Reklama

Geopolityka

Naloty na stolicę Jemenu

Autor. Ferdinand Reus/Wikimedia/CC BY-SA 2.0

Co najmniej 14 osób zginęło we wtorek w nalocie wojsk kierowanej przez Arabię Saudyjską koalicji na jeden z budynków w stolicy Jemenu, Sanie - informuje Reuters, zaznaczając, że był to najbardziej krwawy atak wojsk koalicji na to miasto od 2019 r. Sana jest kontrolowana przez szyickich rebeliantów Huti wspomaganych przez Iran, walczących ze wspieranym przez Saudów rządem.

Stolica Jemenu została opanowana przez Hutich w 2014 r., na początku trwającej do dziś wojny, w której po stronie uznawanego na arenie międzynarodowej rządu interweniowała m.in. Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Celem nalotu był dom jednego z byłych dowódców ruchu Huti. W ataku oprócz niego zginęła jego żona, syn i inni członkowie rodziny - informuje Reuters na podstawie lokalnych źródeł. Wcześniej we wtorek koalicja potwierdziła rozpoczęcie nalotów na cele w stolicy Jemenu. Huti przekazali, że w Sanie i jej okolicach zginęło w nich ok. 20 osób.

Czytaj też

W poniedziałek Huti przyznali się do przeprowadzenia ataków na cele w stolicy ZEA Abu Zabi. W wybuchu trzech ciężarówek cystern zginęły trzy osoby, eksplozja była najprawdopodobniej spowodowana atakiem dronów - podała emiracka policja. Według The Wall Street Journal, Huti mieli niedawno ponieść porażkę w walkach w jednej z prowincji Jemenu z siłami wspieranymi przez ZEA, a atak z wykorzystaniem dronów jest odwetem. Emiraty zapowiedziały odpowiedź na "ataki terrorystyczne". Choć wycofały one większość sił z Jemenu w 2019 roku, to obecnie mogą intensyfikować swoje zaangażowanie.

Koalicja poinformowała również o przechwyceniu w poniedziałek ośmiu dronów Hutich, które miały zaatakować cele w Arabii Saudyjskiej. Kontrolujący północno-zachodnią część Jemenu i wspierani intensywnie przez Iran rebelianci cały czas atakują rakietami i dronami cele w Arabii Saudyjskiej.

Czytaj też

O intensywności ataków prowadzonych z użyciem bezzałogowców i pocisków balistycznych świadczy fakt, że Arabia Saudyjska zwróciła się niedawno do sojuszników w regionie o dostawy dodatkowych pocisków Patriot. Saudowie obawiają się - jak donosi Al Jazeera powołując się na Financial Times - że zapasy Patriotów mogą skończyć się w ciągu "miesięcy", a Amerykanie nie zdążą zatwierdzić transakcji a następnie wyprodukować dodatkowych rakiet. Warto dodać, że w 2015 roku Rijad otrzymał zgodę na zakup do 600 pocisków PAC-3 CRI w USA, a oprócz tego dysponował zapewne rakietami z poprzednich zakupów (w tym starszymi PAC-2 GEM/T).

Administracja Joe Bidena niedawno ograniczyła sprzedaż "ofensywnej" broni do Arabii Saudyjskiej (środków powietrze-ziemia), ale wyraziła - pomimo sprzeciwu części Demokratów w Kongresie - zgodę na dostawy rakiet powietrze-powietrze AIM-120 AMRAAM, które są używane do zestrzeliwania dronów uderzeniowych, wykorzystywanych przez Hutich. USA miały też poprzeć starania o przekazanie Saudom Patriotów przez inne państwa arabskie, ale nie wiadomo czy zdecydują się one na taki ruch, jako że same są potencjalnie zagrożone atakami rakietowymi.

Czytaj też

Źródło:PAP / Defence24
Reklama

Komentarze (1)

  1. RifRaf

    "O intensywności ataków prowadzonych z użyciem bezzałogowców i pocisków balistycznych świadczy fakt, że Arabia Saudyjska zwróciła się niedawno do sojuszników w regionie o dostawy dodatkowych pocisków Patriot." Nie tylko czestosc atakow wplywa na konczenie sie Patriotow, ale tez ich skutecznosc, strzelajac nawet do 4-7 pociskow na jednego antycznego Scuda z lat 60. Raz, dwa, trzy, Davien.

    1. Alaris

      Zabawne bo Patriot osiągają ponad 60% skuteczności. A jak tam systemy rosyjskie? Jak na razie wszędzie gdzie się pojawiały, dostawały łomot.

    2. RifRaf

      Zabawne to jest te ponad 60%, skad takie dane? z placa wyssnae? Gdyby nawet to bylo 60% przeciwko takiej technologi jak Scud to gratulacje, swietny wynik. Rosjanie mnie malo interesuja.

Reklama