- Wiadomości
"Nie wschodnia flanka, ale linia frontu" [RELACJA]
Państwa NATO muszą silnej zaangażować się w rozbudowę zdolności obronnych, aby powstrzymać zagrożenie na wschodniej flance. Rosja tworzy systemy antydostępowe, które mają za zadanie utrudnić skuteczne działania państwom sojuszniczym w rejonie Europy Środkowo-Wschodniej, w czasie kryzysu i wojny - podkreślali eksperci podczas konferencji „From The Baltic Sea to The Black Sea: How B9 strengthens NATO”.

5 kwietnia br. w warszawskim hotelu Bristol odbyła się konferencja zatytułowana „From The Baltic Sea to The Black Sea: How B9 strengthens NATO” poświęcona bezpieczeństwu wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego, zorganizowana przez German Marshall Fund i rumuński think tank New Strategy Center. W pierwszym panelu poruszono tematykę przyszłości Sojuszu i tego jak powinien ewoluować aby nadal skutecznie pełnić swoją rolę. W pierwszym panelu konferencji wzięli udział Michael T. Franken – emerytowany admirał US Navy, Justyna Gotkowska z Ośrodka Studiów Wschodnich, Mircea Mîndrescu ekspert rumuńskiego think tanku New Strategy Center, a także Philip Petersen – prezes New Generation Warfare Center.
Paneliści zostali poproszeni o odpowiedź na pytanie, co zmieniło się w NATO od czasu agresji rosyjskiej na Ukrainę, czyli od 2014 r. Justyna Gotkowska odpowiedziała na to, że można różnie patrzeć na tę sytuację i w zależności od nastawienia powiedzieć, że szklanka jest w połowie pełna bądź pusta. Pełna dlatego, że od 2014 r. Sojusz Północnoatlantycki dokonał wielkiego wysiłku, jeżeli chodzi o adaptację militarną do nowej sytuacji. W krajach nadbałtyckich, Rumunii i Polsce pojawiły się siły zachodnich sojuszników. Zmieniona została doktryna Sojuszu - z ekspedycyjnej na nastawioną na gotowość do prowadzenia konfliktu symetrycznego.
Jej zdaniem w 2014 r. nikt nie spodziewał się, że uda się osiągnąć tak wiele. Problemem są jednak podziały polityczne i brak pewności co do tego jak zachowają się poszczególne kraje oraz jak szybko w sytuacji zagrożenia zostaną wypracowane odpowiednie decyzje. Wskazała, że trzeba zrobić więcej w celu prowadzenia strategii odstraszania za pomocą karania. Potrzebny jest wzrost zdolności, szczególnie jeśli chodzi o zakres ochrony cybernetycznej i infrastruktury wojskowej. Trzeba też dopracować zasady zachowania się w przypadku użycia przez potencjalnego przeciwnika broni nuklearnej oraz reguły dotyczące wykorzystania własnego arsenału jądrowego.
Mircea Mîndrescu odniósł się z kolei do sytuacji na Morzu Czarnym, które Rosja traktuje jego zdaniem jako swoje wewnętrzne i jest w tym rejonie niezwykle aktywna. Wskazał jako przykłady zamrożony konflikt w Gruzji, sytuację na Krymie i Morzu Azowskim oraz prowokacje rosyjskich samolotów na Morzu Czarnym wobec okrętów NATO znajdujących się na wodach międzynarodowych. Zwrócił uwagę na fakt, że najwięcej nowoczesnych jednostek pływających otrzymuje właśnie Flota Czarnomorska. Ocenił, że baza w Sewastopolu z systemami antydostępowymi stworzy na tym akwenie sytuację, w której Rosja będzie mogła zamknąć go dla żeglugi bądź dostaw drogą morską. W razie ewentualnej wojny będzie to z punktu widzenia Rumunii bardzo niekorzystne.
Admirał Franken stwierdził, że cała dyskusja jest o 10 lat spóźniona i gdyby prowadzić ją wcześniej, obecnym problemom można by zapobiec. Jego zdaniem wszystko da się jednak nadrobić i trzeba stworzyć długofalowy plan działania. Powinien on opierać się na wzajemnym transferze technologii i stworzeniu zunifikowanego natowskiego systemu dowodzenia, nawet kosztem systemów narodowych.
Czytaj też: NATO wzmocni obecność na Morzu Czarnym
Najbardziej pesymistyczną wizję rzeczywistości przedstawił jednak Philip Petersen, który na wstępie stwierdził, że Europy Środkowo-Wschodniej nie należy traktować jako "wschodniej flanki" ale raczej linię fontu, przynajmniej jeśli chodzi o planowanie obrony. Powiedział, że chociaż NATO nie prowadzi wojny przeciwko Rosji, to Putin walczy z Sojuszem już od lat, choć może nie tak oczywistymi środkami jak „nadużycie broni kinetycznej” czy broń nuklearna. Wskazał, że rosyjskiej uwadze nie uszła reforma Sojuszu Północnoatlantyckiego i Rosjanie także się do niej przystosowali.
Jego zdaniem aby skutecznie powstrzymywać agresję Rosji trzeba myśleć o wojnie z nią „na serio”. Nie planować biernej obrony Korytarza Suwalskiego, ale plany zdobycia w razie wojny Kaliningradu i wyzwolenia Białorusi spod ewentualnej okupacji Rosji. Nie wydawać pieniędzy tylko na nowe myśliwce, ale także na chronione magazyny uzbrojenia i paliwa do nich oraz jednostki naprawiające nawierzchnie lotniskowe i bazy zapasowe – tak aby samoloty mogły realnie mogły operować w warunkach pełnoskalowego konfliktu. Petersen wskazał na fakt wzrostu w ostatnim czasie donośności rosyjskiej artylerii polowej, która może zniszczyć zachodnie odpowiedniki, zanim znajdzie się w ich strefie rażenia. NATO może według eksperta ją kontrować tylko uderzeniami lotniczymi, te jednak mogą być osłabione poprzez uderzenia w NATO-wskie bazy lotnicze, rosyjską OPL czy ochronę elektroniczną, która będzie neutralizowała zachodnie uzbrojenie precyzyjne.
Czytaj też: Okręty NATO w Odessie
Potęga rosyjskiej artylerii została jego zdaniem dowiedziona na Ukrainie, gdzie potrafiła wyłączać z walki całe bataliony. Petersen jest w tej sytuacji wielkim zwolennikiem śmigłowców – tak bojowych (w przeciwieństwie do lotnictwa taktycznego czy bombowego nie wymagających rozbudowanej infrastruktury), jak i transportowych, które mogłyby przerzucać kawalerię powietrzną na rosyjskie tyły. W sytuacji wojny „nieliniowej”, tj. nie znającej stałej linii frontu – a taka zdaniem Petersena może nas czekać i zasadę tę rozumieją już ponoć Rosjanie – niespodziewane ataki na tyły to w obecnej sytuacji jedyna skuteczna metoda walki. Rosjan – jak twierdzi – da się jednak pokonać. Choć groźni i skuteczni w ataku, to nie dysponuj odpowiednią liczbą w pełni profesjonalnych żołnierzy. Co za tym idzie, są stosunkowo mało odporni na uderzenia, podatni na straty. Można zmusić ich do ucieczki i zdezorganizować. W obronie zdaniem Petersena najskuteczniejsza jest u nich – rozwijana od dziesięcioleci - obrona powietrzna.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS