Reklama

Geopolityka

Opinia: Expose Waszczykowskiego – zapowiedź kontynuacji działań poprzedniego rządu

Fot. msz.gov.pl
Fot. msz.gov.pl

Oczekiwaliśmy od szefa dyplomacji nowej wizji polityki zagranicznej RP, a usłyszeliśmy w części zapowiedź kontynuacji działań poprzedniego rządu – pisze Marek Połoński w swojej analizie dla Defence24.pl.

Minister Witold Waszczykowski przedstawił kierunki polityki zagranicznej rządu w obecności prezydenta Andrzeja Dudy oraz korpusu dyplomatycznego. Szef MSZ podkreślił, że fundamentami polityki zagranicznej będą: zasady suwerenności państw i solidarnej współpracy z partnerami na rzecz osiągania wspólnych celów, prawo międzynarodowe, wartości świata demokratycznego oraz wymiana gospodarcza i wzajemne poznawanie się społeczeństw. Podstawowymi wyzwaniami zwierzchnika dyplomacji w 2016 roku będą "trzy wielkie kryzysy, które dotknęły Europę", czyli kryzys bezpieczeństwa, kryzys sąsiedztwa oraz kryzys projektu europejskiego.

Rosja – zaufanie budowane przez konkretne gesty

Witold Waszczykowski wierzy w pragmatyczne i rzeczowe stosunki z Federacją Rosji, z którą współpraca nie powinna być jednak budowana na gruncie jednostronnych ustępstw, ale w duchu konstruktywnego dialogu. Rząd PiS zmierza do wyrównania relacji oraz uwzględniania naszych interesów i oczekiwań. Szef MSZ mówił również o konkretnych gestach budzących zaufanie, jakimi z naszego punktu widzenia powinny być rzetelna współpraca w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy smoleńskiej oraz zwrot wraku samolotu, a także całkowite odtajnienie archiwów dotyczących zbrodni popełnionych przez reżim stalinowski. 

W tej części wystąpienia zabrakło wskazania konkretnych problemów, które wymagają rozwiązania. Waszczykowski zapewnił, że polska dyplomacja będzie uczestniczyć w tworzeniu solidarnej i konsekwentnej polityki Unii Europejskiej oraz NATO wobec Moskwy. Nie wspomniał jednak nic o sankcjach gospodarczych wobec Rosji.

Stabilna Unia Europejska w interesie Polski

Szef polskiej dyplomacji stwierdził, że krytyka dokonujących się w Polsce przemian przez niektórych polityków europejskich jest "echem sporu o przyszły kształt Unii". Jak ocenił, "faktycznie spór toczy się bowiem nie tyle o treść tej czy innej ustawy przyjętej przez polski parlament, lecz raczej o zakres ingerencji ze strony instytucji europejskich w wewnętrzne sprawy państw członkowskich". Podobnie, jak we wcześniejszych wypowiedziach, wskazywał na zakres suwerenności Rzeczypospolitej i innych państw członkowskich. „Polska racja stanu jest w tym przypadku jednoznaczna: w interesie Polski leży trwała i mocna suwerenność, harmonijnie wpisująca się w wynikającą z traktatów konstrukcję europejską. Warto, żeby istota tego sporu została powszechnie zrozumiana” - przekonywał Waszczykowski. Podkreślił, że UE powinna wrócić do swoich korzeni, do czterech podstawowych swobód, wolności przemieszczania się: ludzi, usług, towarów i kapitału. Nie odpowiedział na pytanie, jak ma wyglądać swobodne wolne przemieszczanie się ludności przy problemach terrorystycznych i migracyjnych UE. Wcześniej bowiem szef MSZ wskazywał, że UE powinna przede wszystkim odzyskać kontrolę nad przepływem osób przybywających do Europy.

W kwestii relokacji uchodźców gabinet Beaty Szydło nie będzie się uchylał od podjętych przez poprzedni rząd zobowiązań. Natomiast niezbędnym warunkiem przyjęcia uchodźców w Polsce ma być m.in. pełna weryfikacja tożsamości.

Witold Waszczykowski zapowiedział analizę propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej  zarządzania granicami zewnętrznymi UE "przy zachowaniu zasady poszanowania kompetencji państw członkowskich". Pozytywnie należy ocenić jego pogląd co do tego, że aby skutecznie przeciwdziałać presji migracyjnej, potrzebna jest właściwie ukierunkowana współpraca z państwami trzecimi, w tym z Turcją. Natomiast Polska zaangażuje się zarówno w ujęciu globalnym na forum ONZ, UE i NATO, jak też dwustronnym.

W kwestii uchodźców podkreślił, że od momentu wybuchu konfliktu na Ukrainie Polska przyjmuje coraz więcej obywateli tego kraju. O tym Witold Waszczykowski mówił jeszcze podczas kampanii wyborczej. Ta wypowiedź może być przedmiotem krytyki, bowiem przybysze z Ukrainy to – formalnie - głównie imigranci ekonomiczni czy studenci. Wspominał o tym ostatnio ambasador Andrij Deszczyca, odnosząc się do wypowiedzi premier Beaty Szydło w Parlamencie Europejskim. Trudno tą sytuację ocenić jednoznacznie. Z jednej strony szef dyplomacji powinien brać pod uwagę stanowisko korpusu dyplomatycznego w Polsce. Z drugiej, na zakres migracji z Ukrainy z pewnością wywarł wpływ trwający konflikt zbrojny, a znaczna część zwłaszcza zachodnich komentatorów używa terminu „uchodźcy” do osób przemieszczających się z obszarów konfliktów, nawet jeżeli nie są bezpośrednio zagrożone (np. tereny Iraku, Afganistanu pozostających pod kontrolą wojsk rządowych).

Wspieranie integralności terytorialnej Ukrainy 

Szef MSZ podkreślił, że w interesie Polski leży wspieranie suwerenności Ukrainy i jej integralności terytorialnej. W jego ocenie demokratyczne, stabilne politycznie i gospodarczo państwo ukraińskie jest ważnym elementem porządku i bezpieczeństwa europejskiego. „Proeuropejskie reformy, za którymi opowiedziało się ukraińskie społeczeństwo na Euromajdanie, potrzebują wsparcia świata zachodniego oraz aktywnego zaangażowania Polski”  - uznał Witold Waszczykowski. Zapewnił rząd w Kijowie o chęci dalszej pomocy, ale zaznaczył, że Polska będzie wymagała efektywnego wykorzystania tej pomocy.  Trudno sobie wyobrazić, jak miałoby wyglądać wprowadzenie ruchu bezwizowego do UE dla obywateli Ukrainy, skoro planowane jest wzmocnienie granic zewnętrznych UE, a strefa Schengen jest bliska upadku.

Bliższa współpraca NATO i UE

Witold Waszczykowski zwrócił uwagę na pogarszającą się sytuację na wschodniej i południowej flance NATO. Jego zdaniem od Sojuszu należy wymagać „wzmocnienia funkcji odstraszania oraz zdolności do kolektywnej (solidarnej) obrony przed napaścią z zewnątrz”. Oczywiście miał tu na myśli Rosję.

Opowiedział się za bliższą i bardziej efektywną współpracą NATO z EU w rozwiązywaniu problemów międzynarodowych, w tym wypracowania na forum unijnym wspólnych mechanizmów szybkiej reakcji. „Mam tu na myśli możliwość prowadzenia przez Unię Europejską misji pokojowych i stabilizacyjnych oraz zapewnienie w tym celu odpowiednich zdolności cywilnych i wojskowych” – powiedział Witold Waszczykowski. Zaznaczył, że polski rząd ma koncepcję udziału w tego typu misjach. Nie wskazał jednak regionów zapalnych. Prowadzenie misji pokojowych jest realizowane na podstawie mandatu ONZ, o czym szef dyplomacji zapomniał.

W wystąpieniu szefa MSZ było wiele mowy o szczególnym znaczeniu współpracy regionalnej z państwami nordyckimi, bałtyckimi oraz Grupą Wyszehradzką, poprzez którą powinniśmy uwrażliwiać zarówno NATO jak i UE na północno-wschodni wymiar bezpieczeństwa. Ta wypowiedź to marzenie rządu PiS o idei „Międzymorza”, która w obecnej sytuacji geopolitycznej pozostaniem jedynie ideą minionej epoki. Natomiast nie usłyszeliśmy nic o współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego. Bez porozumienia z Niemcami czy Francją nie osiągniemy postępu w budowaniu bezpieczeństwa zarówno Polski jak i Europy. Witold Waszczykowski w dużej części wystąpienia podkreślał wagę relacji polsko-amerykańskich. Zarówno on jak i pozostali politycy Prawa i Sprawiedliwość zapominają jednak, że nie będziemy istotnym partnerem dla Waszyngtonu, jeśli nasze stosunki z Berlinem i Paryżem nie będą więcej niż poprawne.

Polska jako gospodarz lipcowego Szczytu NATO powinna spoglądać na problemy Sojuszu całościowo. Tymczasem z expose wynika, że rząd Beaty Szydło zamierza forsować jedynie postulaty będące wyłącznie w interesie Polski i państw Europy Środkowo-Wschodniej, zapominając o problemach Bliskiego Wschodu czy Afryki Północnej, które istotnie wpływają na poziom poszczególnych członków Sojuszu. Może to zapowiadać klęskę polskiego rządu podczas Szczytu. Prezydent Andrzej Duda wraz z szefem MSZ będą żądali „potwierdzenia wiarygodności gwarancji bezpieczeństwa również w stosunku do państw swojej wschodniej flanki”. Trudno ocenić, jakiej jeszcze wiarygodności można oczekiwać od Sojuszu wobec zapisu art. 5 Traktatu NATO.

Minister Witold Waszczykowski zapowiedział, że w zależności od rozwoju sytuacji rozważamy wznowienie działalności polskich placówek dyplomatycznych w Bagdadzie, Damaszku i Trypolisie. Podkreślił, że "interesy ekonomiczne, a także starania na rzecz uzyskania poparcia dla naszej kandydatury do Rady Bezpieczeństwa ONZ, wymagają zwiększenia aktywności polskiej dyplomacji w Afryce i na Bliskim Wschodzie". Jest to słuszny postulat. Natomiast chęć ponownego otwarcia placówek dyplomatycznych w Iraku, Syrii czy Trypolisie z pewnością wprawiła w zdumienie wielu analityków bezpieczeństwa międzynarodowego.

Podsumowując wystąpienie ministra Witolda Waszczykowskiego, to należy ocenić je jako stonowane. Zachował właściwy dobór priorytetów i co ważne, nie dezawuował każdego kroku poprzednich rządów, jak robił to w ostatnich miesiącach. Było bardzo powściągliwe wobec Niemiec, natomiast ocena Rosji nie była ostra, tylko realistyczna. To mogło zaskoczyć słuchaczy.

Przedstawione przez szefa MSZ założenia polityki zagranicznej w obszarze bezpieczeństwa są kontynuacją polityki prowadzonej przez rząd PO. Nie może być to zaskakujące, kiedy bliżej spojrzymy na zagrożenia w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, a w szczególności Ukrainy. Polska ma nadal zabiegać o wzmocnienie obecności NATO na wschodniej flance. Witold Waszczykowski dużą wagę przywiązywał też w swojej wypowiedzi do relacji ze Stanami Zjednoczonymi.

W dzisiejszym expose zabrakło konkretnych informacji o polityce gospodarczej, w szczególności energetycznej. Mało usłyszeliśmy też o kulturze, która jest bardzo ważnym elementem w dyplomacji.  W budowaniu pozytywnego wizerunku Polski w świecie nie można poprzestawać tylko na gospodarce i bezpieczeństwie. Wątpliwości może budzić wybór Londynu jako głównego partnera w obliczu brytyjskiego referendum w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej, choć z drugiej strony istnieje wyraźna zbieżność w zakresie dążenia do zahamowania tendencji ograniczania suwerenności państw członkowskich przez instytucje europejskie, w pewnym stopniu podobne zdania Warszawa i Londyn mają też np. w kwestii napływu uchodźców. 

Kontrowersje może wzbudzić końcowaczęść wystąpienia, w której Witold Waszczykowski zapowiedział asertywną politykę. W świecie dyplomacji takiego języka się zwykle nie używa. Zapoznając się ze stenogramem wystąpienia, pełnym ogólników, korpusowi dyplomatycznemu trudno będzie ocenić, jaki kierunek obierze polska dyplomacja i kto będzie naszym istotnym partnerem.  Nie należy jednak oceniać polskiej polityki zagranicznej przez pryzmat expose, a poczekajmy na koniec roku 2016, bardzo bogatego w wydarzenia międzynarodowe. W grudniu będziemy wiedzieli, czy rząd Prawa i Sprawiedliwość zdał test na skuteczność prowadzenia polityki zagranicznej. 

Marek Połoński

Reklama

Komentarze (9)

  1. *.*

    W sprawie Wyszechradu czy międzymorza (lepsze jest określenie kraje wschodniej flanki NATO czy UE) to lepiej nie mieć zbyt wielkich złudzeń. Już w latach 90-tych wyrażano tu pogląd, po co uzgadniać coś z Polakami skoro można szybciej załatwić to z Niemcami. Ale nie należy też rezygnować z takiej współpracy, bo w niektórych sprawach może da się uzgodnić wspólne stanowisko przynajmniej z niektórymi krajami.

  2. Ron

    Czyli imigrantów przyjmą.

  3. new

    Merytoryczne i pewnie. Super expose.

  4. Gość

    Ostatnie dwa zdania słuszne. Uważam, że polska polityka zagraniczna nie wymaga rewolucji ale ewolucji w kierunku podkreslenia wagi współpracy regionalnej w ramach Unii Europejskiej i NATO. To nowum i powinno być kontynuowane. Na pewno nie jako alternatywa wobec najsilniejszych państw Unii ale jako kohabitacja.

  5. MadeinPRL

    Skoro PiS popiera działania poprzedniego rządu, to o przetarg na Caracale też zostanie zaakceptowany?

    1. Podbipięta

      Bo to kontrakt podpisany.Kary nam grożą.Kombinują tylko by zmniejszyć zamówienie do 30 egz.

  6. dropik

    sojusz z Wyszehradem to jakaś kpina i szopka. no chyba że to ma być sojusz z Rosją , wtedy przejęzyczenie pana prokuratora o PRL jako państwie sprawiedliwości społecznej czy jak tam było nie było przejęzyczeniem

    1. Podbipięta

      Koncepcja Międzymorza a"la Piłsudski to jedyny naturalny geopolitycznie kierunek dla Polski.Od Szwecji po Turcję i Kaukaz.Raz już wszak w 1939 byliśmy w NATO z Angliczanami i Frankami.Nic tak nacji nie łączy jak wspólne doświadczenia historyczne.

  7. endargo

    Gdzie Azja?

  8. tagore

    Rosja widzi istotną różnicę w polityce zagranicznej nowego Rządu ,a Pan Połoński nie. Sądzę ,że opinia Rosji jest wiarygodna.

  9. franciszek

    Pobożne życzenie WASZCZYKOWSKIEGO - tyle mamy do powiedzenia ile nam pozwolą NIEMCY . To NIEMCY chcą mieć stałego dostawcę i pewnego ? Gospodarka opiera się na taniej i pewnej dostawie ? POLSKA ze swymi meandrami - kaprysami to nie pewny sąsiad - dlatego poszli rurą bezpośrednio między oboma krajami . Wojna z przyczyn POLSKI może szybko stać się faktem , to ona brusi spokój zachodu i Rosji ? JĄTRZY ? JĄTRZY ? AŻ WYJĄTRZY ? Popatrzcie na naszą HISTORIE ? BYLIŚMY PAŃSTWEM - jak te kraje chciały ?

    1. Jacky

      No zgadza sie zeby cos znaczyc trzeba miec potencjal i nie byc na czyims garnuszku.

Reklama