Zamordowanie podczas wiecu wyborczego byłego, konserwatywnego premiera Japonii Shinzo Abe to wydarzenie bez precedensu w najnowszej historii Japonii – kraju, w którym dostęp do broni palnej jest skrajnie trudny. To pierwszy taki przypadek od 1936 roku. Pomimo śmierci polityczna wizja Abe będzie trwać – żaden japoński szef rządu nie wpłynął na powojenne losy Japonii tak bardzo, jak właśnie on.
Stwierdzenie, że Shinzo Abe był jednym z najważniejszych polityków współczesnej Japonii to banał – mówimy wszak o osobie, która sprawowała stanowisko premiera najdłużej w powojennej historii tego kraju; o osobie, która dokonała radykalnej zmiany w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa swojego państwa, a także o osobie, która – pomimo opuszczenia stanowiska w 2020 roku – nadal pozostawała niezwykle wpływowa. Przypomnijmy słowa, które w maju na temat Abe wypowiedział w wywiadzie dla Defence241 prof. Satoru Mori z Uniwersytetu Keiō w Tokio:
„Abe jest niezmiennie przywódcą największej frakcji w Partii Liberalno-Demokratycznej (PLD), a więc w ugrupowaniu, które obecnie rządzi w Japonii. To bez wątpienia bardzo wpływowa postać, która niejednokrotnie zabiera wyraźne stanowisko na tematy związane z bezpieczeństwem i obronnością. Przykładowo, wiele uwagi poświęca tematowi budowy przez Japonię zdolności rakietowych, czy też współpracy ze Stanami Zjednoczonymi w zakresie współdzielenia broni jądrowej (nuclear sharing)."
Czytaj też
67-letni konserwatywny Abe był wnukiem premiera Nobosuke Kishiego (1957 - 1960). Jako pierwsza głowa tego państwa urodził się po II wojnie światowej, co psychologicznie i symbolicznie miało wielkie znaczenie. Był też najmłodszym powojennym premierem tego kraju i najdłużej zajmującym to stanowisko (3188 dni wobec 2886 dni Katsury Taro, 1901 – 1906; 1908 – 1911; 1912 – 1913). Najpierw był premierem Japonii w latach 2006-2007, ale musiał ustąpić z powodu poważnej i mocno doskwierającej mu choroby – wrzodziejącego zapalenia okrężnicy. Pomimo tego udało mu się powrócić do czynnej polityki kilka lat później – w 2012 roku ponownie został przywódcą konserwatywnej Partii Liberalno-Demokratycznej. Wtedy też został premierem ponownie – powrót na to stanowisko miał miejsce pierwszy raz od 1948 roku, kiedy osiągnął to Shigeru Yoshida (1946 – 1947, 1948 – 1954).
Polityczna spuścizna
Bez wątpienia można mówić o politycznej spuściźnie Abe. To dwa elementy. Pierwszy wiąże się z gospodarką. Polityka premiera znana jest jako abenomika. Oparto ją na trzech filarach: reformach strukturalnych, stymulacji fiskalnej na drodze wydatków rządowych oraz luzowaniu polityki pieniężnej. Opinie na temat sukcesów tej polityki są podzielone, bowiem Japonii – mającej wiele problemów strukturalnych – nie udało się wyjść ze stagnacji. Niemniej jednak abenomika jest kontynuowana przez jego politycznych następców.
Drugi element spuścizny wiąże się z bezpieczeństwem i obronnością. Kluczowy element to zmiana interpretacji konstytucji tego państwa (z 1947 roku). W artykule 9 zapisano, że Japonia „wyrzeka się na zawsze wojny jako suwerennego prawa narodu, jak również użycia lub groźby użycia siły jako środka rozwiązywania sporów międzynarodowych (...) Dla osiągnięcia celu określonego w poprzednim ustępie nie będą nigdy utrzymywane siły zbrojne lądowe, morskie i powietrzne ani inne środki mogące służyć wojnie. Nie uznaje się prawa państwa do prowadzenia wojny".
Czytaj też
Jak wyjaśnił cytowany już prof. Mori, Abe stał za tak zwanym prawem o bezpieczeństwie z 2015 roku: „Dokument ten zmniejszył niejasności co do sposobu operacyjnego wykorzystania Japońskich Sił Samoobrony. Wcześniej japońskie rządy działały ad hoc i opierały się na ustawach specjalnych, podczas gdy Abe wprowadził uniwersalne rozwiązania. Prawo z 2015 roku wprowadziło drugi scenariusz, które daje możliwość użycia siły zbrojnej. Pierwszy scenariusz jest oczywisty i zgodny z wcześniejszymi zapisami – to atak na Japonię. Wówczas doszłoby do aktywacji japońsko-amerykańskiego traktatu o bezpieczeństwie. Drugi i jednocześnie nowy scenariusz to obrona zbiorowa. Innymi słowy, Japońskie Siły Samoobrony uzyskały prawo do reakcji w obronie strony trzeciej. Takie działanie zostało przez konstytucję Japonii zakazane, ale Abe dokonał zmiany interpretacji jej zapisów. Według nowego rozumienia przepisów, jeśli pojawia się znaczące zagrożenie dla bezpieczeństwa Japonii, a zaatakowane państwo ma z Tokio bliskie relacje, Japońskie Siły Samoobrony mogą sięgnąć po siłę militarną. Ta zmiana, do której doprowadził Abe, jest naprawdę fundamentalna. Zapisze się ona w powojennej historii Japonii jako jeden z kluczowych punktów zwrotnych"
Czytaj też
Zmiana interpretacji konstytucji realizowana była jednocześnie obok innych, niezwykle przełomowych jak na Japonię decyzji – zwiększono budżet obronny, a Japonia zaangażowała się w region. To właśnie Abe zaczął mówić o zagrożeniu ze strony Pekinu, co przyczyniło się do zjadliwej krytyki ze strony chińskich mediów. Abe przekonywał, że wzmocnienie zdolności wojskowych jest niezbędne, bowiem nadchodzą trudne czasy. Były premier wpłynął również na zmianę mentalności wielu Japończyków, którzy przekroczyli pewną granicę – przestali patrzeć na siebie jak na winowajców (w kontekście II wojny światowej) i zaczęli widzieć w Japonii państwo mające takie same prawa jak inni.
Abe promował koncepcję tak zwanego „diamentu demokracji", na który złożyły się takie państwa jak Japonia, Australia, Indie oraz Stany Zjednoczone (poprzez wysunięte na wschód Hawaje). Nowy twór w wizji Abe miał wziąć na siebie bezpieczeństwo obszaru od Oceanu Indyjskiego po zachodni Pacyfik. Pod jego rządami Japonia zachęcała państwa członkowskie Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN) do koordynacji w zakresie bezpieczeństwa w odpowiedzi na politykę Chin. To właśnie w czasach jego rządów Japonia zaktywizowała współpracę regionalną, tworząc format QUAD (Japonia, Stany Zjednoczone, Australia, Indie). Istnieje on do tej pory, podobnie jak wymyślony przez niego termin FOIP (Free and Open Indo-Pacific) – koncepcja ta, a więc otwartego Indo-Pacyfiku, stała się podstawą polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Japonii, a potem także Stanów Zjednoczonych i innych państw. Abe zintensyfikował też dwustronne relacje z Waszyngtonem i aktywniej włączył Japonię w wydarzenia na obszarze Azji Południowo-Wschodniej. Co ważne, za jego czasów Japonia poluzowała wewnętrzne restrykcje co do eksportu uzbrojenia (tak zwanych „produktów obronnych").
Czytaj też
Wszystko kiedyś się jednak kończy – także kariera nawet najbardziej wpływowych polityków. W 2019 roku Partia Liberalno-Demokratyczna utraciła większość w Izbie Radców (izba wyższa Zgromadzenia Narodowego). Gospodarka nie radziła sobie zbyt dobrze. Później pojawiła się pandemia, która odbiła się na stanie japońskiej gospodarki. Nie udało się rozwiązać problemów strukturalnych. Do tego doszło wyraźne pogorszenie stanu zdrowia. Ostatecznie Abe ustąpił ze stanowiska premiera w sierpniu 2020 roku, ale pozostał aktywnym politykiem i członkiem parlamentu.
Zamach
O motywacjach i osobie samego zamachowca wiemy póki co niewiele i jak zawsze rodzą się liczne teorie spiskowe – jedni mocodawców doszukują się w Chinach, inni w Rosji, a jeszcze inni w Stanach Zjednoczonych. Nie brak głosów, że za śmiercią Abe stała Yakuza. Podejrzenia padają na japońskich komunistów i "antyfaszystów" z Antify, którzy przyrównywali Abe do Hitlera, a jego zwolenników uznawali za nazistów. Na swych wiecach wzywano do „zgniecenia" Abe.
Do feralnego zdarzenia doszło w miejscowości Nara podczas przemówienia Abe na wiecu wyborczym rządzącej Partii Liberalno-Demokratycznej. W stronę byłego premiera oddano dwa strzały z bliskiej odległości. Ciężko ranny Abe został natychmiast ewakuowany do szpitala, ale po kilku godzinach zmarł. Według dostępnych informacji zamachowcem jest 42-letni Tetsuya Yamagami, która ponoć jest byłym członkiem Japońskich Morskich Sił Samoobrony. „Na razie wszystko wskazuje na przypadkowego desperata" – stwierdza w rozmowie z Defence24 prof. UŁ dr hab. Karol Żakowski, ekspert od japońskiej sceny politycznej – „ten nawet nie miał żalu do Abe, ale do jakiejś grupy religijnej, mającej powiązania z elitami politycznymi". Zdaniem zamachowca grupa ta miała doprowadzić do bankructwa jego matkę poprzez wyłudzanie od niej pieniędzy. Yamagami miał dodać, że pierwszym celem był przywódca tejże organizacji a nie Abe.
Czytaj też
Tego rodzaju atak na polityka i przemoc polityczna jako taka jest w Japonii niezwykle rzadka – kraj szczyci się wszak bardzo niską przestępczością. W 2021 roku doszło tam raptem do jego morderstwa i czterech zranień z użyciem broni palnej (łącznie było dziesięć przypadków jej użycia). Od 2017 roku łącznie było 14 takich wypadków. Posiadanie broni palnej w Japonii jest bardzo utrudnione – w społeczeństwie liczącym 126 milionów osób jest 192 tysiące pozwoleń na broń, głównie myśliwską. Zamachowiec użył więc samoróbki. Bez wątpienia nie popisała się ochrona, ale wyjaśnić można to właśnie wysokim stanem bezpieczeństwa – ryzyko ataku jest na tyle niskie, że usypia to czujność. Politycy nie oddzielają się od obywateli. Po zamachu na Abe w mediach społecznościowych pojawiły się filmy, na których polityk bez problemu przechadza się wśród Japończyków – ci podchodzili do niego, witali, rozmawiali. „Atak jest całkowitym zaskoczeniem, nie słyszałem o poważnych groźbach wobec premiera" – dodaje prof. Żakowski.
Nie znaczy to, że do podobnych tragedii nie dochodziło wcześniej. Japonia ma bowiem długą historię przemocy politycznej. Dość wymienić ataki zarówno skrajnej lewicy jak i prawicy. Ta druga ma na sumieniu takie osoby jak Hitoshi Motoshima – to postrzelony w 1990 roku burmistrz Nagasaki, który krytycznie wypowiedział się o cesarzu Hirohito w kontekście II wojny światowej. Zaledwie dwa dni wcześniej wystrzelono dwie domowej produkcji rakiety w stronę domu brata cesarza Akihito.
Dużo wcześniej, bo w 1960 roku, podobny los spotkał Inejirę Asanumę – przywódcę opozycyjnej Partii Socjalistycznej. Zabił go mieczem (wakizashi) 17-latek. W 1963 roku do premiera Hayato Ikedy (1960 – 1964) podszedł nożownik, ale został zneutralizowany przez ochronę. W 1975 roku premier Takeo Miki (1974 – 1976) został kilkukrotnie uderzony w twarz na pogrzebie byłego premiera Eisaku Sato (1964 – 1972), podczas gdy w 1978 roku dokonano nieudanego ataku na premiera Masayoshiego Ohirę (1978 – 1980). Nożownik walczył w ten sposób o „lepsze życie". W kontekście Abe warto wspomnieć premiera Nobosuke Kishiego (1957 - 1960), a więc jego dziadka, który w 1960 roku został zaatakowany nożem – seria ciosów w nogę nie okazała się jednak śmiertelna.
Warto wymienić też osobę Inukaiego Tsuyoshiego, premiera Japonii od 1931 - 1932, który w 1932 roku został zamordowany przez oficerów marynarki wojennej (w czasie przewrotu – jego śmierć zakończyła w Japonii cywilną kontrolę nad siłami zbrojnymi, spychając kraj w stronę militaryzmu, a potem II wojny światowej). W tym samym roku zabity został też minister finansów Junnosuke Inoue. Dziewięć lat wcześniej śmiertelnie ugodzony nożem na jednej z tokijskich stacji został śmiertelnie ugodzony premier Takashi Hara (1918 – 1921). Kolejarz-zamachowiec nie zgadzał się z polityką rządu. W 1936 roku doszło do wojskowego zamachu na premiera Keisuke Okadę (1934 – 1936) – ten uciekł, ale życie stracił były premier (1921 – 1922) i minister finansów Korekiyo Takahashi. Wówczas zginął też były premier Saito Makoto (1932 – 1934). Z kolei w 1909 roku w Chinach przez koreańskiego bojownika zabity został premier Hirobumi Ito. Powód był oczywisty – walka z japońskim okupantem. Do ostatniego morderstwa polityka w Japonii doszło w 2007 roku, kiedy to ofiarą padł burmistrz Nagasaki Kazanaga Ito. Zastrzelił go członek Yakuzy.
Mówiąc o przemocy politycznej w Japonii nie sposób nie wspomnieć tak zwanej Japońskiej Armii Czerwonej (Nihon Sekigun), która działała w latach 1969-2001. Grupa przeprowadziła szereg aktów terroryzmu na całym świecie, także w Japonii (to chociażby porwanie samolotów Japan Airlines w 1970 roku i 1977 roku).
Co dalej?
Wspomniany na wstępie prof. Mori zauważył, że kolejni premierzy Japonii – a więc najpierw Yoshihide Suga (2020 – 2021) , a obecnie Fumio Kishida, nie wprowadzili istotnych zmian w swojej polityce i kontynuują linię wyznaczoną przez Abe. Wszyscy wywodzą się z tego samego środowiska politycznego. Dla Kishidy, tak jak wcześniej Sugi i Abe, „podstawą bezpieczeństwa Japonii jest sojusz ze Stanami Zjednoczonymi. Obawia się, podobnie jak jego poprzednicy, Chin oraz zwraca uwagę na zagrożenie ze strony Korei Północnej".
Prof. Żakowski dodaje, iż śmierć Abe „stworzyła pewna próżnię polityczną, którą pewnie zapełni kilka osób - jego następca jako szef frakcji oraz pewnie częściowo premier Kishida, który będzie mógł stać się bardziej niezależny, ale też będzie musiał dalej zabiegać o poparcie wewnątrz partii". Zdaniem prof. Żakowskiego zamach „zapewne da PLD pewien bonus" w wyborach „ze względu na współczucie". Wskazuje tutaj analogię z rokiem 1980 roku, kiedy to w czasie kampanii wyborczej zmarł z przepracowania premier Masayoshi Ohira (również PLD).
Wuc Naczelny
Do głowy nikomu nie przychodzi że zabójca miał dość dyktatury w której jeden facet całe jego życie jest na urzędzie i zażądał jakiejkolwiek innej demokracji?
Lycantrophee
Swoją drogą to pokazuje, że kiedy jakiś potencjalny złoczyńca chce uzyskać dostęp do broni,to i tak to zrobi, regulacje są śmieszne.
Perun
Ale w krajach gdzie są regulacje jest takich wypadków jednak dużo mniej...
biały
ciekawe czego się dowiedział ze postanowili go zabić ??????? ciekawe kto był dodatkowo na tyle potężny aby doprowadzić do zamachu tak ważnego człowieka ,,,,,,, bo raczej na pewno nie przypadkowy wariat sam wpadł na taki pomysł
gregoz68
Bułgarski trop? Cui prodest.
Fantasta
tłumaczenie jest pokrętne, a korzyści odniosą ruskie, chińczycy, Kim. Yakuza raczej nie, bo choć to mafia, to jest bardzo nacjonalistyczna i wiedzą, że bez silnej Japonii, nie będą mieć takich wpływów. USA, co im po tym zamachu, jak Abe kupę forsy im dawał za broń i inne "usługi". Zbiega się to z akcją przeciw Johnsonowi, a tu jeszcze będzie kilka różnych akcji. Macron już jest na celowniku za Uber'a, ktoś ma kwity na wszystkich? Kto?