Reklama

Geopolityka

Separatyści atakują drony OBWE na Ukrainie

Fot. Schiebel
Fot. Schiebel

Śmigłowiec bezzałogowy wykorzystywany przez misję obserwacyjną OBWE został ostrzelany przez tzw. separatystów. Maszyna nie została trafiona i pomimo ataku wykryła znajdujące się w pobliżu trzy czołgi i pojazdy opancerzone. Wcześniej próbowano zakłócać pracę bezzałogowców wojskowymi systemami walki elektronicznej. 

Jak podała misja OBWE na Ukrainie, śmigłowiec bezzałogowy Schiebel S-100 Camcopter operujący  w rejonie wsi Szyrokije, około 17 km na wschód od Mariupola wykrył transporter opancerzony, dwie ciężarówki Ural i cywilną ciężarówkę w pobliżu której stał człowiek w kamuflażu z ręczną wyrzutnią pocisków MANPADS. Jak zarejestrowały kamery, celował on w bezzałogowy śmigłowiec OBWE operujący na wysokości ok. 1,5 km.

Ostatecznie rakieta MANPADS nie został użyta, lecz trafiła na pakę ciężarówki cywilnej, która po odsunięciu plandeki okazała się być nośnikiem zdwojonej armaty przeciwlotniczej ZU-23-2 kalibru 23 mm. Ostrzelano z niego śmigłowiec, jednak ogień prowadzony z ręcznie sterowanego systemu do relatywnie niewielkiego obiektu okazał się niecelny. Maszyna opuściła niebezpieczny rejon i bezpiecznie wylądowała.

Nie był to jedyny atak skierowany przeciwko śmigłowcom obserwatorów OBWE. Maszyny kilkakrotnie stały się celem ostrzału z broni ręcznej. Zarejestrowano też przynajmniej jedną próbę ataku z użyciem wojskowych systemów do walki radioelektronicznej, za pomocą których próbowano zakłócić funkcjonowanie systemu pozycjonowania GPS. Nie są to działania, ani systemy znajdujące się w zakresie możliwości większości grup rebelianckich. Dla przeprowadzenia takiego ataku niezbędny jest wyszkolony personel i sprzęt do walki elektronicznej, wykorzystywany głównie przez siły zbrojne.

Działania obserwatorów OBWE i wykorzystywanych przez nich maszyn spotykają się z silnym oporem ze strony tzw. separatystów. Ich wynikiem jest mniejsza ilość incydentów w rejonie operowania obserwatorów. Zdaniem przedstawicieli organizacji na Ukrainie niezbędna jest jednak znacznie szersza obecność dla skutecznej realizacji celów misji. W rejonie działań pożądane byłoby rozmieszczenie nie dwóch, lecz około trzydziestu bezzałogowych śmigłowców obserwacyjnych. Liczebność misji powinna wynosić około półtora tysiąca ludzi. 

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. kez87

    W sumie to stare ale takie dobre pytanie: A JAK niby ci separatyści/rosyjscy żołnierze nawet z kilkuset metrów albo i kilometrów mają odróżnić drona OBWE od drona Ukraińskiego ? I JAKIE mają gwarancje,że Ukraińcy nie przechwytują transmisji z dronów OBWE ? Jak dla mnie,gdybym był dowódcą jakiegoś oddziału mającego "kontakt z dronem": Obcy dron -> zestrzelić ->robimy całkiem nowe rozłożenie sił w bezpiecznej odległości od miejsca w którym zaobserwowano mój oddział.

  2. :)

    Czekamy na standardowe tłumaczenie "wykładni prawa" "Donieckiej Republiki Ludowej". Coś w stylu "to są prawa czasu wojny", "nie latajcie po naszym niebie" i tak dalej.

    1. qwerty

      Silent enim leges inter arma :)

  3. Moshe Schwantz

    Oj, kolego podbipięto, przepraszam cię bardzo, ale rezerwujemy nazwę Mochy, na właściwych Mochów, chociaż?... u Moskali zostało tego jeszcze sporo, a i Putinówka taki "mischling". Jak mi po chałupie lata mucha, to próbuję ją packą, ale by zdobywać...?

    1. podbipieta

      A to przypomnij mi Pan łaskawie w którym to roku Moskwa zmusiła Polskę by ją nazywała Rosją,Obelga to dla nas była bo rzecz szła o Ruś/Ukraine/ Ale ja wybacz pan będę ich żwać tak jak prawidłowo się zowią.

  4. Janusz

    Pewnie chca dostac technologie, bo narazie ruskie lataja na kradzionej elektronice z USA albo na lampach :)

  5. podbipięta

    Chcą to Mochy chyba zdobyć.