Geopolityka
Minister Spraw Zagranicznych Chin w Australii. Zwiastun przełomu w regionie?
W ostatnich dniach doszło do wizyty chińskiego ministra spraw zagranicznych w Australii i Nowej Zelandii. Czy dyplomatyczna odwilż obserwowana od kilku miesięcy jest zapowiedzią przełomowych zmian w regionie?
W stolicy Australii, Canberze doszło do spotkania australijskiej minister spraw zagranicznych Penny Wong z jej chińskim odpowiednikiem, Wang Yi. To pierwsze od kilku lat spotkanie przedstawicieli wysokiego szczebla Chin i Australii na kontynencie australijskim. Poprzednie miało miejsce w 2017 roku, kiedy to odbyło się spotkanie ówczesnych premierów obu państw: Li Keqianga (Chiny) oraz Malcolma Turnbulla (Australia).
It was good to welcome China's Foreign Minister Wang Yi to Parliament House today for discussions with Foreign Minister Penny Wong.
— Anthony Albanese (@AlboMP) March 20, 2024
My government is committed to a constructive and stable relationship with China. pic.twitter.com/yyjvitvsHj
Dłuższa nieobecność w Australii przedstawiciela wysokiego szczebla chińskiego rządu nie oznacza, że do istotnych wizyt nie dochodziło. W listopadzie ubiegłego roku w Pekinie spotkał się premier Australii Anthony Albanese oraz prezydent Chin Xi Jinping. To wtedy Xi mówił, że kraje znajdują się w „nowym punkcie wyjścia”. Już tutaj było widać początek pewnej odwilży, która następuje po latach bilateralnej dyplomatycznej posuchy. Co zadecydowało o coraz bardziej napiętych relacjach australijsko-chińskich?
Dłuższa przerwa
W 2018 roku rząd Australii zadecydował o usunięciu Huaweia z krajowej sieci 5G. Stosunki pomiędzy państwami niewątpliwie popsuł też Covid-19. W 2020 roku Australia i jej ówczesny premier, Scott Morrison, naciskała na resztę krajów należących do Światowej Organizacji Zdrowia ws. zainicjowania międzynarodowego śledztwa dotyczącego wyjaśnienia okoliczności wybuchu pandemii koronawirusa.
Wymienione działania nie spodobały się rządowi w Pekinie, a ten – w ramach rewanżu – zdecydował się w 2020 roku na nałożenie wysokich ceł na szczególnie istotne dla australijskiej gospodarki produkty (np. wino). Temat ceł, które mogły kosztować Australię nawet 13 miliardów dolarów, został poruszony podczas ostatniej wizyty chińskiej delegacji w Canberze.
„Chińscy konsumenci zyskaliby na dostępie do tych produktów. Myślę, że to w interesie obu państw” – skomentowała ewentualne obniżenie cła australijska minister.
„Do stabilnych relacji pomiędzy Australią a Chinami potrzeba ciągłej pracy nad nimi (…) Będziemy współpracować tam, gdzie to możliwe i będziemy się ze sobą nie zgadzać, tam gdzie musimy się nie zgadzać. Tymi różnicami trzeba mądrze zarządzać” – dodała Penny Wong, cytowana przez Associated Press.
Co warte podkreślenia, wizyta chińskiego ministra spraw zagranicznych nie ograniczyła się jedynie do Australii. Wang Yi był obecny również w stolicy Nowej Zelandii, Wellington. „Nasz kraj jest gotowy do pogłębiania relacji z Nową Zelandią w dziedzinie handlu, a także w kontekście zmian klimatycznych” – powiedział szef chińskiego MSZ.
The Minister of Foreign Affairs has welcomed the Foreign Minister of China, Wang Yi, to Wellington today for discussions on the full breadth of the bilateral relationship. pic.twitter.com/fDPjIIgUWw
— Winston Peters (@NewZealandMFA) March 18, 2024
Zwiastun istotnej zmiany?
Czy obserwowane polityczne zbliżenie Pekinu z Canberrą i Wellington zwiastuje fundamentalne zmiany w polityce zagranicznej Australii czy Nowej Zelandii?
