Reklama

Siły zbrojne

IS przyznało się do ataku na obóz w Nigrze

Fot. US Navy/Mass Communication Specialist 1st Class Michael Larson
Fot. US Navy/Mass Communication Specialist 1st Class Michael Larson

Państwo Islamskie (IS) przyznało się w czwartek do ataku na obóz wojskowy na zachodzie Nigru, w którym zginęło 71 osób. Był to najkrwawszy atak terrorystyczny w tym kraju od 2015 roku. Władze Nigru wprowadziły trzydniową żałobę narodową.

Oświadczenie mówiące o przeprowadzeniu ataku wydała Zachodnioafrykańska Prowincja Państwa Islamskiego (ISWAP), będąca odłamem organizacji Boko Haram. Według komunikatu, w obozie wojskowym w miejscowości Inates na zachodzie Nigru, niedaleko granicy z Mali, zabitych zostało ponad 100 nigerskich żołnierzy. Ministerstwo obrony Nigru poinformował jednak o 71 ofiarach śmiertelnych. Według rządowego bilansu 12 osób zostało rannych, mowa jest także o zaginionych.

Oddział wojskowej bazy rozpoznawczej w Inates w pobliżu granicy z Mali został zaatakowany przez uzbrojonych terrorystów, których liczbę oszacowano na kilkuset(....) walka trwała trzy godziny, a napastnicy wykazali rzadką formę przemocy, w której zastosowali ostrzał artyleryjski i wykorzystali zamachowców-samobójców. (...) Posiłki wysłane na to stanowisko ustabilizowały sytuację, która jest obecnie pod kontrolą

Ministerstwo obrony Nigru

Ministerstwo zapewniło, że "wszczęto pościg" za napastnikami, którzy prawdopodobnie "zbiegli poza nasze granice". W następstwie środowego ataku prezydent Nigru Mahamadou Issoufou ogłosił w czwartek trzydniową żałobę w całym kraju. "Chylę czoło w imię pamięci o naszych żołnierzach poległych z bronią w ręku w Inates. Myślę o ich rodzinach pogrążonych we łzach, o ludzie Nigru płaczącym wraz z nimi. Gdyby istniała piękna śmierć, powiedziałbym, że najpiękniejsza to ta z bronią w ręku w obronie ojczyzny" - napisał szef państwa na Twitterze.

We wtorek rząd Nigru przedłużył na trzy miesiące stan wyjątkowy w kilku departamentach, który trwa tam od 2017 r. Środek ten daje dodatkowe uprawnienia siłom bezpieczeństwa w walce z organizacjami dżihadystycznymi. Północ regionu Tahoua i sąsiedni region Tillaberi są coraz częściej areną działań dżihadystów, którzy przedostają się tam z Mali. Nieszczelne granice między Nigrem, Mali i Burkina Faso powodują, że filie Al-Kaidy i Państwa Islamskiego zintensyfikowały w tym roku ataki na tamtejsze cele wojskowe i cywilne. W październiku br. organizacjom humanitarnym zakazano odwiedzania niektórych tamtejszych obszarów bez eskorty wojskowej.

Niger również stoi w obliczu zagrożenia na południowym wschodzie ze strony dżihadystów z Boko Haram i grupy związanej z IS, które mają siedzibę w Nigerii, ale często dokonują ataków w sąsiednim Nigrze, Czadzie i Kamerunie.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. MAZU

    TAK ZWANE "państwo islamskie". Nie wolno legitymizować zbrodniczej organizacji terrorystycznej. M