Reklama

Geopolityka

Geopolityczne cele wizyty Bidena w Polsce. Amerykanista: Pozycja Polski wzrosła [KOMENTARZ]

Autor. Fot. Gage Skidmore / Flickr

W wtorek, 21 lutego, Joe Biden – amerykański prezydent, rozpoczyna wizytę w Polsce. Pierwszy raz w historii polsko-amerykańskich relacji prezydent USA jest drugi raz nad Wisłą w ciągu zaledwie 12 miesięcy. Wizyta potrwa do środy, 22 lutego i ma związek z rocznicą rozpoczęcia przez Władimira Putina frontalnej inwazji przeciwko Ukrainie.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

„Podczas wizyty w Warszawie prezydent Joe Biden osobiście podziękuje Polsce za jej postawę w obliczu wojny na Ukrainie, a także powie o tym, czego potrzeba, jeśli chodzi o wsparcie dla Ukrainy w przyszłości" – zapowiedział John Kirby, rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, w rozmowie z dziennikarzami Polskiej Agencji Prasowej. Polski prezydent, Andrzej Duda, zapowiedział, że będzie przekonywał Bidena do zwiększenia obecności żołnierzy US Army i magazynów sprzętu wojskowego nad Wisłą. „Niech ta infrastruktura będzie tutaj, niech będzie dodatkową gwarancją naszego bezpieczeństwa" – podkreślił Andrzej Duda. Co prawda, agenda wizyty Bidena w Polsce już została zarysowana, a poprzednie spotkania przedstawicieli Białego Domu w Polsce, w ostatnich latach, miały zawsze podobny charakter, więc – nolens volens - wiemy czego się spodziewać. Geopolityczne okoliczności wszelako zmieniły się diametralnie. Poza stałymi kurtuazjami i podkreślaniem znaczenia amerykańsko-polskich relacji, pamiętajmy, że wschodnia flanka NATO zamieniła się w zaplecze frontu oraz zmaterializowały się ostrzeżenia przed Rosją. NATO jest zagrożone presją agresywnej rosyjskiej polityki w związku z wojennymi działaniami.

Czytaj też

Czego możemy się spodziewać po wizycie Joe Bidena w Polsce? Dla Defence24.pl sprawę wizyty komentuje amerykanista, Andrzej Kohut: „Ważne byśmy nie spodziewali się za dużo. To wizyta, która ma swój polityczny ciężar gatunkowy. Biden chce wyraźnie zaznaczyć swoje wsparcie dla Ukrainy. Amerykański prezydent pokazuje, że determinacja by Ukraina zwyciężyła nie przemija, pomimo republikańskiego zwycięstwa na jesieni i sondaży pokazujących pewne zmęczenie wojną w amerykańskim społeczeństwie. Natomiast nie spodziewałbym się, że ta wizyta przyniesie wielkie przełom. Raczej istotne jest samo to, że przyjeżdża i że ma to miejsce w przededniu rocznicy rozpoczęcia przez Putina inwazji".

Reklama

Kto będzie na spotkaniu z amerykańskim prezydentem? „Biden spotka się nie tylko z przedstawicielami państwa polskiego, ale także przedstawicielami państw bukaresztańskiej dziewiątki, całej flanki wschodniej NATO. I to jest ta kwestia, którą powinniśmy traktować jako kluczową" – dodaje ekspert ds. USA.

Czy pozycja Polski jest mocniejsza? „Jest na pewno zdecydowanie mocniejsza niż na początku kadencji Bidena, gdy obserwowaliśmy pewne ochłodzenie w relacjach. Od momentu inwazji i zdecydowanego opowiedzenia się Polski za wsparciem Ukrainy i dużej pomocy Warszawy dla Kijowa – we współpracy z USA, na tej niwie poprawiły się relacji z Amerykanami" – podkreśla Andrzej Kohut.

Czytaj też

Wiodącym tematem spotkania będzie oczywiście wojna na Ukrainie. Warszawa przez wiele lat zabiegała o zwiększanie obecności wojsk amerykańskich nad Wisłą i ostrzegała przed rosyjską polityką hegemonii. W 2022 roku wojna wytrąciła z rąk „argumenty" wszystkich przeciwników takiego geopolitycznego wektora oraz zabiegań polskiej strony. O tym, że Rosjanie szykują wielkie uderzenie Amerykanie ostrzegali opinię publiczną już w kwietniu 2021 roku. Mówił o tym szef CIA William Burns. W większości mediów nie dano wiary tym ostrzeżeniom, chociaż „kolektywny Zachód" – jak określają nas Rosjanie, pomimo tych nastrojów wspierał Siły Zbrojne Ukrainy w budowaniu zdolności obronnych. Bez amerykańskiej inicjatywy (ze wsparciem Londynu, Warszawy oraz innych europejskich stolic) tego wszystkiego, by nie było. Burns jest synem wojskowego urzędnika, który doradzał Ronaldowi Reaganowi, a sam pracował w Moskwie na amerykańskiej placówce, więc wiedział co mówi ostrzegając przed Rosją.

Czytaj też

Spójrzmy na dynamikę polsko-amerykańskich relacji na przestrzeni ostatnich lat. Polityczne zwycięstwo Joe Bidena odebrano w Warszawie z pewną rezerwą, bo w pamięci były dobre polityczne relacje Donalda Trumpa z Europą Środkową. Była to wypadkowa nie tyle osobistych poglądów Trumpa na sprawy międzynarodowe, ale jego skłócenia z niemieckimi i francuskimi elitami wynikającymi z przyczyn ideologicznych oraz gospodarczych. Trump budował korzystne z perspektywy Polski Trójmorze, a nad Wisłą opinia publiczna ceni USA jako sojusznika, gdy w zachodniej Europie Trumpowi okazywano wrogość. Pomogło to w zbliżeniu na linii Waszyngton - Warszawa. Biden jest weteranem Partii Demokratycznej i zastępował prezydenta Baracka Obamę, gdy ten zainicjował tzw. reset stosunków z Rosją. Nie będę pastwił się nad tym błędem amerykańskiej administracji bo to przeszłość, ale przywołuję jaki wówczas panował klimat nad Potomakiem oraz Wisłą. „Reset" odebrano bardzo źle. Spotkania Bidena z Putinem w Genewie w czerwcu 2021 roku były dla obserwatorów zagadką. Dzisiaj, w kontekście krwawej rosyjskiej inwazji na Ukrainie, wiemy że tam musiał zostać położony przez Amerykanów „kamień węgielny" pod politykę zdecydowanego wsparcia Kijowa. Władimir Putin, znany z różnych psychologicznych gierek na tego rodzaju spotkaniach, z pewnością sondował Amerykanów na okoliczność „neutralności" dla stłamszenia ukraińskiej państwa. Jak pisał wówczas Polski Instytut Spraw Międzynarodowych spotkanie skończyło się „bez resetu". Oficjalnie odnowiono „strategiczny dialog", ale w kulisach musiała trwać ostra rywalizacja dyplomatyczno-wywiadowcza. Dzisiaj wiemy, że Genewa była ze strony Putina pułapką zastawioną na Zachód. Kreml po ewakuacji wojsk amerykańskich z Afganistanu uznał, że Zachód „mięknie" i kalkulował podobnie jak Hitler czy Stalin, że bierność Zachodu pozwoli na militarną ekspansję.

Czytaj też

Administracja Bidena w wyborze pomiędzy ideologią, a geopolityką wybrała zdecydowanie to drugie. Znaczenie Polski w kontekście geostrategicznym z perspektywy USA wzrosło niepomiernie, ponieważ wschodnia flanka NATO namacalnie znalazła się w realnym zagrożeniu. Zauważmy, że nad Wisłą za bardziej pro-polskie uznawało się środowisko Partii Republikańskiej. Tymczasem, obecnie Biden-Demokrata musi przekonywać Republikanów w Kongresie o wspieraniu Ukrainy (a przy tym i sąsiadującej z nią Polski), więc obserwujemy pewien polityczny paradoks.

Wizyty amerykańskich prezydentów komentatorzy w Polsce zazwyczaj krytykowali za „brak konkretów" (co nie było prawdą, zobaczyliśmy to w 2022 roku). Te głosy poznikały, ponieważ Biden musi do Warszawy przylecieć z konkretami. Trwa bezwzględna krwawa wojna, a Siły Zbrojne Ukrainy potrzebują sprzętowej i finansowej pomocy. Polska staje się kluczowym państwem NATO w Europie. Pomijając historię współpracy i członkostwo NATO (które jest ważne) - Polska dla amerykańskiej administracji jest ważnym partnerem zbrojeniowym (współpraca technologiczna i zakupy nad Potomakiem), geopolitycznym (zwłaszcza wobec często antyamerykańskiej polityki Berlina) i logistycznym (zaopatrzenie dla Ukrainy bez Polski nie istnieje). Czego możemy oczekiwać po wizycie Joe Bidena? Nie tylko propozycji pakietu pomocy dla Ukrainy, ale także propozycji obronnych (np. dla przemysłu) dla Polski.

Reklama

Komentarze (23)

  1. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Spinoza - Niemcy nie maja najmniejszej ochoty pomagania Polsce względem presji Rosji - i to radzę sobie zapamiętać do końca- bo strategicznym nadrzędnym planem Berlina, Paryża i Kremla jest zbudowanie supermocarstwa Lizbona-Władywostok [po wyrzuceniu USA z Europy] po trupie Polski jako bufora, który uniemożliwia połączenie tych graczy w supermocarstwo. Tak że Niemcy nam nie pomogą w żadnym wypadku [chyba, że ZMUSZENI siłą, np. przez USA i UK czy Wschodnią Flankę NATO] i Twoje biadania nad ewentualną utratą pomocy Niemiec wobec Rosji są zupełnie bez sensu i bez wartości. NICZEGO nie tracimy - a przy maksymalnym wysiłku i zmianie sytuacji np. za dekadę - wszystko możliwe - z odsetkami.

    1. Krzysztof33

      Bredzicie towarzyszu, nie wiem czy tak sami z siebie, czy na zlecenie ;)

    2. wert

      Krzysztof33@ jeżeli ktoś bredzi to Twój alter ego z lustra. Może taki cytat da Ci do myślenia: "Niemcy, rzecz naturalna dążą do sojuszu z rosją. I jest to zrozumiałe, gdyż wynika to z przyczyn ekonomicznych, stanowi podstawę naszej polityki zagranicznej". Lenin 21.12.1920 VII wszechwiązkowy zjazd rad. dlaczego to jest ciągle aktualne? Bo geografia jest stała

  2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Niestety, poza ciepłymi słówkami i całego tego bla, bla, bla.... zabrakło konkretów: 1. Jednoznacznego zadeklarowania przez USA poparcia i egzekucji odszkodowań 1 biliona dolarów dla Polski od Niemiec za mordy i zniszczenia II w.św. To niestety oznacza, że dla USA Niemcy nadal są "numerem 1", z którymi się dogadają. 2. Brak NATO Nuclear Sharing dla Polski - co oznacza ponownie, że Niemcy [którzy mają dalej NATO Nuclear Sharing] są dalej najważniejsi dla USA i nic się nie zmieniło od Zimnej Wojny mimo przesunięcia NATO na wschód. 3. Brak otwarcia rynku USA dla Polski, brak preferencyjnego LNG, brak transferu technologii/sprzętu i generalnie brak inwestowania kapitału USA W sumie - pełnia interesów USA - naszym kosztem - za poklepywanie po plecach.

  3. ANDY

    nasze znaczenie rośnie podobnie jak w '39 ... kiedy anglosasi potrzebowali ochotnika który postawi się Niemcom ... i da im czas na przygotowanie się do wojny - wywiązaliśmy sie z tego wzorcowo tracąc niepodległość i byliśmy poklepywani po plecach do czasu dogadania się uk usa z ruskimi ... i sprzedania nas jak krowy na targu stalinowi- dlatego szkoda że nasi przywódcy nie rozumieją że byliśmy i jesteśmy traktowani przedmiotowo ... i aby być podmiotem tej rozgrywki to nie przez realizację wyłącznie interesów naszego największego sojusznika ... ale przez artykułowaniu swoich interesów i korzyści

    1. mwb

      I dlatego powinniśmy inaczej niż w 39 r. działac teraz prorosyjsko?

    2. wert

      długo musiałeś nad takim bzdurami myśleć. Oświeć maluczkich. Co takiego miała zrobić Polska? Pójść na Paryż czy moskwę? Jesteś tylko ignorantem nie mającym żadnego pojęcia co się dziło przed II Wojną. Poklepywanie po pleckach niczym się nie różni od bycia PRZEDMIOTEM prymitywnych kalek myślowych.

  4. PJ

    Wschodnia flaka NATO jak była tak i jest bezbronna. USA mają plan aby to Polska wzięła na siebie główny ciężar jej utrzymania w razie konfliktu z Rosją. Za drobną opłatą na rzecz amerykańskiego przemysłu obronnego ... ))). Najlepszą gwarancją bezpieczeństwa jest dla nas w najbliższych latach ciągnąca się wojna na Ukrainie, która da nam czas na wzmocnienie armii. Tak "Prezes polski" jesteśmy nikim w światowej geopolityce. Trzeba było być mądrym po 89 i iść w ślady Izraela chodzi mi o budowanie własnej podmiotowości i bezpieczeństwa. Bredni jakoby Biden miał nas wesprzeć w sprawie reparacji i przekazania atomu szkoda komentować.

    1. mwb

      iść w ślady Izraela chodzi mi o budowanie własnej podmiotowości i bezpieczeństwa. W jaki sposób? Teraz mamy okazję...

  5. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Kirby: "Podczas wizyty w Warszawie prezydent Joe Biden osobiście podziękuje Polsce [...] a także powie o tym, czego potrzeba, jeśli chodzi o wsparcie dla Ukrainy w przyszłości". - Z tego wynika, że Wuj Sam raczej nie chce od siebie dawać dla regionu - a raczej przyjechał oznajmić Polakom, co jeszcze MY MUSIMY dołożyć do ich amerykańskich interesów - naszym kosztem i naszym ryzykiem. I na to absolutnie nie ma zgody. Ugodowa/klientelistyczna postawa rządu w tej sprawie jest nie do przyjęcia. Rząd MUSI twardo artykułować NASZE potrzeby do zaspokojenia ze strony USA. Trzeba przypierać USA - albo stawiają na Berlin - i wszystkie koszty na Berlin - albo na Warszawę - i wtedy my także CAŁE PROFITY i PREFERENCYJNE BONUSY. Listę strategicznych potrzeb Polski dałem poniżej. Albo - albo.

    1. Whippoorwill

      I jeszcze żeby klimat śródziemnomorski był w Polsce, pod Łodzią żeby przechadzały się majestatycznie stada bizonów, a Most Brookliński żeby łączył brzegi Narwi w Łomży.

    2. Krzysztof33

      Tadeusz - rosyjski głos w Twoim domu ;)

  6. Diesel34

    Nostradamus przed 500 laty pisał o obecnych czasach w liście do królowej Francji Katarzyny Medycejskiej, matki naszego króla Henryka Walezego, iż od wojny w Scytii (Ukrainie) rola i znaczenie Polski na arenie międzynarodowej będzie mimo trudności wewnętrznych stale rosnąć!!! Wojna zakończy się ingerencją polskiego gen. dyktatora, który obali za kilka lat rządy PO, i na przedpolach Kijowa podetnie kły niedźwiedziowi. Zawarty w Warszawie rozejm przyzna Polsce Galicję i 2 przygraniczne miasta na Białorusi (Grodno i Brześć?), Rosji przypadnie Donbas, Ukraina odzyska Krym , a Naddniestrze przypadnie Rumunii.. Ale to dopiero pod koniec tej dekady, a może i później... W każdym razie w drugiej połowie tego wieku okrojona przez CHiny aż do Uralu Rosja, zostanie wchłonięta z czasem przez POLSKĘ, z czego naśmiewa się Nostradamus, gdyż w XVIII w. to Rosja chciała nas rozebrać, ale Pan Bóg tego nie zatwierdził!!!

    1. Jordan

      Prawie żadna z przepowiedni Nostradamusa się nigdy nie sprawdziła, a nazywanie Ukrainy Scytią to grube przegięcie, może jedynie pewna zbieżność Geograficzna, ale terytoria Scytów obejmowały też południe dzisiejszej Rosji i sięgały Chin... Mimo to dzięki za ten komentarz, dobry materiał na książkę...

    2. Krzysztof33

      No litości!!!!

  7. rwd

    Pozycja Polski wzrasta jest równie prawdziwe jak cytowane poniżej wróżby i przepowiednie. Aby rola naszego kraju wzrastała, to musiało by to mieć jakieś konkretne przełożenie na finanse Polski, na materialny wzrost naszych zasobów. A nic na to nie wskazuje, więc chodzi tylko o pustą gadaninę z okazji przyjazdu VIPa. Chyba że ogłosimy się moralnym mocarstwem, skoro innym być nie możemy, ale w tym wypadku, to głos należy oddać psychiatrom

    1. Felu

      Pewne rzeczy trwają. Nie oczekuj, iż to co napisałeś nastąpi w ciągu kilku miesięcy. Zmiany zachodzą, jednak potrzeba na to czsu.

  8. Jordan

    Zaraz zaraz, Nostradamus napisał to wszystko? Było tam też o dwóch białoruskich miastach i Naddniestrzu? Coś mi się widzi przyjacielu, że to Ty jesteś owym Nostradamusem XD

  9. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Spinoza - jeżeli Polska z egzekucją USA dostanie 1 bilion euro [czy dolarów] odszkodowań, to po pierwsze następnym do spłaty roszczeń wobec Polski za wspólna agresję z Niemcami - będzie Rosja. Co do strat na Wschodzie - Rosja [nie licząc żołnierzy - co wynika z "jakości" rosyjskiego dowodzenia i braku stosowania Konwencji Genewskiej] poniosła NAJMNIEJSZE zniszczenia. NAJWIĘCEJ poniosły ziemie I Rzeczypospolitej [w granicach 1772] i zamieszkujące je narody i obecne państwa - i to im się należą odszkodowania. Nie mówiąc, że inne państwa, które poniosły straty w II w.św. - mają prawo do odszkodowań i od Niemiec i od Rosji za wywołanie II w.św.

    1. Spinoza

      Nie ma 1% szans, ale życzę powodzenia. Wydaje się jednak niepożądane, aby polscy politycy zasiewali w Niemcach ziarna nienawiści. Czy w przyszłości, jeśli Rosja wywrze na Polskę presję dyplomatyczną i militarną, Niemcy szczerze pomogą Polsce? Niefortunna historia może się powtórzyć. Miłego dnia

    2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

      Spinoza - jakie znowu "ziarna nienawiści" wobec Niemiec? To Niemcy postępują w sposób bandycki, odmawiając spłacenia roszczeń za ewidentne i niedyskutowalne szkody i mordy z II w..św. wobec Polski i Polaków Równie dobrze każda ofiara wg Ciebie i Twojego zadziwiającego "rozumowania" może być w sądzie nazywana przez bandytę i mordercę "siewcą nienawiści" bo wnosi oskarżenie i chce odszkodowania i kary. SIC, SIC, SIC.

    3. Komi

      Tylko jaki jest sens występowania z roszczeniami, które nie mają żadnych szans spełnienia, a jednocześnie skłócają nas z sąsiadami?

  10. Jerzy

    Za bardzo bym się tym naszym znaczeniem nie nadymał. Teraz jesteśmy potrzebni, ale w polityce mocarstw nie ma sentymentów i gdyby np doszło do konfliktu USA z Chinami i Biden miał negocjować z ruskimi otwarcie drugiego frontu przeciwko Chinom, to pozostawiłby nas bez żalu na łasce ruskich i mielibyśmy "Jałtę 2.0". Tylko własne zdolności budują potęgę i siłę negocjacyjną państwa - sojusze zbyt łatwo można zmienić.

  11. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Spinoza - cd - Odnośnie odszkodowań: Ktoś powie o 1,5 mln cywilów umarłych z głodu w Leningradzie - TAK - tyle, że można było ich wywieźć, bo w jedną stronę szły transporty z amunicją i zaopatrzeniem [głównie dla armii], a w drugą generalnie puste ciężarówki - bo Stalin wolał poświęcić mieszkańców i przypiąć ich w propagandzie do "niezłomnej woli oporu" , niż mieć dodatkowe 2 mln ludzi do wyżywienia. Podobnie np. w Stalingradzie - Stalin zakazał generalnie ewakuacji cywilów z prawego brzegu Wołgi - a potem NKWD zbiorowo rozstrzeliwało "zdrajców". No i na rozkaz Stalina w odwrocie 1941-2 stosowano taktykę spalonej ziemi - kosztem pozostawianych mieszkańców. Polecam "Skrwawione ziemie" Timothy Snydera - zauważył, że gros ludobójstwa i zniszczeń w Europie dotyczy ziem I Rzeczpospolitej.... Paniał?

  12. Edmund

    Ludzie ogarnijcie się w końcu. Ile można słuchać waszych dziecinnych narzekań? To wejście USA do II Wojny Światowej, doprowadziło do jej zakończenia. Przez długie dekady w czasie Zimnej Wojny USA zapewniała bezpieczeństwo Europie - wojna nuklearna nie wybuchła, a dziś chroni m.in. Polskę od rosyjskich bombardowań. A że nie robi tego bezinteresownie to ma być zarzut? @Prezes Polska: ,,nie ma własnego przemysłu" Co to za kłamstwa publikujesz? A wypracowany PKB w setkach mld złotych i odpowiadający mu eksport to z czego? A przemysł chemiczny i petrochemiczny to z czego? A największa produkcja w Polsce i eksport sprzętu AGD i RTV to z czego?

    1. Ravfr

      Zgadzam się w pełnej rozciągłości. Z takim podejściem jak u kolegów powyżej to tylko

    2. Ravfr

      Zgadzam się w pełni. Koledzy powyżej nie pamiętają zapewne jak gospodarczo, ba, jak i pod każdym innym względem wyglądała Polska trzydziestu lat temu. Postawa Osiołka z książek A.A.Milne : jestem beznadziejny - nikt mnie nie kocha. Uszy do góry, na pohybel onucom !

  13. DRB

    Niestety nasza pozycja polityczna jest faktycznie słaba. Teraz nas poklepują bo jesteśmy potrzebni. Ale to nie jest tak, że to wina obecnych którzy skłócili nas ze wszystkimi. PO nic lepszego nie zrobiło poza rozbrojeniem i zaniechaniem modernizacji armii oraz pełnemu poddanstwu wobec coraz głupszych pomysłów eurokolchozu, za co jak widać sowicie zostali wynagrodzeni. My Niestety na razie nie mamy potencjału na 1 ligę - szansą natomiast jest stworzenie silnej armii i stanie się w ramach NATO ważnym elementem. Wtedy będą się z nami liczyli, bo nadchodzą trudne czasy gdzie liczy się siła militarna a durne ideologie jak klimatyzm zderza się z brutalna rzeczywistością, zwłaszcza gdy większość społeczeństw zrozumie istotę ograniczeń jakie niosą np C40.

    1. Marcyk

      Masz 100% racji !!!

  14. Spinoza

    W nagłówku autora, że status Polski się podniósł, być może podniósł się ze względu na zależność, której obecnie nie widać jasno we wskaźnikach czy liczbach, ale wydaje się ona w tej chwili niejasna. Jedno jest pewne: stopa inflacji jest znacznie wyższa niż w innych krajach UE.

  15. leiter84

    Megalomania i propaganda sukcesu. Jesteśmy tylko zwykłym węzłem logistycznym, kanałem dostaw i darmowym centrum szkoleniowym. I tylko tyle. Nawet za przekazane na Ukrainę T-72 i Kraby nic nie potrafiliśmy wynegocjować, to kto miałby się z nami liczyć. A w sprawie F-16 USA dały nam wolną rękę, a swoich zapasów nie zamierzają wcale uszczuplać.

  16. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Mr Biden może pominąć bla, bla, bla i przejść do konkretów. A konkrety to: 1. Pełne poparcie i egzekucja [jak trzeba - siłowa] 1 biliona euro odszkodowań Niemiec dla Polski za II w.św. 2. NATO Nuclear Sharing dla Polski. 3. Instalacje rakiet średniego zasięgu z głowicami nuklearnymi US Army w Polsce - wycelowanych w Rosję. 4. Transfer technologii high-tech do Polski. 5. Otwarcie rynku na preferencyjnych warunkach eksportu Polski do USA. To są REALNE KONKRETY - a reszta niewarta wspomnienia. Jeżeli tego nie będzie - musimy grać na siebie bez względu na interes i naciski USA. W atomie, w technologii, w uruchomieniu Skarbca Suwalskiego np. z Koreą Płd czy Japonią, w budowie pełnej suwerenności infrastruktury strategicznej i krytycznej. Możemy grać w drużynie UA - ale to MUSI SIĘ NAM OPŁACAĆ - i to sowicie. Wliczając złamanie niemieckiej hegemoni i strukturalnego podporzadkowania Polski pod Niemcy.

    1. Paweł P.

      Punkty dobre, o których nigdy nikt głośno nie powie więc...

    2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

      Po namyśle do listy zasobów potrzebnych dla Polski dodałbym: 6. LNG po preferencyjnych cenach dla Polski - dla uzyskania przewagi Polski nad gospodarką Niemiec. Takie zbalansowanie dotychczasowych preferencyjnych dostaw gazu z Rosji do Niemiec.

    3. Spinoza

      Jeśli Polsce uda się wziąć pieniądze od Niemiec, Rosja zażąda ich również od Niemiec. Ponieważ Rosja poniosła więcej ofiar podczas II wojny światowej, myślę, że powinna domagać się co najmniej 5 bilionów euro.

  17. mewa

    Co mogłoby być konkretem w przemówieniu Prezydenta USA dotyczącym naszego kraju (w bliższej i dalszej perspektywie czasowej)? 1. bazy zmagazynowanego sprzętu NATO na terenie Polski, 2. podtrzymywane wsparcie gospodarcze, finansowe, polityczne inicjatywy Trójmorza, 3. wsparcie dla polskiego przemysłu obronnego!, 4. …i chociaż wspomnienie dotyczące nieuregulowanego zadośćuczynienia Niemiec w relacjach z Polską za II Wojnę Światową (miało by to wielką wartość zwłaszcza podczas przemówienia Prezydenta Bidena z odbudowanego Zamku Królewskiego). Tego przemówienia będzie słuchał cały świat. Może i do społeczeństwa niemieckiego, jego elit dotarłoby że to nie jest zamknięta sprawa. Naturalnie najważniejszą sprawą jest pomoc Ukrainie!!!

  18. Prezes Polski

    Ta nasza megalomania....Znaczenie Polski? Dopóki trwa wojna i jesteśmy hubem logistycznym, liczymy się. Ale gospodarczo jesteśmy niczym. Nie mamy własnego przemysłu, biznes polski jest słabiutki. Politycznie od czasu, gdy obecne władze skłóciły nas z kim się tylko dało, a zwłaszcza z UE, też się nie liczymy. Nasz głos nie jest i nie będzie słuchany, a ze względu na słabość gospodarczą i polityczną, nie będziemy mieli wpływu na bieg spraw międzynarodowych. Dodam że jesteśmy tak słabi w dyplomacji i PR, że nawet obecnej sytuacji nie potrafimy wykorzystać. Jak Polska daje 300 T72, to nikt o tym nie pisze, ale jak Niemcy dadzą 14 Leo2, to reszta świata jest obsrana z wrażenia po uszy. I tak ze wszystkim.

    1. wert

      POmieszanie z POplątaniem. gebelsy od Bismarcka WIEDZĄ że gdy współpracują z kacapami to rosną w siłę. Gdy z nimi walcza biorą baty. Spróbuj u nas zmienić mentalność i powiedz ludziom: "rosjanin moim/twoim przyjacielem jest". Czaisz? Jesteś w stanie ogarnąć że z gebelsami mamy sprzeczne interesy? Że nie mają żadnej ochoty aby się posunąć bo to oznacza mniej kasy? Dziwne kiedy niewolnik pisze o megalomanii. Widać że tego słowa nie rozumiesz. Mamy do odrobienia IWojnę z jej materialnymi zniszceniami, II wojnę z stratami osobowymi, komunę i latynoskie "reformy" balcerka. To praca na pokolenia. A ile czołgów to UKR wiedzą i to się liczy

    2. Chyżwar

      Skłóciły nas z UE? Nieśmiało pragnąłbym przypomnieć, że kiedy przystępowaliśmy do UE ten klub funkcjonował na innych zasadach niż dziś. Później te zasady zmieniono na takie, które są dla nas mniej korzystne. A chamska zagrywka z dwoma rurami na dnie Bałtyku to już był szczyt.

    3. Mlody12345

      Zgadzam się, jesteśmy tylko sługą, podmiotem na posyłki, po zakończeniu konfliktu powrócimy na swoje niechlubne miejsce z długami na pokolenia i rozwaloną gospodarką, już teraz robią z nami co chcą zarówno ci ze wschodu, zachodu i za Atlantyku

  19. rwd

    Nie chcę nikogo rozczarować ale ostatnie umizgi USA do Polski miały tylko na celu stworzenie bazy logistycznej obsługującej Ukrainę oraz przywołanie do porządku Niemców, którzy ociągali się ze wsparciem. Dopóki trwa wojna Polska będzie, jak to powiedzieli, "boksować w wyższej lidze" ale po jej zakończeniu wszystko wróci na swoje miejsce, Polska również. Amerykanom będą potrzebni Niemcy, bo ktoś musi wyłożyć kasę na odbudowę Ukrainy, pieniądze ma Berlin i podległa im UE., Polska nie sfinansuje odbudowy, bo takich pieniędzy nie ma a i sama wyjdzie z tej wojny finansowo poobijana z pokaźnymi długami. USA będą więc musieli dogadać się z Niemcami i Polska im do tego nie będzie już potrzebna. Ale żeby nie było jej smutno, to Biden powie kilka ciepłych słów i poklepie po plecach tego i owego. Teraz cieszmy się z naszych 5 minut, bo na następną okazję trzeba będzie długo czekać.

    1. Marcyk

      Niestety masz 100% racji !! Kiedy przyjdzie do odbudowy Ukrainy to Niemcy zarobią a nas się poklepie po plecach !! Jeszcze się okaże że nikt nam nie zrekompensuje uzbrojenia przekazanego Ukrainie.

  20. Idź pan w

    Niby w jaki sposób wzrosła? Bo pan przyjechał odwiedzić kolonię?

  21. Edmund

    Ludzie jak macie stany depresyjne (,,Nikt nas nie kocha, nikt nie rozumie, nikt nie docenia") to wylewanie żali na forum w tym nie pomoże.

  22. wert

    ani demokraci ani republikanie nie są propolscy. Dla nich liczy się interes USA. Infantylne dywagacje są dobre ale w przedszkolu. Trump nie chciał się dać wykopać z EU więc podpierał stawiającą się ojrokołchozowi Polskę- grał na brak konsolidacji bo IV Rzesza wlazła by mu na łeb. Na pewno putin się z nim liczył, przetestował go pod Dajr az-Zaur. biden to inna para kaloszy, brak zdecydowania, tkwienie w starych kalkach rozpuściło kacapów. POLITYKA USA PONIOSŁA PORAŻKĘ za którą płaci UKR. Dla nas to brutalnie korzystne Już nie słyszymy: "po co wam tak nowoczesna broń, przecież nikt wam nie zagraża?" Najważniejsze dla nas to lewarować swoja pozycję osłabiając gebelsów i wspierając UKR bez której sciągną nas z POwrotem do okręgówki. A biden mogłby nas wesprzeć przy reparacjach. Nawet tego nie zrobi. Mimo to jest sojusznikiem. Przynajmniej na razie

  23. szczebelek

    Niczego się nie spodziewam po tej wizycie, bo to będzie skrót tego co mówił BIden przez ostatni rok z uwzględnieniem postanowień ze szczytu NATO.

Reklama