie ogłoszono wstrzymanie spłaty międzynarodowych zobowiązań. Import został sparaliżowany, a sytuacja uległa drastycznemu pogorszeniu. Dotyczy to chociażby paliwa, którego w kraju zabrakło. Państwowy importer Ceylon Petroleum ma bowiem długi w wysokości 700 mln USD i nie ma z czego ich spłacić.
Czytaj też
Pożyczki same w sobie nie są niczym złym, ale wiele zależy od tego, na co się je przeznacza. Mendis uważa jednak, że wiele inwestycji od początku była błędna. Jako przykłady podaje wydanie 209 mln USD na międzynarodowe lotnisko Mattala Rajapaksa w miejscowości Mattala niedaleko Hambantoty (południowa część kraju). Zostało ono otworzone w 2013 roku, ale z powodu niewielkiego zainteresowania pasażerów większość linii wycofała się z niego pięć lat później. Obecnie to projekt deficytowy – przynosi straty i nie pozwala spłacać zaciągnięto na jego budowę kredytu.
Inny przykład to stadion do krykieta Mahinda Rajapaksa International Cricket Stadium – drugi największy tego typu obiekt na Sri Lance. Rozegrano na nim jedynie kilka spotkań, a obecnie obiekt popada w ruinę. Trzeci przykład to przedstawiony w dalszej części port Hambantota, który kosztował 1,6 mld USD. W ciągu sześciu lat przyniósł 300 mln USD strat. Czwarty to wybudowane w tym samym mieście za 15 mln USD nieużywane centrum konferencyjne. Nie jest przypadkiem, że powstały one w południowej części kraju – to okręt wyborczy Mahindy Rajapaksy.
Chiński wątek
Ten aspekt wymaga rozwinięcia. Sri Lanka z punktu widzenia Pekinu istotna jest z szeregu powodów, ale wskazać można trzy zasadnicze. Wszystkie związane są ze strategicznym celem Pekinu, a więc systematycznym zwiększaniem potęgi Chińskiej Republiki Ludowej. Po pierwsze, Sri Lanka ważna jest przez pryzmat globalnego projektu BRI (Belt and Road Initiative), a więc Pasa i Drogi. Sri Lanka to potencjalnie ważny przystanek na szlaku z Chin na Bliski Wschód i do Afryki.
Drugi aspekt to wymiar wojskowy, bezpośrednio związany z kwestią gospodarczą. Chińskie inwestycje mają być osłaniane przez siły zbrojne tego państwa, w tym okręty wojenne, zapewniające bezpieczeństwo szlaków handlowych. Ich obecność ma jednocześnie zwiększać zdolność do globalnego reagowania. W tym aspekcie Sri Lanka też jest bardzo ważna, bowiem od południa może zwiększać presję na Indie. W razie budowy baz wojskowych na Sri Lance, Chiny uzyskałyby możliwość operowania zarówno na zachód – w stronę Morza Arabskiego i Afryki (w Dżibuti Chińczycy już mają swych żołnierzy) – jak i na północ, a więc na wodach Zatoki Bengalskiej. Na wschodzie dawałoby to im możliwość wpływania na sytuację u wejścia cieśniny Malakka, podczas gdy na południu zapewniałoby dostęp do Oceanu Indyjskiego.
Czytaj też
Po trzecie, Sri Lanka bardzo chętnie brała kredyty, co pozwalało Pekinowi realizować cele w ramach tak zwanej „pułapki długów" – najpierw Pekin udziela kredytów, ale potem kredytobiorca nie jest w stanie ich spłacić. Chiny to największy jednostkowy kredytodawca Sri Lanki. Aż 70% wszystkich inwestycji infrastrukturalnych na Sri Lance rozpoczęto z chińskich pieniędzy. „Czynnik chiński to jedynie jedna z pięciu lub sześciu przyczyn" – dodaje Xavier – „Chiny doprowadziły do pojawienia się kryzysu, stanowiły iskrę zapalającą, ale to nie Pekin stworzył jego źródła. Jeśli spojrzymy na skalę długów Sri Lanki, to te względem Chin to zaledwie około 10%". Tuż przed ogłoszeniem przez prezydenta upadku gospodarki dług Sri Lanki względem Chin i innych wierzycieli wynosił 50 miliardów dolarów. Tylko w tym roku Sri Lanka powinna oddać wierzycielom około 7 mld USD.
Z perspektywy władz Sri Lanki Chiny stanowiły potencjalnie świetnego partnera – Pekin był nie tylko skory pożyczać pieniądze, ale mógł również stanowić strategiczną przeciwwagę dla Indii. Xavier dodaje jednak, iż „obserwujące kryzys na Sri Lance państwa rozwijające się w Azji, a także w Afryce, są zaniepokojone innym aspektem. Już na samym początku różne państwa, w tym Indie i Japonia, zaoferowały Sri Lance dokonanie restrukturyzacji długów, podczas gdy Chiny pozostały bierne. Nie zaproponowano pomocy z wierzytelnościami, lecz przyjęto taktykę wyczekiwania i obserwowania rozwoju zdarzeń". Pekin nie chce bowiem tworzyć niebezpiecznego dla siebie precedensu, który wykorzystać mogliby inni niewypłacalni biorcy chińskich kredytów.
Czytaj też
Chiny zainwestowały w rozwój portu Hambantota w południowej części kraju. Chociaż rodzina Rajapaksa zapewniała, że to inwestycja jedynie gospodarcza, to niektórzy komentatorzy ostrzegali, że w ten sposób Pekin buduje sobie „niezatapialny lotniskowiec", kluczowy w razie konieczności prowadzenia działań wojennych na Oceanie Indyjskim. Niepokoje zwiększyły się w 2014 roku, kiedy to Sri Lankę odwiedziły dwa chińskie okręty podwodne, a oba państwa podpisały kilkanaście umów o współpracy wzajemnej. Gdy w 2017 roku Sri Lanka nie miała możliwości spłaty długów, Pekin zgodził się na umorzenie części z nich w zamian za dzierżawę portu na 99 lat. Teraz, w zamian za możliwość dalszej likwidacji zobowiązań, Chiny mogą chcieć uzyskać zgody na obecność wojskową.
Co dalej?
Wickremesinghe wprowadził godzinę policyjną i zagroził użyciem wojska, by wyeliminować „faszystowskie zagrożenie" i przywrócić porządek w kraju. Takie rozwiązanie okazało się niepotrzebne, bowiem po formalnej rezygnacji Rajapaksy protestujący wycofali się z okupacji rządowych budynków. W krótkim czasie Wickremesinghe został oficjalnie zaprzysiężony jako nowy prezydent. Nie rozwiązuje to oczywiście problemów tak gospodarczych jak i politycznych. Parlament pozostaje w rękach Frontu Ludowego Sri Lanki, a więc obecnie nacjonalistycznej partii prawicowej, wywodzącej się z nacjonalistycznej, lewicowej Partii Wolności Sri Lanki. Na czele Frontu Ludowego Sri Lanki stoi Mahinda Rajapaksa.
Innymi słowy, nawet utrata stanowisk nie oznacza, że rodzinny klan przestał być silny. Co do gospodarki, to w sierpniu inflacja podskoczyła do 70%. Ceny żywności podskoczyły w ciągu roku o 84,6%. Na początku września Międzynarodowy Fundusz Walutowy wstępnie zgodził się pożyczyć Sri Lance 2,9 mld USD.
Jednym z najbardziej zainteresowanych sytuacją na Sri Lance państw są Indie, które nie chcą dopuścić do jej trwałego upadku. Tym bardziej, że mogłoby to jeszcze bardziej popchnąć Sri Lankę w objęcia Chin, co z perspektywy Indii – rywalizujących z Pekinem i dostrzegających rosnącą obecność Chińczyków na wodach Oceanu Indyjskiego – byłoby scenariuszem bardzo niekorzystnym. Dlatego też Indie, korzystające z bierności Chin, zaoferowały Sri Lance pomoc w wysokości 3-4 mld USD, która miałaby zostać przeznaczona na zakup paliwa, żywności i leków. Indie zaoferowały również inwestycje długoterminowe. Warunek jest jeden – Sri Lanka musi wejść na drogę demokracji i rozpocząć reformy gospodarcze.
Czytaj też
Co do wspomnianych Chin to kres życzliwej im rodziny Rajapaksa stanowi dla Pekinu złą wiadomość. Teraz, w obliczu kryzysu, antychińskie nastroje – już obecne wśród wielu mieszkańców wyspy – mogą ulec zwiększeniu. Po drugie, problemy Sri Lanki i bierność Chin zdaniem niektórych wpłyną na reputację Pekinu wśród kredytobiorców. Wspomniany Xavier uważa, iż kryzys na Sri Lance to „punkt przełomu dla Chin i ich relacji z wieloma państwami na świecie. Wiele z nich zaczyna zastanawiać się, w jakim zakresie Chiny to wiarygodny i długoterminowy partner – nie tylko w kontekście projektów rozwojowych, ale także w razie kryzysu".
Jeśli taka interpretacja faktów jest prawidłowa to oznacza to, iż państwa rywalizujące z Chinami – a więc Stany Zjednoczone, Japonia oraz Indie – stają przed doskonałą okazją, by wykorzystać moment i zwiększyć swoje wpływy nie tylko na Sri Lance, ale także w tych państwach Azji i Afryki, które do tej pory bezkrytycznie patrzyły na Pekin i chińskie pieniądze
Platon
To moze spotkac kazdy kraj - Sri Lanka - 2 przczyny (Pandemia - upadek turstyki) i teraz sankcje na Rosje. NA kazdy kraj te dwa czynniki wpwaja. PAndemia np w POlsce to upadki firm, wzrost zaduzenia , podwzki stop prcetowych. Sankcje to droga energia. OPEC+ zmieszja wydobtcie. RZad musi sie zastanowic co robic by do tego nie dopusic.
Jaszczur
USA musiało by zmienić swoją mentalność by konkurować z Chinami w Afryce itp ... Chiny są przeważnie w krajach które delikatnie mówiąc nie mają po drodze z demokracja i prawami człowieka
Platon
USa tez - przklad Arabia Saudyjska . Jeden z glownych sojusznikow USa.. NA Ich tle Iran to demokracja