Reklama
  • Wiadomości

Kubański zaciąg Putina. Jak najemnicy walczą z Ukraińcami?

Na forum ONZ wraca sprawa sankcji nałożonych na Kubę przez USA. Jednym z powodów, dla których nie zostaną zniesione, jest udział kubańskich najemników w podboju Ukrainy. Gdzie walczą i ilu ich jest?

Spotkanie byłego prezydenta Kuby Raúla Castro z Władimirem Putine, w tle gwardia honorowa kubańskich rewolucyjnych sił zbrojnych (FAR)
Spotkanie byłego prezydenta Kuby Raúla Castro z Władimirem Putine, w tle gwardia honorowa kubańskich rewolucyjnych sił zbrojnych (FAR)
Autor. kremlin.ru
Reklama

Kuba od 1959 roku, gdy władzę na wyspie przejęli komuniści dowodzeni przez Fidela Castro, jest sojusznikiem Moskwy. Stan ten, z pewnymi zmiennymi, w zasadzie pozostał nienaruszony, niczym zimnowojenny relikt. Media więc od lat przyglądają się procederowi rekrutowania obywateli Kuby do walk przeciwko Ukrainie.

Zobacz też

Z informacji „Reutersa” wynika, że ONZ szykuje rezolucję wzywającą do zniesienia embarga nałożonego na Kubę. Administracja Trumpa torpeduje ten pomysł, a jednym z argumentów jest udział kubańskich ochotników w wojnie przeciwko Ukrainie.

To, co potwierdza, że taki proceder ma miejsce, dokumentuje relacja jeńca o kreolskich rysach twarzy. 36-letni Frank Dario Jarrosay Manfunga zaciągnął się do rosyjskiej armii w 2024 roku. W marcu już był w rękach Ukraińców. Manfunga na Kubie był nauczycielem geografii i muzykiem. Twierdzi, że zaproponowano mu intratną pracę budowlańca w Rosji. Czy tak było faktycznie, czy też to jego linia obrony – nie wiemy, ale Manfunga w wywiadzie stwierdził, że „nie chciał brać udziału w wojnie”. Fakty są takie, że wylądował w okopach.

Jego droga do okopów na Ukrainie weryfikuje wszelako, że taki szlak przerzutu rekrutów na linii Kuba-Rosja realnie istnieje. Potwierdzają to także dowody fotograficzne. W tzw. runecie (rosyjskie media społecznościowe) pojawiły się zdjęcia wykonane przez Rosjan, gdzie w czasie szkolenia w rosyjskim garnizonie pozują z gronem śniadych mężczyzn trzymających flagę komunistycznej Republiki Kuby. Na innym zdjęciu widzimy Kreola z czapką uszanką, a za nim rosyjskich żołnierzy wsiadających do ustawionych busów.

Zobacz też

Sprawie zaczęła przyglądać się grupa InformNapalm i dotarła do bardzo wielu zdjęć kubańskich najemników – część to selfie, którymi sami pochwalili się w Internecie. Z geolokalizacji zdjęć wynika, że Kubańczyków szkolono na obiektach rosyjskiej 106 Dywizji Powietrznodesantowej w Tule. Jeden z nich zrobił sobie nawet selfie w charakterystycznej wojskowej łaźni, więc procederu tego nawet nie ukrywano. Działacz na rzecz demokratyzacji Kuby, Orlando Gutiérrez-Boronat, twierdzi, że kontrakt z rosyjskim resortem obrony podpisało 5 tysięcy obywateli Kuby.

Udziałem Kubańczyków w wojnie chwalą się rosyjskie propagandowe media. W programie „Zvezda” wystąpił odznaczony obywatel Kuby, który pochwalił się, że na pociskach artyleryjskich pisał „Hasta la vista” oraz że uwielbia… kaszę gryczaną. On także szkolił się w Tule. Radio „Wolna Europa” podaje, że udokumentowano udział kubańskich najemników z Grupy Wagnera w bitwie o Bachmut.

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama