Reklama

Geopolityka

Nowy porządek Europy? Niemiecka Strategia Bezpieczeństwa Narodowego [OPINIA]

Autor. Unsplash

W kontekście trwającej wojny rosyjsko-ukraińskiej zdziwienie budzi fakt, że niemal niezauważona została fundamentalna zmiana w niemieckiej polityce. W czerwcu 2023 roku Republika Federalna Niemiec po raz pierwszy w historii opublikowała Strategię Bezpieczeństwa Narodowego. Prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał Kuczmierowski poddaje analizie kluczowe elementy tego dokumentu.

Reklama

W swojej strategii zachodni sąsiedzi Polski skupiają się na trzech kluczowych kwestiach, którymi w ich ocenie są: zabezpieczenie przed wojną, nieskrepowany rozwój gospodarczy i społeczny oraz polityka klimatyczna. Z pozoru to nic nowego, ale pod tymi hasłami kryje się z jednej strony fundamentalna zmiana niemieckiej polityki bezpieczeństwa, z drugiej zaś jawne dążenie do sfinalizowania projektu europejskiego na niemieckich warunkach. Obie te kwestie są ze sobą funkcjonalnie powiązane. 

Reklama

Zmiana polityki bezpieczeństwa

Zacznijmy od polityki bezpieczeństwa. Po rosyjskiej agresji na Ukrainę Niemcy przyjęły postawę wyczekującą, spodziewając się szybkiego i łatwego zwycięstwa Rosji. Wobec ewidentnej słabości rosyjskiej, rosnącego zagranicznego wsparcia dla Ukrainy, a także zniszczenia gazociągów Nord Stream taka postawa była nie do utrzymania w dłużej perspektywie. Opublikowana strategia kompletnie zmienia dotychczasową politykę Berlina wobec Moskwy. W dokumencie Rosja nie jest przedstawiana jako partner współzarządzający euroazjatycką przestrzenią gospodarczą. Federacja Rosyjska staje się w nim (skądinąd słusznie) najpoważniejszym zagrożeniem dla bezpieczeństwa euroatlantyckiego. Oznacza to porzucenie koncepcji realizowanej dotychczas na rzecz koncepcji dokładnie przeciwnej.

Czytaj też

Niemcy po cichu przyznają się do porażki. Nie chcą już budować wielkiej przestrzeni gospodarczej „od Lizbony po Władywostok”, gdzie postsowiecką częścią zarządzałaby Rosja. Moskwa nie będzie już elementem tej układanki (przynajmniej deklaratywnie). Natomiast przestrzeń gospodarcza, budowana i kontrolowana przez Niemcy, ma być rozszerzona o Ukrainę, Mołdawię, Bałkany Zachodnie, a w przyszłości i Gruzję, a zatem w opozycji do interesów rosyjskich, zwłaszcza jeśli mowa o Ukrainie. Urzeczywistnienie tej koncepcji ma stać się możliwe dzięki wzięciu przez Niemcy większej odpowiedzialności za przyszłość Europy, adekwatnej do ich siły gospodarczej i demograficznej. Nowa hegemonia europejska ma być budowana na wszystkich poziomach, także poprzez szybką odbudowę Bundeswehry. Niestety nasi zachodni sąsiedzi nie pytają, czy innym państwom to odpowiada, a na pewno nie pytają o to państw, którym już wyznaczono podrzędne role w ramach tego systemu. 

Reklama

Opublikowany dokument zapowiada próbę sfinalizowania projektu europejskiego przy wykorzystaniu tych samych narzędzi, które wykorzystały Prusy w procesie prowadzącym do zjednoczenia Niemiec w 1871 r. Były nimi wtedy: integracja gospodarcza, w tym celna i prawna (Niemiecki Związek Celny założony w 1834 r.), integracja polityczna (prowadzenie przez Prusy polityki zagranicznej w imieniu całej Rzeszy po „wyrzuceniu” zeń Austro-Węgier w wyniku wygranej wojny w 1866 r.) oraz integracja militarna (patrz dostosowanie struktury i systemu dowodzenia armii poszczególnych państw niemieckich do pruskiego systemu dowodzenia, co umożliwiło wygranie Prusom wojny z Francją w latach 1870-71).

Narzędzia zastosowane wtedy przez Prusy wobec państw niemieckich są tożsame z tymi stosowanymi teraz przez Niemcy w procesie integracji europejskiej. Przekładając je na obecną sytuację, należy podkreślić, że integracja gospodarcza w ramach UE jest już w praktyce dokonana, czego emanacją jest wspólny rynek, swobodny przepływ ludzi, usług i kapitału, a także wspólna przestrzeń celna i prawna. W celu dalszej integracji, wieńczącej sukcesem projekt europejski, zapowiedziano w strategii budowę wspólnej armii europejskiej (instrument integracji militarnej), wspólną politykę bezpieczeństwa i obrony (integracja militarna i polityczna) oraz dążenie do stopniowej rezygnacji z weta w unijnych procesach decyzyjnych (znów integracja polityczna). Największe korzyści czerpią z tego Niemcy, często kosztem mniejszych państw europejskich.

Jakie jest przełożenie wyżej wskazanych dążeń niemieckich na pragmatyczne działania polityczne? Strategia Berlina mówi wprost, że Niemcy chcą pełnić rolę jednego z głównych mocarstw światowych w wielobiegunowym świecie. Wynika to nie tylko z powyższych rozważań, ale również wyartykułowanego w publikacji dążenia do reformy Rady Bezpieczeństwa ONZ w taki sposób, by jej skład odzwierciedlał obecny układ sił w skali globalnej.

Niemiecka wizja świata

Dokument stanowi też, że o polityce globalnej Niemcy są gotowe rozmawiać z wybranymi państwami. Z polskiej perspektywy musimy zapytać o to, z którymi. W Europie jest to Francja, zwolenniczka integracji europejskiej od czasów zakończenia II wojny światowej. Wówczas traktowała integrację europejską jako instrument okiełznania niemieckiego imperializmu. Obecnie Francja, która z projektu europejskiego czerpie wymierne korzyści gospodarcze i polityczne, jest niezdolna do dostrzeżenia, że projekt ten już dawno temu został zaprzęgnięty w służbę niemieckiego imperializmu, a nie służy jego powstrzymaniu.

W przestrzeni euroatlantyckiej niemieckim partnerem mają być Stany Zjednoczone, wciąż będące globalnym mocarstwem militarnym i stanowiące konkurencyjny blok gospodarczy dla przestrzeni gospodarczej zdominowanej przez Niemcy. USA, choć z innych powodów niż Francja i Niemcy, także zawsze wspierały integrację europejską. W tej chwili wydaje się, że urzeczywistnienie niemieckich koncepcji integracji europejskiej musi zakończyć się wypchnięciem Stanów Zjednoczonych z europejskiej przestrzeni gospodarczej. Nie jest jasne, czy Amerykanie w pełni to rozumieją. Niemcy przewidują bowiem nie współpracę, a globalną rywalizację niemieckiej przestrzeni gospodarczej z amerykańską. 

Czytaj też

Natomiast w Azji partnerem, konkurentem i rywalem systemowym dla Niemiec – w zależności od obszaru – mają być Chiny, również stanowiące odrębną wielką przestrzeń gospodarczą. Należy rozumieć to jako gotowość do selektywnej współpracy z Chinami, a także niechęć do udziału w ewentualnej konfrontacji Stanów Zjednoczonych i Chin w obszarze Indo-Pacyfiku. Za takim założeniem przemawia m.in. to, że sojusz z Amerykanami ma koncentrować się na przestrzeni euroatlantyckiej. 

Z powodów historycznych Niemcy dostrzegają również Izrael, deklarując wsparcie dla tego państwa ze względu na niemieckie ludobójstwo dokonane na narodzie żydowskim w czasie II wojny światowej. Co znamienne, w dokumencie brak odniesienia do ludobójstwa dokonanego na narodzie polskim. Kwestia ta została zamknięta zdawkowym i ogólnym sformułowaniem o pojednaniu z sąsiadami. 

Czytaj też

Niemieckie imperium kontynentalne

W kontekście powyższych rozważań należy zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. W strategii Niemcy akcentują gotowość do współpracy z państwami przywiązanymi do innych wartości, o ile akceptują one kształt porządku międzynarodowego proponowanego przez Niemcy. Jak już wspomniano, istotą tego porządku ma być podział świata na kilka wielkich przestrzeni polityczno-gospodarczych, w tym amerykańską, chińską i oczywiście niemiecką. Z perspektywy historycznej oznaczałoby to urzeczywistnienie idei niemieckiego imperium kontynentalnego zbudowanego na wartościach cywilizacji bizantyńskiej, w której według Feliksa Konecznego wszystkie zasoby przestrzeni imperialnej mają pracować w sposób skoordynowany i planowy na rzecz ciągłego wzmacniania potęgi imperium zdominowanego przez Niemcy. Niestety, należy pamiętać, że w tej cywilizacji celem jest potęga i władza, a nie ludzkie szczęście. W tym świecie nie ma miejsca dla Europy ojczyzn bazującej na szukających kompromisu państwach narodowych, pozbawionych dążeń imperialnych. 

Niezrozumienie obecnej sytuacji przez Francję i Stany Zjednoczone może wynikać z błędnego przekonania, że to nacjonalizm był powodem dwóch wojen światowych, a integracja europejska, choćby w wydaniu niemieckim, ostatecznie stłamsi nacjonalizmy, tym samym redukując ryzyko wybuchu kolejnej wojny w Europie. Tymczasem powodem wojen w latach 1914-18 oraz 1939-45 nie były nacjonalizmy, lecz niemiecki imperializm. W efekcie dwóch przegranych wojen Niemcy porzuciły ideę zbudowania kontynentalnego imperium środkami militarnymi. Po 1945 r. Niemcy obrały drogę budowy wielkiej, zdominowanej przez siebie przestrzeni gospodarczej środkami politycznymi i ekonomicznymi. Tą wielką przestrzenią gospodarczą jest właśnie Unia Europejska, a ukończenie projektu europejskiego wymaga militarnej i politycznej integracji europejskiej, obok integracji gospodarczej – już urzeczywistnionej.

Czytaj też

Tak jak w pierwszej połowie XX w. Niemcy dążyły do usunięcia z Europy wpływów anglosaskich (I wojna światowa), a następnie anglo-amerykańskich i sowieckich (II wojna światowa), tak obecnie dążą do usunięcia z Europy Stanów Zjednoczonych z jednej, a Rosji z drugiej strony. Sprzyja temu znakomicie zarówno wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, jak i militarna słabość Rosji, która być może pozwoli Niemcom na wydarcie Ukrainy z przestrzeni zdominowanej przez Rosję. To bardzo niebezpieczny moment. Z perspektywy historii, najlepszej nauczycielki życia, nie możemy zapominać, że gdy Niemcy współpracowały z Rosją, Polska znikała z mapy, a gdy państwa te rywalizowały, Europa Środkowo-Wschodnia stawała się krwawą areną ich konfrontacji militarnej. Wszyscy muszą zrozumieć, że kolejny niemiecki projekt imperialny może skończyć się tak samo. 

Oprócz wizji geopolitycznej niemiecka strategia zawiera również wiele interesujących konkretów. Nie można nie doceniać zdolności planistycznych i organizacyjnych naszych zachodnich sąsiadów. Istotą jest zintegrowane prowadzenie polityk, zdolność do koordynacji transsektorowej na poziomie rządowym, a także myślenie procesowe i projektowe przy zarządzaniu, zarówno poszczególnymi projektami, jak i ich portfelami.

Technologia

  Nasi sąsiedzi doskonale rozumieją, że bycie w awangardzie rozwoju technologicznego oraz udział w tworzeniu europejskich, a najlepiej również globalnych standardów technologicznych jest warunkiem niezbędnym dla skutecznej globalnej konkurencji. Stąd nie powinna budzić zdziwienia zapowiedź inwestowania w federalną agencję ds. innowacji przełomowych (czy też potencjalnie niebezpiecznych), jak również wykorzystanie odrębnej struktury federalnej na potrzeby procesów wdrożeniowych związanych z innowacjami technologicznymi.

Dotyczy to nie tylko sektora półprzewodników, gdzie globalnym dostawcą najbardziej zaawansowanych maszyn (w tym na potrzeby tajwańskiego TSMC) jest holenderski ASML. Dotyczy to również robotyki, sztucznej inteligencji i zaawansowanych technologii kosmicznych. Rozwój tych ostatnich, zarówno na rynek cywilny, jak i potrzeby militarne, również został zapowiedziany w strategii. Z tych względów dostęp do najnowszych technologii i produktów opartych o wafle krzemowe uznano za niezbędne.

Czytaj też

Wymusza to choćby rozwój sztucznej inteligencji. Przygotowane już stanowisko negocjacyjne Parlamentu Europejskiego (16 czerwca br.) w sprawie prac nad AI Act wynika z pilnej potrzeby nowych regulacji. Wydaje się zresztą, że pójdą one w stronę zakazu rozwiązań opartych o nadzór biometryczny, rozpoznawania emocji czy wstępne typowanie potencjalnych sprawców przestępstw. Jednocześnie za systemy AI wysokiego ryzyka mają zostać uznane te, które mogą być wykorzystane do manipulowania preferencjami politycznymi wyborców. Przykład AI ilustruje, jak pragmatycznie niemieccy stratedzy patrzą na kwestie bezpieczeństwa i jak reagują z wyprzedzeniem.

Dostęp do zasobów

Niemieccy planiści uznają fakt, że źródłem rozwoju gospodarczego Niemiec jest napływ emigrantów zarobkowych z różnych kierunków geograficznych. Ze względów demograficznych zapowiadają więc kontynuację dotychczasowej polityki otwarcia na migrację. W ramach rewanżu zapowiadają pomoc humanitarną i rozwojową dla państw pochodzenia emigrantów. Należy przewidywać, że państwa te, jako w większości położone w strefie podzwrotnikowej, są już obecnie najbardziej narażone na anomalie klimatyczne. Udzielana pomoc rozwojowa umożliwi z kolei stronie niemieckiej rozszerzenie wpływów politycznych i dostępu do rynków zbytu. Bardzo istotny jest również dostęp do zasobów naturalnych innych państw, w szczególności metali ziem rzadkich. Należy oceniać, że pozwoli to niemieckiej gospodarce utrzymać dostęp do surowców kluczowych z perspektywy produkcji najnowocześniejszych mikroprocesorów, a jednocześnie niezbędnych w dużych ilościach dla niemieckiego przemysłu, w tym samochodowego.

Potencjał produkcyjny i ochrona rynku

Wspólny rynek europejski jest skonstruowany w sposób ułatwiający rywalizację gospodarczą i ekspansję rynkową dużym przedsiębiorstwom, w szczególności niemieckim. Zasygnalizowana przez niemieckich strategów potrzeba ochrony unijnego rynku wewnętrznego oznacza możliwość prowadzenia polityk stanowiących zaprzeczenie liberalizmu handlowego w skali globalnej. Stanowi to potwierdzenie tezy o rywalizacji gospodarczej z innymi wielkimi przestrzeniami gospodarczymi, w tym amerykańską. Jednocześnie wzmocnienie niemieckiego potencjału produkcyjnego stanowić ma fundament budowy armii europejskiej. Struktura ta ma posiadać nie tylko zintegrowany system dowodzenia, ale również wspólny standard sprzętowy, połączony z modułową konstrukcją poszczególnych armii państw członkowskich. Ułatwi to niemieckim przedsiębiorcom uzyskanie statusu głównego dostawcy sprzętu wojskowego dla armii europejskiej (czego stara się nie widzieć Francja).

W konsekwencji zapewni również niemieckim producentom przewagę konkurencyjną na rynku globalnym, wynikającą choćby z bazowego efektu skali i outsourcingu mniej wartościowych fragmentów łańcucha produkcji do państw o tańszej sile roboczej (w ramach UE). W tym kontekście należy też spojrzeć na deklaracje wsparcia Ukrainy poprzez budowę tam fabryk amunicji i sprzętu. Naturalnym kierunkiem ekspansji gospodarczej w tym kontekście będzie również wspomniany w opracowaniu region indo-pacyficzny. Zapowiedziane polityki przełożą się na możliwość realizacji przez niemieckich przedsiębiorców działających globalnie „strategii błękitnego oceanu”.

Odporność i infrastruktura krytyczna

Strategia przewiduje większe zaangażowanie rządu federalnego na poziomie krajów związkowych i samorządów w proces przygotowań cywilnych oraz zagadnienia związane z ochroną ludności. Dotyczy to w szczególności zaakcentowania znaczenia podwodnej infrastruktury krytycznej, związanej z energetyką i gospodarką cyfrową (gazociągi, światłowody). Istotnym elementem jest dostrzeżenie znaczenia rezerw strategicznych. W dokumencie wymieniono rezerwy żywnościowe, medyczne, związane z energetyką czy działaniami ratunkowymi. Zapowiedziano również konieczność dokonywania okresowych przeglądów rezerw strategicznych i potencjalnie ich systematyczną rozbudowę. Taka polityka na poziomie krajowym została sprzężona z aktywnością na forum unijnym, w ramach którego zapowiedziano rozwój Unijnego Mechanizmu Ochrony Ludności oraz instrumentu RescUE, skupionego na wysokiej gotowości do walki ze skutkami klęsk żywiołowych i awarii technicznych. W kontekście wzmacniania odporności widać w dokumencie troskę o spójność niemieckiego społeczeństwa. Dostrzeżono duże zagrożenie terroryzmem, aktywnością grup przestępczych o strukturze klanowej czy plemiennej. Uwagę przyciąga również wskazanie niekontrolowanej, sztucznie generowanej fali migracyjnej jako źródła poważnych napięć. Jednocześnie w aspekcie ochrony zdrowia dostrzeżono powiązanie między zdrowiem obywateli, dostępem do zdrowej żywności i dbałością o środowisko naturalne.

Siły Zbrojne

Deklarowanym w strategii celem rozbudowy Bundeswehry i budowy armii europejskiej jest dążenie do uniknięcia konfrontacji militarnej z Rosją, która już na obecnym etapie była gotowa posunąć się do szantażu nuklearnego. 2% niemieckiego PKB ma być przeznaczane na szybkie odtworzenie i uzupełnienie zdolności armii niemieckiej oraz dalszy udział w programie NATO Nuclear Sharing. Przy niemieckim potencjale przemysłu maszynowego i chemicznego zapowiedzi te uznać należy za możliwe do realizacji w okresie 3-4 lat. Ewentualne utworzenie armii europejskiej pozwoli na pośredni dostęp do francuskiego arsenału jądrowego. Najbliższy czas pokaże, na ile deklaracje o zwiększeniu niemieckich wydatków na obronność, w ramach zobowiązań NATO do 2% niemieckiego PKB, są prawdziwe. Dotychczas poziom ten był zdecydowanie niższy. Należy też pamiętać, że wspomniane niemieckie 2% to w liczbach bezwzględnych wielokrotnie więcej niż innych krajów europejskich. Dysproporcja potencjałów gospodarczych jest tu szczególnie widoczna i przyczyni się do wzmocnienia pozycji Niemiec. 

Czytaj też

Strategiczna komunikacja

Zgodnie z dokumentem praktycznie wszystkie działania zapowiadane w strategii, formalnie nie są podejmowane w celu realizacji interesów państwa niemieckiego i budowy imperium kontynentalnego zdominowanego przez Niemcy. Literalnie koncentrują się wokół szlachetnych wartości. Realizacja strategii ma umożliwić Europie ochronę przed zagrożeniem rosyjskim, chronić europejski wspólny rynek przed konkurencją pozaeuropejską oraz wspomagać państwa najbardziej dotknięte zmianami klimatycznymi i emigrantów zarobkowych z nich pochodzących. Wszystkie elementy strategii mają być rzekomo realizowane nie dla Niemiec i niemieckich przedsiębiorców, ale w interesie i dla dobra wszystkich Europejczyków, a w szerszym kontekście całej ludzkości. Rzeczywiste cele są ukrywane pod hasłami pełnymi ideałów.  Należy uznać to za dobrze opracowaną strategię komunikacyjną, abstrahując od cynizmu głównych jej tez. 

Integracja procesów

W strategii wskazano, że odpowiedzialność za całościową implementację przewidzianych w dokumencie polityk spoczywa na rządzie federalnym, który ma pełnić funkcję koordynacyjną. Zaprojektowane działania mają być jednak realizowane nie tylko na poziomie federalnym, ale również państw związkowych oraz samorządów. W proces ma być również zaangażowany sektor prywatny, w szczególności organizacje zrzeszające pracodawców poszczególnych branż i ich pracowników. Uznać to należy za charakterystyczne dla procesów decyzyjnych i wykonawczych w Niemczech z perspektywy historycznej. Nie będzie jednak nadużyciem stwierdzenie, że fundamentem skutecznej implementacji strategii jest pełna integracja procesów zarządzania na poziomie federalnym, ale również europejskim. 

Czytaj też

Przyszło nam żyć w czasie wielkiego przeobrażenia stosunku sił w polityce międzynarodowej. Obecny kryzys bezpieczeństwa, wyzwania demograficzne i gospodarcze, tempo rozwoju technologicznego przyspieszają procesy przeorientowywania polityk poszczególnych krajów. Jako społeczeństwo musimy się w tych procesach odnaleźć i unikać poważnych błędów, które znamy z często tragicznej najnowszej historii. Pytanie, czy wyciągniemy na czas odpowiednie wnioski, czy pozwolimy na wzmacnianie imperializmów, które już w przeszłości podpalały Europę. To są pytania także o bezpieczeństwo Polski oraz innych krajów w regionie, dla których założenia niemieckiej strategii tworzą nowe zagrożenia i zakładają ich bezwzględne podporządkowanie. Krajów, które z uwagi na wspólną trudną historię, wolałyby mieć z Niemcami współpracę opartą na partnerskich relacjach. Ale o tym niemiecka strategia już niestety nie mówi. 

Wyjątkowy epilog piszą doświadczenia ostatnich tygodni. Niemieckie przywództwo w zjednoczonej Europie byłoby poważnie zagrożone, gdyby doszło do strategicznej współpracy między Polską oraz zabiegającą o wstąpienie do Unii, Ukrainą. Wyjątkowe wsparcie, jakiego Polska udzieliła zaatakowanej przez Rosję Ukrainie, wzmocniła sentyment do Polski wśród zwykłych Ukraińców. Niektórzy widzieli w tym szansę na porozumienie naszych narodów. Dawało to również możliwość stworzenia szerszego projektu politycznego w regionie. To pogrzebałoby na długo niemieckie plany zbudowania nowego ładu pod przywództwem Berlina. 

Podobnie może być z często podkreślanym ostatnio fiaskiem europejskiej polityki migracyjnej. Przebywanie na terenie Europy dziesiątek milionów islamskich migrantów, którzy tworzą tu własne enklawy, wyjęte spod lokalnego prawa, wzmacnia realne zagrożenia bezpieczeństwa i sprawia, że region zamienia się w beczkę prochu. Nie jest przypadkowe, że wsparcie nielegalnej migracji w dużym stopniu pochodzi z Niemiec, które wydają się narastającymi problemami nie przejmować. Tymczasem po każdej kolejnej eskalacji kryzysu zwiększane i poszerzane są kompetencje organów unijnych kosztem niezależności i suwerenności poszczególnych krajów. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że największy wpływ na działalność tych unijnych instytucji mają właśnie Niemcy. 

Łacińska sentencja „is fecit, cui prodest” sugeruje, że wydarzenia ostatnich tygodni w relacjach polsko-ukraińskich, ale również narastające problemy migracyjne nie muszą być przypadkowe.

Michał Kuczmierowski, prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS), odpowiedzialnej m.in. za przekazywanie krajowej i międzynarodowej pomocy humanitarnej na Ukrainę. Ma ponad 20-letnie doświadczenie biznesowe oraz doradcze. Przez ponad 10 lat związany był z branżą finansową. Był członkiem Zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Reklama

Komentarze (27)

  1. Dzejro

    Wszystko sie zgadza z paroma wyjatkami. Niemcy nie zrezygnowaly ze wspolpracy z Rosja. Na szczescie tez czesc kwestii stanowi (niebezpieczne) chciejstwo. Niemiecki przemysl ucieka, infrastruktura upada, spoleczenstwo ubozeje niemniej ich imperializm i dazenia do podporzadkowania sobie Europy stanowia fakt.

  2. Tak sobie obserwuję

    Niestety, Niemcy jak zwykle są na najlepszej drodze do kolejnego podpalenia Europy. A u nas, cóż, dla większości posiadaczy karty do głosowania, tezy zawarte w tekście są niezrozumiałe, o ile będą w stanie tak długo się skupić, żeby przeczytać w całości. Polski w tym wszystkim żal.

    1. trantitla

      Po części masz rację, ale tym razem Niemcy są na najlepszej drodze do kolejnego podpalenia własnego domu - RFN. My już powinniśmy się zastanowić, co Polska będzie musiała zrobić, gdy w Zachodniej Europie wybuchną zamieszki wewnętrzne. Jakie działania podjąć, bo to będzie za naszymi granicami. Jakie wsparcie posłać? Namioty i śpiwory, czy naboje z gazem? Drut kolczasty, czy bandaże?

  3. rwd

    Interesujące jest stwierdzenie, że Francja i Stany nie dostrzegają zagrożenia w niemieckim panowaniu nad Europą. Czyżby autor przyjmuje, że są tam ludzie mało inteligentni albo mało zorientowani? A może po prostu dla Paryża i Waszyngtonu niemiecka Europa jest korzystnym rozwiązaniem i dlatego wspierają Berlin a w każdym razie nie przeszkadzają.

    1. ciekawy1

      Być może jest tak, że Stany Zj. po prostu wolą rozmawiać z jednym przywódcą niż z kilkoma. Jednak może się to szybko zmienić, kiedy np. Niemcy rzucą rękawicę właśnie Stanom Zj.

    2. Krzysztof33

      Właśnie chodzi o to, że Europa tak naprawdę nigdy nie będzie "niemiecka" ani "francuska" przynajmniej dopóki istnieje Unia, ponieważ to mniejsze kraje mogą razem blokować pomysły, z którymi się nie zgadzają (spójrzcie na skuteczną politykę zagraniczną Holandii).

    3. Observer_One

      @Krzysztof33 "Właśnie chodzi o to, że Europa tak naprawdę nigdy nie będzie "niemiecka" ani "francuska" przynajmniej dopóki istnieje Unia..." Krzysztof, albo jesteś jeszcze bardzo młodym człowiekiem, albo żyjesz w swoim świecie.

  4. staryPolak

    o czym WSZYSCY doskonale wiedzieli. Nikt niczego nie ukrywał. Nikt nie chował informacji o mittel europie - obszarze z tanią siłą roboczą, będacym równocześnie przedpolem obronnym dla Niemiec. Wszyscy slyszeli Tuskowe 'fur Dojczland'. czego nie rozumieliście?

    1. Krzysztof33

      Nie rozumiemy antyniemieckich fobii naszej "prawicy". Dla Niemiec jesteśmy ważniejszym partnerem gospodarczym niż Rosja. Dzięki Kohlowi weszliśmy do UE (pewnie niewielu pamięta), dzięki czemu nasza gospodarka zaczęła się szybciej rozwijać - wystarczy spojrzeć na statystyki. Słowa, które cytujesz są wyjęte z kontekstu, ale propaganda ruska to mieli. Czego nie rozumiesz????

    2. wert

      Krzysztof33@ fobią było sekowanie LOT-u gdy kupował Condora? Fobią jest blokowanie rozwoju naszych portów gdy gro przeładunków odbywa się w Hamburgu? Fobią jest blokowanie CPK gdy 62% Cargo w UE jest via porty lotnicze gebelsów? Fobią jest wciskanie "uchodzców" których się zachęcało a teraz są zbyt dużym kosztem? Fobią jest własny rozwój dzięki taniej sile roboczej POlaczków- sprawdz kto kasuje wartość dodaną i produktywność (jeśli rozumiesz to pojęcia)? Fobią jest blokowanie naszego rozwoju opartego na NAJTAŃSZYM źródle energii- węglu w czasie gdy świat buduje 400 el węglowych i 600 kopalni węgla? Dowcip na poziomie mocno głupawego lobotomika. Może zacznij myśleć

    3. Qwest

      @Krzysztof33 dzięki Kohlowi weszliśmy do UE (propaganda to mieli)? To dzięki nam Niemcy się zjednoczyły, pewnie niewielu pamięta. Dla Niemiec, Rosja zawsze będzie ważniejsza. Jest to dla nich lebensraum (to wcale nie jest wymysł nazistów), dostawca surowców i perspektywiczny rynek zbytu. Co Polska może zaoferować Niemcom oprócz podwykonawstwa i taniej siły roboczej? Historia lubi się powtarzać. Czego nie rozumiesz?

  5. Sorien

    Święty i świetny artykuł,! Dodał bym jeszcze walka z patriotyzmem w każdym KRAJU UE. Patriotyzm w pop kulturze wśród młodych wszczepia się ze to "siara " a modne być nie patriotom . Czemu to służy i czemu to się dzieje tez w Niemczech? To jasne chodzi o to by być patriotom nie Włoskimi, Polski , nawet nie Niemieckim ale Europejskim obywatelem nowego pseudo super mocarstwa . W Prusach wokół których zjednoczyły się Niemcy też tępiono patriotyzm Pruski bo on mógł rozwalić wielkie Zjednoczone Niemcy. To samo dzieje się TERAZ pod płaszczykiem walki z nacjonalizmem . W Niemczech też tępi się patriotyzm by Niemcy czuli się Europejczykami- nowym para narodem . Społeczeństwo niech się czuje Europejczykami a elita i tak będzie wiedziała że to nowe wielkie Niemcy . To co się dziej3 to wielka tragedia która może siw udać i nie zakończyć masakra w naprawdę naiwnych glowach

    1. Rusmongol

      Może być patriotą będzie lepiej?

    2. Krzysztof33

      Sorien, sorry, To są Twoje pobożne życzenia. Wyjedź na Zachód od czasu do czasu, zwykłym ludziom bycie Niemcem, Hiszpanem, Włochem, czy Czechem nie przeszkadza czuć się Europejczykiem!!!

  6. Artem

    Przyzwyczjajmy się, bo niedługo już zostaniemy podległą prowincją Świętego Cesarstwa Brukselskiego Narodu Niemieckiego.

  7. pawelv

    Właśnie powstaje Europejski Związek Marksistowskich Republik Niemieckich

  8. wert

    Społeczeństwo, które nie wierzy w siły własnego państwa, które sceptycznie patrzy na każdy podejmowany wysiłek, które nie wzbudza w sobie entuzjazmu z powodu zwycięskiego przełamania takich lub innych trudności i zagadnień państwowych — traci zdolność bronienia własnego samodzielnego istnienia, traci wewnętrzną spoistość, atomizuje się, a w konsekwencji cofa się na niższy szczebel rozwoju.” ~E. Kwiatkowski

    1. wert

      polecam jeszcze "Bajki" I. Krasickiego. W szczególności "Wół Minister" Kto powie w którym miejscu jesteśmy?

  9. QbaF

    W Niemczech coś koło 40% młodzieży w wieku szkolnym albo jest imigrantami albo ma rodziców-imigrantów. Więc już niedługo...

    1. ciekawy1

      Być może stąd dążenie Francji i Niemiec do budowy tożsamości Europejskiej a nie ściśle narodowej, na wzór Stanów Zjednoczonych, które narodziły się z osiedlenia się imigrantów...

    2. Pankracy

      Najpopularniejsze imię w Niemczech i Anglii w 2023 roku?- Mohamed. W Austri na 6 miejscu. Gratulacje. Ciekawe ilu z Mohamedów zaciągnie się do niemieckiej armii żeby bronić ojczyzny? W Europie tworzy się niebezpieczna tendencja do rozrastania się enklaw niczym Strefa Gazy w wieli europejskich miastach. Paryż był już świadkiem gniewu mużłumańskiej,,mniejszości''?? Szwecja w końcu przyznała że polityka migracyjna to ślepa ścieżka prowadząca do chaosu i destabilizacji państwa. My niestety ślepo pójdziemy tą ścieżką bo tak Donald ma przykazane i los KPO od tego zależy.

    3. Adr

      Islam i pruskie tradycję będą do siebie pasować

  10. wert

    gebelsy były są i będą za mali na świat co jest ich marzeniem od cesarzy. Zawsze ktoś stawał na drodze, Zawsze maja przekonanie o wlasnej wyzszości i wynikającą z tego potrzebę cywilizowania ubermenschen. Mitteleurope jest im NIEZBĘDNA bo jej obroty równają się chinskim, panowanie w tej strefie daje komfort i gwarancję rozwoju jednych drenażu drugich. Polskie obroty są na poziomie Francji ale POlaczków można brać z buta. Tak pisał fryderyk wielki w liście do potomnych: "dobrze jest mieć na Sejmie własne stronnictwo które w razie potrzeby zerwie go" Teutońskie marzenie o IV Rzeszy ma dziś szansę na spełnienie. Naszymi "rencami". Jak zwykle nie puszczą

  11. Observer_One

    Wiecie co jest zastanawiające, ta cisza w komentarzach. Jeden z lepszych artykułów, pokazuje karygodną "ślepotę" "demokratycznej opozycji", która rządziła ślepo zapatrzona w Niemcy i UE nie zważając na zagrożenia i której najprawdopodobniej przyjdzie rządzić wkrótce. Nikt nie ma obaw w sprawach podstawowych?

    1. logan

      W tych wyborach głosowało bardzo dużo młodych osób, w większości na opozycję. Oni nie głosowali na program KO, Lewicy czy Trzeciej Drogi tylko przeciw PIS. Ludzie młodzi pełni są jeszcze ideałów i nadziei na lepszą przyszłość, wierzą w obietnice wyborcze które się nawzajem wykluczają. To bardzo dobrze ale w dorosłym życiu te ideały w zderzeniu z rzeczywistością szybko zamieniają się w rozczarowanie. Większość z nich nie pamięta rządów SLD, AWS-u czy PO. Nie pamiętają, że to dopiero PIS zrealizowała jako pierwsza część obietnic wyborczych, co przed ich rządami wcale nie było takie oczywiste. Teraz też uwierzyli w obietnice ale wydaje mi się, że jednak głosowali tylko i wyłącznie przeciw PIS a nie na program jakiejś partii.

  12. Adam S.

    Tej analizie brakuje bardzo ważnego elementu, a mianowicie realnej oceny potencjału Niemiec. Dlaczego reszta Europy miałaby się zgodzić na niemiecką dominację, jeśli Niemcy są gospodarczo słabsze niż kiedykolwiek i nie stanowią nawet 1/4 potencjału gospodarczego Unii? Dobrze, kiedy kraj ma ambitne plany, ale to nie znaczy, że są one reale. Polska też miała super plany odnośnie dominacji w obszarze międzymorza, ale jakoś brakuje je środków, potencjału i wiedzy, żeby takie olany zrealizować. Rosja też miała plany, prawda? A rzeczywistość będzie jakąś wypadkową z planów różnych podmiotów.

    1. DBA

      Adam S. Realna ocena potencjału Niemiec jest widoczna gdy przeczytasz dokładnie - Niemcy miały i mają potężny potencjał w przemyśle elektromaszynowym i chemicznym to raz oraz zawsze posiadały wyjątkowe zdolności organizacyjne zarówno w sektorze gospodarczym jak i w życiu politycznym oraz co najważniejsze jedność działania prywatnego biznesu z władzami politycznymi. Zauważ proste fakty - po I WŚ, reparacjach i kryzysie Hitler potrzebował kilka lat aby zająć pół Europy, a po II WŚ zrujnowane Niemcy po 10 latach stały się potęgą gospodarczą. Zresztą te "organizacyjne" zdolności Niemiec widać już dzisiaj - W ciągu 1,5 roku od niechętnego donatora hełmów stały się "najlepszym" przyjacielem Ukrainy, a przynajmniej jej prezydenta, którego przekonały, że dotychczasowa polska pomoc dla obywateli UA i jej armii jest mniej istotna od interesów kilku oligarchów. Przypuszczam, ze maja taki dar przekonywania, że władze UA mogą oświadczyć, że nie chcą mieć do czynienia z USA.

    2. ciekawy1

      Środki i potencjał mogą się znaleźć, jeśli Niemcy rozpoczną wyścig z Stanami Zj. Wtedy być może Stany zaczną w sposób bardziej zdecydowany wspierać ideę Międzymorza. Póki co Polska nie powinna zahamowywać prowadzenia polityki wschodniej, ponieważ jest to ważny filar do prowadzenia polityki wewnątrz Unii choćby w kontekście budżetu unijnego.

    3. QVX

      @DBA Niemcy po I i II WŚ skorzystały z koniunktury międzynarodowej (zresztą podobnie), bo Zachód potrzebował frontowej przeciwwagi dla ZSRR, więc inwestowano w Niemcy. I w obu przypadkach Niemcy mogły żyć jak pączek w maśle (zresztą przed I WŚ też), gdyby nie zapragnęły zmieniać ładu międzynarodowego, co prowadziło do nieszczęść.

  13. PPPM

    Wszystko w temacie. Dziwi mnie tylko postawa USA i Francji. A dla nas wnioski oczywiste - zacieśniać współprace euroatlantycką

    1. DBA

      PPPM@ Mnie postawa USA i Francji nie dziwi - oba kraje sa na tzw 'musiku" - Francja ma zrujnowaną gospodarkę i mały prestiż po tuzach polityki Sarkozym i Hollandzie ( kto ich jeszcze pamięta?) oraz pętlę Euro na szyi. USA z kolei zaczynają przypominać samotnego szeryfa w miasteczku z tchórzliwymi mieszkańcami atakowanym ze wszystkich stron - inaczej nie mogą sobie pozwolić na konflikt "w rodzinie"

  14. kskiba19

    Nie wierzę w tę nieobecność Rosji, przynajmniej w rojeniach Niemiec. Za dobrze chronią interesy rosyjskie w Niemczech.

  15. KAR

    Ponura wizja...

  16. Gina

    Nic dodać nic ująć. To wszystko już było ! Kolejna , tym razem XXI wieczna odsłona imperialistycznych dążeń Niemiec. Szwab zawsze szwabem zostanie nawet jak założy białe rękawiczki.

  17. Kalrin

    Komitet KW PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ Okręg wyborczy 18 Wyniki głosowania na KUCZMIEROWSKI Michał Paweł Wynik Kandydat nie uzyskał mandatu

    1. Sorien

      PiS słusznie przewidział konsekwencje kryzysu migracyjnego, słusznie oceniał zapędy Ruskich słusznie ocenia też zapędy niemieckie ale ci mądrzy Europy zawsze błędnie oceniają sprawy fundamentalne a potem zawsze mowia że Polacy mieli racje .... Tym razem będzie tak samo ale niestety za mądrość po szkodzie zapłacimy wysoka cenę. Wyborcy tak zwanej pro Europejskiej opozycji chcący bądź niechcący z własnej "mądrości " pomogli Niemcom odebrać nam niepodległość

    2. Qwest

      Czyli dobrze pisał Chyżwar (18:07) :)

    3. Nie cenzor

      Cóż stare przysłowie mówi, że Polak i głupi po…. Szkodzie.

  18. podajnik

    Doskonały artykuł. W środę głosowanie. Niestety świadomość ludzi jest niewielka z powodu niemieckich mediów w Polsce. Ale i te dążenia niemiec do hegemonii zakończą się kolejną wojną i powstaniami zbrojnymi. Żaden normalny zdrowy naród nie jest zdolny do akceptacji niemieckiego buta nad głową.

  19. Chyżwar

    A Polacy właśnie wybrali sobie ludzi, którzy lubią słuchać Niemców. "Pogratulować mądrości" wypada.

    1. alan

      Pomyśl co się stanie gdy USA zaangażują się w konflikt w Azji lub gdyby do władzy powrócił przyjaciel Putina - Tramp. Zrozum Polska samodzielnie nie jest w stanie wygrać starcia z Rosją. Jak myślisz czyjej pomocy będzie Polska potrzebować - Niemiec i Francji czy może Węgier z przyjacielem Putina Orbanem na czele? Nie sztuka powtórzyć wzniosłe przemówienie Becka ale niestety wiemy co było potem...

    2. Madagaskar

      Polacy mieli już dość tępej propagadany i złodziejstwa. Wybrali ludzi którzy rozlicza obecna ekipę i odbudują relacje z krajami UE. Tak, z Niemcami również, jako nasz główny partner handlowy. A nie strzelać fochy i kłócić się z każdym, nie licząc Węgier, które o zgrozo, zacieśniają stosunki z Rosją.

    3. Grzesiek123

      Szczerze to szkoda ale nie dziwię się. Fakt, propaganda sukcesu w tvp była siermięrzna i prostacka czym zniechęciła ludzi zamiast zachęcać. Ale z drugiej strony jak tu być mądrym jak propaganda niemiecka która jest poprzez różnych pośredników właścicielem znakomitej większości mediów w Polsce też działa na pełnych obrotach? Taki przykład: niejaki poseł PO z wielkim szumem w polskojęzycznych mediach zapowiedział aferę która miała skończyć z PiS. Chodziło o sprowadzanie węgla z rosji. Szum i czerwone strony aż biły po oczach. Ale jak się okazało że to węgiel z Kazachstanu to przepraszam nikt nie powiedział. Nie wiem nawet czy jakieś sprostowanie było. Ale w PiS przywalone, Polska opluta, w świat poszło a odpowiedzialności nikt nie poniósł poza PiS który przegrał wybory. Tak to niestety działa. A jak wywalą pisowców z TVP to będziemy mieli na wszystkich oanałach jedyną słuszną i niekwestionowaną prawdę.

  20. xdx

    Co za bełkot

  21. Łużyce

    Ten Pan nie wie, że już po wyborach? Polacy odrzucili takie kanapowe rozmyślania i straszenie Niemcem.

  22. RAF

    Trzy dekady budowania w Polakach kompleksu niższości wobec Niemiec dało ponownie rezultat w wyborach. Większość społeczeństwa zagłosowała na jawnie proniemieckie/prounijne partie dla niepoznaki nazywające się opozycją demokratyczną. Jest wysoce orawdopodobne, że stracimy niepodległość nawet bez jednego wystrzału.

  23. Ali baba,

    Trzeba szykować się na konfrontację

  24. leiter84

    I znowu wylewanie żalu że Niemcy to, że Niemcy tamto. A nam ktoś zabrania mieć strategię bezpieczeństwa, wizję rozwoju i budowania pozycji na arenie międzynarodowej, zawierania sojuszy (na wzór państw bałtyckich czy nordyckich) i dyplomację czy żyjemy mitem Międzymorza wymyślonym prze fantastę Friedmana.

  25. szczebelek

    UE pod przewodnictwem Niemiec bez pomocy USA miałaby kilkukrotne przebicie w cenie gazu i ropy oraz idące wzrastające ceny na zasadzie kuli śniegowej, a teraz to samo robią z Chinami jeśli chodzi o przemysł i jest to strategia na robienie pieniędzy przez kasty.

Reklama