- Wiadomości
Atak w Makiejewce – na kwaterze „mobików” Rosjanie zrobili skład amunicji
Na światło dzienne wychodzą nowe fakty dotyczące skutecznego ataku rakietowego Ukraińców przeciwko koszarom wroga w Makiejewce w Donbasie. W ataku miało zginąć ok. 400 rosyjskich rezerwistów, a 300 zostało ranny. Do ataku doszło w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia. Jak się okazuje – oburzeni indolencją rosyjskiego dowództwa są nawet przedstawiciele agenturalnych wobec Moskwy okupacyjnych władz tzw. Donieckiej Republiki Ludowej.

Autor. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy
O rosyjskich stratach – 400 zabitych, 300 rannych, poinformował Kijów. Moskwa od razu zaczęła w swojej narracji zaniżać straty, chociaż to jeden z nielicznych przykładów, gdzie Kreml przyznał się do faktycznie dużej skuteczności ukraińskiego ataku. Moskwa zakomunikowała, że w Makiejewce zginęło „63 żołnierzy". Jak podaje niezależny serwis „Meduza" na powiązanych z Kremlem kontach na Telegramie są podawane kulisy rosyjskich strat. Na koncie powiązanym z byłym rzecznikiem Kremla, pojawiła się informacja, że w miejscu kwaterowania rezerwistów, czyli tzw. mobików, Rosjanie zrobili skład amunicji. Na innym prokremlowskim kanale podano, że było „200 ofiar" (bez definiowania ilu uznano za rannych, a ilu za zabitych).
Zobacz też
Cała sytuacja przedstawia się nie tylko jako skuteczność Sił Zbrojnych Ukrainy, ale wysoka indolencja rosyjskiego dowództwa. Jak podaje „Meduza" ok. 600 rezerwistów zakwaterowano w obiektach szkoły, w położonej blisko frontu Makiejewce. Co ciekawe, w obiekcie tym odnotowano wzmożoną aktywność z użyciem telefonów komórkowych. Dziennikarzom udało się skontaktować z rodzinami rannych w ataku. Mieli oni trafić do szpitala w Rostowie, gdzie „nie ma lekarstw, ani ubrań, ani jedzenia".
Na Telegramie nie brakuje głosów oburzenia na głupotę rosyjskich dowódców. Na koncie powiązanym z „Wiceministrem Informacji" tzw. Donieckiej Republiki Ludowej opublikowano odezwę do postawienia przed sądem dowódców, którzy pozwolili na zakwaterowanie tam „mobików". Popularni w Rosji militarni blogerzy, a zarazem powiązani z Kremlem, zasypali „runet" wpisami pełnymi krytyki. Nieudolność w Makiejewce skrytykował nawet przedstawiciel moskiewskiej Dumy. Wygląda na to, że nie uda się rosyjskiej propagandzie ukryć tej kompromitacji. Nieprzypadkowo wracają kadry z bazy pod Chersoniem czyli Czornobajiwce, gdzie cyklicznie ostrzeliwano koncentrowany przez Rosjan sprzęt.
Zobacz też
Jeden z mieszkańców Makiejewki w rozmowie z ukraińskim portalem Obozrevatel stwierdził, że rosyjskie siły okupacyjne polują na miejscowych za rzekome wskazanie koszar Siłom Zbrojnych Ukrainy. „Ale co tam było ujawniać? O tej bazie wiedziało całe miasto (...) Ciągłe krzyki, bijatyki. A do tego przed Nowym Rokiem ci wojacy powyciągali ze sklepów wszystkie możliwe zapasy jedzenia i alkoholu" – stwierdził mieszkaniec. O tym, że Ukraińcy użyli HIMARS-ów przyznało rosyjskie Ministerstwo Obrony Narodowej. Kreml twierdzi, że udało się im zestrzelić dwie rakiety wystrzelone z HIMARS-ów, ale nie ma żadnego potwierdzenia tych informacji. Rezerwiści pochodzili prawdopodobnie z Saratowa.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS