Reklama

Według Rzeczpospolitej IS miało zaproponować Kurdom (ale wyłącznie irackim) rozejm, wytyczenie granicy oraz otwarcie szlaków handlowych, żądając jednocześnie wycofania się z pozycji pod Mosulem i oddania kontroli nad tamami na Tygrysie a także zaprzestania współpracy z międzynarodową koalicją, w szczególności poprzez odmowę dalszego udostępniania lotnisk. Nie wiadomo na podstawie jakich źródeł podano tę informację, faktem jednak jest, iż trwa wojna dezinformacyjna a na Twitterze roi się od fałszywych kont (np. największej kurdyjskiej TV – Rudaw). Możliwe jest też, że rzeczywiście jakieś media irackie (szyickie) podały tę informację by skompromitować Erbil i poddać w wątpliwość sens wspierania Kurdów w Iraku, zwłaszcza poprzez dostawy broni. Warto bowiem podkreślić, iż póki co USA przekazało ciężki sprzęt wojskowy jedynie irackiej armii rządowej (czyli szyitom) a nie Peszmergom. Kurdowie uzbrojenie otrzymują głównie od Niemców, przede wszystkim wyrzutnie i rakiety MILAN (na koniec stycznia – 30 wyrzutni i 500 rakiet). Ostatnio otrzymali również broń od Włochów (m.in. lekką broń, amunicję przeciwczołgową, karabiny maszynowe Browning, karabiny maszynowe Mg 42/59).

W mediach kurdyjskich roi się od pytań pod adresem Amerykanów, gdzie jest obiecany sprzęt, zwłaszcza, że to Kurdowie zadają największe ciosy IS i ponoszą też najboleśniejsze straty ludzkie. Podkreśla się przy tym, że publiczna egzekucja przez ucięcie głowy jednego z Peszmergów nie spotkała się z taką reakcja USA jak np. spalenie jordańskiego żołnierza. Przyczyny takiej polityki Waszyngtonu są jasne, choć -delikatnie mówiąc- kontrowersyjne. USA wiedzą, że Masud Barzani po wyzwoleniu wszystkich ziem, do których Kurdystan rości sobie pretensje, będzie chciał ogłosić niepodległość a to jest niezgodne z amerykańską koncepcją polityczną utrzymania jedności Iraku za wszelką cenę. Dlatego Stany Zjednoczone chcą zniechęcić lidera irackich Kurdów do tego ruchu zbrojąc Bagdad. Tymczasem konfrontacja kurdyjsko-szyicka wydaje się być nieunikniona i jeśli milicje szyickie przy wsparciu irańskiego Pasdaranu oraz przy pomocy amerykańskiej broni zaatakują Kurdów to będzie to kolejna kompromitacja Białego Domu. Być może w rezultacie USA znów będą musiały bombardować swój sprzęt tak jak ma to miejsce w przypadku broni przejętej przez IS w MosuluWarto zaznaczyć, że na administrację Obamy wzrasta nacisk nie tylko ze strony Kurdów, ale także republikańskiej opozycji w Senacie i Izraela. W przypadku szyicko/irańsko-kurdyjskiej konfrontacji, jeśli USA nie udzielą Kurdom wsparcia, to zrobi to Tel-Awiw. Dlatego nie może dziwić, iż zarówno szyitom jak i IS zależy na tym by Kurdowie nie zostali wzmocnieni. 

Tymczasem faktem jest, że już wkrótce Barzani będzie zainteresowany przerwaniem walk z IS, okopaniem się na zajętych pozycjach i przygotowaniem do obrony terenów spornych, gdzie może się liczyć z atakiem ze strony sił irackich (nie tylko szyitów). Jednak na pewno nie wejdzie w jawny układ z IS a zwłaszcza na wzmiankowanych przez Rzeczpospolitą warunkach. Świadczy o tym sytuacja IS na wszystkich frontach: kurdyjskim (irackim) pod Mosulem i pod Kirkukiem, irackim (rządowo-szyickim), kurdyjskim w Rożawie – zwłaszcza w Kobane, a także syryjskim (rządowym) w Aleppo i  Hasakah, wreszcie libańskim - w okolicach Arsalu i Ras Baalbek. 

Front kurdyjski – Irak 

21 stycznia Peszmergowie rozpoczęli ofensywę na dwóch frontach pod Mosulem – z północnego-zachodu (okolic tamy mosulskiej) i południowego–wschodu (Ghwer-Makhmour). Na pierwszym odcinku osiągnięto bardzo szybko sukcesy, opanowując strategiczną drogę prowadzącą z Mosulu do przejścia granicznego w Rabii oraz do Tel Afar i dalej do Szengalu. Sukcesy te spowodowały odcięcie Tel Afar, największego teraz poza Mosulem miasta będącego w rękach IS, od Mosulu i rejonu Szengalu, gdzie resztki IS wciąż stawiają opór, opanowanie skrzyżowania, w którym droga z Mosulu rozgałęzia się (do Tel Afar i Szengalu oraz do Rabii) oraz podejście pod Mosul od strony zachodniej na odległość umożliwiającą ostrzał artyleryjski tego miasta przez Kurdów.  

Gorzej jednak poszło Kurdom na drugi odcinku gdzie wciąż nie opanowano obszaru Pól Niniwy na wschód od miasta (Bartella – Hamdanija). To właśnie opanowanie tego terenu, oraz ostateczne oczyszczenie rejonu Szengalu, spowoduje, iż Kurdowie będą chcieli się okopać i zamrozić działania zbrojne bez formalnego zawierania rozejmu z IS. Na Polach Niniwy, gdzie miesza dużo chrześcijan, Kurdowie wykorzystają też nowotworzone jednostki asyryjskich chrześcijan. Tel Afar to jednak miasto zamieszkane przez niechętnych Kurdom Turkomanów, więc Peszmergowie nie ma żadnego powodu by je wyzwalać. Tym bardziej dotyczy to Mosulu.  

W trakcie operacji pod Mosulem IS dwukrotnie próbowało przejść do kontrofensywy – raz na froncie GhwerMakhmour, krytycznym ze względu na bliskość Erbilu, drugi raz pod Kirukiem, gdzie linia frontu przebiega między Kirkukiem a Hawidżą, jakieś kilkanaście km od Kiruku. W obu wypadkach Kurdowie odparli atak, ale przy dużych stratach własnych. Szczególnie linia frontu pod Kirkukiem jest zagrożona, gdyż sytuację Peszmergów komplikuje fakt, iż w tym naftowym, prawie milionowym mieście, Kurdowie stanowią tylko ok. połowy mieszkańców a druga polowa to niechętni im Turkomani oraz sunniccy Arabowie. W dodatku w mieście są też niewielkie siły proirańskiej, szyickiej milicji Badr, która kontroluje południowy skrawek prowincji Kirkuk.  

Legenda: kolor czarny - siły IS, czerwony - iracka armia rządowa, żółty - Kurdowie iraccy. Fot. Wikipedia

Front kurdyjski – Syria 

W Syrii największe straty IS ponosi na froncie w kantonie Kobane. 27 stycznia zakończyła się bitwa o Kobane, wyzwoleniem całego miasta a kilka dni wcześniej zabity został dowódca IS w Kobane Sultan al-Safri al-Harbi. Oddziały YPG/YPJ (Kurdów syryjskich), wspierane przede wszystkim przez naloty koalicyjne a także wsparcie Peszmergów niektórych oddziałów FSA, ani na chwilę nie wstrzymały ofensywy. Jest ona obecnie prowadzona na trzech frontach: zachodnim, południowym oraz wschodnim. Utrata Kobane przez IS spowodowała panikę i skrajny upadek morale jej bojowników. Operacja wyzwalania kolejnych wiosek kantonu nie tylko postępuje w tempie błyskawicznym, ale daje dodatkowe efekty w postaci zdobyczy uzbrojenia. IS bowiem wciąż dysponuje znacznie lepszą bronią, która teraz wpada w ręce YPG. 

Celem działań zbrojnych YPG/YPJ na froncie zachodnim i południowym jest oparcie się o Eufrat, od granicy z Turcją, naprzeciwko Dżarabulusu (Jarabulus) do mostu Qara Quzaq i dalej wzdłuż szosy M4 prowadzącej z Aleppo do Hasakah (m.in. między Tel Abyad a Raqqą). Według stanu na czwartek, 5 stycznia, YPG/YPJ znajdowało się już tylko 11 km od brzegów Eufratu na froncie zachodnim oraz 16 km od szosy M4 na froncie południowym i tylko w styczniu zabiło 608 terrorystów. Zajęcie szosy M4 pozbawi IS kontroli nad głównym szlakiem komunikacyjnym łączącym jego pozycje pod Aleppo i Raqqą, w szczególności znacznie skomplikuje komunikację między Raqqą a pozycjami IS w północnej części prowincji Aleppo. Z tym mogą się wiązać nie potwierdzone jeszcze doniesienia jakoby IS planowało wycofać się spod Aleppo (miasto jest teraz kontrolowane częściowo przez FSA a częściowo przez armię rządową, przy czym 2 północne dzielnice kurdyjskie tj. Ashrafiyeh i Sheikh Maksoud, są pod kontrolą YPG – w odległości 20 km od granic kurdyjskiego kantonu Efrin, będącego częścią Rożawy. Natomiast siły IS znajdują się kilkanaście km na wschód od centrum miasta i kontrolują dalej drogę nr 4 do Raqqi i Deir Ezzor).

Legenda: kolor czarny - IS, żółty - Kurdowie, czerwony - syryjska armia rządowa. Fot. Wikipedia

Ponieważ pojawiają się sygnały o starciach między siłami reżimu Baszara el-Asada a IS m.in. w Hasakah i Deir Ezzor, to być może IS obawia się tego, iż wojska rządowe uderzą na drogę nr 4 i przetną łączność między Raqqą a prowincją Aleppo (zakładając że jednocześnie Kurdowie opanują szosę M4, przy czym nie ma żadnej koordynacji między YPG a armią reżimu, wręcz przeciwnie, ostatnio doszło między nimi do starć m.in. w Hasakah i Aleppo, a w kantonie Efrin YPG podpisało rozejm z Jund al Sham, częścią finansowanego przez Saudów Frontu Islamskiego, który w ostatnich dniach zaczął ostrzał Damaszku). Możliwe jest też to, że IS chce wzmocnić pozycje łączące Raqqę z 85 kilometrowym odcinkiem granicy tureckiej między Jarabulus a Sawran (niedaleko Efrin), który ma strategiczne znaczenie ze względu na dopływ nowych terrorystów (lub odpływ niektórych na akcje w Europie). 

Dojście do mostu Qara Quzaq będzie wiązało się jeszcze z jedną okolicznością – 1 km od mostu znajduje się turecka enklawa – strzeżony przez niewielki kontyngent tureckiego wojska grobowiec Sulejmana Szacha, niezwykle ważny obiekt dla Turków. Nie można wykluczyć, iż dojdzie tam do jakiejś prowokacji, która spowoduje trudną do przewidzenia reakcją władz Turcji.  

Po oparciu się na linii Eufrat-szosa M4 na zachodzie i południu YPG skoncentruje się na najtrudniejszym froncie – wschodnim. Tutaj cele jest przede wszystkim dojście do Gire Sipi (Tel Abyad), największego miasta między kantonem Kobane a kantonem Dżaziry (który jest połączony z Kurdystanem irackim). W tej chwili YPG jest w odległości niespełna 50 km na zachód od Gire Sipi (jednocześnie od strony kantonu Dżaziry – ok 75 km na wschód). Zdobycie Gire Sipi, 200-tysięcznego miasta, w którym mieszkała ludność mieszana, kurdyjsko-arabska, będzie dla IS ciosem strategicznie jeszcze silniejszym niż wyzwolenie Kobane, wymusi bowiem prawdopodobnie wycofanie się IS z okolic Hasakah i frontów w Tel Brak i Tel Hamis w kantonie Dżaziry, zagrożonych całkowitym odcięciem. Być może to jest powodem ostatnich starć armii rządowej z IS – chęć niedopuszczenia by pozycje, z których wycofa się IS przejęło YPG.  

Legenda: kolor czarny - IS, żółty - Kurdowie, czerwony - syryjska armia rządowa. Fot. Wikipedia

IS ponosi porażki również na innych odcinkach w walce z siłami rządowymi Iraku, milicjami szyickim, milicjami plemiennymi w Deir Ezzor oraz Hezbollahem i armią libańską w okolicach Arsal i Ras Baalbek. W Mosulu bombardowania koalicyjne oraz ostrzał Peszmergów zdziesiątkowały najbliższe otoczenie Al Baghdadiego – z 12 osób zginęło 6. Straty te powodują, iż kierownictwo, przynajmniej w Niniwie, przejmą elementy związane z lokalnymi plemionami i ex-funkcjonariusze reżimu Saddama Husseina, którzy początkowo wsparli IS, ale potem przeszli na pozycje wyczekujące.

W tym świetle przyjęcie takiej propozycji rozejmu ze strony IS przez władze Kurdystanu byłoby strzałem w stopę dla Barzaniego, a tego lidera trudno posądzać o nieprzemyślane działania.


Witold Repetowicz: prawnik, analityk ds. międzynarodowych, absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autor wielu artykułów dotyczących Afryki, Bliskiego Wschodu i Azji Centralnej m.in. publikacji „Międzynarodowa jurysdykcja karna – szansą dla Afryki?”. W 2010 roku prowadził wykłady na Universite Panafricaine de la Paix w Uvirze, prowincja Kivu Sud w Demokratycznej Republice Kongo.

 

Reklama
Reklama

Komentarze (12)

  1. cris

    tak sobie myślę że czas najwyższy żeby Polska zaczeła wspierać militarnie Kurdów

    1. MW80

      Echhh, nie widzę na to szans. Nasz rząd raczej zrobi kolejną "łaskę" Amerykanom. A dla USA Kurdowie są problemem. Nie dość, że zagrażają integralności terytorialnej Iraku, to jeszcze potencjalnie (jeśli doszłoby do powstania państwa Kurdyjskiego na terenie obecnego Iraku) w przyszłości mogliby zagrozić integralności terytorialnej Turcji.

    2. Paweł

      Polska nie ma obecnie żadnego interesu we wspieraniu Kurdów, może poza "wywiązywaniem się z zobowiązań sojuszniczych".

  2. tank_buster

    Napiszcie jeszcze jak sobie radzi, jak wygląda sytuacja i jak zapowiadają się dalsze perspektywy syryjskich sił rządowych. Assad ma przecież najgorzej - walczy z nim ISIS, opozycja i na dokładkę się Izrael co chwilę wtrąca. Wsparcia poza Rosją i Iranem nie ma, ale pomimo tej skrajnie niekorzystnej sytuacji trzyma barbarzyńców z dala od morza, dostęp do którego zwiększyłby im zasoby finansowe, a tym samym problem z nimi.

  3. Łofi

    A na drugiej mapce kolorem zielonym oznaczone jest...? No właśnie co, bo nie podano.

    1. kraku76

      "Rebelianci" (Wolna Armia Syrii) walczący z wojskiem rządowym (Asada).

  4. Bogusław Chrabota

    Szanowny Panie. Depesza była podana ze źródeł arabsko-języcznych, a dyktował mi ją pełnomocnik Barzaniego w Polsce. Znany Panu równiez doskonale Z.R. Co do jej potwierdzenia, oczywiście pewności nie ma. Jednak sytuacja IS jest na tyle trudna, że mając swiadomość konieczności zamknięcia przynajmniej jednego frontu, oferty takie mogą w stronę Kurdów irackich kierować. To łatwiejsze, niz zawieszenie broni z syrysjkimi siłami rządowymi, czy irackimi. Sam pan pisze, że Brzaniemu za chwilę będzie zależeć na przerwaniu działań wojennych. Oczywiście dziś rozejm z Kurdami jest dla Barzaniego nie na rękę, więc inicjatywy nie podejmie. aLE JUTRO? TEGO JUŻ NIE BYŁBYM PEWIEN.

    1. Witold Repetowicz

      Szanowny Panie, gdy p. Bartosz Węglarczyk podał tę informację na twitterze zapytałem o źródło ale nie uzyskałem odpowiedzi dlatego napisałem, że podali ją Państwo "na podstawie bliżej nieokreślonej prasy arabskiej". Szkoda że p. Węglarczyk nie napisał tego co Pan pisze teraz, niemniej ja w moim artykule nie kwestionuję tego że Państwo taką wiadomość uzyskali tylko to czy rzeczywiście taka propozycja padla, a jest to różnica. Zapytałem bowiem znajomego dziennikarza z Erbilu czy w mediach kurdyjskich jest jakaś wzmianka o tym i odpowiedział że nie. Nie byłem jednak w stanie sprawdzić mediów arabskich, jednakże - i napisałem to w moim artykule - media arabskie mogą podawać fałszywe informacje w celach dezinformacyjnych. Więc nie kwestionowałem tego czy w ogóle taka informacja sie pojawila w jakichś mediach (sam zresztą ją widziałem na jednym - ale tylko jednym - kurdyjskim koncie twitterowym co jest jednak zbyt słabym źródłem) tylko to czy w rzeczywistości taka propozycja padła. Nie podważam tez wiarygodności ZR (absolutnie!) ale jedyne co wynika z tego że ZR to Panu dyktował to to, że taka inf była w jakichś mediach arabskich a nie to czy te media w tej kwestii są wiarygodne. Kolejną kwestią jest to, że ja sie z Panem całkowicie zgadzam, że z punktu widzenia IS rozejm z Barzanim byłby korzystny. I zgadzam się, co więcej, napisałem to, że Barzani będzie chciał zamrozić konflikt z IS gdy odzyska Bartellę i oczyści do końca Szengal. Tylko że nie wyobrażam sobie by to był formalny rozejm, bo jak by to zostało odebrane przez USA, Niemcy etc.? Barzani nie da się wpuścić w taki kanał a warunki przedstawione Barzaniemu przez IS są śmieszne - i na dziś i na za pół roku, bo skompromitowałyby Barzaniego. Myślę więc że po prostu sytuacja będzie wyglądała tak jak przed sierpniem ub. r. tzn. Peszmerga nie będzie walczyla z IS ale nie będzie też żadnego oficjalnego rozejmu.

  5. maniek

    Prosiłbym wszystkich dziennikarzy o nienazywanie ugrupowania ISIS "państwem islamskim" tylko nazywanie ich terrorystami albo państwem terrorystycznym jeżeli już, bo kojarzenie ich z islamem jest im na rękę, a także szkodzi wielu innym dobrym ludziom wyznającym islam...

    1. wr

      Państwo Islamsie to nazwa własna tak samo jak Koreańska Republika Ludowo Demoratyczna która ani z ludem ani z demokracją nie ma wiele wspólnego, nazwy własne to nazwy własne

    2. Ja

      A ja bym prosił wszystkich dziennikarzy o nie rozmywanie rzeczywistości w imię źle pojętej poprawności politycznej i nazywanie rzeczy po imieniu. Terroryści z IS (Islamic State) są islamistami czy się to komuś podoba czy nie i nie widzę powodu aby o tym nie pisać.

  6. Mat2

    Dlaczego nie zaznaczacie na mapach wszystkich opisywanych obiektów? Śledzenie tej analizy (tak misternie wykonanej) jest z tego względu strasznie utrudnione (o ile w ogóle możliwe). Dodatkowo mapy są chyba nieaktualne, jeżeli chodzi o pozycje wojsk. Te mapy są chyba na licencji CC-BY-SA, więc możecie je modyfikować.

  7. aitor

    Świetny tekst. Tylko dla ścisłosci: jeśli chodzi o liczbę mieszkańców Gire Sipi (Tel Abyad) to wkradło sie jedno "0" za dużo i chodziło zapewne o 20 tys., a nie 200 tys.

  8. autor

    kraku76 - dziękuję za update z mapką, sytuacja rzeczywiście jest dynamiczna a ja sie opierałem na danych z czwartku bo pisalem to w piątek - oparcie sie na linii Eufrat - szosa M4 nastąpi prawdopodobnie już w przyszłym tygodniu - możliwe jest że YPG na kierunku zach i południowym będzie kontynuowac natarcie na Jarablus, Sarrin a nawet Manbij, ale z całą pewnością priorytetem będzie natarcie na Gire Sipi (Tel Abyad) i to będzie w najbliższym czasie najwazniejsza bitwa Kurdów w Syrii

  9. MW80

    Całym sercem jestem za Kurdami ale obawiam się, że jak "koalicja" rozwali wreszcie IS to Irak, Turcja i USA "przywołają do porządku" obecnych trudnych sojuszników. Obym się mylił.

  10. michal

    Bardzo dokladna analiza, ktora z pewnoscia wymagala wiele pracy, dzieki.

  11. kraku76

    Mały update. Kontrofensywa w okolicach Kopane jest mocno dynamiczna. Już doszli do Efratu. Na wschód i południe zanotowali znaczne postępy. Stan na dzień 7.02. http://x0.cdn02.imgwykop.pl/c0834752/01ykoc5_WjrK8c2zlseJ7QutqCjn5kVx8cYeWbmO,wat600.jpg?author=krakus76&auth=8560a8a12eb7b9841991754c8e7109d4

  12. Generau

    Jaki rozejm? Kryminalista proponuje ścigającej go policji rozejm .