Reklama
Reklama
  • Komentarz
  • Wiadomości

Odrzutowy bezzałogowiec przeleciał przez obronę NATO i spadł w Zagrzebiu [KOMENTARZ]

Niezidentyfikowany obiekt latający rozbił się 10 marca 2022 roku w Zagrzebiu około godziny 23:00. Jeśli chorwaccy eksperci mają rację, to była to maszyna bezzałogowa z czasów ZSRR typu Tu-141 Striż należąca do ukraińskich sił zbrojnych. Oznacza to, że dron który wyrwała się spod kontroli, przeleciała niepowstrzymany ponad 1000 km, z czego większość w przestrzeni powietrznej Rumunii.

Start Tu-141 z użyciem silnika rakietowego.
Start Tu-141 z użyciem silnika rakietowego.
Autor. Fot. mik.gov.ua
Reklama

Z maszyny zostało niewiele, gdyż uderzyła w ziemię w pobliżu jeziora Jarun, tworząc krater o średnic około trzech metrów i metrowej głębokości. Eskperci którzy widzieli zdjęcia szczątków i byli na miejscu są przekonani, że był to odrzutowy bezzałogowiec Tu-141 Striż wprowadzony do służby niemal pół wieku temu. Tu-141 to duży poradziecki samolot bezzałogowy długości 14,3 m, o skrzydłach rozpiętości 3,9 m i masie całkowitej niemal 6 ton. Dzięki temu płatowiec napędzany silnikiem odrzutowym KR-17A umieszczonym w tylnej części ponad kadłubem może przelecieć ponad 1000 km. Jak się wydaje maszyna która najprawdopodobniej wystartowała gdzieś w rejonie Chersonia dotarła do Chorwacji.

Reklama

Rosyjskie samoloty zbombardowały Białoruś? Moskwa ściąga na wojnę tysiące "ochotników" z Syrii - NA ŻYWO

W wyniku awarii lub też działania przeciwnika Ukraińcy utracili kontrolę nad bezzałogowym samolotem, który leciał aż do utraty paliwa. Ukraina jest ostatnim w Europie użytkownikiem tych maszyn, wykorzystywanych do zadań rozpoznawczych przez 383. Samodzielny Pułk Zdalnie Pilotowanych Aparatów Latających. Zgodnie z niepotwierdzonymi informacjami w ostatnim czasie Tu-141 były wykorzystywane do rozpoznania fotograficznego w rejonie Chersonia, choć niewykluczone, że maszyna ta miała np. zarejestrować rosyjskie jednostki w rejonie Odessy.

Reklama

Nie podlega natomiast żadnej wątpliwości, że Ukraiński bezzałogowiec zrobił coś, co nie powinno się zdarzyć. I nie chodzi tu o to, że płatowiec wyrwał się spod kontroli i poleciał w sobie tylko znanym kierunku. Tego typu zdarzenia, szczególnie w przypadku tak przestarzałego i zawodnego sprzętu, po prostu się zdarzają. Mimo modyfikacji Tu-141 jest podatny zarówno na awarię, jak i środki walki radioelektronicznej przeciwnika. Zaskakujące jednak jest to, co zdarzyło się dalej.

Bezzałogowiec, najprawdopodobniej przemieszczający się dość stabilnym lotem na średniej wysokości opuścił terytorium Ukrainy, przeleciał nad Mołdawią, całą Rumunią i zahaczając o terytorium Węgier trafił nad Chorwację. Jak to się stało, że obiekt poruszający się z prędkością około 1000 km/h o parametrach dość typowego pocisku manewrującego wyleciał z obszaru objętego wojną nie niepokojony? Dlaczego nie interweniowały siły sojusznicze lub siły powietrzne Rumuni nad którą Tu-141 leciał przez ponad 700 km? Czy faktycznie nie został on wykryty, czy też został wykryty, ale uznano, że nie stanowi zagrożenia i czekano aż rozbije się gdzieś po drodze? Każde z tych pytań skłania do stawiania kolejnych.

Reklama

Warto mieć na uwadze, że w tym rejonie, szczególnie nad terytorium Rumunii i Polski oraz nad wodami Morza Czarnego stale operują samoloty rozpoznawcze i maszyny wczesnego ostrzegania, takie jak E-3A Sentry czy E-7T Peace Eagle należące do NATO i państw członkowskich. Aktywnie operuje tam również lotnictwo myśliwskie, prowadzone są regularne patrole. Mimo to obiekt mogący przenosić głowicę bojową przeleciał co najmniej 1200 km i rozbił się na terenie Chorwacji. Na szczęście jedyny ofiarami było kilka zaparkowanych ciasno samochodów, co zawdzięczamy przede wszystkim temu, że maszyna spaliła całe paliwo i na pokładzie nie za bardzo miało co się zapalić lub wybuchnąć. Nie jest to sytuacja, która budzi zaufanie i wzmacnia poczucie bezpieczeństwa.

EDIT: Węgierskie ministerstwo obrony poinformowało, że wykryło Tu-141 jeszcze zanim opuścił przestrzeń powietrzną Ukrainy i poinfomrowały o fakie m. in. władzie Chorwackie. W ramach misji QRA miały również wystartować węgierskie myśliwce Gripen. Brak jest informacji na temat reakcji pozostałych krajów.

Reklama
WIDEO: Rywal dla Abramsa i Leoparda 2? Turecki czołg Altay
Reklama
Reklama