Reklama

Geopolityka

Okupowany Mariupol. Co dzieje się w mieście, które stało się symbolem wojny?

Rosyjski czołg T-72B3 zniszczony w Mariupolu
Autor. Polk Azow/Twitter

Rosyjskie uderzenie na Mariupol rozpoczęło się 24 lutego 2022 roku wraz z rozpoczęciem ataku na wielu kierunkach przeciwko Ukrainie. 2 marca miasta zostało otoczone i rozpoczęło się oblężenie. Pętla rosyjskiego otoczenia zaciskała się powoli, ponieważ trwała heroiczna i bardzo przemyślana taktycznie obrona miasta. W walkach obronnych wsławiły się dwie elitarne ukraińskie formacje: Pułk Azow oraz 36. Brygada Piechoty Morskiej.

Reklama

22 kwietnia broniła się już tylko reduta w zakładach Azowstal. Z uwagi na brak amunicji, wody pitnej i wysoki procent ciężko rannych, a także z uwagi na chroniących się w podziemiach Azowstalu cywilów podjęto decyzję o poddaniu się. 20 maja - po 2 miesiącach, 3 tygodniach oraz 5 dniach skończyła się obrona Mariupola. Miasto trafiło w rosyjskie ręce i rozpoczęła się okupacja. Gdy miasto się broniło było na ustach wszystkich, wzmianki o Mariupolu pojawiały się codziennie, Mariupol był wręcz symbolem wojny. Obecnie portowe miasto, przestało interesować media.

Reklama

Czytaj też

Reklama

„Patrzyłam na ludzi a widziałam tylko cienie (...) Chciwie piję wodę z porzuconej przez kogoś butelki. Zdecydowaliśmy się pojechać do Doniecka – wybraliśmy mniejsze zło, ale i tu nas oszukali \[Rosjanie – przyp.red\]. Autobusy przejechały 20 km i zatrzymały się we wsi Nikolskie, jak się później okazało, do przymusowej filtracji" – tak „ewakuację" z Mariupola wspomina jedna z jego mieszkanek. Relację opublikował portal ukrinform.net. Kobieta zdecydowała się wyjść wraz z rodziną z miasta gdy w piwnicy, w której się chowali skończyły się zapasy wody pitnej. Rosjanie dali im wybór – albo Rostów, albo Donieck. A wywieziono ich do obozu filtracyjnego, gdzie rosyjskie służby sprawdzały wszystkich. „Nasza podróż wydawała się nie mieć końca, cały czas szłam i mamrotałam: „Ratuj...". Śmierć wydawała się podążać za nami. Za nami chłopiec ciągnął powoli umierającego ojca. W pobliżu szpitala mężczyzna poddał się, upadł na ławkę i przestał się ruszać" – tak wspomina „ewakuację", którą przeszli ocaleli z rosyjskiego oblężenia. Aby w ogóle wydostać się z miasta należało zapłacić łapówkę – w astronomicznej dla ofiar wojny wysokości 2 tys. USD. W czasie rosyjskiej „ewakuacji" zniknęło 10 tys. osób. Nie wiadomo gdzie się podziali, co zrobiły z nimi okupacyjne siły. Jest podejrzenie, że zostali „zesłani" w głąb Rosji, by tam zasiedlać opustoszałe połacie Federacji Rosyjskiej.

Liczbę zabitych w Mariupolu cywilów określono na 22 tysiące. Jak podaje Wadym Bojczenko, ukraiński mer miasta, liczba ta i tak jest zaniżona. „Życie w Mariupolu to dla Ukraińców prawdziwe średniowieczne getto" – stwierdził jego doradca, Petro Andriuszczenko. Po hekatombie miasta przyszła okupacja, która jest horrorem. Ogromne kolejki po jedzenie, problem z dostępem do wody, terror okupantów, powiększające się cmentarze a nawet pożary na wysypiskach śmieci. Nie ma dostępu do prądu i gazu. W mieście wciąż istnieje wysokie ryzyko wybuchu epidemii. Mieszkańcy żyją w ruinach i jedzą spleśniałą żywność tak samo jak w czasie oblężenia. Na ulicach kręcą się patrole milicji tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Jeżeli ktoś starał się otworzyć z powrotem swoje przedsiębiorstwo to od razu poznał od takiego patrolu warunki współpracy. „Nacjonalizacja mienia" albo „zarejestrowanie" przedsiębiorstwa w Rosji lub tzw. para-państwie Donieckiej Republice Ludowej. Zagrożeni są nawet sprzedawcy z małymi straganami. „Milicjanci" kradną także samochody. W Mariupolu obowiązuje istny Paragraf 22. Kradzież można zgłosić jedynie w wojskowej komendanturze, gdzie służą właśnie ci milicjanci, którzy okradli zgłaszającego przestępstwo.

Czytaj też

Podobny scenariusz wywłaszczenia dotyczy nieruchomości. Okupanci nakazali rejestrować mieszkania (a raczej to co z nich zostało) u nowych władz związanych z donieckimi separatystami. Budynki będą nacjonalizowane, a kwaterować ludzi tam będzie administracja okupanta.

„Na ulicach już otwarcie pokazali się szabrownicy sprzedający różne ozdoby. Kupują to przede wszystkim funkcjonariusze rosyjskiego Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych i pozostała rosyjsko-doniecka hołota. Działają też improwizowane lombardy, gdzie mieszkańcy Mariupola wyprzedają za bezcen biżuterię. (...) Kolaboranci prowadzą swoje biznesy na kościach" – podkreśla Petro Andriuszczenko.

Szaber ma więc wymiar odgórny oraz oddolny. Z miasta do Rosji jest wywożona stal oraz zboże – wszystko co ma wartość. Jednostki pływające z mariupolskiego portu zostały przejęte przez okupantów.

Czytaj też

Wszelkie przejawy ukraińskiego patriotyzmu są brutalnie karane. Aresztowano młodą kobietę tylko z tego powodu, że miała wplecioną w warkocz niebiesko-żółtą wstążkę. Bliscy nadal jej poszukują. "Co jeszcze opowiedzieć? Włamali się do mnie do mieszkania, dużo ukradziono. (...) Marzę, żeby gdzieś popodróżować, nie tkwić w tej dziurze" – dodaje nastolatek, którego relacja obiegła ukraińskie media. "O, tak ludzie żyją" - mówił wskazując na stertę śmieci przy drodze. "Teraz już powoli zaczęli to zabierać" – dodawał.

Na każdym polu funkcjonowania miasta wygląda to fatalnie. Okupanci zawiesili ekshumacje. Aby wydobyć ciała bliskich z ruin rodziny muszą płacić. Mężczyźni żyjący na ruinach miasta są zagrożeni przymusowym poborem w wojskowe szeregi i posłaniem na front. Fatalny jest stan miejskiego lecznictwa. Z powodu braku lekarstw przeprowadza się często amputacje. Przy tzw. odbudowie miasta kwitnie korupcja. Do robot publicznych zatrudniono mieszkańców miasta, których dzienne wynagrodzenie to talerz kaszy i butelka wody. Przy odgruzowywaniu miasta pracują w skrajnym upale. Powszechnie mówi się, że okupanci rozkradli budżet przeznaczony na odbudowę miasta, które sami zrujnowali. W mieście pozostało ok. 150 tys. mieszkańców. Wcześniej Mariupol zamieszkiwało ponad 430 tys. osób.

Źródło:PAP / Defence24
Reklama

Komentarze (3)

  1. gdyby.

    W sumie jak Rosjanie ekxumowali zmarłych to mówili -"afera ruskie chcą ukryć zwłoki,, jak przestali to mówią ,,afera przestali,,. Jak Rosjanie sprawdzają lekarzy z głębi Rosji to afera ,,okupant sprawdza Rosjan,, jak za mało lekarzy to ,,afera za mało lekarzy,,- wygada to jakby chodziło nie o prawdę tylko o jakąś propagande. Ciekawy jestem jak naprawdę tam jest. Np ile % ludzi bierze paszporty rosyjskie

    1. Nitro

      Mi sie wydaje, ze to ty mieszasz. Rosjanie zrównali Mariupol z ziemią i to powinno zamknąć wszelką dyskusję.

  2. cywilnycywil

    Rosja jest nowotworem tego Świata - gdzieś to przeczytałem i utkwiło mi w pamięci, bo to prawda. Dosłownie wszędzie, gdzie sięgnęły wpływy niegdyś Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich / a dziś Rosji - tam jest złodziejstwo, korupcja, niegospodarność, rządy dyktatorskie, ubóstwo społeczeństwa. Nie ma takich bogactw na tej planecie, których Rosja by nie potrafiła zmarnować lub zniszczyć. Rosja leży na ziemi pełnej bogactw, z których inne państwa zrobiłyby dobrobyt. Ale Rosja nawet złoto zamieni w łajno. Oto ruski mir.

  3. Wronek

    Rosjanie. Dzikusy z rakietami. Obca cywilizacja.

Reklama