- Opinia
- Polecane
- Wiadomości
- Komentarz
Nowy porządek Europy? Niemiecka Strategia Bezpieczeństwa Narodowego [OPINIA]
W kontekście trwającej wojny rosyjsko-ukraińskiej zdziwienie budzi fakt, że niemal niezauważona została fundamentalna zmiana w niemieckiej polityce. W czerwcu 2023 roku Republika Federalna Niemiec po raz pierwszy w historii opublikowała Strategię Bezpieczeństwa Narodowego. Prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał Kuczmierowski poddaje analizie kluczowe elementy tego dokumentu.

W swojej strategii zachodni sąsiedzi Polski skupiają się na trzech kluczowych kwestiach, którymi w ich ocenie są: zabezpieczenie przed wojną, nieskrepowany rozwój gospodarczy i społeczny oraz polityka klimatyczna. Z pozoru to nic nowego, ale pod tymi hasłami kryje się z jednej strony fundamentalna zmiana niemieckiej polityki bezpieczeństwa, z drugiej zaś jawne dążenie do sfinalizowania projektu europejskiego na niemieckich warunkach. Obie te kwestie są ze sobą funkcjonalnie powiązane.
Zmiana polityki bezpieczeństwa
Zacznijmy od polityki bezpieczeństwa. Po rosyjskiej agresji na Ukrainę Niemcy przyjęły postawę wyczekującą, spodziewając się szybkiego i łatwego zwycięstwa Rosji. Wobec ewidentnej słabości rosyjskiej, rosnącego zagranicznego wsparcia dla Ukrainy, a także zniszczenia gazociągów Nord Stream taka postawa była nie do utrzymania w dłużej perspektywie. Opublikowana strategia kompletnie zmienia dotychczasową politykę Berlina wobec Moskwy. W dokumencie Rosja nie jest przedstawiana jako partner współzarządzający euroazjatycką przestrzenią gospodarczą. Federacja Rosyjska staje się w nim (skądinąd słusznie) najpoważniejszym zagrożeniem dla bezpieczeństwa euroatlantyckiego. Oznacza to porzucenie koncepcji realizowanej dotychczas na rzecz koncepcji dokładnie przeciwnej.
Zobacz też
Niemcy po cichu przyznają się do porażki. Nie chcą już budować wielkiej przestrzeni gospodarczej „od Lizbony po Władywostok”, gdzie postsowiecką częścią zarządzałaby Rosja. Moskwa nie będzie już elementem tej układanki (przynajmniej deklaratywnie). Natomiast przestrzeń gospodarcza, budowana i kontrolowana przez Niemcy, ma być rozszerzona o Ukrainę, Mołdawię, Bałkany Zachodnie, a w przyszłości i Gruzję, a zatem w opozycji do interesów rosyjskich, zwłaszcza jeśli mowa o Ukrainie. Urzeczywistnienie tej koncepcji ma stać się możliwe dzięki wzięciu przez Niemcy większej odpowiedzialności za przyszłość Europy, adekwatnej do ich siły gospodarczej i demograficznej. Nowa hegemonia europejska ma być budowana na wszystkich poziomach, także poprzez szybką odbudowę Bundeswehry. Niestety nasi zachodni sąsiedzi nie pytają, czy innym państwom to odpowiada, a na pewno nie pytają o to państw, którym już wyznaczono podrzędne role w ramach tego systemu.
Opublikowany dokument zapowiada próbę sfinalizowania projektu europejskiego przy wykorzystaniu tych samych narzędzi, które wykorzystały Prusy w procesie prowadzącym do zjednoczenia Niemiec w 1871 r. Były nimi wtedy: integracja gospodarcza, w tym celna i prawna (Niemiecki Związek Celny założony w 1834 r.), integracja polityczna (prowadzenie przez Prusy polityki zagranicznej w imieniu całej Rzeszy po „wyrzuceniu” zeń Austro-Węgier w wyniku wygranej wojny w 1866 r.) oraz integracja militarna (patrz dostosowanie struktury i systemu dowodzenia armii poszczególnych państw niemieckich do pruskiego systemu dowodzenia, co umożliwiło wygranie Prusom wojny z Francją w latach 1870-71).
Narzędzia zastosowane wtedy przez Prusy wobec państw niemieckich są tożsame z tymi stosowanymi teraz przez Niemcy w procesie integracji europejskiej. Przekładając je na obecną sytuację, należy podkreślić, że integracja gospodarcza w ramach UE jest już w praktyce dokonana, czego emanacją jest wspólny rynek, swobodny przepływ ludzi, usług i kapitału, a także wspólna przestrzeń celna i prawna. W celu dalszej integracji, wieńczącej sukcesem projekt europejski, zapowiedziano w strategii budowę wspólnej armii europejskiej (instrument integracji militarnej), wspólną politykę bezpieczeństwa i obrony (integracja militarna i polityczna) oraz dążenie do stopniowej rezygnacji z weta w unijnych procesach decyzyjnych (znów integracja polityczna). Największe korzyści czerpią z tego Niemcy, często kosztem mniejszych państw europejskich.
Jakie jest przełożenie wyżej wskazanych dążeń niemieckich na pragmatyczne działania polityczne? Strategia Berlina mówi wprost, że Niemcy chcą pełnić rolę jednego z głównych mocarstw światowych w wielobiegunowym świecie. Wynika to nie tylko z powyższych rozważań, ale również wyartykułowanego w publikacji dążenia do reformy Rady Bezpieczeństwa ONZ w taki sposób, by jej skład odzwierciedlał obecny układ sił w skali globalnej.
Niemiecka wizja świata
Dokument stanowi też, że o polityce globalnej Niemcy są gotowe rozmawiać z wybranymi państwami. Z polskiej perspektywy musimy zapytać o to, z którymi. W Europie jest to Francja, zwolenniczka integracji europejskiej od czasów zakończenia II wojny światowej. Wówczas traktowała integrację europejską jako instrument okiełznania niemieckiego imperializmu. Obecnie Francja, która z projektu europejskiego czerpie wymierne korzyści gospodarcze i polityczne, jest niezdolna do dostrzeżenia, że projekt ten już dawno temu został zaprzęgnięty w służbę niemieckiego imperializmu, a nie służy jego powstrzymaniu.
W przestrzeni euroatlantyckiej niemieckim partnerem mają być Stany Zjednoczone, wciąż będące globalnym mocarstwem militarnym i stanowiące konkurencyjny blok gospodarczy dla przestrzeni gospodarczej zdominowanej przez Niemcy. USA, choć z innych powodów niż Francja i Niemcy, także zawsze wspierały integrację europejską. W tej chwili wydaje się, że urzeczywistnienie niemieckich koncepcji integracji europejskiej musi zakończyć się wypchnięciem Stanów Zjednoczonych z europejskiej przestrzeni gospodarczej. Nie jest jasne, czy Amerykanie w pełni to rozumieją. Niemcy przewidują bowiem nie współpracę, a globalną rywalizację niemieckiej przestrzeni gospodarczej z amerykańską.
Zobacz też
Natomiast w Azji partnerem, konkurentem i rywalem systemowym dla Niemiec – w zależności od obszaru – mają być Chiny, również stanowiące odrębną wielką przestrzeń gospodarczą. Należy rozumieć to jako gotowość do selektywnej współpracy z Chinami, a także niechęć do udziału w ewentualnej konfrontacji Stanów Zjednoczonych i Chin w obszarze Indo-Pacyfiku. Za takim założeniem przemawia m.in. to, że sojusz z Amerykanami ma koncentrować się na przestrzeni euroatlantyckiej.
Z powodów historycznych Niemcy dostrzegają również Izrael, deklarując wsparcie dla tego państwa ze względu na niemieckie ludobójstwo dokonane na narodzie żydowskim w czasie II wojny światowej. Co znamienne, w dokumencie brak odniesienia do ludobójstwa dokonanego na narodzie polskim. Kwestia ta została zamknięta zdawkowym i ogólnym sformułowaniem o pojednaniu z sąsiadami.
