Reklama

Geopolityka

Gen. Samol: „Rosyjscy dowódcy popełniają absurdalne błędy” [WYWIAD]

Autor. General Staff of the Armed Forces of Ukraine/Facebook

„Rosjanie mają duże zasoby demograficzne i przemysłowe. Mogą odtwarzać straty w ludziach i w jednostkach sprzętowych – czołgach, transporterach opancerzonych, artylerii. Praktycznie przemysł rosyjski jest nienaruszony. Nie zgadzam się z opiniami, że rosyjski przemysł padł, bo brak zachodnich komponentów blokuje produkcję. Sprzęt rosyjski w większości opiera się na technologiach z Rosji, postradzieckiej technice” – w wywiadzie dla Defence24.pl mówi gen. broni rez. dr Bogusław Samol, były dowódca Wielonarodowego Korpusu Północny-Wschód, dyrektor Instytutu Strategii Wojskowej Akademii Sztuki Wojennej.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Michał Bruszewski: Jak Pan scharakteryzuje rosyjskie wojska inwazyjne po roku walk? Co o nich wiemy?

Jeżeli zebralibyśmy dane sprzed 24 lutego 2022 roku z ośrodków analitycznych z całego świata – okazałoby się, że rosyjska armia jest bardzo dobrze zorganizowana, nowoczesna, dobrze kierowana. Ekscytowano się, że formowanie batalionowych grup taktycznych będzie świetnym narzędziem do realizacji strategii. Okazało się, że zupełnie nie.

Reklama

Panie Generale, wszyscy pamiętamy ówczesny klimat analiz o rzekomo „drugiej armii świata". Wyszła kompromitacja?

Zupełnie zanikła rosyjska sztuka operacyjna. To pokazała wojna. Dobrze zorganizowane państwo trzyma się zasad sztuki wojennej. Każdy poziom jest ważny: strategiczny, operacyjny i taktyczny. Jak Moskwa planowała przeprowadzić operację bez uwzględniania sztuki operacyjnej, tego nie wiemy. Zwłaszcza przy masowości wojska wydaję się to absolutnym abecadłem, które Władimir Putin i jego dowódcy na szczęście zlekceważyli.

Czytaj też

Wielu ekspertów wyobrażało sobie inaczej współczesną wojnę, rosyjscy wojskowi także ulegli temu złudzeniu?

Nie da się porównać obecnej wojny na Ukrainie do konfliktów zbrojnych w Afganistanie czy Iraku, do walk na Bliskim Wschodzie. Widocznie rosyjscy politycy studiowali te konflikty i próbowali to przełożyć na Ukrainę, ale tak się nie da. Wojna na Ukrainie to konwencjonalne starcie lądowe. W XXI w. wielu ekspertów wojskowych – także w Polsce – skupiało się na działaniach taktycznych. Rozmawiano tylko o taktyce. A co ze strategią? Co ze sztuką operacyjną?

Kto u Rosjan dowodził na froncie?

To dobre pytanie. Tworząc batalionowe grupy taktyczne u Rosjan zanikło zupełnie dowództwo na poziomie brygady i dywizji. To spowodowało duże straty wśród wysokiej kadry dowódczej Rosji, gdzie ginęli dowódcy armii albo ich zastępcy. Dlaczego? Oni kierowali często bezpośrednio działaniami batalionowych grup taktycznych. Pominięto szczeble dowodzenia brygady i dywizji. Przyznam, że sam w to nie dowierzałem. Dochodziło do takich absurdów, że dowódca brygady  dowodził jedną grupą, a jego zastępca – drugą. Co ciekawe, u Rosjan, dowódca batalionu, który szkolił swoje oddziały w czasie „pokoju", na czas wojny stawał się zastępcą dowódcy batalionowej grupy bojowej. Cieszmy się, że takie błędy Rosjanie popełnili.

Jak wyszkoleni są Rosjanie? Byli nieprzygotowani do wojny, którą wywołali?

Moskwa przygotowała inwazję w taki sposób, że jednostki szkolące się na poligonach i czekające u granic Ukrainy były nieukompletowane. Nasi ukraińscy wojskowi koledzy, którzy przyjeżdżali do Polski opowiadali nam, że Rosjanie mieli niepełne załogi w czołgach i BMP. Brzmi to jak absurd, ale Rosjanie szli na wojnę ze strukturę niewojenną, niedokompletowaną na okres walk. Postawili wszystko na efekt zaskoczenia, co jak wiemy, się nie powiodło.

Rosjanie lubią strategiczne absurdy?

Cel polityczny Rosji był jasny, był to podbój całej Ukrainy. W ramach tego Rosjanie chcieli zająć Kijów oraz inne miasta. Rosjan zaskoczyło to, że Zachód wspierał i wspiera dostawami broni walczącą Ukrainę. Rosjanie zgromadzili wzdłuż ukraińskich granic masę wojska, na pięciu kierunkach operacyjnych. To kolejny rosyjski absurd, bo tam nie było nikogo kto koordynowałby pięć uderzeń naraz. Spójrzmy na historię – III Rzesza atakując Polskę we wrześniu 1939 roku uderzyła na dwóch głównych kierunkach operacyjnych natarcia tj. z południa (Słowacja, Czechy) i z północy (Prusy), a i tak Niemcy mieli problemy z koordynacją ataku. Rosjanie postanowili naraz koordynować pięć kierunków operacyjnych. W tym miejscu powstaje pytanie, jaki poziom dowodzenia koordynował działania takiej liczby kierunków operacyjnych, aby osiągnąć zakładany cel strategiczny?

Czytaj też

W czym jeszcze Rosjanie ponieśli fiasko?

Próba złamania morale społeczeństwa ukraińskiego. Rosjanie zlekceważyli Ukraińców, nie spodziewali się takiej skali oporu.

Panie Generale, wspomniał Pan, że u Rosjan na bakier ze strategią. A taktyka?

Rosyjska taktyka polega obecnie na masowym użyciu żołnierzy. Uzyskiwanie przewagi ilościowej, nie jakościowej. I takim przykładem ostatnim jest Bachmut, gdzie Rosjanie zgromadzili dużo wojska by otworzyć sobie drogę do Dniepru. Wcześniej był Siewierodonieck oraz inne miasta, które chcieli podobnie zdobywać. Skąd to się bierze? Na pewno, podkreślam to kolejny raz, lekceważeniem sztuki operacyjnej i słabnącą siłą uderzeniową z powodu poniesionych strat w stanach osobowych i sprzęcie wojskowym. Myślę, że to jest jeden z wielu powodów.

Tak jak w przedwojennych analizach zachwycano się siłą rosyjską armii tak wychwalano rosyjskich dowódców, przykładem było powoływanie się na przykład na „doktrynę Gierasimowa". Rosyjscy dowódcy przedstawiają niski poziom wojennego rzemiosła?

Z pewnością są wykształceni, ale zlekceważyli konieczność koordynacji działań operacyjnych z poziomu strategicznego. Zobaczmy, po roku wojny, Rosjanie skupiają się na jednym kierunku operacyjnym – na opanowaniu Donbasu, zdobyciu Bachmutu i dojściu do rzeki Dniepr. Szykują także siły, które zgromadzili w wyniku zeszłorocznej mobilizacji. Nimi chcą ukompletować bojowe jednostki. Obecne rosyjskie uderzenia możemy nazwać „pełzającym walcem'', który prawdopodobnie ma przygotować warunki do kolejnego rosyjskiego uderzenia jednostkami, które odtwarzają zdolności operacyjne w głębi Rosji. Przygotowują się w ten sposób do działań ofensywnych, bo takie działania na pewno nastąpią.

A są w stanie? Rosjanie stracili dużo broni i sprzętu. Rosyjska armia może odtworzyć tak ogromne straty?

Niestety tak. Już w zeszłym roku Putin wydał dekret, że rosyjski przemysł zbrojeniowy ma pracować na trzy zmiany. Rosjanie wracają do starych nawyków, odtworzenia przewagi ilościowej. Obawiam się, że Moskwa wyciągnęła wnioski z wojny i obecnie będzie kompletowała jednostki. Do działań zbrojnych będą już wysyłali jednostki na etacie wojennym. Jeżeli dywizja na czas wojny ma się rozwinąć do 16 tysięcy żołnierzy, tak będzie. Być może będzie mniej sprzętu i ludzi, a liczba załóg jest zależna od posiadanego sprzętu. Nie sądzę, że Rosjanie powtórzą błąd nieukompletowania załóg, kompanii, plutonów. Z relacji jeńców rosyjskich to wynika, ponieważ informują oni ile jest osób w kompanii i jakie straty poniosła. Są to bardzo wysokie straty, obecnie rosyjskie kompanie tracą nawet 4/5 stanu osobowego. Luki są uzupełniane przez rezerwistów.

Czytaj też

Jak Pan Generał ocenia tzw. mobików, czyli zmobilizowanych rezerwistów? Putin mobilizacji nie odwołał. W minionym roku podano oficjalną informację, że z ok. 300 tys. powołanych „mobików" połowę rzucono na front. Reszta jest szkolona jako odwody na terytorium Rosji? Mobilizacja jest dużym zagrożeniem?

To zależy od celów politycznych Kremla. Jeżeli ograniczyli sobie cele tylko do zajęcia Donbasu, to na taki teatr działań to duża liczba wojska.

A wyszkolenie?

Ci rzucani na front są szkoleni naprędce, niedoszkoleni,  ale nie da się ukryć, że trwają szkolenia na poligonach w Rosji, więc u części ten potencjał jest podnoszony, bo mogą przejść nawet cały cykl szkolenia. Następnie szkoleni są w zgraniu - od batalionów do dywizji, z dowództwem. Myślę, że Rosjanie odrabiając lekcję z wojny szkolą swoje oddziały, na końcu, na poziomie armii, z głównym dowództwem. Wiedzą, że bez tego synchronizacja działań operacyjnych będzie leżeć. 

Wspomniał Pan o zajęciu Donbasu przez Rosjan. Co jeszcze szykują?

Uważam, że jeśli Rosjanom z użyciem obecnych sił będących w styczności z ukraińskimi wojskami uda się opanować zakładane cele – kontrola obwodu donieckiego i ługańskiego, część zaporoskiego, to wtedy wprowadzając wojska z głębi Rosji starać się będą opanować północno-wschodnią Ukrainę oraz rozbić ostatecznie wojska ukraińskie na wschodzie.

Jakie rezerwy ma Rosja?

Rosjanie mają duże zasoby demograficzne i przemysłowe. Mogą odtwarzać straty w ludziach i w jednostkach sprzętowych – czołgach, transporterach opancerzonych, artylerii. Praktycznie przemysł rosyjski jest nienaruszony. Nie zgadzam się z opiniami, że rosyjski przemysł padł, bo brak zachodnich komponentów blokuje produkcję. Sprzęt rosyjski w większości opiera się na technologiach z Rosji, postradzieckiej technice. A technologie z Zachodu tylko uzupełniały tę produkcję. Będą używać masowo tego sprzętu, uzyskując przewagę. Rosjanie potrzebują czasu aby poprzez dostarczanie nowego uzbrojenia z fabryk i zakładów remontowych odtworzyć siłę uderzeniową rosyjskiej armii. Ukraińcy potrzebują nowoczesnego sprzętu, aby tę przewagę niwelować. Od Chersonia do Bachmutu linia frontu ciągnie się na 1500 km. Aby tego obronić potrzeba co najmniej tysiąca czołgów.

A rezerwy ludzkie po stronie Ukrainy?

Ukraińcy mają obecnie pod bronią 750 tys. ludzi na terytorium całego kraju. Oznacza to, że Rosjanie muszą zebrać siły ok. 1 miliona żołnierzy, aby uzyskać przewagę w skali całej wojny. O to będzie trudno. Pomimo tego, że mają możliwości demograficzne to w grę wchodzi czas. Dlatego skupiają się na wschodniej Ukrainie, gdzie łatwiej im uzyskać przewagę.

Kto jest obecnie w korzystniejszym położeniu na froncie?

Straty sprzętowe Rosjan są jednak dotkliwe, ponieważ – może nie ostatecznie – ale w końcu zatrzymały rosyjskie natarcie. Na linii frontu ciągnącej się na 3 tys. kilometrów zostali powstrzymani, ale na jednym kierunku operacyjnym np. na kierunku bachmuckim „walcem" mimo wszystko przesuwają front. Od zdobycia Siewierodoniecka Rosjanie przesunęli swoje pozycje 70 km na zachód. Nie można mówić o ich klęsce. Ale rezultat nie jest zadowalający dla Moskwy. Wysokie straty wśród Rosjan spowolniły działania wojsk inwazyjnych. Zmusiło to Rosjan do skrócenia linii frontu, co z kolei wykorzystują Ukraińcy do koncentracji sił na wybranych odcinkach frontu stopując Rosjan.  Problem w tym, że ciągłe ryzyko ataku z kierunku białoruskiego powoduje, że Ukraińcy muszą trzymać znaczne siły na północy, siły którymi mogliby pobić Rosjan na wschodzie. Podsumowując, zadanie wysokich strat Rosjanom umożliwia przetrwanie ukraińskiej obrony.

Czytaj też

Rosjanie nadążają z uzupełnianiem luk w broni pancernej?

Niemiecki przemysł obronny może produkować jeden czołg na tydzień, czyli 50 czołgów w skali roku. Podejrzewam, że u Rosjan możliwości produkcji jednosteksą znacznie wyższe. Co ciekawe, w okresie drugiej wojny światowej tyle czołgów produkowano w dobę. Nie wiemy dokładnie ile czołgów mogą wyprodukować Rosjanie, ale aby nasycić armię pancerną potrzeba 1600 czołgów, a to zajmuje dużo czasu, nawet przy masowej produkcji. Takie możliwości Rosjanie posiadają, nie znamy czasu produkcji. Nie można też mówić, że rosyjskie straty w broni pancernej wykluczają ich z wojny. Przed wojną mieli dysponować liczbą 4200 czołgów, nawet jeżeli stracili ich ponad 2000 to wciąż posiadają znaczną ich liczbę. Trzeba pamiętać, że latem ubiegłego roku Rosjanie rozpoczęli seryjną produkcję uzbrojenia, amunicji i rakiet i innego sprzętu wojskowego.  Jednocześnie rozpoczęła się produkcja wojenna.

Chciałem zapytać o implikacje polityczne w Rosji dotyczące skali strat osobowych na froncie. W Afganistanie ZSRR straciło ok. 15 tysięcy żołnierzy w 10 lat. Po roku, na Ukrainie, Rosjanie stracili ok. 200 tys. zabitych i rannych. Afganistan dla ZSRR był przysłowiowym gwoździem do politycznej trumny. Analogicznie, o wiele wyższe straty będą miały wpływ Pana zdaniem na tąpnięcia polityczne na Kremlu?

W mojej opinii nie. W Afganistanie walczono z partyzantką, więc nie da się porównać tych dwóch „frontów". Tutaj jest konwencjonalna wojna lądowa, na dużą skalę. Co prawda wielu ekspertów twierdziło, że wojny przyszłości będą już tylko w cyberprzestrzeni, ale tak nie jest.

W historii Rosji bywały okresy wojen domowych. Pod koniec I wojny światowej w rosyjskiej armii wybuchał bunt, bolszewicy obalili cara. Masowe straty nie mają wpływu na władzę w Rosji?

Niestety nie. Zamordystyczny system władzy w Rosji do tego nie dopuszcza. Nie można porównywać stanu Federacji Rosyjskiej do carskiej Rosji. Bolszewicy uzyskali poparcie robotników i chłopów z powodu głodu i obiecano im świetlaną przyszłość po zniszczeniu kapitalizmu i burżuazji. Takimi hasłami i nienawiścią karmiono ówczesne rosyjskie społeczeństwo.Wojna ich wówczas wyczerpała. Obecnie Rosja jest drugim producentem zbóż na świecie, więc gospodarczo wojna Rosji nie wykańcza. Ponadto zagarniają bogate, żyzne, tereny Ukrainy. Pod koniec I wojny światowej wybuchła rewolucja ideologiczna, dzisiaj to Rosjanom dostarcza rządowa telewizja i media. Rosjanie są karmieni propagandą, że NATO ich otacza, że Zachód chce im zagarnąć ziemię, Rosjanie niestety w to, w dużej mierze, wierzą.

Dziękuję za rozmowę

Reklama
Reklama

Komentarze (18)

  1. SAS

    W 1939 główny kierunek wychodził ze Śląską na Warszawę. Nie wiem jakimi meandrami płynie wiedza pana generała.

  2. PJ

    Ciekawy wywiad. Zgadzam się, Rosjanie poradzą sobie w dłuższym okresie z odbudową armii i sprzętu. Ale nie z wprowadzeniem nowoczesnego uzbrojenia dorównującego zachodniemu na dużą skalę. Ani z odpowiednim wyszkoleniem na poziomie NATO. Pozostaną tym czym byli za sowietów armią masową gdzie liczy się ilość nie jakość. Idącą do przodu za cenę ogromnych strat w sprzęcie i ludziach.

    1. Sorien

      Ameryki nie odkryłeś ....a by przeciwstawić się masie musisz też iść masa

    2. zLoad

      Sorien przede wszystkim to powinien się zastanowić co sprawiło, że stanął w takim położeniu. Bez tego jak przeżyje to następnym razem czeka go identyczna sytuacja. A potem kolejna. Ci inteligentni będą w tym czasie to obserwować i jeść chipsy. A ja z nimi.

    3. Rykoszet

      Wyprodukować czołg jest prościej i znacznie szybciej niż wyszkolić dobrą załogę do niego. T72 na współczesnym polu walki może być co najwyżej celem ćwiczebnym dla nowych NATOwskich czołgów. Połowę na początek zniszczy artyleria a reszta polegnie trafiona JEDNYM precyzyjnym pociskiem czołgowym o zasięgu większym, niż ma T72. Mnie to wcale nie przeraża. Ruscy wyprodukują w krótkim czasie 10 tysięcy T72 i wsadzą do nich mobików, którzy często nawet prawa jazdy nie mają. Ich wartość bojowa jest zerowa. Ukraińcy za to są bardzo intensywnie szkoleni na Zachodzie w obsłudze broni i taktyce. To jak ze świetnym autem rajdowym. Samo żadnego rajdu nie wygra a z niedoświadczonym kierowcą to pierwszego OSu nawet nie ukończy.

  3. Prezes Polski

    Dość sensowna analiza. Mimo wszystko trochę śmieszą mnie wypowiedzi polskich wojskowych. A wy panowie generałowie co potraficie? Wymądrzać się jest łatwo, ale wolałbym się nie przekonać jak na poziomie strategicznym, nie mówiąc o taktycznym spisałaby się polska armia. Ostatni raz kiedy mieliśmy okazję się wykazać, zaliczyliśmy klęskę tysiąclecia. Mimo, że na armię szła wtedy znaczna część budżetu. Pewne rzeczy są niezmiennie. Armia jest emanacją społeczeństwa. Ruscy jak się okazuje są tacy sami, jak sto lat temu. Nasz korpus oficerski w 1939r. zawiódł, zwłaszcza najwyższe rangi. Jesteśmy lepsi od ruskich, nauczyliśmy się i więcej nie zawiedziemy?

  4. oj tam oj tam

    "Obecnie Rosja jest drugim producentem zbóż na świecie, więc gospodarczo wojna Rosji nie wykańcza." Bez komentarza.

    1. Rusmongol

      Dla pocieszenia mogę Ci powiedzieć że Rosja w tamtym roku wyexportowala trochę więcej żywności jak malutka Polska. Oczywiście nie pisze o ilości a kwocie. To że kraj który ma 17 mln km2 ziemi jest drugim producentem zboża to żaden szok. Ale ogólnie jako exporter żywności w skali świata Rosja nie błyszczy. Dodatkowo nie zostały wprowadzone żadne sankcje na produkcję rosyjskiej żywności. Rosja exportuje minimalnie więcej żywności niż importuje. I tu jest cały klucz do tej sprawy. Polska exportuje 3x więcej żywności niż importuje.

    2. oj tam oj tam

      W pełni się z Tobą zgadzam. Nie skomentowałem tej wypowiedzi, ze względu na jej absurdalność. Zero wiedzy ekonomicznej ale i tu się wypowie. Po co?

    3. zLoad

      Tak tu jest klucz do całej sprawy. Januszeksy żywią Polaków tym co spadło z taśmy produkcyjnej na podłogę, a eksportują żywność. I tej niepisanej umowy społecznej wojsko chce bronić. Widać się dogadali. A Polacy zagłosowali po swojemu i przestali się rozmnażać.

  5. zLoad

    "Rosjanom dostarcza rządowa telewizja i media. Rosjanie są karmieni propagandą, że NATO ich otacza, że Zachód chce im zagarnąć ziemię, Rosjanie niestety w to, w dużej mierze, wierzą." i tutaj zaplusował generałek. Jak rozmawiamy o Rosji to mówimy o niczym. Jak mówimy o Rosjanach to już możemy wczuć się w położenie obiektu dyskusji. I tak zamieniająć słowo Rosja na określenia "rzeczywiste" bardzo szybko byśmy wszyscy zrozumieli co się dzieje. W przestrzeni publicznej powstałaby nowa jakość komunikacji, domyślam się taka jak jest/była obecna w imperiach.

  6. zLoad

    "Aby tego obronić potrzeba co najmniej tysiąca czołgów.". Mnie dziadek z partii uczył, że to trzeba atakować. A ja tego samego uczyłem mojego kota(kotkę, niesamowicie waleczna była). Może czas wymienić dowództwo jak wszyscy cały czas krążą wokół tematu obrony (czyli jest zagrożenie). Ci co jeszcze mieli trzeźwe podejście do tematu to i do Moskwy potrafili wjechać. Pytam, czego oni tu chcą bronić? Januszeksów? Czy rządzących co nie reagują jak ludzie w zimie mieszkają w namiotach. Jak to mówił mesjasz, "po owocach ich poznacie". A owoce są takie, że demografia cały czas spada. Zaraz będzie więcej "obrońców" niż bronionych. Cały sposób myślenia w wojsku to najeść się, sprzedać trochę miedzi z KGHM, węgla i nakupić mega drogich zabawek. Tyle, że nikt tu już w te teksty o obronie nie wierzy.

  7. Szwejk85/87

    Rosyjscy generałowie popełniają absurdalne błędy ? I bardzo dobrze !!! Po co o tym pisać !?!? Niech sobie spokojnie i kosekwentnie błądzą aż do całkowitej klęski. Czasami myślę, że niektóre artykuły są napisane aby pomagać Rosjanom. Tak poważny portal jak defence24 powinien brać pod uwagę, że Rosjanie czytają wszystko o wojnie i wyciągają z tego jakieś wnioski. Potem te wnioski idą do armii i nagle okazuje się że Rosjanie przestali popełniać błędy dzięki błyskotliwemu generałowie z Polski. Przydałaby się odrobina autocenzury...

    1. PJ

      Dobre, Rosjanie zmienią taktykę bo przeczytali d24 ... To największa bzdura jaką tu przeczytałem

    2. Szwejk85/87

      Rosjanie już zmienili taktykę. Poczytaj sobie o białym wywiadzie i jego wpływie na polityka międzynarodową i sposoby działania sł zbrojnych Rosji.

  8. Sorien

    Głównym błędem zachodu i UA jest ocena przyczyn nieskuteczność Rosji .... Wmawia się nam że Rosja przegrywa bo ma słabo wyszkolone wojsko , słabszy sprzęt itp( tak to często jest prawda ale to nie jest główny powód ) . Głównym powodem przez co Rosja jest nieskuteczna to liczebność wojsk Rosji .... Zaatakowali 100-160 tyś ludzi ... Co z punktu widzenia sztuki wojennej jest liczba żałosną bez szans na sukces ale brew pozorom co każdy mówi to i tak im jak na tą liczbę poszło nieźle bo UA broniła się większą liczba ludzi (sic!) Wyrównanie ludzi na froncie dopiero teraz nastąpiło bo w okopach mniej więcej każda strona ma po ponad 300 tyś ludzi . Główną przyczyną tego że Rosja nie ma sukcesów jest ich zbyt mała liczba . Kreowanie tak narracji jest niebezpieczne ... Bo narody na wojnę z Azja będą szykować się robiąc jeszcze lepszy sprzęt , jesczcze lepiej szkolić i ćwiczyć taktykę co jest dobre ale nie będzie robiła najważniejszego - TWORZYLA MASY !!- TO JEST NAJWAŻNIEJSZE

    1. Rykoszet

      Widzę że masz myślenie rodem z I Wojny Światowej. Dzisiaj wojen nie wygrywa się masą, tylko techniką, wyszkoleniem, logistyką a przede wszystkim skutecznym dowodzeniem na wszystkich szczeblach. Rosja faktycznie rozpoczęła atak na Kijów liczbą około 100 tys. żołnierzy ale przez pierwsze pół roku wojny dysponowała znacznie lepszym uzbrojeniem. Teraz ich ofensywa utknęła pomimo niemal trzy razy większej "masy" żołnierzy, bo Ukraińcy właśnie walczą nowocześniejszą bronią niż Rosja. Większa masa spowoduje tylko, że będzie więcej "gruz 200". Ukraińcy mają świetną orientację o sytuacji na polu walki dzięki wywiadowi zachodniemu i nowoczesnym środkom dostarczonym przez NATO. Nawet jakby teraz Rosja rzuciła dodatkowe 500 tys. żołnierzy i wypchnęliby obronę Ukrainy pod zachodnią granicę to za chwilę prowadziliby walkę z kilkoma milionami partyzantów. Skutek byłby dokładnie taki sam jak w Afganistanie z tą różnicą, że ofiary Rosjan liczone byłby w milionach.

    2. zLoad

      Ja tam na azję się nie wybieram. Piszę z ich komputera, chodzę w ich ubraniach. Rozmawiałem ostatnio na czascie ponoć z człowiekiem z hong kongu - super przyjazny i otwarty mi się wydał. Nie wiem czy byłbym w stanie od nich strzelać i potem patrzeć w lustro i nie czuć obrzydzenia. Jak patrze na to kapitalistyczne bagno dookola (do którego już się nikt nie przyznaje) to trzymam kciuki za azjatow, żeby sobie tkwili w tym socjaliźmie. Tam wszystko prostsze chyba. A tu kombinuj jak przeżyć od 1 do 1..Nie absolunie nie zamierzam bronić tego syfu dookoła, ani tym bardzie strzelać do ludzi dzięki którym mam zawód, hobby i narzędzia do pracy.

    3. zbigtramp

      Przykro mi, ale piszesz bzdury. Przykład Izrael. Masa Arabów, broni pancernej z bloku wschodniego i klęska Arabów w kilku wojnach. Masę żołnierską można zneutralizować przewagą w jakości sprzętu i w wyszkoleniu, w taktyce uderzania w bazy logistyczne przeciwnika położone głęboko, nękaniem zgrupowań jego wojsk. Jakby było tak jak piszesz to po roku Rosjanie defilowaliby w Kijowie. Na razie Ukraińcom tego "prawdziwego" zachodniego sprzętu brakuje i dlatego jeszcze nie wygrali. Same Himarsy to za mało, a i tak widzimy jak "zmiękczają" ruskie wojsko. Na razie Ukraińcy pocisków ATACMS i F-16 nie dostali, a szkoda, bo pogoniliby Rusków, że aż miło.

  9. Darek S.

    Zamiast w armaty powinniśmy zainwestować w super dobre stacje telewizyjne typu Biełsat z darmowymi super filmami amerykańskimi. Po każdym filmie trochę propagandy, antyPutinowskiej, ale z umiarem, tak, żeby Ruscy nie potraktowali tego jak gadzinówki. To w tej chwili najważniejsze zadanie jakie stoi przed nami, aby wyprowadzić ten ciemny naród z zacofania. Przecież oni mentalnie są na etapie Brytyjczyków władających Indiami. Nikt im wtedy wybić z głowy nie potrafił, że pomimo tego, że Hindusów nauczyli angielskiego, oni nigdy nie będą Anglikami. A te durne kacapy na siłę chcą z Ukraińców zrobić ruskich kacapów.

  10. Darek S.

    W końcu ktoś z sensem napisał jak jest, bo aż czytać nie można było tych bzdur pisanych również na tych łamach. Ruscy w kilka lat są w stanie zwiększyć produkcję czołgów, BWP, amunicji więcej niż 6 krotnie. Na pewno mogą mieć problemy ze zwiększeniem mocy produkcyjnych najnowszych systemów, Armata, Kruganiec, Tornado-G. czy Tornado-S, oraz innego drogiego i skomplikowanego sprzętu, w tym sprzętu lotniczego, ale T-72, BRDM-2MS i tego typu zabawki, mogą trzaskać już nie długo na skalę taką jak my trzaskaliśmy Syrenki. Mało kto zdaje sobie z tego sprawę i to mnie przeraża.

  11. zLoad

    "u Rosjan zanikło zupełnie dowództwo na poziomie brygady i dywizj" od czasów Stalina tam dowództwom zdarza się zanikać he he czy ten człowiek nie wie o jakim kraju pisze?

  12. Kordian80

    Niech NATO zabezpieczy granicę Ukrainy z Białorusią, dostarczy czołgi i samoloty, wtedy Ukraina sobie poradzi na wschodzie i południu. Konkrety, bez tej całej papalaniny i klepanie Ukraińców po plecach.

  13. Rykoszet

    Niemcy są w stanie wyprodukować jeden czołg tygodniowo, ale w Europie czołgi produkują jeszcze Francuzi, Anglicy a możliwości produkcyjne ma jeszcze kilka innych krajów w tym Polska. Dodajmy jeszcze możliwości produkcyjne USA, które wynoszą kilka czołgów tygodniowo i może okazać się, że kraje NATO bez problemu wyprodukują podobną ilość czołgów. Kolejna sprawa to celność i skuteczność tych czołgów. Najnowsze rosyjskie nawet z doświadczoną obsługą przegrywają z kilkudziesięcioletnimi Leopardami czy Abramsami a co dopiero z najnowszymi wersjami. Dodajmy do tego amunicję o większym zasięgu i znacznie celniejszą i nawet mając trzy razy mniejszą produkcję niż rosyjska to Rosja nie ma szans wygrać tej wojny ilością ludzi i sprzętu. Jedyne co faktycznie prezentuje jakąś wartość to ich broń hipersoniczna, ale tutaj w najbliższych miesiącach USA powinna już mieć dopracowane swoje własne pociski. Rosja z kolei do opracowania lepszej broni potrzebuje czasu i tehcnologii, których nie ma.

  14. kowalsky

    Obawiam się że Rosja ma tylu mimowolnych doradców na różnych forach że w zasadzie wystarczy wprowadzić sugerowane korekty w planie "wyzwalania" Ukrainy. Tragedią jest to, że Putin może poświęcić życie następnych kilkudziesięciu tysięcy swoich żołnierzy by utrzymać się przy władzy. Trzeba przyznać że jeśli chodzi o skuteczność jego propagandy to jest równie efektywny jak Stalin. Katastrofę którą spowodował napadając na Ukrainę zmienia swoją narracją w napad Zachodu na "świętą Rosję". Cynizm Putina, Ławrowa, Miedwiediewa i im podobnych jest porażający.

    1. DBA

      Nie obawiaj się - te wszystkie recepty z komentarzy to abecadło, którego ruskie gienierały nie byli , nie są i nie będą w stanie się nauczyć. A co do poświęcania życia żołnierzy to się mylisz - dopiero około milona poległych Rosjan wyczerpie możliwości prowadzenia wojny

    2. kowalsky

      Nie chciałem krakać ale zgadzam się że "dolna granica" zachwiania się satrapii jest o rząd wielkości większa.

    3. Sorien

      DBA -milion to minimum przy dobrych wiatrach

  15. Pirat

    ZSRR miało być wieczne a też z dnia na dzień upadło.

  16. DBA

    Ale oni nigdy inaczej nie potrafili. Byli mocni z czołgami i lotnictwem do pastuchów w Afganistanie i Syrii i Czeczenów uzbrojonych w Ak47. Rosyjski "pic" kwitnie w najlepsze, tak samo w składnicach uzbrojenia, jak i w szkoleniu żołnierzy. I niech tak zostanie. Tym trybem wojennym przemysłu też bym się za bardzo nie przejmował - co innego podjąć decyzję ( to łatwo) , ale o wiele trudniej zrealizować majac ograniczone zasoby - fachowcy, maszyny, materiały. Ciekawy jestem skad wezma ludzi do produkcji? - wykopią z grobów?, czy zmobilizuja do roboty 70-ciolatków. Sankcji tez bym nie lekceważył, chyba , że wyprodukują uzbrojenie na poziomie technicznym z lat 70-80-tych XX w, bo jak na razie jak wystrzelali sie z nowoczesniejszych rakiet to wyciagaja z magazynów stare S300 i Ch101. Faktem jest, że po za dostepem do nowoczenej technologii zachód ma podobne problemy z zasobami przemysłu zbrojeniowego

  17. Thorgal

    Mądrzejsze o tym nie wspomnieć.. To nie dobra jest.jpg :)

  18. Rusmongol

    Niestety, po odejściu z zsrr Ukrainy, Litwy czy Białorusi, w Rosji zostały czopki stepowe typu szojgu. Słowian brakło efekty widać.