Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Jak chronić miasta i ludność w czasie wojny?

Doświadczenie Ukrainy pokazuje, że odporność miast i całych regionów (ang. resilience) stanowi warunek bezpieczeństwa i trwałości państwa. Odporność może obejmować różnorodne wymiary, od społecznego po polityczny. Współczesne zarządzanie terytorialne powinno zatem łączyć strategiczne planowanie, innowacje instytucjonalne i lokalne zaangażowanie społeczne, traktując odporność jako nowy paradygmat rozwoju w erze wielowymiarowych kryzysów.

Autor. Oleslawlama / wikipedia.com/ CC BY-SA 4.0

Celem odporności jest systemowa zdolność do przetrwania, adaptacji i transformacji w warunkach złożonych kryzysów. Budowanie odporności to nie tylko strategia rozwoju, ale także podstawa bezpieczeństwa i trwałości państwa.

Ukraina jako laboratorium odporności terytorialnej

Autor. Miasto Kielce / Facebook

Wojna w Ukrainie unaoczniła, że odporność miast i regionów nie jest pojęciem teoretycznym, lecz realnym warunkiem przetrwania społeczeństwa i utrzymania ciągłości funkcjonowania państwa w warunkach ekstremalnego zagrożenia. Atakowane, częściowo zniszczone, a mimo to nadal działające miasta, od Charkowa i Mikołajowa po Kijów czy Czernihów, stały się symbolami zdolności do utrzymania życia społecznego, usług publicznych i aktywności gospodarczej mimo wojny. Zdolność samorządów lokalnych do samoorganizacji, szybkiego reagowania, tworzenia alternatywnych sieci logistycznych i wsparcia mieszkańców pokazuje, że resilience to praktyczna strategia przetrwania i transformacji. Odporność terytorialna definiowana może być jako zdolność systemów społeczno-gospodarczych i przestrzennych do przetrwania, adaptacji i rozwoju mimo zakłóceń, takich jak kryzysy gospodarcze, katastrofy naturalne, konflikty zbrojne czy nawet szybkie transformacje technologiczne. Nie sprowadza się ona jedynie do powrotu do stanu sprzed kryzysu, lecz oznacza odbudowę bardziej odporną, zrównoważoną i wytrzymałą na przyszłe wstrząsy.

Reklama

Wspólnota jako tarcza

Społeczna odporność jest fundamentem całego systemu. Opiera się na zaufaniu, solidarności i zdolności wspólnot do samoorganizacji. Sieci wsparcia sąsiedzkiego, uczestnictwo obywateli w procesach decyzyjnych oraz inkluzywność wobec grup wrażliwych to elementy, które umożliwiają utrzymanie spójności społecznej w sytuacji kryzysowej. W Ukrainie zjawisko to przejawia się w oddolnych inicjatywach wolontariackich, lokalnych centrach wsparcia i integracji osób przesiedlonych, które stały się podstawą lokalnej odporności społecznej. Prawdziwa odporność nie polega na izolacji, lecz na relacjach i solidarności. Często okazuje się, że nie tylko mury są odporne, a zaufanie może być ważniejsze od bunkra, natomiast relacje społeczne to fundament trwałości miast i regionów. Odporność zaczyna się od ludzi (i kończy na nich), bo miasto to nie beton, to ludzie. Ludzie, a nie systemy, to prawdziwe źródło odporności. Ludzie to wręcz system immunologiczny miasta. Nie można tu zapomnieć o tożsamości lokalnej i kulturowym wymiarze, które wzmacniają zdolność przetrwania wspólnot. Odporne miasto musi pielęgnować swoje dziedzictwo. To też widać w Ukrainie, gdzie np. ochrona zabytków stała się częścią strategii oporu. Odporność kulturowa daje sens i motywację do odbudowy, stanowiąc moralny zasób wspólnot.

Autor. Hope For Ukraine / Facebook

Ekonomia odporności

Odporna gospodarka nie tylko przetrwa kryzys, ale może nawet wykorzystać go jako impuls modernizacyjny. Odporność gospodarki to nie trwanie w miejscu, lecz zdolność do szybkiej adaptacji i innowacji. Gospodarka, również miejska i regionalna, musi być jak firma, która się nie poddaje, bo zawsze ma rezerwy i zapasowe moce, swoistego rodzaju backup miasta. Gospodarka ma być jak sprężyna, im mocniej ją naciśniesz, tym wyżej odbije. Nie może być jedynie z betonu, który można skruszyć, lecz powinna być „giętka jak z gumy” – elastyczna gospodarka przetrwania. To umiejętność dostosowania się, zamiast stagnacji, zdecyduje o gospodarczym wymiarze odporności.

Technologia w roli tarczy w epoce awarii

Odporność gospodarcza miast i regionów nie może istnieć bez wymiaru technologicznego. Cyfryzacja, automatyzacja i wykorzystanie danych w zarządzaniu kryzysowym stanowią podstawowe narzędzia elastycznego reagowania. Kluczowe znaczenie ma również cyberbezpieczeństwo, czyli cyber-tarcza, która nie może być cyfrową iluzją. Mam tu skojarzenie z Cerberem, który w mitologii greckiej był strasznym psem strzegącym bram do świata zmarłych, czyli Hadesu. Tutaj cyber-ochrona, jak Cerber, ma też chronić żywych przed wszelkiego rodzaju zagrożeniami cyfrowymi. Niebagatelne znaczenie ma oczywiście ochrona infrastruktury krytycznej. Odporne miasta muszą działać w warunkach awarii, zapewniając ciągłość dostaw i usług dzięki dodatkowym (tutaj backup jest wręcz konieczny) i elastycznym systemom infrastrukturalnym. Technologia musi pełnić rolę tarczy i służyć przetrwaniu w epoce awarii. W końcu algorytm nie panikuje, a odporność może istnieć także w chmurze i nie ginie podczas ataku między serwerami. Chociaż i tu potrzebna jest odporność w trybie online, wtedy, gdy Wi-Fi padnie. Kiedy wszystko się zawiesza, można uruchomić kopię bezpieczeństwa miasta, natomiast firewall nabiera podwójnego znaczenia w czasie zagrożenia.

Zielony pancerz

Reklama

Przy całej dbałości o przetrwanie społeczeństwa i wykorzystaniu pełnego instrumentarium gospodarczo-technologicznego najczęściej chyba zapominamy o aspekcie środowiskowym. W czasie kryzysu i wojny „nie czas żałować róż, kiedy świat płonie”, ale wiadomo też, że nie ma planety B i nie da się zrestartować klimatu. Nasza planeta ma swoje granice odporności, a to natura najlepiej naprawia to, co zniszczyliśmy.

Jeśli do zmian klimatu, degradacji środowiska i zniszczeń infrastruktury dołożymy zniszczenia wojenne lub kryzysowe, otrzymamy gotową receptę na nieodwracalne zmiany i katastrofę. Zrównoważone zarządzanie zasobami, jak woda, gleba czy energia, oraz rozwój zielonej i błękitnej infrastruktury pomagają minimalizować ryzyko i przyspieszać odbudowę po katastrofach. W czasie kryzysu i wojny nawet pozornie błahe kwestie, takie jak odpady czy ścieki, stają się kluczowe dla zachowania zdrowia ekosystemów i bezpieczeństwa ludzi. Ekologiczny wymiar odporności, zupełnie niezrozumiale pomijany, jest niebywale istotny, bo w końcu „nie będzie nas, będzie las”. Natura ma wprawdzie zdolność do regeneracji, ale wymaga naszego wsparcia i odpowiedzialności. Ekologiczna odporność oznacza zdolność ekosystemów miejskich i przyrodniczych do regeneracji.

Kiedy procedury ratują życie...

Każda instytucja zwykle broni swojego podwórka, a czasem, niestety, odpycha od siebie kryzysowe problemy. W trudnych sytuacjach często nie jest jasne, czy ma zareagować policja, straż pożarna, służby ratownicze, wojsko, w tym WOT, czy władze cywilne, mimo że wcześniej wiadomo, kto zostanie powołany do służby i jaki sprzęt pobrany z gospodarki np. na potrzeby wojska. Dodatkowo największym wrogiem odporności bywa kompleksowość przyjętych rozwiązań. Niestety zbyt rzadko myślimy systemowo, uwzględniając nie tylko wszystkie podsystemy i wzajemne powiązania, ale i otoczenie bliższe i dalsze tej odpornościowej maszynerii.

Autor. cdn.um.warszawa.pl

Kluczowe są jasno określone zasady i procedury, które determinują czystą grę kompetencyjną (ang. clear rules, clean game). Ponoć każda organizacja funkcjonuje tak źle, na ile może sobie pozwolić, ale w czasie kryzysu czy wojny ten margines praktycznie nie istnieje. Procedury pełnią funkcję mechanizmów odporności, które naprawdę trzymają systemy przy życiu, będąc jednocześnie siłą struktur. To konieczna biurokracja na kryzys, która może ratować życie. Biurokracja w tym sensie to też urzędnicy kontra chaos, urzędnicy na froncie kryzysu i odporność w garniturach. Przejrzyste zarządzanie, planowanie oparte na wiarygodnych danych i gotowość do reagowania na różne scenariusze kryzysowe w administracji publicznej budują zaufanie i skuteczność.

Zobacz też

Odporność systemu politycznego: między stabilnością a elastycznością

Wszyscy mamy różnorodne doświadczenia z wiarygodnością władz politycznych, od obietnic wyborczych na różnych szczeblach po konkretne decyzje podejmowane w codziennym zarządzaniu państwem, regionem czy miastem. Odporność polityczna powinna zapewniać stabilność instytucjonalną, zaufanie społeczne oraz zdolność skutecznego działania w czasie kryzysu lub wojny. Systemy lokalne i regionalne, które potrafią utrzymać legitymację władzy i skutecznie koordynować działania między różnymi poziomami administracji, tworzą warunki dla spójności społecznej i gospodarczej. W warunkach wojennych kluczowe znaczenie zyskuje decentralizacja oraz zdolność lokalnych władz do szybkiego reagowania i transparentnej komunikacji z obywatelami. Mechanizmy władzy politycznej w obliczu szoków i turbulencji muszą być oparte na precyzyjnych procedurach. W sytuacji kryzysowej społeczeństwo potrzebuje jasnych odpowiedzi na pytanie, co robią politycy, gdy świat się wali i kto tak naprawdę trzyma stery. Historia zna przykłady przywódców, którzy w czasach próby okazali się filarami odporności. Wystarczy wspomnieć prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego, cywilnego przywódcę obrony stolicy, który potrafił zmobilizować mieszkańców i opanować panikę w najtrudniejszych chwilach. Kluczowe jest wyciąganie lekcji z takich doświadczeń, np. z Ukrainy i budowanie strategii politycznego przetrwania zawczasu, zanim pojawi się kryzys. Niestety zbyt często dominuje podejście odwrotne, czyli ignorowanie tego, co ważne, dopóki nic się nie dzieje.

Autor. Domena Publiczna

Czy wszyscy prezydenci miast, burmistrzowie i starostowie znają własne plany reagowania kryzysowego? Czy osobiście biorą udział w szkoleniach i ćwiczeniach, czy też delegują to na podległe sobie szczeble? Niektórzy mogą zapytać z przekąsem: czy polityczna odporność nie oznacza czasem po prostu, że udajemy, iż wszystko działa? W trudnych czasach społeczeństwo potrzebuje mocnego kręgosłupa politycznego, lidera, przewodnika, który wie, co robi, zna procedury i potrafi je zastosować w praktyce. Polityczna odporność nie rodzi się w chaosie, musi być testowana w spokojnych czasach, zanim stanie się naprawdę potrzebna.

Autor. bezpieczna.um.warszawa.pl

Odporność – architektura przetrwania

Odporność to nowa linia frontu. W świecie, w którym kryzys stał się stanem permanentnym, zdolność do przetrwania, adaptacji i odbudowy wyznacza granice siły państwa. To nie tylko strategia, ale instynkt. Miasta są jak organizmy. Mają swój układ nerwowy, serce i system odpornościowy. Gdy zawodzi jeden organ, całość walczy dalej. Od społecznych sieci wsparcia po „zielony pancerz” środowiska, od cyfrowych tarcz po urzędników na froncie kryzysu, każdy element systemu ma znaczenie. Prawdziwa odporność zaczyna się od ludzi, ale utrzymuje się dzięki instytucjom i współpracy. Jest jednocześnie strategią rozwoju, zasadą bezpieczeństwa i moralnym obowiązkiem. W erze niepewności odporność staje się nową architekturą przetrwania. To specyficznego rodzaju konstrukcja, która łączy technologię, solidarność i odpowiedzialność w spójną całość. Bo jeśli coś ma przetrwać, to nie przypadkiem, lecz z powodu mądrego zaprojektowania. W epoce wstrząsów nie tylko liczy się, kto jest silny, ale kto potrafi się nie złamać.

Dr n. ekon. Andrzej Fałkowski, gen. broni w st. spocz., był m.in. zastępcą szefa Sztabu Generalnego WP.

Reklama
WIDEO: Latający Czarnobyl | Co z K2PL? | Fallout | Defence24Week #135
Reklama
Reklama