Jens Stoltenberg ogłosił, że NATO podjęło decyzje o rozpoczęciu misji Sea Guardian na Morzu Śródziemnym. Poinformował również, że następny szczyt odbędzie w nowej siedzibie Sojuszu w Brukseli.
NATO podjęło dzisiaj decyzję o wzmocnieniu partnerów Sojuszu. Jak podkreślił sekretarz generalny Paktu, niestabilność w krajach partnerskich ma wpływ na bezpieczeństwo samego Sojuszu. Wymienił tu m.in. kryzys migracyjny i ataki terrorystyczne przeprowadzane na terytorium krajów członkowskich. "Skala wyzwania wymaga byśmy podjęli działania" - powiedział Stoltenberg, dodając, że NATO jest sojuszem obronny kolektywnej, lecz zajmuje się także zarządzaniem kryzysowym.
Prewencja jest lepsza niż interwencja.
W związku z tym podjęto decyzję o rozpoczęciu szkolenia irackich oficerów. "Będzie to klucz do walki z tzw. Państwem Islamskim" - podkreślił Stoltenberg. Sojusz zapewni również wsparcie dla tunezyjskich sił specjalnych oraz wywiadu, Jordanii oraz Libii. Stoltenberg zaprzeczył jednak, by do któregokolwiek z tych krajów było wysyłane jakieś zaopatrzenie. Będzie to wyłącznie misja treningowa, chociaż nie wiadomo czy inne decyzje nie zapadną w przyszłości.
W perspektywie długoterminowej, szkolenie sił lokalnych jest bardziej skuteczne, niż rozlokowywanie dużej liczby naszych własnych wojsk w działaniach wojskowych.
NATO udzieli bezpośredniego wsparcia w walce z Daesh. Na udział w tej misji zdecydowali się wszyscy członkowie Sojuszu, a samoloty NATO będą wciąż wspierać siły koalicyjne. Ma to stanowić jasny sygnał, że Pakt chce walczyć z terroryzmem. NATO wyśle również samoloty systemu ostrzegania i kontroli AWACS do wsparcia koalicji. Mają one umożliwić wgląd w sytuację m.in. w Syrii.
Czytaj więcej: Szczyt NATO w Warszawie [RELACJA].
Sojusznicy zdecydowali się także na wzmocnienie swojej obecności na Morzu Śródziemnym. Sojusz rozpocznie misję "Sea Guardian" i będzie w tej kwestii blisko współpracował z Unią Europejską, która w tym regionie prowadzi "Operację Sophia" (wymierzona w przemytników ludzi na Morzu Śródziemnym). Wzmocniona również zostanie obecność na Morzu Czarnym, o czym sekretarz generalny wspomniał już podczas pierwszego dnia szczytu w Warszawie.
Stoltenberg poinformował również o podpisaniu przez sojuszników "Warsaw Declaration on Transatlantic Security". Zapewnił również, że USA i Europa będą nadal ściśle współpracować w zapewnianiu bezpieczeństwa i pokoju.
Pytany o słowa ministra Waszczykowskiego na temat planów przyłączenia Gruzji do NATO, Stoltenberg ostrożnie stwierdził, że sojusznicy mocno wspierają Gruzję, jej integralność terytorialną i niepodległość. Państwo to otrzymuje wsparcie zarówno polityczne, jak i "praktyczne". Norweg zapewnił również, że niedługo odwiedzi ten kraj. Sojusznicy mocno wspierają natomiast dołączenie do NATO Czarnogóry.
Sukces czy porażka?
Jen Stoltenberg uznał, że szczyt w Warszawie to sukces. Jest to również historyczne spotkanie przywódców krajów członkowskich NATO, m.in. ze względu na pogłębienie współpracy z Unią Europejską. W jego ocenie to bardzo ważny krok dla wszystkich mieszkańców Europy i Stanów Zjednoczonych.
Szef NATO poinformował również, że Rada zrobiła przegląd oraz oceniła ambitne decyzje, które podjęto podczas szczytu w Walii. Wszystkie je udało się zrealizować - podsumował Stoltenberg.
Nie ma bezpośredniego zagrożenia dla członków NATO; nie można przesadzać; trzeba uważać i używać odpowiedniego języka - w taki sposób Norweg skomentował pytanie dotyczącego zagrożenia, jakie stanowi dla NATO Rosja. Sytuacja jest w jego ocenie co prawda niepewna, gdyż Rosja modernizuje swoje siły, potroiła wydatki na obronność i naruszyła integralność krajów trzecich.
__________________________________
Czytaj więcej: Szatkowski: Newport pokazało, że można tchnąć nowe życie w NATO. Następny krok - w Warszawie.
Czytaj więcej: Niemiecki ekspert o działaniach NATO. "Putin na pewno jest zaskoczony".
Czytaj więcej: Ekspert dla Defence24.pl: Niemcy pokazują minimum solidarności sojuszniczej.
Czytaj więcej: Brytyjski ekspert o szczycie NATO: "Pomoże uleczyć część ran, które powstały po Brexit".
A_S
Czy nie lepiej zamiast korwet rakietowych wysłać tam potężny wycieczkowiec? Przecież monitorowanie morza tak, czy inaczej kończy się znalezieniem imigrantów, zapakowaniem ich na okręt i przewiezieniem do Europy, a o zwalczaniu przemytników przy tak tęczowo beztroskim podejściu UE i NATO do zagrożeń nie ma mowy.
gosc
Misja Sea Guardian? Czyli misja sprowadzania okretami wojskowymi imigrantow do Europy. Tylko taki bedzie efekt. O poprzedniej misji patrolowania Tryton juz oficjalnie sie mowi, ze pomagala w sprowadzaniu imigrantow. Skoro nie mozna odeslac do Libii to czemu ma to sluzyc? Lapaniu przemytnikow? Alez przemytnikow wcale nie ma na tych lodziach. Przemytnicy wypuszczaja w byle jakich lodziach kilka mil od brzegu i ich tam zostawiaja oraz czekaja az przyplyna okrety z Europy i ich wezma. Aby nacisnac to od czasu do czasu powoduje sie zatopienie lodzi i krzyk w mediach.