Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Separatyści chcą Unii Celnej z Rosją. Zablokują integrację Ukrainy z UE?

W rosyjskiej prasie powoli klaruje się obraz „planu minimum”, który Moskwa ma zamiar zrealizować nad Dnieprem. Zawiera on warunki określające autonomiczność „republik ludowych”, charakter ich relacji z rządem centralnym oraz wymogi generalne ograniczające suwerenność całego państwa ukraińskiego. Jednym z kluczowych celów tego scenariusza jest zintegrowanie obszarów separatystycznych z Unią Celną a tym samym definitywne zablokowanie integracji Ukrainy z Unią Europejską.

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Rosyjski „plan minimum” według Siergieja Karaganowa

3 września br. wpływowy politolog powiązany z rosyjskim obozem rządzącym, Siergiej Karaganow naszkicował warunki niezbędne dla rozwiązania konfliktu ukraińskiego. Stwierdził on, że Ukrainę może czekać podział lub przeistoczenie się w obszar „wspólnego rozwoju”. Innymi słowy przedstawił on wariant minimum i maksimum planów, które Kreml realizuje nad Dnieprem. W dalszej części swojego wywodu skupił się na pierwszym z nich. Jego zdaniem państwo nad Dnieprem powinno być wieczyście neutralne i mieć konstytucję gwarantowaną przez siły zewnętrzne. Wschodnia część kraju byłaby w tej wizji autonomiczna. Skutkiem wcielenia w życie wspomnianego scenariusza byłoby rosyjsko-niemieckie porozumienie skutkujące obustronnym wsparciem rozwoju gospodarczego Ukrainy i zniesieniem sankcji jakimi objęto Rosję.

Rosyjski „plan minimum” według Igora Płotnickiego

Wywiad jaki przeprowadziła 7 września agencja Ria Novosti z Igorem Płotnickim, szefem tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej zdaje się kontynuować wątek przedstawiony wstępnie przez Karaganowa. Herszt separatystów stwierdza w nim, iż:

„Ustawa o specjalnym statusie Ługańskiej i Donieckiej Republiki Ludowej nie powinna przeszkadzać ich gospodarczym związkom z Rosją”.

Po czym dodaje:

„Ta ustawa powinna nie tylko dać swobodę ludowemu samorządowi, ale i zagwarantować mieszkańcom naszych republik prawo do tworzenia ludowych oddziałów zbrojnych do obrony porządku publicznego. Ta ustawa powinna także zawierać prawo układanie od nowa stosunków z Ukrainą”.

Kremlowski wariant minimum składa się więc z trzech poziomów narzucających władzom w Kijowie rosyjską kontrolę polityczną (de facto w formie protektoratu). Pierwszy z nich zakłada niemal pełną samodzielność podmiotów utworzonych siłą rosyjskich bagnetów w ukraińskim Donbasie. Będą one mogły tworzyć własne siły zbrojne, prowadzić samodzielną politykę gospodarczą oraz kulturową i informacyjną (specjalny status języka rosyjskiego etc.).

Drugi poziom reguluje relacje pomiędzy nimi a rządem centralnym. „Republiki ludowe” pozostaną de iure w składzie Ukrainy, co pozwoli Moskwie oddziaływać na cały kraj. Na uwagę zasługuje tu szczególnie fragment o układaniu od nowa stosunków z Kijowem. Myślę, że wzorem konstytucji Autonomicznej Republiki Krymu z 1992 roku będzie to polegało na regulowaniu każdego aspektu współistnienia omawianych podmiotów z władzą centralną na podstawie umów dwustronnych.

Trzeci poziom to już bezpośrednie narzucenie przez Rosję całości państwa ukraińskiego rozwiązań krępujących jego suwerenność. Chodzi o wspomnianą przez Karaganowa konstytucję gwarantowaną przez siły zewnętrzne i wieczystą neutralność.

Na jeszcze jeden ciekawy aspekt rosyjskiego planu minimum dla Ukrainy wskazuje Lilia Szewcowa z moskiewskiej filii amerykańskiej Fundacji Carnegie w wywiadzie jaki przeprowadził z nią Newsweek Polska. Stwierdza ona, że:

„Wariant minimum to istniejąca formalnie w granicach Ukrainy szeroka autonomia Donbasu, co oznaczałoby własną armię, niezależność w decyzjach politycznych i możliwość np. wstąpienia do rosyjskiej unii celnej.”

Bruksela może więc nie do końca zdawać sobie sprawę z tego, że plan pokojowy nakreślony przez Moskwę ostatecznie pogrąży jej politykę wschodnią. Wejście państw z nieuregulowanym statusem terytorialnym jak Mołdawia do strefy wolnego handlu z UE jest możliwe jeśli wytyczą one linie demarkacyjne z obszarami, które pozostają poza ich kontrolą. W przypadku Ukrainy mielibyśmy jednak do czynienia z sytuacją, w której „republiki ludowe” pozostawałyby jej częścią, ale jednocześnie integrowałyby się z rosyjską Unią Celną. Taki wariant przekreślałby możliwość wdrożenia strefy wolnego handlu pomiędzy UE i Ukrainą. 

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama