Reklama

Geopolityka

Rau: W relacjach z Ukrainą wchodzimy w czas dekoniunktury

Autor. Sebastian Indra/MSZ/Twitter

Zdaniem szefa polskiego MSZ pogorszenie relacji z Ukrainą nie ma wymiaru strategicznego, a raczej formę konfliktu interesów.

Reklama

W Kijowie rozpoczęło się w poniedziałek spotkanie ministrów spraw zagranicznych UE, którzy omówią wsparcie dla walczącej z agresją Rosji Ukrainy oraz formułę pokoju (plan) prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Polskę na spotkaniu reprezentuje podsekretarz stanu w MSZ Wojciech Gerwel.

Reklama

Rau pytany, dlaczego nie ma go w Kijowie na spotkaniu szefów dyplomacji odparł: "Rzeczywiście, to ważne spotkanie, ale ja dzisiaj jestem w Warszawie. Powodów tego jest wiele, także zdrowotne. Ale przede wszystkim to wynika z tego, że w polityce, także bilateralnej, między różnymi państwami mamy okres koniunktury i dekoniunktury" - odpowiedział szef MSZ. "Obecnie jeśli chodzi o stosunki między Polską a Ukrainą, to wchodzimy w okres dekoniunktury i moja absencja po części jest tego wyrazem" - podkreślił.

Czytaj też

Szef MSZ został zapytany, czy jego nieobecność na spotkaniu w Kijowie jest retorsją, za słowa prezydenta W. Zełenskiego na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, o tym jakoby część państw UE pozorowała solidarność, jednocześnie pośrednio wspierając Rosję.

Reklama

"Nie nazywałbym tego retorsją, ale w stosunkach między państwami liczą się przede wszystkim trzy wymiary" - odparł Rau. Jak wyjaśnił, "pierwszy to wymiar strategiczny, geopolityczny - czy te państwa mają wspólne interesy". "Bezwzględnie z Ukrainą mamy wspólny interes strategiczny, to jest powstrzymanie rosyjskiego imperializmu" - dodał minister.

Drugi wymiar, jak tłumaczył, "to bieżące interesy narodowe i tutaj mamy rozbieżne interesy, czego nieporozumienia dot. tranzytu ukraińskiego zboża przez Polskę dotyczą".

"Trzecia sprawa: politykę zagraniczną można uprawiać w sposób stały, stabilny, wtedy, kiedy cieszy się ona poparciem społeczeństwa. W systemie demokratycznym jest to nieodzowne" - zaznaczył szef polskiej dyplomacji.

Czytaj też

Jego zdaniem, "incydent o przeniesieniu sporu branżowego na forum międzynarodowe, jeszcze w takim wymiarze, w jakim to miało miejsce - na posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego ONZ, spowodował, że zaufanie naszego społeczeństwa do obecnej polityki rządu ukraińskiego wobec Polski uległo zachwianiu, żeby powiedzieć najmniej".

Rau pytany, czy wiceminister Gerwel nie jest za niski rangą, aby uczestniczyć w spotkaniu w Kijowie, odpowiedział, że "absolutnie nie jest to do tej sytuacji ranga za niska". Zwrócił uwagę, że "oprócz ministra Gerwela jest tam też trzech innych wiceministrów".

"Nasze relacje z Ukrainą sprowadzają się do tego, że wypełniamy wszystkie nasze uprzednie zobowiązania natury wojskowej, politycznej itd., także wszystkie te, które wynikają z naszego członkostwa w NATO" - zapewnił szef MSZ.

Czytaj też

Wcześniej, w sobotę odbyło się forum przemysłu obronnego w Kijowie; prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował, że w spotkaniu wzięli udział przedstawiciele ponad 250 firm z 30 krajów Europy, Ameryki Północnej i Azji. MSZ w Kijowie oświadczyło, że podczas forum powołano Sojusz Przemysłu Obronnego i że do tej inicjatywy przyłączyło się 38 firm z 19 krajów.

Szef MSZ pytany, czy nieobecność przedstawicieli Polski na spotkaniu prezydenta Ukrainy z firmami zbrojeniowymi wynika też z "dekoniunktury", odparł: "tego nie jestem pewien, ale bym tego nie wykluczał".

Czytaj też

Dopytywany, czy to oznacza kryzys w relacjach polsko-ukraińskich, szef MSZ podkreślił, iż chciałby, by to nie był kryzys. "By powrócić do punktu wyjścia, będzie to wymagało tytanicznych wysiłków. Nie będę suflował władzom ukraińskim, co należy zrobić. Nasze stosunki są długie i kompleksowe. Strona ukraińska na pewno znajdzie rozwiązanie, jeśli będzie taka wola po jej stronie" - powiedział Rau.

