Władze Tadżykistanu oświadczyły we wtorek, że zdelegalizowana od trzech lat Partia Islamskiego Odrodzenia Tadżykistanu (PIOT) ponosi odpowiedzialność za niedzielny atak, w którym zginęło czterech zagranicznych turystów.
Powołując się na zeznania podejrzanego, który został zatrzymany, tadżyckie MSW w wydanym oświadczeniu przekazało, że przywódca napastników szkolił się w Iranie, a cała grupa planowała zaraz po ataku uciec do Afganistanu.
W 2015 roku władze w Duszanbe zdelegalizowały PIOT, oskarżając tę partię o zaplanowanie udaremnionego zamachu stanu. Partyjni przywódcy, którzy obecnie żyją na uchodźstwie, odrzucają te oskarżenia i twierdzą, że miały one skonsolidować wpływy prezydenta Tadżykistanu Emomalego Rachmona.
Wcześniej we wtorek PIOT złożyła kondolencje bliskim ofiar i narodom krajów, z których pochodziły, oraz wyraziła nadzieję, że śledztwo "nie tylko obali plotki i insynuacje", ale też pomoże Tadżykistanowi odzyskać zaufanie wśród obcokrajowców.
W niedzielę nieznany sprawca wjechał w grupę zagranicznych rowerzystów w okolicy miasta Dangara, ok. 100 km na południe od Duszanbe, a następnie zadał im rany nożem. Cztery osoby z USA, Szwajcarii i Holandii zginęły, a trzech turystów z Francji, Szwajcarii i Holandii zostało rannych.
MSW nie wykluczyło, że atak mógł mieć podłoże terrorystyczne. W poniedziałek do jego przeprowadzenia przyznało się Państwo Islamskie, nie podając jednak żadnych szczegółów ani dowodów na to, że rzeczywiście odpowiada za ten atak.
Tadżyckie siły bezpieczeństwa zabiły czterech napastników i zatrzymały jednego. Według wtorkowego komunikatu MSW w związku z incydentem zatrzymano cztery kolejne osoby.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie