Reklama

Geopolityka

Atuty i słabości wojsk Ukrainy

Fot. Defence of Ukraine/Twitter
Fot. Defence of Ukraine/Twitter

Silna strona ukraińskiej armii to doświadczenie w operacjach lądowych, największym problemem jest stworzenie skutecznej obrony przeciwrakietowej - mówi Mychajło Samuś z ukraińskiego Centrum Badań nad Armią, Konwersją i Rozbrojeniem.

Prawdopodobieństwo rosyjskiej ofensywy na Ukrainę jest wysokie - z wojskowego punktu widzenia Rosja jest gotowa do ataku "nawet teraz" - podkreśla ekspert ds. wojskowości. Jak dodaje, Moskwa jest gotowa do ataku na szeroką skalę od około 2017 roku, kiedy utworzyła trzy nowe armie wokół Ukrainy: 1 Armię Pancerną, 20 Armię ze sztabem pod Woroneżem i 8 Armię ze sztabem w Nowoczerkasku. Według rozmówcy PAP, ta ostatnia formacja dowodzi jednocześnie okupacyjnym kontyngentem w Donbasie. "Wszystko zależy od tego, jakie rozkazy będzie wydawać osobiście prezydent Rosji Władimir Putin" - zaznacza Samuś.

Cel Rosji od wielu lat się nie zmienia: to podporządkowanie Ukrainy; Putin uważa, że nie istnieje żadna Ukraina, że terytorium Ukrainy to tak naprawdę terytorium Rosji i chciałby poprzez zachodnich partnerów zmusić Ukrainę do odstąpienia od dążeń do członkostwa w NATO i UE - kontynuuje ekspert. Putin chciałby też zainstalować w Kijowie polityczny reżim, w pełni kontrolowany przez Rosję - ocenia. Uzupełnia, że alternatywą dla tego jest dla Rosji jeszcze aktywniejsza destabilizacja dokonywana różnymi metodami: hybrydowymi i wojskowymi. Samuś uważa przy tym, że wojskowe rozwiązanie jest "ostatnim instrumentem", jaki chciałby zastosować Putin, gdyż nie może on dokładnie oszacować skutków przeprowadzonej na szeroką skalę inwazji, tego jakim "problemem i katastrofą będzie to dla samej Rosji".

"Myślę, że Ukraina robi w tej sytuacji wszystko, co możliwe. Z wojskowego i psychologicznego punktu widzenia jesteśmy gotowi do wojny" - zaznacza ekspert. Jak dodaje, Rosja chciałaby zdestabilizować Ukrainę i doprowadzić do sytuacji podobnej do tej w 2014 roku, by wojskowo-polityczne kierownictwo Ukrainy nie było w stanie wydawać zdecydowanych rozkazów zastosowania sił zbrojnych.

Obecnie trwają naciski gospodarcze, energetyczne, informacyjne - wymienia Samuś. "Myślę, że jest pewna prawda w tym, co mówił Wołodymyr Zełenski" - dodaje, odnosząc się do wypowiedzi prezydenta Ukrainy o możliwym planowanym przewrocie państwowym. "Dla Rosji to byłby najlepszy wariant - żeby Ukraińcy sami zaczęli destabilizację, a Rosja wykorzystałaby tę sytuację dla realizacji swoich zadań" - kontynuuje.

Analityk uważa, że ukraińskie siły zbrojne są gotowe do odparcia przeciwnika. Jak mówi, do 2014 roku ukraińskie siły faktycznie istniały w "próżni", niszczały, celowo nie kupowano żadnego nowego sprzętu. Kierownictwo nie wiedziało, jaki ma być ich cel - ówczesny prezydent Wiktor Janukowycz ogłosił wtedy politykę pozablokowości - przypomina. W latach niepodległości ukraińskiej aż do 2014 r. praktycznie niczego nie zakupiono dla armii; był to kawałek armii radzieckiej, który stopniowo niszczał - wskazuje.

Obecne Siły Zbrojne Ukrainy są wyposażone w nowoczesny sprzęt i technologie - podkreśla. Oczywiście, pozostaje jeszcze wiele broni poradzieckiej, ale stan uzbrojenia i tendencje dozbrajania armii są całkowicie inne niż w 2014 r. - uzupełnia. Inne jest również psychologiczne przygotowanie armii; "panuje poczucie, że Ukraina może walczyć z Rosją" - zaznacza rozmówca PAP.

Regularna ukraińska armia liczy 250 tys. osób. Tzw. rezerwa pierwszej linii, czyli wojskowi rezerwiści, którzy walczyli, byli na wojnie, to 300 tys. ludzi. Są to osoby, które w razie mobilizacji nie będą trafiać do ośrodków mobilizacyjnych, tylko od razu zostaną skierowani do jednostek wojskowych. "Czyli w ciągu jednego, dwóch dni armia może być zwiększona dwukrotnie. I nie będą to osoby, których trzeba czegoś uczyć; to ludzie, którzy zajmą swoją pozycję i będą wykonywać zadania" - tłumaczy Samuś.

Według eksperta silną stroną ukraińskiej armii jest doświadczenie w operacjach lądowych. "Jestem pewien, że wojska lądowe są obecnie najbardziej przygotowane. To samo dotyczy lotnictwa i sił wykorzystujących drony, które mają już doświadczenie i mogą aktywnie wziąć udział w działaniach bojowych" - mówi. Największym problemem i najważniejszym zadaniem dla Ukrainy pozostaje natomiast stworzenie skutecznej obrony przeciwrakietowej - podsumowuje ekspert.

Według rankingu Global Firepower ukraińskie Siły Zbrojne zajmują 25. miejsce wśród najsilniejszych armii świata; w tym roku Ukraina uplasowała się między Wietnamem i Tajlandią. Na pierwszych miejscach zestawienia znalazły się USA, Rosja i Chiny.

Źródło:PAP
Reklama

Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102

Komentarze (9)

  1. Piotr ze Szwecji

    Jakby czytać raport o atutach i słabościach WP grudzień 2021. Tylko jeden wyjątek, że tam gdzie Ukraina ma 250 tys z 270 tys żołnierzy, to Polska ma coś około 120 tys żołnierzy z 250 tysięcy żołnierzy. Ponoć byłoby gorzej gdyby nie szczególne wysiłki premiera Morawieckiego i ministra Błaszczaka, którzy jestem pewien mają za sobą wiele nieprzespanych nocy od 2014 roku z tego powodu. Ale jesteśmy za to w NATO! My Polacy, jak Afganowie swojego czasu, czujemy się bardzo bezpiecznie przed tymi Talibami z Kremla. NATO/USA nas obroni! Zasłużyliśmy sobie na to, bo uczestniczyliśmy w Iraku, bo zdobyliśmy Monte Casino, bo uczestniczyliśmy w Afganistanie! Nikt Polsce nigdy Jałty nie zrobił i tam Zachód nie ma niczego nam Polakom do wyciągania nauk z naszych własnych błędów. Jesteśmy zupełnie bezpieczni! [Errata: tylko w tej chwili.] Wyciągać Polakom tylko te szampany Republiki Weimaru i tańczyć do ranka, kiedy obłuda, fałsz i kłamstwo w końcu prysną, a Dobra Zmiana będzie w końcu zmuszona zmienić swoją nazwę na Ostatnia Zmiana.

  2. Fanklub Daviena i GB

    Największą słabością wojsk Ukrainy jest to, że poza nazistami i neobanderowcami z Azowów i z Galicji, reszta wojsk nie zamierza ginąć w obronie żydowskości rządów w Kijowie (to chyba nie przypadek, że po Majdanie nie było ani jednego prezydenta i premiera Ukraińca, tylko sami Żydzi?) i za utrzymanie żydowskiej i amerykańskiej własności rurociągów... I co raz więcej ludności wspomina jak dobrze się żyło za Janukowicza i jaki jest teraz kanał odkąd rządzi pomajdanowa junta z Kijowa a jeszcze nie nadeszły ciężkie mrozy... Czy armia będzie chciała ginąć za prezydenta komika żydowskiego, którego poparcie spadło do 2%? Putin na Ukrainie ma poparcie większe... I to nie Rosji zależy na wojnie, bo jak widać czas gra na rzecz Rosji, tylko juncie z Kijowa, której z braku kasy, węgla, gazu, prądu, paliwa pali się pod d... więc potrzebuje wojny, by ograniczyć prawa obywatelskie (protesty!), co złe zgonić na "warunki wojenne" a nie na neokolonialny rabunek Ukrainy przez Zachód i by żebrać na Zachodzie o dostawy gazu, prądu, paliw, żywności i kolejne pożyczki... A ostrzegałem po Majdanie (i wcześniej po Iraku i po Afganistanie), że nie sztuką jest kraj zająć, tylko go utrzymać i USA chyba rozum odebrało, jak "myślały", że Zachód Ukrainą będzie rządził i rabował, a Rosja "z uwagi na nierozerwalne powiązania kooperacyjne" i "tranzytową pozycję Ukrainy" będzie Ukrainę musiała dalej finansować. Jak widać Rosja nic nie musiała... :D

    1. pragmatyk

      Ruska nacjoinalistyczna odzywka

    2. xXx

      Wojna Rosji z Ukrainą, to koniec jednych i drugich. Tym razem będzie to dla obu stron bęc. I tyle w temacie. Aaaaa i jeszcze jedno. Wojny w 2022 nie będzie. Będzie coś, co możnaby nazwać zawieszeniem w próżni. Jednak do wojny raczej dojdzie za jakieś trzy-cztery lata kiedy to obie strony będą miały dość tego zawieszenia. Po prostu ekonomia da o sobie znać. Głównie dotyczy to Rosji, ale i Ukraińcy po wzmocnieniu armii będą dążyli do zmiany tego chorego dla nich (i nie tylko dla nich) układu. Tak więc za 3-4 lata będzie dramatycznie, w szczególności biorąc pod uwagę to co dzieje się w USA. Wcale nie jest takie pewne, że za 3-4 lata Stany będą wyglądały tak jak dzisiaj. Zdaje się, że żyjemy w szczególnym momencie historii.

    3. ktos

      O cie piernicze, to sie nazywa propagandowy wpis. Musisz miec dobrego oficera prowadzacego. Tak swoja droga to tam mieszka bratni narod czy nazisci? (juz chyba predzej faszysci bo nazisci to z Niemiec byli). No i te nierozerwalne powiazania... a jakiez to niby? Chyba takie ze Ukraincy robili czesci do pojazdow i okretow rosyjskich i teraz Rosja ma problem. Bo w druga strone to nie dzialalo.. jak zawsze zreszta.

  3. Maniek

    My w '39 też mieliśmy "poczucie". Osobiście uważam, że nic z tego nie będzie, dwie-trzy pierwsze porażki i armia ukraińska rozsypie się jak domek z kart.

    1. Pasażer

      A jak ruskie będą masowo wracać jako Gruz 200, to morale armatniego ruskiego mięsa będzie uuuu.... :P Się czkawką Putinowi odbije Ukraina, będą protesty matek poległych, kolejne sankcje i po władzy :P

    2. Pirat

      W ‘41 Stalin też miał poczucie ale Barbarossa dała takiego ciosa że Czerwona Armia się posypała.

    3. Kam

      Poczytaj o dowodzeniu o tym gdy broniło się Westerplatte a armia Poznań stała w miejscu... Zrozumiesz klęskę 39go

  4. Tomasz

    Nasze rezerwy to pijusy. Przeważnie idą tam z musu to piją. Jak nie podpiszą testu z broni z pierwszego dnia gdzie odpowiedzi daje zawodowy żołnierz nie dostają broni i nie strzelają. Idąc na udry wszystko można robić powoli taki strajk włoski jak policjanci. Nasze rezerwy często mają na szkoleniach inny przydział. W tym roku miałem trzeci inny przydział w ciągu trzech tzw szkoleń rezerwy. Sprzętu nawet na zdjęciu nie widziałem. Prowizorka. Mam 49 lat.

  5. lol1000

    Jak dla mnie to wszystko zależy od postawy Ukraińców. Jak trwały walki w Donbasie to uciekali przed poborem nawet do Rosji. Jak taka sytuacja się powtórzy to wojna nie potrwa nawet miesiąca.

    1. Marek70

      Na pn Polski w jednej jednostce na niby szkolenia rezerwy miało sie stawić ok 80 osób. Było ok 30... przeważnie ludzie w wieku ok 50 lat. Ich kondycja fizyczna z racji wieku jest jaka jest. To nie może dźwigać to go boli to to tamto. Połazili raz strzelili 5 pocisków i do domu. Fakt za ok 120zł za dobę to nie ma co im się dziwić.

  6. Polak

    "Tzw. rezerwa pierwszej linii, czyli wojskowi rezerwiści, którzy walczyli, byli na wojnie, to 300 tys. ludzi. " Wasi rezerwisci są u nas.

    1. D

      Jakieś dane?

    2. dane

      Wystarczy się rozejrzeć po ulicach polskich miast.To tak zwany biały wywiad :).

    3. Piotr

      No rozglądam się i co... ? Jedna młoda Ukrainka w sklepie ? To są te rezerwy ??? :P

  7. samons

    A kiedy ten ich Michajła Samuś zacznie rozliczenie z ofiarami zbrodni nacjonalizmu ukraińskiego na Polakach?

    1. Wwp

      Zaraz po tym jak oddacie wrak Tupolewa.

    2. Zenek

      czemu on ma rozliczać?

    3. a

      A jak damy wyniki swojego śledztwa to nam wrak zwrócą.

  8. Sarmata

    A na czym plega doswiadczenie w operacjach lądowych armii ukrainskiej? Większść tych operacji to były ogromne porażki. A więc armia ukrainska ma doświadczenie w przegranych wojnach?

    1. GB

      Strategicznym sukcesem Ukrainy było powstrzymanie Rosji w Donbasie. W 2014/2015 gdyby to się nie udało to Rosja miała szanse dojść i być może zająć Kijów, na pewno Charków, a na południu nawet dojść do Dniestru i odciąć Ukrainę od morza.

    2. bender

      Zabawne, że tak samo o naszych lotnikach pisała brytyjska prasa w roku 1940, zanim przystąpili do walki. Później narracja zmieniła się o 180 stopni.

    3. a

      Nic nie było, jakby chcieli to by zajęli cała Ukrainę tylko poco.

  9. Sailor

    W ostatnim wywiadzie podobną opinię wyraził gen. Skrzypczak, który twierdzi, że w obecnym układzie sił Rosjanie dostali by lanie i nie mają szansy na pokonanie Ukrainy. Generał zakłada, że przewaga rosyjska powinna wynosić co najmniej 6:1. Mnie osobiście wydaje się, że powinna być większa. Wszak Rosja nigdy w swojej historii nie wygrała wojny jeżeli nie miała wprost miażdżącej przewagi tak 10:1, a i to w bitwach nawet przy takiej przewadze dostawali w skórę. Poza tym Rosjanie ze względu na Javeliny już nie będą tak rumakować czołgami. Podobnie lotnictwo bezie raczej uziemione ze względu na ukraińską OPL. Tylko ciekawe czy to dociera do Putina?

    1. dubas

      wyślą drony do wskazania celów, a potem będą walić z artylerii. A drona ciężko będzie Ukraińcom zlokalizować, a co dopiero zniszczyć.

    2. Fanklub Daviena i GB

      Bredził Skrzypczak. Zakładał, że Ukraińcy (których 2/3 w domu mówi po rosyjsku i którzy w 2/3 mają w Rosji rodziny. Wg USA 40% Ukraińców zgadza się z poglądem Putina, że "Rosjanie i Ukraińcy to w rzeczywistości jeden naród"...) będą ginąć za to, by dalej premierzy i prezydenci i oligarchowie byli wyłącznie Żydami (tak jakoś "przypadkowo" jest po Majdanie), by Żydzi i USA dalej przejmowali ukraińskie gazociągi, fabryki, czarnoziemy i by Ukraińcom żyło się co raz gorzej i nieporównanie gorzej niż za Janukowicza... Tylko neobanderowcy z Galicji i "azowów" opłacanych przez żydowskich oligarchów będą chcieli za to ginąć, reszta Ukraińców nie widzi ku temu powodów (tym większych, że nikt nie widział synów nikogo z władz Ukrainy czy parlamentu w wojsku i na froncie...). I to jest największa słabość bajań Skrzypczaka i trolli jak ty... :D

    3. Olender

      Tak, widziałem ten wywiad... bardzo fajny. Generał mówił dość racjonalnie. Na pewno Rosjanie nie mieli by łatwo... Choć na pewno nie można porównywać armii rosyjskiej z czasu Czeczeni czy Gruzji.

Reklama