Reklama
  • Wiadomości
  • Komentarz

Rosja: wezwanie do likwidacji Ukrainy [KOMENTARZ]

Rosyjska państwowa agencja informacyjna RIA Nowosti opublikowała na czołówce swojego serwisu skrajnie nieprzychylny Ukraińcom artykuł. Gdyby nie dramatyczna sytuacja i zbrodnie popełniane na Ukrainie należałoby go przemilczeć. Niestety tragiczne filmy i zdjęcia pokazujące zamordowanych cywili nakazują przyjrzeć się rosyjskiej propagandzie. Tym bardziej, iż Rosjanie zaprzeczają popełnianiu zbrodni przez ich żołnierzy i oskarżają Ukrainę o prowokację. Dokładnie w tym samym czasie RIA Nowosti serwuje swoim czytelnikom przykład znanej całemu światu radzieckiej kłamliwej propagandy.

Autor. Twitter
Reklama

Opisanie tej publikacji jest trudne, ponieważ każdy jej fragment i każdy zawarty w niej wywód należałoby zaznaczać jako nieprawdziwy i kłamliwy. Każde słowo autora należałoby zaznaczać w cudzysłowie. Jednak chyba, aby choć trochę zrozumieć co dzieje się w większości rosyjskich głów, trzeba spróbować.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Denazyfikacja i demilitaryzacja są dwoma podstawowymi słowami odmienianymi przez wszystkie przypadki przez rosyjską propagandę od agresji na Ukrainę. Dodatkowo często pojawia się określenie banderowcy jako pejoratywne określenie mieszkańców Ukrainy. Te słowa klucze zostały starannie wybrane na potrzeby wewnątrzrosyjskie. Jak wiadomo Rosjanie generalnie są dumni ze swojej historii okresu drugiej wojny światowej. Dlatego słowa o „denazyfikacji i demilitaryzacji banderowskiego państwa" mają budzić w nich skojarzenia z tą wojną i skłaniać do poparcia rosyjskiego najazdu na niepodległą Ukrainę.

Reklama

Rosyjska propaganda ma różne telewizyjne, gazetowe i internetowe oblicza. Wszędzie przekaz jest jednoznaczny, pozbawiony wątpliwości co do celów i konieczności wojny z Ukrainą. Pojedyncze głosy lub gesty sprzeciwu są od razu tłumione i napiętnowane. Oczywiście w różnych rosyjskich mediach nachalność oficjalnej propagandy dawkowana jest w różny sposób. Jednakże to co zaserwowała agencja RIA Nowosti przechodzi wszelkie wyobrażenia. Autorem artykułu jest publicysta Timofiej Siergiejcew, pracujący również dla Russia Today.

Mottem artykułu jest przesłanie autora, iż „nie potrzebujemy nazistowskiej, banderowskiej Ukrainy, wroga Rosji i instrumentu Zachodu chcącego zniszczyć Rosję". Reszta jest rozwinięciem tej myśli. Według autora denazyfikacja jest konieczna ponieważ najprawdopodobniej większość Ukraińców została wchłonięta i wciągnięta do polityki przez reżim nazistowski. Według Siergiejcewa nie ma złego rządu i dobrych ludzi na Ukrainie. Wszyscy na Ukrainie są źli.

Reklama

Skandaliczne wywody Siergiejcewa ciągną się przez cały artykuł i nie zawierają, żadnej refleksji na temat głupoty tej wojny, cierpień ludności cywilnej na Ukrainie i faktu, iż po obu stronach zginęło na niej już kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Dla autora jest to konieczna cena denazyfikacji. Dodatkowo wzywa on do zniszczenia jak największej liczby żołnierzy na polu bitwy. Przy tym według niego nie należy rozróżniać czy są to żołnierze sił zbrojnych, wojsk obrony terytorialnej czy ochotnicy. Według autora „wszyscy oni są w równym stopniu zaangażowani w skrajne okrucieństwo wobec ludności cywilnej, są w równym stopniu winni ludobójstwa narodu rosyjskiego i nie przestrzegają praw oraz zwyczajów wojennych. Zbrodniarze wojenni i aktywni naziści muszą być karani w sposób surowy i demonstracyjny".

Zobacz też

Dalszy ciąg artykułu jest równie głupi i skandaliczny. Według autora ludność cywilna jest również winna jako, że wspierała i pobłażała nazistowskiemu rządowi i wymaga ukarania. Oprócz tego ma ona podlegać reedukacji co należy chyba czytać jako wymuszenie na Ukraińcach zaakceptowania rosyjskich poglądów, które doprowadziły do zbrojnej agresji. Autor postuluje wprowadzenie na Ukrainie ścisłej cenzury nie tylko w sferze politycznej, ale również w kulturze i edukacji. Kolejny wniosek nasuwający się na podstawie przemyśleń autora to, że mieszkańcy Ukrainy powinni myśleć, uczyć się i odczuwać jak Rosjanie, a nie obywatele niepodległego państwa.

Reklama

Siergiejcew ma dalekosiężne plany dotyczące obecnej Ukrainy. Według niego czas denazyfikacji nie może być krótszy niż jedno pokolenie, które musi się urodzić, dorosnąć i osiągnąć dojrzałość w warunkach denazyfikacji. Aby to uczynić kraj denazyfikowany (Ukraina) oczywiście nie może być suwerenny i nie może on kwestionować ideologii denazyfikatora (Rosja).

Dalsze wywody autora dotyczące charakteru ukraińskiego nazizmu są bardzo trudne do zrozumienia i wyglądają na zlepek sloganów, w których czym częściej pada słowo nazizm to lepiej. I oczywiście nie ma znaczenia w jakim kontekście jest ono używane. W swoim zacietrzewieniu dochodzi on nawet do skrajnie głupiej i nieprawdziwej tezy, iż „ukraiński nazizm niesie ze sobą nie mniejsze, ale większe zagrożenie dla świata i Rosji niż niemiecki nazizm pochodzący od Hitlera". Czy trzeba jeszcze coś więcej pisać, aby scharakteryzować autora tych słów ?

Reklama

Autor podaje również swój plan na przyszłość terenów obecnej Ukrainy. Po wygranej przez Rosję wojnie nazwa Ukraina powinno zniknąć z mapy. Na jej terenie powinny powstać nowe republiki ludowe bezpośrednio zależne od Moskwy. Autor całkowicie kwestionuje powstanie przed ponad 30 laty Ukrainy jako niepodległego państwa.

Zobacz też

Ciąg dalszy artykułu polega na cyklicznym powtarzaniu przez autora tych samych antyukraińskich tez ubranych coraz w inne słowa. Powtarza on ciągle słowa denazyfikacja, demilitaryzacja, banderowcy tak jakby był przekonany, że im więcej razy ich użyje to staną się prawdą.

Reklama

Nie wiadomo do końca czy artykuł Timofieja Siergiejcewa jest materiałem zleconym przez władze w Moskwie czy inicjatywą państwowej rosyjskiej agencji RIA Nowosti. Niezależnie od tego jest chyba najbardziej skrajnym przejawem antyukraińskiej propagandy, nie popartej żadnymi faktami lecz opartej na ciągłym powtarzaniu tych samych inwektyw. Bo jak inaczej można nazwać nawoływanie do zabicia jak największej liczby Ukraińców, likwidacji ukraińskiej państwowości oraz przeprowadzenia kilkudziesięcioletniej "reedukacji" ukraińskiego społeczeństwa.

W Rosji nie można "dyskredytować" armii, ale można mówić o wezwaniu do zniszczenia Ukrainy i Ukraińców, do zbrodni wojennych, czy wręcz ludobójstwa. To wskazówka odnośnie działań Kremla.

Reklama
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama