Reklama
  • Analiza
  • Komentarz

Putina gra o tron [KOMENTARZ]

Trwająca od połowy grudnia wzmożona koncentracja sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej wzdłuż granicy z Ukrainą niepokoi cały demokratyczny świat.

Od lewej: szef sztabu sił zbrojnych Rosji gen. Walerij Gierasimow, prezydent Rosji Władimir Putin, minister obrony Rosji Siergiej Szojgu
Od lewej: szef sztabu sił zbrojnych Rosji gen. Walerij Gierasimow, prezydent Rosji Władimir Putin, minister obrony Rosji Siergiej Szojgu
Autor. Kremlin.ru.
Reklama

Do dzisiaj Rosja przygotowała około 100-140 tys. wojsk przy granicach z Ukrainą. W razie ataku może też liczyć na wsparcie 45-tysięcznej Armii białoruskiej. W przypadku Rosji mówimy tylko o wojskach lądowych (wspieranych przez mobilne jednostki powietrznodesantowe), bez lotnictwa, marynarki wojennej i jednostek, które w krótkim czasie mogą wesprzeć atakujące oddziały na dowolnym kierunku.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Należy podkreślić, że w przypadku inwazji Ukraina będzie się zmagała z walką na pięciu odcinkach „frontu":

  1. od wschodu i części granicy północnej bezpośrednio z Rosją;
  2. od północy z terytorium zwasalizowanej Białorusi reżimu A. Łukaszenki;
  3. od południa z terenu okupowanego Krymu oraz desantu morskiego z Morza Czarnego;
  4. z powietrza (na wszystkich kierunkach)
  5. w domenach cyberwalki, walki elektronicznej i informacyjnej.

Koncentracja pod pozorem wspólnych ćwiczeń z armią białoruską zachodzi na niespotykaną dotychczas skalę. Tempem wzrastającej agresji jest zaskoczona tak Ukraina jak i państwa członkowskie NATO. I nie ma co ukrywać: nikt nie jest gotowy, by skutecznie powstrzymać agresywne działania Rosji. Oczywiście Putin zrobi to co będzie chciał i powstrzymać go - w przypadku determinacji do podjęcia ataku - mogą tylko dwie sytuacje:

Reklama

a) zdecydowany sprzeciw Chin, a więc Xi Jinping;

b) sprzeciw środowiska, które wyniosło Putina do prezydentury, czyli służb specjalnych z FSB na czele - ocena sytuacji co do skutków wojny.

Reklama

Pierwsza zależność, czyli zaplanowane Igrzyska Olimpijskie w Pekinie mające być wielkim świętem Xi Jinpinga - ważnym dla niego zarówno na zewnątrz jak i na potrzeby wewnętrzne - pokazując wielkość Chin pod jego rządami. Wojna w Europie może nie być na rękę władzom Chin. Może wystarczyć to tylko do odłożenia ekspansji w czasie. Pamiętać jednak należy, że w 2008 roku podczas letnich igrzysk olimpijskich w Pekinie Putin dokonał ataku na Gruzję, a w 2014 roku podczas zimowych igrzysk w Soczi dokonał ataku na wschodnią Ukrainę i zajął Krym. Czy tym razem igrzyska będą elementem przynajmniej opóźniającym inwazję? Zobaczymy. W przypadku kooperacji z Chinami, nie można wykluczyć czynnika koordynacji uderzeń: Rosji na Ukrainę, Chin na Tajwan. To całkowicie zmieniłoby optykę tego konfliktu.

Zobacz też

Drugi czynnik czyli służby specjalne: to nie tylko urzędnicza sprawna machina wykonująca w karny sposób polecenia władz. Dzisiejsze FSB to również gigantyczny konglomerat przeróżnych powiązań ze światem zachodnim: gospodarczych, finansowych, a nawet rodzinno-towarzyskich. Bo właśnie na interesach z Zachodem były pomnażane przez ostatnie lata gigantyczne majątki ludzi służb. To tam mają posiadłości, tam chętnie studiują i osiedlają się ich dzieci. Mogą bezpowrotnie dużo stracić. Jest to, oczywiście, czynnik podprogowy, ale mogący wpłynąć na trzeźwą ocenę sytuacji przez służby.

Reklama

Bez wątpienia, jeśli Rosja zdecyduje się na pełnoskalowy konflikt, jest dosyć szybko w stanie zająć Kijów. I wbrew pojawiającym się w Polsce opiniom o słabej armii rosyjskiej - może szybko dotrzeć do miasta a następnie w miarę sprawnie je zająć. Różnica potencjałów obu armii bowiem jest ogromna. Dużo gorzej będzie z utrzymaniem pozycji.

Zobacz też

Ukraina przez ostatnie lata modernizowała swoje siły zbrojne odtwarzając zarówno potencjał sprzętowy jak również budując morale żołnierzy i społeczeństwa - czynnik kluczowy w możliwościach obronnych państwa. Władze w Kijowie zdają sobie sprawę, że struktura ludnościowa jest zupełnie inna niż na okupowanych terenach Ługańska czy Doniecka - i to jest właśnie szansa na zupełnie inne „powitanie" Rosjan niż w 2014 r. na wschodzie Ukrainy. Na element rozbicia jedności Ukrainy gra bardzo mocno Rosja, licząc na wybuch powstania antyukraińskiego (oczywiście przeciwko obecnym władzom, a de facto prorosyjskiego). Może się jednak okazać to złudną nadzieją.

Reklama

Rosja przestała być wzorem i tęsknotą dla Ukraińców. Nawet tych z rosyjskim pochodzeniem. W ciągu 8 lat okupacji Krymu i okolic Doniecka oraz Ługańska Rosji udało się doprowadzić te tereny do gospodarczego zacofania a mieszkańców do skrajnej biedy. Jak wygląda życie pod rządami „mirotwórców" Putina zrozumieli nie tylko Ukraińcy, którzy jeszcze niedawno z tęsknotą wspominali wielkość ZSRR, ale i znaczna część ludności pochodzenia rosyjskiego zamieszkująca Ukrainę, którzy mogli zderzyć rzeczywistość z putinowską propagandą. Dzisiaj oni w znacznej mierze też staną po stronie Ukrainy.

I właśnie jedność narodu ukraińskiego ma być podstawą przetrwania Ukrainy. Na to liczy też Zachód. Oprócz ogromnego wsparcia dyplomatycznego, Ukraina od kilku tygodni jest dozbrajana w sprzęt wojskowy. Przede wszystkim Ukraina otrzymuje uzbrojenie - ręczne wyrzutnie przeciwpancerne i przeciwlotnicze.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Dozbrojenie na szybko Ukrainę w tego rodzaju broń może być elementem najskuteczniejszej obrony - elementem najbardziej odstraszającym Rosjan. Wojska rosyjskie będą łatwym celem dla rozproszonych, zdeterminowanych i zaprawionych w walkach żołnierzy ukraińskich. To oczywiście będzie wpływało na morale -- związane z gigantycznymi stratami zarówno w sprzęcie jak w ludziach. Zamiast więc sukcesu, Putin może zgotować Rosji klęskę.  Afganistan z lat 80-tych XX wieku to ułamek tego co mogą zgotować Ukraińcy Rosji.

Koszty prowadzenia tej wojny będą dla Rosji największe od II wojny światowej. Rosję stać na zajęcie Ukrainy, ale nie stać w wymiarze ekonomicznym na prowadzenie wojny.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Wojna kosztuje ,a potencjalne skupienie się na wymianie z Chinami może się okazać krótkowzroczne. Rosja stanie się zakładnikiem Chin.

Kalkulacje muszą być brane pod uwagę na Kremlu. Chyba że Putin - przez lata rozochocony kolejnymi ustępstwami świata - postanowił zagrać o wszystko - o powrót potęgi Rosji a on jako nowy Piotr I - odbudowujący potęgę. Putin carem wielkiej Rosji? To szaleństwo, ale historia uczy, że i takiego czynnika nie należy całkowicie odrzucać. Dla nas taki scenariusz byłby najgorszy. Dla Rosji i Ukrainy również.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama