- Wiadomości
- Komentarz
Erdogan: Zachodzie! Chcesz wojny krzyża z półksiężycem? [KOMENTARZ]
Kilka dni temu, na płycie lotniska Stambuł-Atatürk odbył się wielki wiec poparcia dla Palestyny. Głównym aktorem tego wydarzenia był natomiast Recep Tayipp Erdogan, który jednoznacznie wyraził swój sprzeciw wobec polityki… Zachodu.

Wojna, która toczy się pomiędzy Izraelem a Hamasem stała się kolejnym punktem, gdzie Turcja pokazuje, że stara się prowadzić własną, niezależną i stanowczą ścieżkę polityczną. Brzmi to banalnie, ale jest widoczne na przestrzeni ostatnich kilku lat. Zaangażowanie w Libii, północnej Syrii i Iraku, próby zwiększenia wpływów na Kaukazie, specyficzne ale skuteczne stanowisko względem Rosji, prowadzenie twardych negocjacji z UE i USA czy współpraca z ludami tureckimi… można wymieniać te elementy bardzo długo, ale faktem jest, że Ankara rzeczywiście prowadzi politykę, którą można by określić próbą odbudowy wielkości Turcji.
Zobacz też
Tego nie ukrywa sam prezydent Erdogan, który kreuje siebie nie tylko na lidera silnego państwa, ale również jako przodownika w świecie islamu i niedawny wiec w stolicy Turcji jest tego żywym przykładem.
" Izraelu, skąd się tu wziąłeś? Jak się tu dostałeś?"
Postawa tureckiego przywódcy wobec Izraela była w ostatnich latach względnie stonowana. Jednak od momentu rozpoczęcia konfliktu z Hamasem to stanowisko zmieniło się na zdecydowanie antyizraelskie i propalestyńskie. Izrael zaczął być on nazywany otwarcie „okupantem”, oskarżany o zbrodnie wojenne, a głównym winowajcom takiego obrotu spraw ma być szeroko rozumiany Zachód.
„Zachód jest odpowiedzialny za masakry w Gazie. Izrael jest tylko pionkiem, który można poświęcić, kiedy się chce. Izrael nie może przetrwać trzech dni bez wsparcia Zachodu”. Jednocześnie Erdogan dodał, że Hamas nie jest organizacją terrorystyczną oraz, że ci sami, którzy ubolewają nad losem cywilów w wojnie ukraińsko-rosyjskiej teraz milczą, przyglądając się śmierci Palestyńczyków.
Biz “adil bir barışın kaybedeni olmayacağına” olan samimi inancımızla hareket ediyoruz.
— Recep Tayyip Erdoğan (@RTErdogan) October 28, 2023
Muhataplarımızı da aynı anlayış etrafında buluşmaya çağırıyoruz. #United4Palestine… pic.twitter.com/gn68locJoa
Wymowna jest również odezwa, jaką opublikował profil prezydenta Turcji na portalu X:
„Działamy ze szczerą wiarą, że w sprawiedliwym pokoju nie będzie przegranych. Zapraszamy naszych rozmówców do wspólnego zrozumienia. Ucisk, który Izrael przeprowadzał nieprzerwanie każdego dnia przez 75 lat, z pewnością pewnego dnia się skończy. Kiedy ich własne domy zaczną się palić, ludzie z Zachodu, na których polegają, opuszczą Izrael, a Izrael zostanie sam z narodem i jego braćmi, których prześladował w tym regionie przez 75 lat. Turcja będzie nadzieją wszystkich uciskanych ludzi, którzy znajdują się w tarapatach,tak jak to było 500 lat temu i podczas drugiej wojny światowej. Przyjdź i posłuchaj nas już dziś, aby nie przegapić rąk, które tego dnia wyciągną do Ciebie rękę. Przyjdźcie dzisiaj, wysłuchajcie naszej prośby o pomoc uciśnionym i naszego wezwania do otwarcia drzwi dialogu w celu zaprowadzenia pokoju. Przyjdź już dziś, zrób dobry krok dla przyszłości siebie i swoich dzieci, być może po raz pierwszy w życiu.”
Bugün İstanbul’da Filistin davasına sahip çıkan, Gazzeli mazlumlara umut olan aziz milletimin her bir ferdini tebrik ediyorum.
— Recep Tayyip Erdoğan (@RTErdogan) October 28, 2023
Tüm ülkeleri, Gazze’de çocuklar, kadınlar ve masum sivillerle birlikte enkaz altında kalan insanlığın ortak değerlerine sahip çıkmaya çağırıyoruz. 🇹🇷🇵🇸 pic.twitter.com/Vq9aZOW79e
Neoosmanizm, czyli sny Erdogana o imperium
W państwie tureckim wciąż żywa jest pamięć o potędze dawnego Imperium Osmańskiego i nie są to słowa na wyrost. Były premier z ramienia AKP Ahmet Davutoğlu stał się jednym z głównych twórców podwalin pod wizję tureckiej polityki zagranicznej, którą wyłożył w swojej książce „Głębia strategiczna”, wydanej w 2001 roku. Polityka Ankary miała być przede wszystkim wielowektorowa, co miało wynikać z wyjątkowości państwa tureckiego.
Zobacz też
Jej strategiczne położenie geograficzne, pomiędzy Europą a Azją, styk kultury chrześcijańskiej i islamu, dziedzictwo imperium oraz Atatürka, budowanie stosunków z Zachodem jak i Wschodem, działalność w ramach Bractwa Muzułmańskiego oraz aktywne używanie swojej soft power w Afryce i Azji Centralnej. To wszystko składa się na wyjątkowość tureckiej polityki.
Sam prezydent Erdogan również dawał wielokrotnie do zrozumienia, że historia jest nadal żywa i Ankara będzie przypominać o swojej dawnej świetności. Słowa w tym duchu padły właśnie podczas ostatniego wiecu. Obok krytyki Izraela i Zachodu pojawiło się porównanie sytuacji wokół Gazy i Palestyny do strat Turcji po I wojnie światowej.
Zobacz też
„Gaza była jak Adana. Edirne jak Skopje, Kirklareli jak Saloniki, Mardin jak Mosul, a Gaziantep jak Aleppo (…)” - kontynuował odnosząc się do utraconych przez Turcję ziem - „Oni odseparowali nas od naszych ziem. To jak odebranie nam części naszego życia, naszej krwi, naszej miłości.”
Zobacz też
Czy słowa te mogą być jakimś przejawem przyszłego rewizjonizmu? W przeszłości Ankara regularnie co jakiś czas zaogniała swoje relacje z Grecją czy Cyprem zgłaszając swoje roszczenia terytorialne, jednak miało to formę sinusoidy. Wynika to też z faktu, że Grecja, podobnie jak Turcja, jest w NATO, a to oddala groźbę wewnętrznego konfliktu pomiędzy sojusznikami. Choć trzeba przyznać, że turecka polityka zagraniczna jest „egzotyczna” i różna od tego, co reprezentuje Pakt Północnoatlantycki. Takie pogróżki w stronę państw zachodnich oraz chrześcijaństwa będą jednak oddziaływać na pozycję Turcji wewnątrz świata islamu i wydaje się, że to właśnie tam ten przekaz był kierowany. Czas jednak pokaże, czy Bliski Wschód dotknie eskalacja, bo to rzeczywiście mogłoby zaowocować próbą dokonania nowego otwarcia przez Turcję w regionie.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]