Reklama
  • Komentarz
  • Wiadomości

Putin prowokuje atak Izraela na Iran? [Komentarz]

Jest bardzo prawdopodobne, że przyczyną silnego ataku Izraela na Iran było przekazanie przez Władimira Putina Irańczykom technologii gwałtownie przyśpieszających ich prace nad bronią atomową i rakietami balistycznymi. Świadomi coraz większego zagrożenia Izraelczycy musieli więc uderzyć i już niedługo mogą zostać wsparci w tych działaniach przez Amerykanów.

Autor. kremlin.ru

Są dwie osoby, które mogły swoim działaniem sprowokować nagły, silny atak Izraela na Iran i późniejszą, irańską kontrreakcję. Pierwszą z nich jest premier Binjamin Netanjahu, który kolejnymi kampaniami wojennymi może próbować oddalić swoją dymisję, a być może również grożącą mu od dawna rozprawę sądową. W takim wypadku Izrael mógłby mieć już jednak niedługo duży problem, ponieważ niewiele państw godzi się na taki sposób prowadzenia polityki wewnętrznej.

Reklama

Drugą osobą, która mogła doprowadzić do nowej wojny na Bliskim Wschodzie może być Władimir Putin. Istnieją bowiem przesłanki wskazujące, że to działania Federacji Rosyjskiej zmusiły Izrael do ataku na Iran i to dodatkowo w tak kategoryczny sposób. Cały czas pozostaje bowiem bez odpowiedzi pytanie, w jaki sposób Rosjanie zapłacili Irańczykom za pomoc udzieloną im w prowadzeniu wojny z Ukrainą.

Na pewno nie chodziło o ropę i gaz, ponieważ tego w Iranie na pewno nie brakowało. Nie chodziło też najprawdopodobniej o zakupy nowego uzbrojenia od Rosji, ponieważ: - po pierwsze nie sprawdziło się ono w nowoczesnej wojnie – takiej, jaka jest prowadzona na Ukrainie (szczególnie jeżeli chodzi o obronę przeciwlotniczą i antydronową), - a po drugie Rosjanie mają wyraźne problemy z realizacją zamówień na potrzeby własnej armii, a co dopiero mówić o  produkcji na dużą skalę dla odbiorców zewnętrznych.

Irańczycy przekonali się także na własnej skórze, że systemy zakupione od Federacji Rosyjskiej, w tym wychwalane na wszystkie sposoby baterie S-400, zupełnie nie sprawdzają się w starciu z Izraelczykami. Dzięki temu, izraelskie lotnictwo w oddalonym od Izraela, dużym, wielomilionowym kraju bez problemu mogło siebie wywalczyć przewagę w powietrzu i realizować ataki na cele lądowe bez większego przeciwdziałania.

Jest więc bardzo prawdopodobne, że Irańczycy podobnie jako Koreańczycy z Północy zażyczyli sobie od Putina nowych technologii i co najważniejsze – je dostali. W przypadku Korei Północnej już to widać, ponieważ ich taktyczne rakiety balistyczne zaczęły trafiać: już nie z dokładnością mierzoną w dziesiątkach metrów, ale pojedynczych metrów. W Korei Północnej nagle przyśpieszyły także prace nad okrętem podwodnym z rakietami balistycznymi i napędzie jądrowym. Bez pomocy Rosjan byłoby to po prostu niemożliwe.

W przypadku Iranu sprawa jest trudniejsza, ponieważ jak dotąd nikt oficjalnie w Rosji nie przyznał się do tego, w jaki sposób Putin zamierza odwdzięczyć się Irańczykom za udzieloną mu pomoc – w tym za Szachidy. Jednak jeżeli Rosjanie pomogli Koreańczykom z Północy w poprawieniu ich rakiet, to z dużym prawdopodobieństwem zrobili to również w odniesieniu do Irańczyków. O wiele bardziej pożądane przez Irańczyków technologie dotyczą jednak uzbrojenia jądrowego. Być może przyparty do muru Putin zgodził się więc na ich udostępnienie, gwałtownie przyśpieszając w ten sposób program budowy bomby atomowej w Iranie.

I o tym najprawdopodobniej dowiedział się izraelski wywiad. A później Amerykanie i najprawdopodobniej Francuzi oraz Brytyjczycy. Było przecież swoistym zaskoczeniem, że ani z Paryża, ani z Londynu nie skrytykowano Izraela za faktyczne rozpoczęcie wojny z Iranem. Przywódcy najważniejszych państw zdają sobie bowiem sprawę, jakie niebezpieczeństwo niosłoby za sobą wyposażenie reżimu ajatollahów w broń atomową. Poza oczywiście Putinem.

Jemu zamieszanie na Bliskim Wschodzie jest bowiem teoretycznie na rękę, ponieważ odciąga ono uwagę od wojny na Ukrainie. Zmusza również do przekazywania uzbrojenia przeciwlotniczego Izraelczykom, by nim strącać irańskie rakiety nad Izraelem, a nie rosyjskie nad Ukrainą. Jest to jednak myślenie krótkowzroczne. Jeżeli bowiem rzeczywiście pojawiłyby się dowody że to Rosjanie stoją za gwałtownym przyśpieszeniem irańskiego programu atomowego, to wtedy nastąpiłaby gwałtowna zmian podejście do Rosji: i to nie tylko ze strony Izraelczyków, ale przede wszystkim Amerykanów.

Zgoda Putina na pomaganie Irańczykom w budowie broni atomowej przyniesie bowiem taki sam skutek, jak jego zgodna na uderzenie w Izrael kilkunastoma, rosyjskimi rakietami balistycznych z głowicami jądrowymi.

A tego już mu na pewno nikt na zachodzie nie daruje.

Reklama
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama