Reklama


Użycie sił „rosyjskiego NATO” możliwe w Afganistanie


Głównym narzędziem jakim w momencie opuszczania Afganistanu przez trzon sił NATO będzie dysponowała Rosja jest jej sojusz militarny CSTO (Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym). Od niedawna funkcjonujące w jego ramach siły szybkiego reagowania w liczbie około 20 tys. żołnierzy (w większości rosyjskich) mogą operować na terytorium dowolnego członka sojuszu, w przypadku wewnętrznego zagrożenia jego stabilności. Nic nie stoi zatem na przeszkodzie ich rozmieszczenia w bezpośredniej bliskości Afganistanu a nawet ich użycia na jego terytorium, w przypadku zagrożenia jednego z sygnatariuszy napływającymi grupami bojowników islamskich.


Warto w tym kontekście dodać, że po pierwsze CSTO nie bez powodu zwane jest „rosyjskim NATO”- posiada bowiem swój analog 5 artykułu Traktatu Waszyngtońskiego. Po drugie, w minionym roku z inicjatywy Kremla podjęto także pierwsze próby stworzenia legislacyjnego fundamentu, który umożliwiłby użycie wspomnianych sił szybkiego reagowania poza granicami członków CSTO. Mam tu na myśli czerwcową propozycję Nikołaja Bordjuży ich wysłania do Syrii w roli sił pokojowych pod auspicjami ONZ.





Rosja przygotowuje się na rok 2014


Wszystkie z wymienionych przeze mnie narzędzi prawnych wypracowano w ostatnich latach i stwarzają one wrażenie skoordynowanych działań przygotowujących CSTO do opuszczenia Afganistanu przez trzon sił NATO w 2014 roku. Zresztą taka korelacja nie jest przez stronę rosyjską szczególnie ukrywana, obecny wicepremier FR Dmitrij Rogozin w 2011 roku na falach Głosu Rosji stwierdził, że:


„CSTO oczekuje chwila prawdy. Po wycofaniu wojsk NATO z Afganistanu sytuacja w regionie się zaogni. Właśnie CSTO będzie musiało przeciwstawić się niebezpieczeństwu terroryzmu i przemytu narkotyków”.


Zagrożenia, które wymienił Rogozin to najprostsza metafora Talibanu, w chwili obecnej świetnie wyszkolonego, licznego i aktywnego, który posiada odpowiedni potencjał do wywołania chaosu w całej Azji Środkowej. Ten zaś będzie legitymizował działania Rosjan i ich sojuszu wojskowego, który w ostatnim czasie za pomocą licznych ćwiczeń wojskowych organizowanych w regionie wzmacnia swój potencjał.


Przeczytaj: Wysyp rosyjskich manewrów w Azji. Jaki jest ich polityczny sens?


Nie jest to scenariusz fantastyczny- dla krajów położonych niedaleko Afganistanu będących jednocześnie członkami CSTO utrzymanie stabilności własnych domen jest już dziś problematyczne ze względu na rosnącą aktywność islamskich bojowników i wzmacnianiu przez nich istniejących sił odśrodkowych. Letni konflikt w górskim Badachszanie należącym do Tadżykistanu, czy kirgisko- uzbeckie napięcia etniczne z początku tego roku związane z miastem Chuszar to mikro przykłady tego jak może wyglądać Azja Środkowa w 2014 roku.


Dodatkowym czynnikiem, który konsoliduje „stany” Azji Środkowej wokół Rosji, jest dotychczasowe niepotwierdzenie się plotek na temat transferu amerykańskiego sprzętu wojskowego do Kirgistanu i Tadżykistanu, oraz obecności US Army w tych krajach. Jedynym państwem, w którym nadal potencjalnie jest to możliwe, również z powodu zawieszenia członkostwa w CSTO jest Uzbekistan. Jednak pojawiające się w ostatnich dniach informacje o ciężkim ataku serca prezydenta Karimova mogą i w tym przypadku sprzyjać Moskwie.


Przeczytaj: Jak Rosja ustosunkuje się do kwestii neutralności Uzbekistanu?





NATO bojkotuje CSTO, ale chce rozmawiać z Rosją


NATO zdaje sobie sprawę z powyższego scenariusza i dlatego choć w kwestiach afgańskich prowadzi dialog z Rosją, to jednocześnie temperuje jej ambicje ignorując CSTO. Podczas swojej brukselskiej wizyty, Nikołaj Bordjuża- sekretarz generalny tego sojuszu, przy okazji przybliżania unijnym kolegom zagrożeń związanych z wycofaniem się sił Sojuszu Północnoatlantyckiego z Afganistanu, zwrócił uwagę na to, że najlepsza dla całego regionu byłaby współpraca obu militarnych bloków, ale jest ona obecnie niemożliwa ponieważ "NATO traktuje CSTO jak powietrze".


Przeczytaj: Krystalizacja rosyjsko- amerykańskich zabiegów o Azję Środkową


Podstawową przyczyną takiego stanu rzeczy jest szczególnie widoczna w ostatnim roku próba przygotowywania przez Moskwę podatnego gruntu pod ewentualne rozwiązanie siłowe w Azji Środkowej. Przy czym uwzględnia ona nauki roku 2008, które mocno skomplikowały relacje Rosji z innymi krajami w wyniku przypisania jej roli agresora w konflikcie toczonym z Gruzją.


Scenariusz- „Afganistan 2014”


Scenariusz „2014” zakłada więc wykorzystanie chaosu do maksymalnego wzmocnienia pozycji rosyjskiej wśród członków CSTO i jego konsolidacji dzięki wykorzystaniu tworzonych w ostatnich latach mechanizmów legislacyjnych. Po drugie natomiast zakłada uzyskanie takiego samego efektu w bogatym w surowce naturalne Afganistanie przy krótkookresowym wykorzystaniu „sił pokojowych” CSTO działających pod auspicjami ONZ lub innej organizacji międzynarodowej. Współpraca z Francuzami przy okazji operacji Serval dostarczyła z pewnością odpowiedniego zasobu doświadczeń w tym zakresie. To właśnie z tego powodu „rosyjskie NATO” próbuje podjąć dialog z NATO (wypowiedzi medialne zwracające uwagę na ignorowanie CSTO przez Sojusz Północnoatlantycki), UE (wspomniana wizyta Bordjuży do Brukseli), czy OBWE (13 marca br. w Wiedniu odbyły się konsultacje OBWE i państw członkowskich CSTO). Temu służą także liczne konferencje i okrągłe stoły organizowane przez CSTO w kontekście wycofaniu się sił NATO z Afganistanu.


Piotr A. Maciążek

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Gość

    Jeśli chodzi o Azję Centralną, to Rosja przy okazji dolewa tam swojej oliwy do ognia. Moskwa z jednej strony straszy falą islamskiego terroryzmu, z drugiej - próbuje się objawić jako najlepszy gwarant bezpieczeństwa i spokoju. Kupuje miejscowych dyktatorów pieniędzmi i bronią, przy okazji coraz bardziej umacniając własną pozycję w regionie. Więcej na ten temat: http://roian.wordpress.com/2013/07/25/afganski-alarm/