O godzinie 17 czasu polskiego w piątek prezydent USA Joe Biden odbędzie rozmowę telefoniczną z przywódcami kilku państw NATO, w tym z prezydentem Polski Andrzejem Dudą, a także z przedstawicielami UE i szefem NATO Jensem Stoltenbergiem - przekazał w piątek Biały Dom. Tematem konferencji będzie kryzys wokół Ukrainy.
Jak podał Biały Dom, w rozmowie uczestniczyć będą - poza Bidenem - przywódcy Polski, Kanady, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Włoch i Rumunii, a także sekretarz generalny NATO oraz przewodniczący Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej, Ursula von der Leyen i Charles Michel.
Czytaj też
Przedmiotem dyskusji ma być koncentracja wojsk rosyjskich wokół Ukrainy. Będzie to już druga telekonferencja Bidena z liderami państw sojuszniczych w ostatnim czasie. W porównaniu do poprzedniego składu uczestników poszerzył się o premiera Kanady Justina Trudeau i prezydenta Rumunii Klausa Iohannisa.
Warto dodać, że Kanada jest państwem ramowym grupy batalionowej NATO na Łotwie, w której uczestniczą również polscy żołnierze. Z kolei do Rumunii niedawno przybyli amerykańscy żołnierze 2. Pułku Kawalerii, a w niedalekiej przyszłości państwo to - jako pierwszy kraj NATO w rejonie Morza Czarnego - gościć będzie najprawdopodobniej grupę batalionową w ramach wzmocnionej wysuniętej obecności Sojuszu Północnoatlantyckiego. Zakłada się, że taka jednostka byłaby dowodzona przez Francuzów, którzy już złożyli stosowną propozycję.
Ziuta
trzeba wykonać ukłon w stronę Putina, żeby sytuacja się uspokoiła. Proponuję na piśmie, że NATO się nie rozszerzy podpisane w Budapeszcie i nazwane Memorandum budapesztańskim 2.0. Treść powinna brzmieć, że USA, GB i Rosja gwarantują, że Ukraina nie wejdzie do NATO. Dotrzymać tak jak Rosja dotrzymała poprzednie memorandum.
Prezes Polski
To, co mnie dziwi to udział ze strony pilski osoby pełniącej funkcje prezydentami Zgodnie z konstytucją politykę zagraniczną prowadzi rząd, co sugerowałoby, że powinien być tu zaangażowany premier. Owszem prezydent niby jest zwierzchnikiem sił zbrojnych, tylko nie wiadomo co to oznacza. Nie mamy stanu wojny, prezydent na sprawach wojskowych się nie zna, na politycznych w zasadzie też nie, ale już prędzej mu do nich. Mam wrażenie, że potrzebujemy reformy ustrojowej, bo to się dzieje w obliczu zagrożenia ze wschodu z to jakich chaos kompetencyjny.