Reklama

Geopolityka

Ku finlandyzacji Ukrainy

Władimir Putin wygłosi jutro na Kremlu nadzwyczajne orędzie do Rady Federacji związane z sytuacją na Ukrainie- fot. kremlin.ru
Władimir Putin wygłosi jutro na Kremlu nadzwyczajne orędzie do Rady Federacji związane z sytuacją na Ukrainie- fot. kremlin.ru

Polityczna propozycja uporządkowania sytuacji na Ukrainie wysunięta przez Rosję oznacza de facto finlandyzację państwa nad Dnieprem.

Na portalu News.ru można się było już wczoraj zapoznać z kopią dokumentu zawierającego rosyjski plan uregulowania kryzysu krymskiego. Jego główne założenia to:

  • zmiana ukraińskiej konstytucji i federalizacja państwa nad Dnieprem,
  • konieczność przeprowadzenia nowych wyborów a także uszanowania „referendum” w sprawie przyszłości Krymu.
  • militarna i polityczna neutralność Ukrainy gwarantowana przez Rosję, USA i UE.

Dziś postulaty zawarte we wspomnianym materiale znalazły się w komunikacie rosyjskiego MSZ wzywającym do utworzenia międzynarodowej grupy wsparcia, która miałaby pomóc rozwiązać trudną sytuację w jakiej znalazł się Kijów.

Wszystkie analizy jakie napisałem na temat kryzysu krymskiego oparłem na przeświadczeniu, że tylko poprzez federalizację Ukrainy, Rosja może trwale zakorzenić ten kraj w swojej strefie wpływów. Jak widać intuicja mnie nie myliła, jednak rozwój wydarzeń pokazał, że narzędziem za pomocą którego można wdrożyć taki scenariusz nie musi być Krym. W pewnym momencie stało się jasne, że nie trzeba pozostawiać go w obrębie ukraińskiego organizmu politycznego by doprowadzić do jego decentralizacji. Dlatego jesteśmy dziś świadkami działań równoległych Moskwy- przygotowań do aneksji półwyspu i dalszego eskalowania napięcia w celu rozbicia unitarności Ukrainy (m.in. za pomocą podsycania niepokojów w Doniecku, koncentracji rosyjskiego wojska wzdłuż rosyjsko- ukraińskiej granicy, czy odpowiedniej retoryki polityków i komentatorów z Rosji. Siergiej Mironow stwierdził np. że rozpoczęło się „zbieranie ziem ruskich”, a Fiodor Łukianow w tekście „Putin zmienia świat” obwieścił koniec porządku pozimnowojennego). Chce w tym momencie wyraźnie zaznaczyć, że rosyjska dyplomacja realizuje bardzo często kilka scenariuszy w tym samym czasie i potrafi między nimi płynnie przechodzić. Najwyraźniej plany federalizacji Ukrainy zmodyfikowano o aneksję Krymu w obliczu słabej reakcji Zachodu na wydarzenia krymskie.

Wspomniany nabytek terytorialny nie przybliża jednak Moskwy do realizacji scenariusza, dzięki któremu możliwa będzie finlandyzacja państwa nad Dnieprem. Trudno oczekiwać także, by inicjatywa utworzenia "grupy wsparcia" spotkała się z przychylną reakcją na Zachodzie. Dlatego w najbliższych kilkudziesięciu godzinach powinniśmy się spodziewać doprecyzowania dalszych działań Kremla. Może do tego dojść jutro podczas nadzwyczajnego orędzia Władimira Putina do Zgromadzenia Federalnego (obu izb rosyjskiego parlamentu). 

Reklama
Reklama

Komentarze (8)

  1. Natohk

    Jako że historia uwielbia się powtarzać scenariusz najprawdopodobniej będzie podobny do tego z 38' - tylko teraz aktorzy są inni, aczkolwiek miejsce w skali globalnej prawie to samo. Aneksja Krymu jest faktem dokonanym i nikt jej nie odwróci - chyba nie wierzy że Ukraina zaatakuje półwysep - raczej byłoby to na rękę Putinowi - ot dostał by argument do ręki i może najechać Ukrainę "kontynentalną". Mobilizacja armii ma najprawdopodobniej na celu uspokojenie nastrojów wewnętrznych + ewentualne postraszenie Rosji "że na wschodzie" tak łatwo nie będzie. Proszę zwrócić uwagę, iż tak jak w 38' mamy podobną sytuację: Krym - Austria. Ukraina - Czechosłowacja / okręgi wschodnie - Sudetenland. O roli Rosjan na Ukrainie / Krymie nie będę nawet wspominał bo to chyba zbyt oczywiste. Dodatkowo tak jak Czechosłowacja, Ukraina ogłosiła mobilizację. Tak jak wtedy teraz też mamy dwa "mocarstwa" które nie są gotowe do wojny - USA i UE. I wcale się nie zdziwię jeżeli one wraz z Rosją nad głowami Ukraińców (dokładnie tak samo jak WB i Francja wraz z Niemcami nad głowami Czechosłowaków) dogadają się - nastąpi federalizacja Państwa Ukraińskiego. Ba - jestem tego pewien: zaproponują ogromne pieniądze, ale tylko pod warunkiem przyjęcia propozycji Rosji. (Pamiętajmy iż pomimo tych wszystkich "wielkich słów" Ukraina jest dla nich krajem peryferyjnym) Później w przeciągu - roku - dwóch nastąpi rozbiór. I daj Boże abyśmy my jako Polska nie postąpili tak głupio i krótkowzrocznie jak przed wojną II Wojną Światową... Bo w tym wypadku Zaolzie = Lwów. :( Ach i słowo dla tych którzy ufają "pismu i obietnicom" - ile ewentualnie będzie wart świstek papieru z gwarancjami Rosji, USA i UE? Ano tyle samo ile był wart światek z 94' w którym Ukraina za cenę "gwarancji" zrzekała się broni atomowej. A morał z tego jest taki że i tak zostaniemy sami.

    1. MB

      Rosja już raz gwarantowała Ukrainie nienaruszalność granic, podobnie zresztą postąpiły USA, Anglia. Później do tej grupy dołączyły Chiny i inne mocarstwa atomowe. Jak się skończyło machanie papierkiem z gwarancjami wszyscy wiemy. Niestety, jeśli Ukraina chce zachować niepodległość musi iść na wojnę z Rosją Putina, może ją tylko odwlec, grać na czas aby naprawić zaniedbania poprzedników. Ciekawe które państwo mające aspiracje atomowe po wydarzeniach na Ukrainie zrezygnuje z posiadania broni atomowej.

  2. Darek S.

    Ukraińcy mieszkają na terenie całej Rosji. Stalin przesiedlił z Ukrainy miliony i rozrzucił ich po całym ruskim imperium. Ukraińcom przydałaby się V kolumna na terenie Rosji. Wszelkie działania terrorystyczne, które miały by miejsce na terenie Rosji powinny być być legimityzowane działalnością nacjonalistów ukraińskich. Bez względu na to czy jacyś Ukraińcy przyznają się jeszcze do swoich korzeni. Tego Putin już nie jest w stanie sprawdzić, ilu Ukraińców popiera Wolną Ukrainę. Do niedawna Putin sam sobie organizował zamachy terrorystyczne, gdy potrzebował zmiany nastrojów społecznych i odwrócenia uwagi od palących problemów. Przydałoby się pokrzyżować jego plany. Putin powinien stracić monopol na tworzenie sensacyjnych doniesień w Rosji. Nie można dopuścić do tego aby Putin tak tanio przejął Krym. Poszło mu za łatwo, to go rozochoci i będzie brał coraz więcej. Czy wszyscy politycy to cipy. Na Putina groźby palcem nie podziałają. Odcięcie się od jego gazu tak. To dobry ruch. Ale on to poczuje dopiero za 3 lata. W tym czasie Ukrainy może już nie być.

  3. Darek S.

    Przydałby się jakiś film wideo, jak rosyjskie wojsko maltretuje cywilną ludność ukraińską na Krymie. Taki film zrobiłby furrorę na świecie i mógłby dać do myślenia Putinowi. Oznaczałoby to przejście z głębokiej defensyfy do ofensywy. Taki fil wart jest teraz więcej niż 100 czołgów.

  4. alex

    Piękne zdjęcie pan Putler, Ribbentrop a ten trzeci to Goebbels ? ale chyba trochę za wysoki.

  5. ops

    Najbardziej rozbawił mię ostatni punkt propozycji prawdomównego Vładimira.

  6. Kedar1985

    Dlatego uważam, że następnym ruchem Kremla będzie wejście wojsk na wschodnią Ukrainę. Trzeba przyznać, że niestety Rosja ogrywa zachód jak i USA jak przedszkolaka.

    1. Maczer

      Bo i gra o stawke, ktora EU i USA tak na prawde mało obchodzi. I lepiej nie drażnić niedzwiedzia, z którym robi się interesy (patrz zachowanie UK)...

  7. oremi

    dobra polityka.. najpierw powiedzieć co sie chce zrobić... zero reakcji.. każdy zbojkotuje czyli oleje a potem.. powie putin:"Wy nie chcecie to ja im pomogę" i zrobi po swojemu jeśli ktoś uważa że ten człowiek naprędce skleca zdania i działania niech przemyśli dwa razy... każdy ma plan, ale nie liczni potrafią go realizować i tak z jednych rąk trafi znów do rąk rosyjskich

  8. Scooby

    Koncert życzeń a nie propozycja.