Reklama

Geopolityka

Natowski zespół przeciwminowy w Gdyni

20 lutego w godzinach porannych do portu wojennego w Gdyni zawinął stały zespół sił przeciwminowych NATO – SNMCMG 1 (Standing NATO Mine Countermeasures Group 1), którego dowódcą jest Holender, kmdr por. Peter Bergen Henegouwen.

SNMCMG 1 jest jednym z dwóch stałych, międzynarodowych zespołów okrętów obrony przeciwminowej wchodzących w skład Sił Odpowiedzi Sojuszu Północnoatlantyckiego. Siły te utrzymywane są w ciągłej gotowości bojowej, zaś państwa Sojuszu kierują do tego zespołu swoje jednostki na zasadach rotacji.

Do Gdyni zawinął: niemiecki zaopatrzeniowiec Donau (A 516) typu 404 (Elbe) pełniący funkcję jednostki flagowej, niemiecki trałowiec Auerbach/Oberpfalz (M 1093) typu 352 (Ensdorf ) wraz z trzema zdalnie sterowanymi kutrami Seehund 4, 5, 6, brytyjski niszczyciel min Pembroke (M 107) typu Sandown oraz belgijski niszczyciel min Lobelia (M 921) typu Tripartite. Jeszcze na wodach Zatoki Gdańskiej dołączył do niego polski niszczyciel min Mewa (623) typu 206FM, który tym samym rozpoczął czteromiesięczną służbę pod flagą NATO.

Jednostki zespołu opuszczą Gdynię w poniedziałek 23 lutego około godziny 10.00.

(AN)

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. Oj

    Poważna armada......

  2. ryszard56

    A gdzie nasze niszczyciele rakietowe i korwety ????????

    1. rozowybaronLSD

      Ślązak po kilkudziesięciu latach i kilkuset milionach PLN ponoć ma już kadłub i farbę.

  3. Leo

    Jak dla mnie to mogli by zostać w tej Gdyni na stałe :)

  4. Darek S.

    My morską potęgą nie jesteśmy. Nie mamy swoich statków prawie wogóle. Unia Europejska kazała nam zamknąć nasze Stocznie. To niech teraz NATO patroluje to jezioro bałtyckie. Szkoda kasy na wszystko co pływa. No chyba, że kupimy od Francuzów okręty podwodne z ich rakietami, które mogą dosięgnąć Petersburg. Wtedy warto zachować nawet więcej niż kilka innych jednostek. Samych okrętów podwodnych przecież mieć nie można. W końcu do tych tumanów w MON chyba dotarło, że poprzednie specyfikacje na zakup okrętów podwodnych, to był po prostu rozpoczęcie procesu likwidacji floty.

Reklama