Zobacz też
Niemieckie imperium kontynentalne
W kontekście powyższych rozważań należy zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. W strategii Niemcy akcentują gotowość do współpracy z państwami przywiązanymi do innych wartości, o ile akceptują one kształt porządku międzynarodowego proponowanego przez Niemcy. Jak już wspomniano, istotą tego porządku ma być podział świata na kilka wielkich przestrzeni polityczno-gospodarczych, w tym amerykańską, chińską i oczywiście niemiecką. Z perspektywy historycznej oznaczałoby to urzeczywistnienie idei niemieckiego imperium kontynentalnego zbudowanego na wartościach cywilizacji bizantyńskiej, w której według Feliksa Konecznego wszystkie zasoby przestrzeni imperialnej mają pracować w sposób skoordynowany i planowy na rzecz ciągłego wzmacniania potęgi imperium zdominowanego przez Niemcy. Niestety, należy pamiętać, że w tej cywilizacji celem jest potęga i władza, a nie ludzkie szczęście. W tym świecie nie ma miejsca dla Europy ojczyzn bazującej na szukających kompromisu państwach narodowych, pozbawionych dążeń imperialnych.
Niezrozumienie obecnej sytuacji przez Francję i Stany Zjednoczone może wynikać z błędnego przekonania, że to nacjonalizm był powodem dwóch wojen światowych, a integracja europejska, choćby w wydaniu niemieckim, ostatecznie stłamsi nacjonalizmy, tym samym redukując ryzyko wybuchu kolejnej wojny w Europie. Tymczasem powodem wojen w latach 1914-18 oraz 1939-45 nie były nacjonalizmy, lecz niemiecki imperializm. W efekcie dwóch przegranych wojen Niemcy porzuciły ideę zbudowania kontynentalnego imperium środkami militarnymi. Po 1945 r. Niemcy obrały drogę budowy wielkiej, zdominowanej przez siebie przestrzeni gospodarczej środkami politycznymi i ekonomicznymi. Tą wielką przestrzenią gospodarczą jest właśnie Unia Europejska, a ukończenie projektu europejskiego wymaga militarnej i politycznej integracji europejskiej, obok integracji gospodarczej – już urzeczywistnionej.
Zobacz też
Tak jak w pierwszej połowie XX w. Niemcy dążyły do usunięcia z Europy wpływów anglosaskich (I wojna światowa), a następnie anglo-amerykańskich i sowieckich (II wojna światowa), tak obecnie dążą do usunięcia z Europy Stanów Zjednoczonych z jednej, a Rosji z drugiej strony. Sprzyja temu znakomicie zarówno wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, jak i militarna słabość Rosji, która być może pozwoli Niemcom na wydarcie Ukrainy z przestrzeni zdominowanej przez Rosję. To bardzo niebezpieczny moment. Z perspektywy historii, najlepszej nauczycielki życia, nie możemy zapominać, że gdy Niemcy współpracowały z Rosją, Polska znikała z mapy, a gdy państwa te rywalizowały, Europa Środkowo-Wschodnia stawała się krwawą areną ich konfrontacji militarnej. Wszyscy muszą zrozumieć, że kolejny niemiecki projekt imperialny może skończyć się tak samo.
Oprócz wizji geopolitycznej niemiecka strategia zawiera również wiele interesujących konkretów. Nie można nie doceniać zdolności planistycznych i organizacyjnych naszych zachodnich sąsiadów. Istotą jest zintegrowane prowadzenie polityk, zdolność do koordynacji transsektorowej na poziomie rządowym, a także myślenie procesowe i projektowe przy zarządzaniu, zarówno poszczególnymi projektami, jak i ich portfelami.
Technologia
Nasi sąsiedzi doskonale rozumieją, że bycie w awangardzie rozwoju technologicznego oraz udział w tworzeniu europejskich, a najlepiej również globalnych standardów technologicznych jest warunkiem niezbędnym dla skutecznej globalnej konkurencji. Stąd nie powinna budzić zdziwienia zapowiedź inwestowania w federalną agencję ds. innowacji przełomowych (czy też potencjalnie niebezpiecznych), jak również wykorzystanie odrębnej struktury federalnej na potrzeby procesów wdrożeniowych związanych z innowacjami technologicznymi.
Dotyczy to nie tylko sektora półprzewodników, gdzie globalnym dostawcą najbardziej zaawansowanych maszyn (w tym na potrzeby tajwańskiego TSMC) jest holenderski ASML. Dotyczy to również robotyki, sztucznej inteligencji i zaawansowanych technologii kosmicznych. Rozwój tych ostatnich, zarówno na rynek cywilny, jak i potrzeby militarne, również został zapowiedziany w strategii. Z tych względów dostęp do najnowszych technologii i produktów opartych o wafle krzemowe uznano za niezbędne.
Zobacz też
Wymusza to choćby rozwój sztucznej inteligencji. Przygotowane już stanowisko negocjacyjne Parlamentu Europejskiego (16 czerwca br.) w sprawie prac nad AI Act wynika z pilnej potrzeby nowych regulacji. Wydaje się zresztą, że pójdą one w stronę zakazu rozwiązań opartych o nadzór biometryczny, rozpoznawania emocji czy wstępne typowanie potencjalnych sprawców przestępstw. Jednocześnie za systemy AI wysokiego ryzyka mają zostać uznane te, które mogą być wykorzystane do manipulowania preferencjami politycznymi wyborców. Przykład AI ilustruje, jak pragmatycznie niemieccy stratedzy patrzą na kwestie bezpieczeństwa i jak reagują z wyprzedzeniem.
Dostęp do zasobów
Niemieccy planiści uznają fakt, że źródłem rozwoju gospodarczego Niemiec jest napływ emigrantów zarobkowych z różnych kierunków geograficznych. Ze względów demograficznych zapowiadają więc kontynuację dotychczasowej polityki otwarcia na migrację. W ramach rewanżu zapowiadają pomoc humanitarną i rozwojową dla państw pochodzenia emigrantów. Należy przewidywać, że państwa te, jako w większości położone w strefie podzwrotnikowej, są już obecnie najbardziej narażone na anomalie klimatyczne. Udzielana pomoc rozwojowa umożliwi z kolei stronie niemieckiej rozszerzenie wpływów politycznych i dostępu do rynków zbytu. Bardzo istotny jest również dostęp do zasobów naturalnych innych państw, w szczególności metali ziem rzadkich. Należy oceniać, że pozwoli to niemieckiej gospodarce utrzymać dostęp do surowców kluczowych z perspektywy produkcji najnowocześniejszych mikroprocesorów, a jednocześnie niezbędnych w dużych ilościach dla niemieckiego przemysłu, w tym samochodowego.
Potencjał produkcyjny i ochrona rynku
Wspólny rynek europejski jest skonstruowany w sposób ułatwiający rywalizację gospodarczą i ekspansję rynkową dużym przedsiębiorstwom, w szczególności niemieckim. Zasygnalizowana przez niemieckich strategów potrzeba ochrony unijnego rynku wewnętrznego oznacza możliwość prowadzenia polityk stanowiących zaprzeczenie liberalizmu handlowego w skali globalnej. Stanowi to potwierdzenie tezy o rywalizacji gospodarczej z innymi wielkimi przestrzeniami gospodarczymi, w tym amerykańską. Jednocześnie wzmocnienie niemieckiego potencjału produkcyjnego stanowić ma fundament budowy armii europejskiej. Struktura ta ma posiadać nie tylko zintegrowany system dowodzenia, ale również wspólny standard sprzętowy, połączony z modułową konstrukcją poszczególnych armii państw członkowskich. Ułatwi to niemieckim przedsiębiorcom uzyskanie statusu głównego dostawcy sprzętu wojskowego dla armii europejskiej (czego stara się nie widzieć Francja).
W konsekwencji zapewni również niemieckim producentom przewagę konkurencyjną na rynku globalnym, wynikającą choćby z bazowego efektu skali i outsourcingu mniej wartościowych fragmentów łańcucha produkcji do państw o tańszej sile roboczej (w ramach UE). W tym kontekście należy też spojrzeć na deklaracje wsparcia Ukrainy poprzez budowę tam fabryk amunicji i sprzętu. Naturalnym kierunkiem ekspansji gospodarczej w tym kontekście będzie również wspomniany w opracowaniu region indo-pacyficzny. Zapowiedziane polityki przełożą się na możliwość realizacji przez niemieckich przedsiębiorców działających globalnie „strategii błękitnego oceanu”.
Odporność i infrastruktura krytyczna
Strategia przewiduje większe zaangażowanie rządu federalnego na poziomie krajów związkowych i samorządów w proces przygotowań cywilnych oraz zagadnienia związane z ochroną ludności. Dotyczy to w szczególności zaakcentowania znaczenia podwodnej infrastruktury krytycznej, związanej z energetyką i gospodarką cyfrową (gazociągi, światłowody). Istotnym elementem jest dostrzeżenie znaczenia rezerw strategicznych. W dokumencie wymieniono rezerwy żywnościowe, medyczne, związane z energetyką czy działaniami ratunkowymi. Zapowiedziano również konieczność dokonywania okresowych przeglądów rezerw strategicznych i potencjalnie ich systematyczną rozbudowę. Taka polityka na poziomie krajowym została sprzężona z aktywnością na forum unijnym, w ramach którego zapowiedziano rozwój Unijnego Mechanizmu Ochrony Ludności oraz instrumentu RescUE, skupionego na wysokiej gotowości do walki ze skutkami klęsk żywiołowych i awarii technicznych. W kontekście wzmacniania odporności widać w dokumencie troskę o spójność niemieckiego społeczeństwa. Dostrzeżono duże zagrożenie terroryzmem, aktywnością grup przestępczych o strukturze klanowej czy plemiennej. Uwagę przyciąga również wskazanie niekontrolowanej, sztucznie generowanej fali migracyjnej jako źródła poważnych napięć. Jednocześnie w aspekcie ochrony zdrowia dostrzeżono powiązanie między zdrowiem obywateli, dostępem do zdrowej żywności i dbałością o środowisko naturalne.
Siły Zbrojne
Deklarowanym w strategii celem rozbudowy Bundeswehry i budowy armii europejskiej jest dążenie do uniknięcia konfrontacji militarnej z Rosją, która już na obecnym etapie była gotowa posunąć się do szantażu nuklearnego. 2% niemieckiego PKB ma być przeznaczane na szybkie odtworzenie i uzupełnienie zdolności armii niemieckiej oraz dalszy udział w programie NATO Nuclear Sharing. Przy niemieckim potencjale przemysłu maszynowego i chemicznego zapowiedzi te uznać należy za możliwe do realizacji w okresie 3-4 lat. Ewentualne utworzenie armii europejskiej pozwoli na pośredni dostęp do francuskiego arsenału jądrowego. Najbliższy czas pokaże, na ile deklaracje o zwiększeniu niemieckich wydatków na obronność, w ramach zobowiązań NATO do 2% niemieckiego PKB, są prawdziwe. Dotychczas poziom ten był zdecydowanie niższy. Należy też pamiętać, że wspomniane niemieckie 2% to w liczbach bezwzględnych wielokrotnie więcej niż innych krajów europejskich. Dysproporcja potencjałów gospodarczych jest tu szczególnie widoczna i przyczyni się do wzmocnienia pozycji Niemiec.
Zobacz też
Strategiczna komunikacja
Zgodnie z dokumentem praktycznie wszystkie działania zapowiadane w strategii, formalnie nie są podejmowane w celu realizacji interesów państwa niemieckiego i budowy imperium kontynentalnego zdominowanego przez Niemcy. Literalnie koncentrują się wokół szlachetnych wartości. Realizacja strategii ma umożliwić Europie ochronę przed zagrożeniem rosyjskim, chronić europejski wspólny rynek przed konkurencją pozaeuropejską oraz wspomagać państwa najbardziej dotknięte zmianami klimatycznymi i emigrantów zarobkowych z nich pochodzących. Wszystkie elementy strategii mają być rzekomo realizowane nie dla Niemiec i niemieckich przedsiębiorców, ale w interesie i dla dobra wszystkich Europejczyków, a w szerszym kontekście całej ludzkości. Rzeczywiste cele są ukrywane pod hasłami pełnymi ideałów. Należy uznać to za dobrze opracowaną strategię komunikacyjną, abstrahując od cynizmu głównych jej tez.
Integracja procesów
W strategii wskazano, że odpowiedzialność za całościową implementację przewidzianych w dokumencie polityk spoczywa na rządzie federalnym, który ma pełnić funkcję koordynacyjną. Zaprojektowane działania mają być jednak realizowane nie tylko na poziomie federalnym, ale również państw związkowych oraz samorządów. W proces ma być również zaangażowany sektor prywatny, w szczególności organizacje zrzeszające pracodawców poszczególnych branż i ich pracowników. Uznać to należy za charakterystyczne dla procesów decyzyjnych i wykonawczych w Niemczech z perspektywy historycznej. Nie będzie jednak nadużyciem stwierdzenie, że fundamentem skutecznej implementacji strategii jest pełna integracja procesów zarządzania na poziomie federalnym, ale również europejskim.
Zobacz też
Przyszło nam żyć w czasie wielkiego przeobrażenia stosunku sił w polityce międzynarodowej. Obecny kryzys bezpieczeństwa, wyzwania demograficzne i gospodarcze, tempo rozwoju technologicznego przyspieszają procesy przeorientowywania polityk poszczególnych krajów. Jako społeczeństwo musimy się w tych procesach odnaleźć i unikać poważnych błędów, które znamy z często tragicznej najnowszej historii. Pytanie, czy wyciągniemy na czas odpowiednie wnioski, czy pozwolimy na wzmacnianie imperializmów, które już w przeszłości podpalały Europę. To są pytania także o bezpieczeństwo Polski oraz innych krajów w regionie, dla których założenia niemieckiej strategii tworzą nowe zagrożenia i zakładają ich bezwzględne podporządkowanie. Krajów, które z uwagi na wspólną trudną historię, wolałyby mieć z Niemcami współpracę opartą na partnerskich relacjach. Ale o tym niemiecka strategia już niestety nie mówi.
Wyjątkowy epilog piszą doświadczenia ostatnich tygodni. Niemieckie przywództwo w zjednoczonej Europie byłoby poważnie zagrożone, gdyby doszło do strategicznej współpracy między Polską oraz zabiegającą o wstąpienie do Unii, Ukrainą. Wyjątkowe wsparcie, jakiego Polska udzieliła zaatakowanej przez Rosję Ukrainie, wzmocniła sentyment do Polski wśród zwykłych Ukraińców. Niektórzy widzieli w tym szansę na porozumienie naszych narodów. Dawało to również możliwość stworzenia szerszego projektu politycznego w regionie. To pogrzebałoby na długo niemieckie plany zbudowania nowego ładu pod przywództwem Berlina.
Podobnie może być z często podkreślanym ostatnio fiaskiem europejskiej polityki migracyjnej. Przebywanie na terenie Europy dziesiątek milionów islamskich migrantów, którzy tworzą tu własne enklawy, wyjęte spod lokalnego prawa, wzmacnia realne zagrożenia bezpieczeństwa i sprawia, że region zamienia się w beczkę prochu. Nie jest przypadkowe, że wsparcie nielegalnej migracji w dużym stopniu pochodzi z Niemiec, które wydają się narastającymi problemami nie przejmować. Tymczasem po każdej kolejnej eskalacji kryzysu zwiększane i poszerzane są kompetencje organów unijnych kosztem niezależności i suwerenności poszczególnych krajów. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że największy wpływ na działalność tych unijnych instytucji mają właśnie Niemcy.
Łacińska sentencja „is fecit, cui prodest” sugeruje, że wydarzenia ostatnich tygodni w relacjach polsko-ukraińskich, ale również narastające problemy migracyjne nie muszą być przypadkowe.
Michał Kuczmierowski, prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS), odpowiedzialnej m.in. za przekazywanie krajowej i międzynarodowej pomocy humanitarnej na Ukrainę. Ma ponad 20-letnie doświadczenie biznesowe oraz doradcze. Przez ponad 10 lat związany był z branżą finansową. Był członkiem Zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]