Reklama
  • Ważne
  • Wiadomości

Antyizraelskie zamieszki w Dagestanie, a delegacja Hamasu w Moskwie

W niedzielę wieczorem na lotnisku w Machaczkale – stolicy rosyjskiej republiki Dagestanu wylądował samolot linii Red Wings lecący bezpośrednio z Tel-Awiwu. Na lotnisko i płytę wdarł się rozwścieczony tłum, który próbował zablokować pasażerom wyjście do Machaczkały. Pro-palestyński, islamistyczny protest musiał być znany rosyjskim służbom specjalnym. Moskwa rozgrywa Strefę Gazy.

Dagestan, lotnisko, Machaczkała
Terminal lotniska w Machaczkale, stolicy Dagestanu.
Autor. Шамиль Магомедов/Flickr/Wikimedia/CC BY-SA 2.0
Reklama

Liczba rannych zamieszek na lotnisku w Dagestanie wzrosła do 20, aresztowano 60 manifestujących. Siły bezpieczeństwa podają, ze łącznie zidentyfikowano 150 aktywnych uczestników zamieszek. Rannych zostało dziewięciu funkcjonariuszy, w tym dwóch ciężko. Samo lotnisko w Machaczkale będzie zamknięte do 31 października. Organizatorzy tego protestu skrzykiwali się w tzw. runecie (rosyjskich mediach społecznościowych), które są zinfiltrowane przez służby specjalne. Najprawdopodobniej Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) musiała wiedzieć, że szykuje się manifestacja na lotnisku. Zwłaszcza, że nie było to epizodyczne działanie na Kaukazie, który kipi od pro-palestyńskich manifestacji. „Fala incydentów o charakterze antysemickim” – tak nastroje na muzułmańskim Kaukazie opisuje niezależny portal „Meduza”. „Obcokrajowcom z Izraela surowo zabrania się wstępu” – napisali demonstranci na jednym z kaukaskich hoteli. Ukraińskie „Radio Swoboda” sugeruje, że demonstranci współpracują z lokalnym MSW. Należy pamiętać, że często są to autonomiczne grupy rekrutujące się z lokalnych muzułmańskich sił, które sprzyjają Hamasowi.

Reklama

Zobacz też

Reklama

W Czerkiesku, stolicy Republiki Karaczajo-Czerkieskiej miał miejsce antyizraelski wiec. Jednym z haseł demonstracji był zakaz wpuszczania do Rosji obywateli Izraela. W Nalczyku, w Kabardo-Bałkarii, podpalono powstający ośrodek kultury żydowskiej. Pierwsze skrzypce w antysemickich nagonkach odgrywa prorosyjski przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow. Na jego kontach w runecie pojawiają się antyizraelskie hasła. Żołnierzy Izraelskich Sił Obronnych (Cahal) nazywa „terrorystami i faszystami”, którzy dokonują „ludobójstwa muzułmanów”. Gubernator Dagestanu stara się uspokoić nastroje w typowo sowiecki sposób, nazywając protestujących „pasjonatami” i deklarując, że „nasz naród łączy się w modlitwie z Palestyną”.

Antysemickie rozruchy w Rosji należy rozpatrywać na dwóch głównych płaszczyznach: powszechnej islamizacji kraju oraz polityce Kremla, który ewidentnie stara się wyzyskać walki o Strefę Gazy do swoich celów. Marlène Laruelle, francuska komentatorka, która prowadzi projekt „PONARS Eurazja” w roku 2016 napisała esej pt. „Jak islam zmieni Rosję”. Pisała wówczas tak: „Rosja staje się w coraz większym stopniu krajem muzułmańskim. Z całkowitej populacji wynoszącej ponad 146 milionów (w tym dwa miliony na zaanektowanym Krymie) liczy około 15 milionów osób pochodzenia muzułmańskiego(…). Biorąc pod uwagę nadchodzące zmiany demograficzne, około 2050 roku muzułmanie będą stanowić od jednej trzeciej (według najbardziej konserwatywnych szacunków) do połowy (według najbardziej „alarmistycznych” ocen) rosyjskiego społeczeństwa. Ta „islamizacja” Rosji – nie w sensie radykalnego islamu, ale rosnącej liczby obywateli odnoszących się do islamu – będzie miała wpływ zarówno na sytuację wewnętrzną Rosji, jak i na jej opcje polityki zagranicznej w perspektywie średnio- i długoterminowej. Rosnące znaczenie islamu w Rosji będzie kształtować przyszłość kraju w co najmniej pięciu głównych kierunkach: ogólna równowaga demograficzna kraju; strategia „normalizacji” regionów Kaukazu Północnego; polityka migracyjna Rosji; pozycja Rosji na scenie międzynarodowej; oraz transformacja rosyjskiej tożsamości narodowej”.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Należy pamiętać, że część rosyjskich muzułmanów to Tatarzy, którzy są przeciwni awanturze Władimira Putina począwszy od aneksji Krymu w roku 2014, po inwazję w 2022 r., gdy z Tatarstanu zaczęto mobilizować rezerwistów. Przeciwwagę dla tego głosu stanowi Kadyrow oraz kaukascy radykałowie, którzy za cenę autonomii politycznej prześcigają się w poparciu dla agresywnych kroków Władimira Putina. Wojna na Ukrainie nie idzie po myśli Moskwy, więc ofensywa Hamasu przeprowadzona 7 października 2023 roku była niczym prezent dla Kremla. Nie tylko, że rozproszyła uwagę międzynarodowej opinii publicznej, ale wywołała ferment w wewnętrznej polityce strategicznego sojusznika Izraela, jakim jest Waszyngton. Co ciekawe, awantura na lotnisku w Machaczkale zbiega się z wizytą delegacji Hamasu w Moskwie, którą oprotestował ambasador Izraela. Jak podaje agencja AP po spotkaniu z przedstawicielami rosyjskiej władzy, członkowie delegacji Hamasu spotkali się w rosyjskiej stolicy z wysłannikami Iranu. Dla Tel-Awiwu to wyraźny sygnał, że Rosja w tej wojnie gra na Hamas. Przypomnijmy, że ukraiński wywiad HUR komunikował, że Rosja przekazała Hamasowi broń zdobytą nad Dnieprem. Możliwe, że żołnierze Sił Obronnych Izraela znajdą w Gazie zaskakujący arsenał (choć głównym dostawcą uzbrojenia dla Hamasu pozostaje Iran). Wzajemne relacje między Tel-Awiwem i Moskwą do tej pory mogliśmy określać jako lawirowanie pomiędzy prozachodnim kursem Izraela (więc w dystansie od Moskwy), a ocieplaniem stosunków z Władimirem Putinem, którego wojska są w sąsiedzkiej Syrii. Eskalacja antyizraelskich nastrojów na Kaukazie może być wypadkową zaostrzenia kursu Kremla wobec Izraela i prowadzeniem polityki odwracania uwagi Zachodu od Ukrainy. Sam Kadyrow w kolaboracji z Putinem zwiększa swoją popularność wśród muzułmanów atakując Izrael, tym samym gwarantując Rosji możliwe otwarcie innych frontów na świecie pod chorągwią dżihadu.

Zobacz też

Reklama
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama