Reklama

Geopolityka

Premier: Decyzja w sprawie stacjonowania rakiet jądrowych w Europie w rękach NATO

Fot. Filip Błażejowski / KPRM
Fot. Filip Błażejowski / KPRM

Sprawa stacjonowania w Europie rakiet jądrowych średniego zasięgu powinna być przedmiotem dyskusji wewnątrz NATO i tam też powinna być rozstrzygnięta — powiedział szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla dzienników niemieckiej grupy medialnej Funke (wydanie sobotnie) i francuskiej gazety „Ouest-France”.

Na początku sierpnia przestał obowiązywać podpisany przez USA i ZSRR w 1987 r. układ rozbrojeniowy INF, dotyczący rakiet pośredniego i średniego zasięgu. Jednak nie przestrzegała go Rosja. "Dlatego też rozumiem obawy NATO" – podkreślił premier Morawiecki.

Szef polskiego rządu zdecydowanie opowiada się za podpisaniem nowego, szerszego układu rozbrojeniowego. "Powinniśmy pracować nad nowym traktatem rozbrojeniowym, w którym znajdą się także Chiny" – podkreślił Mateusz Morawiecki.

Zagrożenie dla wolnego świata płynie nie tylko z Moskwy, lecz także z Pekinu – stwierdził polski premier.

Poprzedni traktat INF podpisali w 1987 r. w Waszyngtonie przywódca USA Ronald Reagan i ówczesnego ZSRR Michaił Gorbaczow. Przewidywał likwidację arsenałów pocisków rakietowych pośredniego i średniego zasięgu, a także zabraniał ich produkowania, przechowywania i stosowania. Układem objęte były pociski o zasięgu od 500 do 5500 km. Do czerwca 1991 r. obie strony wywiązały się z postanowień umowy: ZSRR zniszczył 1846 pocisków, a USA – 846.

Wbrew INF Rosja rozmieściła nowe pociski manewrujące SSC-8, które są lądową wersją bazujących na okrętach podwodnych pocisków SSN-21 Sampson. W odpowiedzi na to 1 lutego br. sekretarz stanu USA Mike Pompeo oświadczył, że Stany Zjednoczone zawieszają przestrzeganie układu i za sześć miesięcy wycofają się z traktatu, jeśli Rosja nie zacznie się stosować do jego zapisów.

Półroczny okres, jaki Stany Zjednoczone dały Rosji, minął 2 sierpnia i USA oficjalnie wycofały się z traktatu. Moskwa odrzuca oskarżenia, że ponosi odpowiedzialność za jego zerwanie.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (7)

  1. Jacek

    Kiedy nie da się rządzić za pomocą pieniądza, ponieważ wszyscy go mają a szczególnie Chiny, trzeba rządzić za pomocą strachu. Bravo Rosja, Bravo USA!!

    1. Elgier.

      Absolutnie nieodpowiedzialna wypowiedź. Nie wiesz, jak okrutna była II wojna światowa, stosując tylko broń konwencjonalną. Teraz nie będzie jeńców i rannych, tylko w jednej sekundzie stopisz się, a Polska zamieni się w piekło tysiąc razy gorsze od Czarnobyla, nie mówiąc już o Hiroszimie. Zastanów się co piszesz, bo Rosja nie użyje pierwsza atomu, gdyż wtedy będzie miała przeciwko sobie całą Europę i USA. To Stany pierwsze użyją broni nuklearnej, tak, jak to uczyniły w Japonii. Wszystko wskazuje na to, że dążą do wywołania III wojny światowej. Naturalnie na terenie Polski, a nie Ameryki.

  2. dim

    "Zagrożenie dla wolnego świata płynie nie tylko z Moskwy, lecz także z Pekinu – stwierdził polski premier." - To jest język niewłaściwy i przez to jest dla interesu Polski szkodliwy. Ton podżegający, antydyplomatyczny. Można było wyrazić to samo, czyli że Chiny też winny wejść w porozumienie, ale sto razy grzeczniej. W narodowym interesie Polaków dodatkowe pograszanie atmosfery kontaktów z Chinami, to wbrew polskiej racji stanu. Moi klienci (Chińczycy w Grecji) sami pytali się mnie już kilkakrotnie dlaczego (z naciskiem: dlaczego ?) Polska zaczyna być demonstracyjnie antychińska. Byłem zdziwiony, a teraz widzę, że mieli rację. Dobry język nic nie kosztuje, a nieraz opłaci się. Zły język potem kosztuje. Pan Premier nie ma prawa mówić tylko za siebie, mówi za nas wszystkich. Chiny nigdy nic złego nam nie robiły, więc grzeczność jest bezwzględnie wymagana. Analogicznie do zawsze dobrych kontaktów z Japończykami, w całym XX wieku. Analogicznie do podtrzymania polskich wspólnych interesów z Chinami, po zerwaniu Chin z ZSRR (przykład spółki armatorskiej PLO-Gdynia).

    1. klawiaturski

      Polska jest demonstracyjnie antychińska ponieważ tak nakazują instrukcje zza wielkiej wody. My nie uprawiamy własnej polityki, a jedynie wykonujemy rozkazy. W konflikcie gospodarczym USA - Chiny my mamy nakaz trzymania się tego pierwszego i zrobimy to choćby oznaczało wszystko co najgorsze.

    2. Fixx

      Chińczycy pchają do Polski 10 razy więcej niż my do Chin. Jakich interesów chcesz bronić.

    3. Mc3

      A co Chiny zagwarantujanam bezpiczenstwo?

  3. andys

    Myśle, że do spraw związanych z bronia jądrowa powinniśmy podchodzić bardzo poważnie. Ponad 70 lat pokoju uspokoiło, ale i "zdemoralizowało" ludzi, którzy zapomnieli o grozbach spowodowanych samym istnieniem broni jądrowej. Nie ma "dobrych i złych" jej posiadaczy, wszyscy są potencjalnie groźni (np. USA, państwo zaliczane do tych "dobrych" , jako jedyne w historii użyło broni atomowej). "Sprawa stacjonowania w Europie rakiet jądrowych średniego zasięgu powinna być przedmiotem dyskusji wewnątrz NATO i tam też powinna być rozstrzygnięta " Uważam, że ta wypowiedź świadczy o lekkomyślności i braku odpwiedzialności pana premiera. Decyzje powinny zapadać wewnątrz państw. Konsultacje to dobra rzecz , ale powinny to byc konsultacje z udziałem całego narodu, a nie tylko przypadkowych w końcu ludzi, którzy jakoś tam dostali sie do władzy. Naród i władze mogą mieć różne zdania na omawiany temat. Tak juz było.

  4. Palmel

    Jak możemy się bać kraju który jest 6 pod względem wydatków na armię, wydaje mniej niż 10% tego co USA

  5. klawiaturski

    Zagrożenie dla wolnego świata płynie nie tylko z Moskwy, lecz także z Pekinu – stwierdził polski premier. Czyli zapomnijcie o udziałach w nowym jedwabnym szlaku, polska nie zarobi na tym ani centa. Brawo

    1. bn

      No i bardzo dobrze. Świetnie sobie radzimy bez robienia za Chiński wytrych do Europy. Chiny to jest reżim równie podły jak ten spod którego uciekliśmy. Nie ma sensu ślepo wspierać takich dyktatur w imię wątpliwych interesów. "Jedwabny szlak"(naiwna nazwa) byłby Chińskim odpowiednikiem Nord Stream, którym Chiny mogłyby nas szantażować, żeby wymuszać uległość na arenie międzynarodowej. Nie potrzebujemy pchać się w objęcia Chińskich komunistów. Pomysły na "Jedwabny szlak" powstawały w czasach ogromnego bezrobocia w nadziei że jakoś to rozrusza naszą gospodarkę. Te czasy minęły. Dzięki UE mamy niskie bezrobocie, a nawet miejscami brak rąk do pracy. Chiny nie mają tu czego szukać.

    2. Kiks

      A jak chcesz ten szlak zrobić bez Polski? Przesuniesz ją?

    3. Bartek 1

      Polski export do Chin - 9 mld złotych, import - 111 mld złotych. I tak od kilku lat więc za wszystkie przyszłe chińskie inwestycje solidnie już zapłaciliśmy. Teoretycznie, najlepiej jakby Chińczycy się na nas obrazili i wprowadzili całkowite embargo, jesteśmy do przodu ponad 100 dużych baniek.

  6. wejko

    odstraszanie pod tym wzgledem powinno byc zwiekszone w europie. zwlaszcza w srodkowej i wschodniej czesci gdzie go nie ma.

    1. Bolo

      Ciekawe myślenie

  7. Taka prawda !

    Polska powinna jak najszybciej zmodernizować F-16 aby przenosić bomby atomowe w ramach programu "Nuclear Sharing"

    1. Zen

      Żeby modernizować trzeba mieć z czego i za co. Z 48 wszystkich, sprawnych jest ok 30, jeśli do modernizacji przeznaczamy tylko 6, to część z planowych operacji przestaniemy realizować na 2 lata. Jeśli już to myśleć w ramach Harpii ale Amerykanie nie chcą nam lokowania tej broni w Europie wschodniej

    2. dionizy

      tylko, ze polska nie posiada takiej broni. wiec po co to robic? moze po lepiej byloby zorganizowac magazyn czesci by byc w stanie utrzymac w sprawnosci powiedzmy 80% f16 jakie mamy. albo lepiej dokupic pare uzywek i je zmodernizowac? to w odroznieniu od prznoszenia bomb atomowych zdaje sie byc wykonalne i patrzac, ze udaje sie rumunii, calkiem proste.

    3. lol

      Po co? Myślisz, że wróg nie ma opl? Czasy latania z bombą to chyba pół wieku temu minęły. NATO powinno zmodernizować ten program i zastąpić przestarzałe bomby których nie da się skutecznie przenieść nad cel, pociskami manewrującymi.