Reklama

Geopolityka

Irak chce złagodzenia napięć między Iranem i USA

Premier Iraku, Adil Abd al-Mahdi / Fot. gds.gov.iq
Premier Iraku, Adil Abd al-Mahdi / Fot. gds.gov.iq

Irak wyśle delegacje do Iranu i Stanów Zjednoczonych, aby doprowadzić do złagodzenia napięć w relacjach między tymi państwami - oświadczył we wtorek premier Adil Abd al-Mahdi, zaznaczając, że jego kraj zachowuje neutralne stanowisko w tym konflikcie.

Premier Iraku, utrzymującego bliskie relacje zarówno z Waszyngtonem, jak i Teheranem, podkreślił, że przedstawiciele obu tych krajów przekazali stronie irackiej, że "nie chcą prowadzić wojny".

Irak tylko przekazuje wiadomości (między stronami konfliktu - PAP). Mediacja to duże słowo. To, czym się tu zajmujemy, to próba rozbrojenia kryzysu (...) Nie stoimy ani po jednej, ani po drugiej stronie

Adil Abd al-Mahdi, premier Iraku

 Mahdi zapowiedział też, że w środę uda się do Kuwejtu, by omówić sprawy regionalne.

Zapytany, czy Irak przygotowuje się na ewentualne zamknięcie przez Iran ważnej dla transportu ropy naftowej cieśniny Ormuz, szef irackiego rządu powiedział, że władze w Bagdadzie "opracowują alternatywne rozwiązania", zaznaczając, że "są to alternatywy długoterminowe". Dodał, że Irak zgromadził zapasy paliwa na wypadek kryzysu.

Przez cieśninę Ormuz, łączącą Zatokę Perską z Morzem Arabskim, przepływa rocznie 20 proc. światowego transportu ropy naftowej, w tym większość ropy eksportowanej przez Irak. Iran groził zablokowaniem cieśniny w odpowiedzi na wrogie jego zdaniem działania USA.

W niedzielę w ataku rakietowym ucierpiała silnie ufortyfikowana tzw. zielona strefa w centrum Bagdadu; rakieta uderzyła w miejsce oddalone o mniej niż 2 km od ambasady USA. Nie poinformowano o jakichkolwiek ofiarach. Do wystrzelenia rakiety nie przyznała się dotąd żadna organizacja, od ataku zdystansowały się też największe wspierane przez Iran grupy zbrojne w Iraku.

Irak uznawany jest za kraj, w którym może dojść do eskalacji konfliktu między Iranem i USA - pisze agencja dpa. Przypomina, że aktywne są tam liczne szyickie milicje wspierane przez władze w Teheranie, a jedna z nich, Oddziały Mobilizacji Ludowej (PMU), cieszy się też znaczącymi wpływami politycznymi. Jednocześnie w Iraku stacjonują żołnierze amerykańscy, których zadaniem jest szkolenie armii irackiej i wspieranie jej w walce z dżihadystyczną organizacją Państwo Islamskie (IS). "Obserwatorzy ostrzegają, że nowy konflikt zbrojny w tym kraju byłby dla niego katastrofalny" - pisze dpa.

W zeszłym tygodniu USA nakazały ewakuację z Iraku swoich "pracowników rządowych niepełniących kluczowych funkcji", a siły zbrojne USA po raz kolejny ostrzegły przed możliwymi zagrożeniami ze strony Iranu dla amerykańskich żołnierzy w Iraku. Dodatkowo na początku maja USA skierowały na Bliski Wschód grupę uderzeniową okrętów wojennych z lotniskowcem Abraham Lincoln i eskadrę bombowców B-52 oraz baterie Patriot.

Charge d'affaires ambasady USA w Iraku Joey Hood we wtorek spotkał się z dowódcą PMU Falihem aj-Fadżadem. Ambasada informowała później, że w rozmowie Hood podkreślił znaczenie Iraku jako strategicznego partnera USA w regionie.

Tłem konfliktu jest wycofanie się USA z międzynarodowego porozumienia w sprawie programu atomowego Iranu oraz wznowienie przez Waszyngton sankcji wobec Iranu, w celu pogrążenia tego kraju izolacji i pozbawienia go zysków ze sprzedaży ropy. Waszyngton uznał też irańskich Strażników Rewolucji za organizację terrorystyczną.

W odpowiedzi Iran zapowiedział, że przestanie przestrzegać części zapisów porozumienia - co według mediów irańskich już się zaczęło - oraz zagroził, że wznowi produkcję wysoko wzbogaconego uranu.

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. ciekawe wieści

    W rosyjskich niezależnych kanałach informacyjnych na platformie Telegram przeczytać można doniesienia, których autorzy powołując się na przecieki z administracji rosyjskiego prezydenta, twierdzą, że w Moskwie trwają właśnie intensywne negocjacje między Rosją a Turcją. Ich zasadniczym celem jest wsparcie Ankary w zakresie jej polityki stopniowego redukowania związków z NATO, nie wykluczając nawet opuszczenia Sojuszu. Dziennikarze piszą o tym, że chodzić może w pierwszym rzędzie o zamknięcie amerykańskiej bazy İncirlik, ale przede wszystkim o wypełnienie przez Rosję luki w dostawach dla Turcji broni i uzbrojenia, jeśliby doszło do zerwania Ankary ze Stanami Zjednoczonymi. Ponoć Putin miał zaproponować Erdoganowi, że w ciągu trzech najbliższych lat Rosja jest w stanie całkowicie zastąpić w tym względzie dostawy amerykańskie. Chodzi w tym wypadku nie tylko o sprzedaż myśliwców V pokolenia, ale również całego spektrum sprzętu wojskowego, i wspólne prace nad nowymi rodzajami broni. Musi być coś na rzeczy, bo 19 maja, w trakcie spotkania w Stambule z młodzieżą, turecki prezydent powiedział, że jego kraj „będzie wspólnie z Rosją pracował nad nowymi systemami rakietowymi S 500”. Dodał co prawda, że Turcja otrzyma zarówno rosyjskie S 400, jak i amerykańskie F 35, ale nie poinformował uczestników zgromadzenia w jaki sposób chce to osiągnąć.

    1. Davien

      Panie ciekawe wiesci; A niby ja Rosja chce zastapic sprzęt USA w armii tureckiej jak nie ma za bardzo czym. Maszyn V gen nie maja, ich Su-57 nie moze wyjśc ze stadium niekompletnego prototypu. S-500 to składanka z S-300WM i S-400 i własciwie jedynie w OPL Rosja ma cos Turcji do zaoferowania.

    2. polska

      turcja--nie otrzyma żadnego f 35--samolociku---lecz jej wyjście z nato jest pewne w lecie 2019 rok----sierpień --na pewno !!!!!!!pewne i realne to!!!!!!!!!

  2. Harry 2

    To jest konflikt między Izraelem i Iranem, a nie między USA i Iranem.

    1. xawer

      Nieprawda, niezależnie od przyczyn, finalnie jest to konflikt USA z Iranem.

    2. Zenek

      Ja bym to nazwał napaść USA na Iran, bo niby jakie zagrożenie stanowi Iran dla USA, a zresztą USA powiedziały że nie chodzi o ich bezpieczeństwo tylko o ich interesy znaczy chodzi o kontrolę nad ropą tak jak w Iraku

Reklama