Reklama

Geopolityka

Azerbejdżan: Potyczki na granicy z Armenią. Nie żyje azerski żołnierz

Fot. Ministerstwo Obrony Azerbejdżanu
Fot. Ministerstwo Obrony Azerbejdżanu

W kolejnym incydencie od zakończenia wojny w Górskim Karabachu zginął w piątek azerski żołnierz, a trzech ormiańskich żołnierzy zostało rannych — wynika z oficjalnych raportów z Azerbejdżanu i Armenii.

W ostatnich miesiącach oba kraje coraz częściej informują o incydentach wzdłuż wspólnej granicy, wzbudzając tym samym obawy przed ponownym wybuchem konfliktu.

Ministerstwo obrony Azerbejdżanu podało w piątek, że siły ormiańskie otworzyły ogień w kierunku pozycji armii azerbejdżańskiej w regionie Kalbajar na granicy oby państw.

"Nasz żołnierz został zabity przez wrogiego snajpera" – dodało ministerstwo.

Armenia ze swojej strony oskarżyła żołnierzy armii azerbejdżańskiej o sprowokowanie strzelaniny, w której "trzech ormiańskich żołnierzy zostało rannych".

Oba kraje podały, że intensywna wymiana ognia trwała w piątek do późnych godzin wieczornych.

Konflikt zbrojny między Armenią a Azerbejdżanem rozpoczął się we wrześniu 2020 roku, gdy Baku podjęło próbę odzyskania kontroli nad Górskim Karabachem — separatystycznym regionem, de iure będącym częścią Azerbejdżanu, a od połowy lat 90. XX wieku kontrolowanym przez Ormian.

Reklama
Reklama

Po sześciu tygodniach walk, w których trakcie Azerowie uzyskali znaczną przewagę i zdobycze terytorialne, w nocy z 9 na 10 listopada podpisano trójstronne (Armenia, Azerbejdżan oraz Rosja jako gwarant) porozumienie o zawieszeniu broni.

Na jego mocy do regionu wprowadzono rosyjskie siły pokojowe, które mają tam pozostać przez co najmniej pięć lat. Armenia zobowiązała się do przekazania Azerbejdżanowi części zajętych terenów w Górskim Karabachu oraz trzech rejonów przylegających do niego. Pod kontrolę azerską przeszła m.in. ważne dla Ormian miasto Szuszi.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (2)

  1. Roman

    te incydenty doprowadzą do wznowienia działań wojennych i nie zapominajmy, że strategicznym celem Azerbejdżanu jest uzyskanie lądowego połączenia z Nachiczewanem, czyli opanowanie pasa ziemi na lewym brzegu rzeki Araks przez który przebiega szosa a także obecnie nieczynna/zdewastowana linia kolejowa. Zrealizowanie tego zamiaru to nie tylko bezpośrednia komunikacja Nachiczewanu z Azerbejdżanem ale też uzyskanie przez Turcję wyjścia na morze Kaspijskie (po raz pierwszy od 1918 r.), a także odcięcie Armenii od Iranu i pozostawienie jej komunikacji ze światem zewnętrznym tylko przez Gruzję, z którą Armenia też "drze koty". Natomiast dla Rosji i Iranu taki rozwój sytuacji oznaczałby potężne wzmocnienie Turcji nie tylko na Zakaukaziu ale też i perspektywę bliskiego oddziaływania na wielką wspólnotę ludów tureckich żyjących po drugiej stronie morza Kaspijskiego w Azji Centralnej tj. Kazachów, Turkmenów ale też Uzbeków i Kirgizów. Wojna Azerbejdżanu i Armenii to chyba jednak tylko niewielki wycinek strategicznego planu Erdogana aby Turcja stała się głównym rozgrywającym na terenach tzw. Wielkiego Turanu.

  2. ałtor

    Dlaczego tylko jeden?

    1. Milutki

      Spokojnie, na kolejnych dasznaków przyjdzie pora

Reklama