Zdaniem dra Jacka Raubo, Szefa Działu Analiz Strategicznych Defence24, szczególnie w tym pierwszym przypadku trudno dopatrywać się przełomowych decyzji. Wynika to z trwającej od lat zmiany, która zaszła (i zachodzi) w strategicznym postrzeganiu Państwa Środka przez Australię. Według eksperta, „Australijczycy stali się niejako prymusami w zakresie modernizacji swojego prawa względem ochrony kontrwywiadowczej kraju (przed Chinami -red.)”.
„Zrobili to widząc wzrost zagrożeń szpiegowskich, ale również jeśli chodzi o działania wpływu skierowane na ich media, politykę oraz ogólnie społeczeństwo – właśnie ze strony chińskiej” – powiedział.
W kontekście Chin i polityki zagranicznej prowadzonej przez Australię nie sposób nie odnieść się też do szeroko zakrojonej kooperacji militarnej Canberry z Waszyngtonem. Mowa tu m.in. o współpracy obu państw przy budowie nowej infrastruktury wojskowej w północnej części Australii (np. baz lotniczych). Warto też odnieść się do słynnej SIGNIT-owej bazy Pine Gap.
„Oba kraje rozumieją, że należy wzmacniać rolę Australii w zakresie potencjalnego huba logistycznego dla wspólnych sił na wypadek wojny lub innego kryzysu. (…) Więzy amerykańsko-australijskie są widoczne chociażby w planach rozwoju technologii napędów hipersonicznych. Wszędzie tam widać mniej lub bardziej wprost niezbędność odpowiedzi na politykę chińską w regionie” – stwierdził dr Raubo.
Czytaj też
Strategiczne cele niezmienne
Patrząc na strategiczne relacje Australii, warto również wspomnieć o kilku ważnych sojuszach, które łączą ją z państwami Zachodu. Jednym z nich jest AUKUS, czyli porozumienie amerykańsko-brytyjsko-australijskie dotyczące wymiany technologii zbrojeniowych.
Jego celem jest m.in. zbudowanie okrętu podwodnego o napędzie nuklearnym. W ramach porozumienia miałoby też dojść do kupna kilku amerykańskich okrętów podwodnych przez Canberę. Co ciekawe, w ubiegłym roku do projektu została zaproszona… Nowa Zelandia.
Czytaj też
AUKUS nie jest jedynym istotnym formatem z punktu widzenia polityki zagranicznej prowadzonej przez rząd Australii. Godny odnotowania jest również Sojusz Pięciu Oczu (FVEY), czyli tajne porozumienie brytyjskich i amerykańskich służb wywiadowczych zawarte w 1946 roku. Obecnie w jego skład wchodzi również Kanada, Australia oraz Nowa Zelandia.
„Jego głównym celem w rejonie Indo-Pacyfiku są właśnie Chiny. Te same Chiny, które bardzo ofensywnie wykorzystywały i wykorzystują swoje zdolności w domenie cyber – również na kierunku australijskim (przeciwko celom państwowym, ale i w przestrzeni nauki oraz biznesu)” – mówi dr Jacek Raubo.
Wydarzenie symboliczne, ale niekoniecznie przełomowe
Jak zatem możemy odbierać chińską wizytę w Nowej Zelandii i Australii? Dr Jacek Raubo przestrzega przed diagnozami mówiącymi o przełomowości tych wydarzeń.
„Mamy do czynienia z normalną relacją dyplomatyczną. To pozytywny sygnał, gdyż państwa, które mogą posiadać szereg antagonizmów w swoich relacjach, powinny użytkować przestrzeń dyplomacji” – stwierdził, dodając na koniec, że nie zmienia to faktu, że „chińska polityka już dawno straciła w regionie kamuflaż »łagodnego mocarstwa«”.
kowalsky
Myślę że znaczenie ma też rozbudowany program zbrojnego oporu Australii przed terytorialną ekspansją Chin. Trudniej połknąć rybę z tak ostrymi kolcami i determinacją choć zapewne wielkie terytorium nęci - nie tylko gospodarczo.
bezreklam
Chinczycy proboja sie dogadac z kazdym. Lubia pracowac. Ale warpie czy im sie uda z Zachdem. To nie tak latwo jak pohdzic Iran i Saudow.
papa lebel
Próba rozmiękczania i szukania słabego ogniwa w sojuszniczym łańcuchu. Nie przesądzałbym o braku szans takiego działania.