Reklama

Geopolityka

Azerbejdżan: Amnestia dla Ormian, którzy złożą broń

Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew - fot. wikimedia
Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew - fot. wikimedia

Władze w Baku przewidują amnestię dla Ormian w Górskim Karabachu, którzy złożą broń.

Reklama

Czytaj też

"Nawet w odniesieniu do byłych wojskowych i żołnierzy (...) przewidujemy amnestię lub coś w rodzaju amnestii" - powiedział Reuterowi Hikmet Hadżijew, doradca prezydenta Azerbejdżanu ds. polityki zagranicznej.

Reklama

"Widzimy jednak, że niektóre pojedyncze jednostki i oficerowie publicznie deklarują, że nie zgodzą się na nasze warunki i będą kontynuować opór" - dodał doradca. Powiedział też, że Ormianie z Karabachu poprosili o pomoc humanitarną i że trzy transporty zostaną dostarczone do regionu w piątek, a Azerbejdżan chce pokojowej reintegracji Ormian z separatystycznego regionu - informuje Reuters.

We wtorek rząd Azerbejdżanu ogłosił rozpoczęcie "operacji antyterrorystycznej" w Górskim Karabachu. Baku i Erywań od dekad toczą przybierający różną intensywność konflikt o ten region; w ostatnich miesiącach napięcie znów wzrosło. Celem wojsk azerbejdżańskich było wyparcie armeńskich sił zbrojnych z tego terytorium, przywrócenie porządku konstytucyjnego i ustaleń zawieszenia broni kończącego wojnę z 2020 roku oraz stłumienie "prowadzonych na szeroką skalę prowokacji" - przekazywało ministerstwo obrony w Baku. Rozpoczęcie ofensywy uzasadniano wrogimi działaniami wojsk armeńskich, w wyniku których mieli zginąć azerbejdżańscy żołnierze i cywile.

Reklama

Czytaj też

W środę władze Azerbejdżanu i administracja Górskiego Karabachu potwierdziły, że w separatystycznym regionie wprowadzono zawieszenie broni. Rozejm miał zostać wypracowany przy wsparciu tzw. kontyngentu sił pokojowych z Rosji.

Armeńskie siły w Górskim Karabachu zgodziły się złożyć broń, opuścić zajmowane pozycje i poddać się całkowitemu rozbrojeniu. Sprzęt wojskowy tych oddziałów zostanie przekazany naszej armii - poinformowało azerbejdżańskie ministerstwo obrony. Administracja prezydenta Ilhama Alijewa oznajmiła, że negocjacje, toczone w mieście Jewlach, będą dotyczyły "reintegracji" Górskiego Karabachu z Azerbejdżanem.

Czytaj też

Premier Armenii Nikol Paszynian oznajmił w czwartek w orędziu do narodu, że warunkiem utrzymania niepodległości przez jego kraj są pokojowe relacje z sąsiadami. "Żyjemy w trudnych czasach, cierpiąc niewypowiedziany ból fizyczny i psychiczny", lecz musimy być "wolni od konfliktu" - ocenił szef rządu, cytowany przez agencję Reutera. W piątek na posiedzeniu rządu dodał, że przeciwko Armenii prowadzona jest hybrydowa wojna informacyjna.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. Endres

    To niestety nie koniec tego, co zamierzają Azerowie. Po wyzerowaniu, i to dosłownie, wpływów Erewania w Górnym Karabachu, rozbrojeniu ich z ciężkiego sprzętu...przyjdzie czas, na połączenie się lądowe, z Nachiczewanem, enklawą Azerów, która graniczy z Turcją, a nie ma bezpośredniego połączenia lądowego z Azerbejdzanem. To tak, jakby FR, chciała wydębić korytarz lądowy do Kaliningradu. I jak to zrobią Azerowie, a pewnie zrobią, nie cofną się, jak już zaczeli na całego....to Armenia ozstanie odcięta od granicy z Iranem, bo tam pewnie zajmą Azerowie pas ziemi, Bóg wie jak szeroki, kosztem of course Ormian. To tylko kwestia czasu, na razie Azerowi intensywnie "czyszczą" GK, z ludności Ormiańskiej, i tych co się im tam nie podobają, i będą MUSIELI z tamtąd zwiewać.Na razie idzie czystka etniczna na tym terenie, potem pójdą dalsze działania. W sumie w DWA dni załatwili sprawę militarnie w GK, a jeszcze na całego tam po ziemi nie weszli...

    1. Realista.

      Tak będzie .

  2. Zmiany są do d.

    Amnestia jasne

Reklama