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (8)

  1. Jan z Krakowa

    Ciekawa sprawa. W Warszawie jest teraz wystawa „Geniusz Lwowa” z polskimi obrazami ze Lwowa (polskich malarzy i z polskich kolekcji do 1939 roku we Lwowie). Przyjechało to ze Lwowa na pobyt czasowy. .To wszystko zgodnie z porozumieniami jeszcze z Ukraińską Republiką Radziecką powinno być w RP na stałe. Niewielką część polskich ruchomych dzięł sztuki jeszcze pod okupacją niemiecką profesor Gębarowicz wywiózł ze Lwowa.(są teraz m. in. w Ossolineum).

  2. Jan z Krakowa

    Ciekawa sprawa. W Warszawie jest teraz wystawa „Geniusz Lwowa” z polskimi obrazami ze Lwowa (polskich malarzy i z polskich kolekcji do 1939 roku we Lwowie) .To wszystko zgodnie z porozumieniami jeszcze z Ukraińską Republiką Radziecką powinno być w RP na stałe. Niewielką część polskich ruchomych dzięł sztuki jeszcze pod okupacją niemiecką profesor Gebarowicz wywiózł ze Lwowa.(są teraz m. in. w Ossolineum).

  3. Krzysztof33

    Ze smutkiem należy zauważyć, że nasz MSZ nie prowadzi żadnej polityki zagranicznej, no chyba żeby za taką "politykę" uznać wszystkie antyzachodnie gesty wykonywane przez rządzących :(

  4. wsw13

    Niech ktoś mnie wyjaśni dlaczego Stany Zjednoczone przestają finansować UA , Słowacja wybiera FIDESZ ,a Polska odsuwa się od Ukrainy. Czy tylko wybory ,czy wpływy "wielkiego brata"CCCP cep cepa itd.

    1. Chyżwar

      Nie wiem czemu Słowacy wybrali, co wybrali. Amerykanie natomiast robią, co robią ponieważ nie lubią kiedy ich pieniądze są kradzione.

    2. bezreklam

      Bo ludzie sie budza z proagandy.

  5. szczebelek

    Ukraińcy zaczęli gryźć pomocną dłoń to co każdy by pozwolił w takiej sytuacji na dalsze gryzienie czy by ją cofnął?

    1. bezreklam

      Co kaza USA to zrobimy

    2. Chyżwar

      @bezreklam Polska ma interes trzymać ze swoim najważniejszym sojusznikiem a w NATO powinien być jeden szeryf.

  6. ciekawy1

    Wydaje mi się, że rozmowy o współpracy wymagałoby zasadniczej zmiany kursu ukraińskich włodarz, ale i podręczników historii, gdzie tożsamość narodu jest budowana m.in. na martyrologii wokół wielowiekowych polsko-ukraińskich relacji. Polska była w stanie wyprzeć z historii zadrę w postaci krwawych konfliktów turecko-polskich. Pytanie, czy jest na coś podobnego gotowa elita ukraińska, i czy jesteśmy w stanie razem usiąść do stołu w sprawie dzielących nas zdarzeń we wspólnej historii i razem napisać wspólne podręczniki do historii. Tylko w ten sposób w mojej ocenie jest możliwe pojednanie i współpraca strategiczna.

  7. rwd

    Ja bym nie nazwał obecnej sytuacji czasem dekoniunktury, to raczej czas otrzeźwienia po okresie braku umiaru i zaślepienia polityków, którzy zachowali się jak amatorzy. Nasz interes i racja stanu wymaga postawienia Ukrainie twardych warunków na jakich pomoc i współpraca z Kijowem będzie możliwa. Zrobili to niedawno Amerykanie, szkoda że to nie my byliśmy pierwsi. W punktach powinniśmy wypisać, co mają zrobić teraz, za miesiąc i za rok, aby pomoc mogła przekraczać naszą granicę. W przeciwnym wypadku życzmy im powodzenia i wypiszmy się z tej wojny.

    1. Paweł LiS

      Bardzo łagodnych określeń używasz pisząc o politykach ale popieram to co napisałeś.

    2. szczebelek

      My mamy wywalone na stan demokracji tego państwa, ale interesuje nas Wołyń. Coś tam jest.

  8. bezreklam

    Przewidzial on to wczesiej? Bo ja tak. Maja analitkow.? Co wiecej wiem dokadnie co bedzie dalej.

Reklama