Reklama

Geopolityka

Jeńcy z Pułku „Azow” w niebezpieczeństwie. Rosyjski sąd: „to organizacja terrorystyczna” [KOMENTARZ]

Autor. PulkAzow/twitter

Moskwa zrobiła kolejny krok do propagandowego sankcjonowania fingowanych procesów ukraińskich jeńców wziętych do niewoli, a przynależących do Pułku „Azow”. Sąd Najwyższy Rosji na podstawie roszczenia Prokuratury Generalnej wydał orzeczenie uznające „Azow” za „organizację terrorystyczną”. Jeńcom grozi oficjalnie 20 lat kolonii karnej.  

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Główną siedzibą Pułku „Azow" był Mariupol, więc to z szeregów tej formacji rekrutowali się głównie obrońcy portowego miasta. Wraz z upadkiem reduty w zakładach Azowstal do niewoli trafili żołnierze tego oddziału. Od początku mówiono, że są w niebezpieczeństwie. To batalion „Azow" (następnie przekształcony w pułk) od samego początku separatystycznej rebelii (inspirowanej i wspieranej z Moskwy), walczył w obronie ukraińskiej ziemi. To formacja „dobrowolców", czyli ochotników, zwalczająca skutecznie terrorystyczne działania Rosji.

Czytaj też

Po rozpoczęciu przez Władimira Putina pełnoskalowej inwazji przeciwko Ukrainie „Azow" walczył w obronie ukraińskiej niepodległości. Z tego powodu od początku formacja była brana na cel przez rosyjskie służby. Ofiarami wybuchu w obozie filtracyjnym w Ołeniwce byli „obrońcy Mariupola" – jak podają media, więc możemy się tylko domyślać, iż Rosjanie tą eksplozją zabili właśnie jeńców z „Azowa". To jednak za mało dla Rosji. Rosyjska Prokuratura Generalna stwierdza, że walka w szeregach „Azowa" jest „czynem karalnym". Za zamkniętymi drzwiami na rozprawie w sprawie uznania „Azowa" za „organizację terrorystyczną" wypowiadali się ściągnięci przez Moskwę biegli, którzy oskarżyli „Azow" o „neonazistowską" ideologię.

Reklama

Czytaj też

To wszystko wybiegi prawne, które mają usankcjonować sfingowane procesy organizowane przeciwko ukraińskim jeńcom. Z punktu widzenia prawa międzynarodowego wyrok rosyjskiego sądu jest nielegalny, ponieważ dotyczy formacji niepodległego państw ukraińskiego. Rosja tym wyrokiem pokazuje, że uznaje Ukrainę za część swojego terytorium. Poza tym to naruszenie Konwencji Genewskiej, która przyznaje prawa jeńcom wojennym, a „Azow" jest formacją legalnie działającą zgodnie z ukraińskim prawem.

Z militarnego punktu widzenia dla Rosji „Azow" jest jak cierń. Tzw. "separatystom" nie udało się utrzymać Mariupola w 2014 roku właśnie dlatego, że kontruderzenie przeprowadził oddział „Azow". W najważniejszych bojach na wschodniej Ukrainie (w tym pod Iłowajskiem, Szyrokino oraz Marinką) uczestniczyli żołnierze „Azowa". Byli także wyjątkowo skuteczni w aresztowaniu kolejnych wysoko postawionych dowódców separatystycznych struktur. Zaprawiony w boju „Azow" także dbał o podtrzymywanie PR-u wojowników z prawdziwego zdarzenia. Internet obiegł materiał video, na którym jeden z żołnierzy wycierał naboje w „sało" (słoninie). Była to odpowiedź na bestialskie zachowania kadyrowców, których wysłano pod Mariupol. Zwiększało to popularność „Azowa" na świecie (poza, rzecz jasna, światem muzułmańskim).

Czytaj też

Pod względem liczby odznaczeń, które otrzymali żołnierze - „Azow" jest jedną z najbardziej utytułowanych formacji. Żołnierze otrzymywali liczne awanse na wyższy stopień, byli dekorowani orderem „Za Odwagę", „Za Wojskową Służbę". Osobiście byłem na grobie jednego z żołnierzy „Azowa". Zginął heroiczną śmiercią rzucając się na granat by osłonić kolegów. Pop cerkwi prawosławnej (było to jeszcze przed autokefalią ukraińskiej cerkwi, gdy „moskiewska" cerkiew odmawiała prawa rodzinom żołnierzy, którzy zginęli w Donbasie) odmówił rodzinie pogrzebu, więc nad jego grobem modlił się katolicki ksiądz.

Dowództwo „Azowa" stwierdziło, że to Rosja jest państwem terrorystycznym. „Rosja od lat udowadnia ten status (terrorystyczny – przyp.red) swoimi codziennymi działaniami. Każdego dnia jej armia i służby specjalne popełniają zbrodnie wojenne. Pobłażliwość i milczenie to współudział!" – napisał Pułk „Azow" w oświadczeniu.

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. easyrider

    Miałem nadzieję, że Ukraina skutecznie wynegocjuje poddanie się żołnierzy w Azowstalu. Wcześniej miałem nadzieję, że w ogóle nie dopuszczą do okrążenia tego oddziału. Potem miałem nadzieję, że dopóki nie wynegocjują zwolnienia wszystkich z niewoli i wymiany ich za kogo Moskwa chce, to nie będą przynajmniej nadawali żadnych nowych filmików o działaniach Azowa. Teraz już nie mam nadziei. Szkoda mi tych żołnierzy, bo wykazali się wielkim męstwem. Nawiasem mówiąc dziwne jest, że po 6 latach walk w Donbasie uwierzyli w jakiekolwiek gwarancje kacapskiej dziczy. Teraz to już tylko można liczyć na cud bo kacapy zrobią z tego propagandówkę.

    1. gdyby.

      To była proaganda . Rzekomą ,,ewakuacja ,, Azowa w rzeczywistości poddanie się. Tak jak Niemcy że Stalingradem ,,wycofanie na wczresj upatrzone pozycję,, - zakaz mowinia o przegranej i kapitulacji.

    2. bc

      Wyjścia są dwa albo reszta ONZ to załatwia(odcięcie od światłowodów na początek, blokada morska na ropę itd) albo ten cyrk się rozwiązuje, świat przymyka oko a Ukraina dostaje wolną rękę..., innego sposobu na tą dzicz nie ma.