Reklama

Geopolityka

Iran kieruje więcej służb by tłumić protesty

Autor. Fot. sina drakhshani/Unsplash

Irańska Gwardia Rewolucyjna zwiększyła liczebność swoich jednostek w regionach kraju zamieszkanych przez mniejszość kurdyjską, aby tłumić trwające od połowy września masowe protesty antyrządowe, szczególnie gwałtowne na tych terenach - poinformowała w piątek agencja Reutera za państwowymi mediami.

Reklama

Więcej uzbrojonych jednostek Gwardii Rewolucyjnej i sił specjalnych kierowało się w piątek na zachód i południowy zachód Iranu do regionów zamieszkanych w większości przez mniejszość kurdyjską - odnotowały państwowe agencje. Półoficjalna agencja Tasnim zamieściła na swoim portalu zdjęcie uśmiechniętych dowódców Gwardii, stojących na pojazdach wojskowych i salutujących żołnierzom.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Ogólnokrajowe demonstracje, które rozpoczęły się w Iranie po śmierci 22-letniej Kurdyjki Mahsy Amini mają najbardziej gwałtowny przebieg w regionach zamieszkanych przez sunnicką mniejszość - podał Reuters. Do tej grupy zaliczają się zarówno Kurdowie, jak i Beludżowie. Prominentny sunnicki duchowny Molawi Abdolhamid w piątkowej modlitwie apelował o zakończenie państwowych represji, w tym o zaprzestanie aresztowań i zabójstw.

"Protesty ludności pokazały, że polityka prowadzona przez ostatnie 43 lata zabrnęła w ślepą uliczkę" - mówił Abdolhamid, cytowany przez Reutersa.

Czytaj też

Iran oskarżył kraje Zachodu o organizowanie zamieszek w kraju, a demonstrantów z regionów zamieszkanych przez mniejszości o działania na rzecz grup separatystycznych. Wysoki Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka Volker Tuerk przekazał w poniedziałek, że na obszarach zamieszkanych przez Kurdow w ciągu poprzedniego tygodnia zginęło 40 osób. Rada Praw Człowieka ONZ przegłosowała następnie rozpoczęcie niezależnego dochodzenia w sprawie represji wobec protestujących w Iranie.

Na filmach zmieszczonych w mediach społecznościowych, na które powołał się Reuters, widać m.in. dziesiątki mężczyzn maszerujących w piątek przez Zahedan, stolicę prowincji Sistan i Beludżystan, przy granicy z Afganistanem i Pakistanem. Demonstrujący wykrzykiwali slogany przeciwko najwyższemu przywódcy Iranu ajatollahowi Alemu Chameneiowi oraz przeciwko służbom - paramilitarnej państwowej organizacji Basidż i Gwardii Rewolucyjnej. Demonstrujący skandowali również "Kurdowie i Beludżowie to bracia".

Czytaj też

Niezależna agencja HRANA odnotowała ponadto nowe protesty w miastach Chasz i Sarawan w Sistanie i Beludżystanie. Amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW) ocenia, że obecnie protesty w Iranie się nasilają, jednak sposób ich organizacji może dodatkowo zagrażać bezpieczeństwu uczestników.

"Natura planowanych protestów zwiększa ryzyko protestujących. Ich koordynatorzy i organizatorzy wezwali demonstrantów do zgromadzenia się na najważniejszych ulicach w miastach (Iranu). Na niektórych profilach w mediach społecznościowych zamieszczono trasy, jakie protestujący powinni obrać w Teheranie. Powiadomienie z wyprzedzeniem, że protestujący zgromadzą się na tych głównych ulicach, daje siłom bezpieczeństwa czas na przygotowanie się i poznanie lokalizacji, w której należy skoncentrować (funkcjonariuszy)" - ostrzegło ISW.

Czytaj też

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama