Reklama

Geopolityka

Amerykańscy żołnierze w Sudanie

Amerykański konwój dyplomatyczny ostrzelany w Sudanie

W poniedziałek doszło do ostrzelania amerykańskiego konwoju dyplomatycznego w Sudanie, gdzie od kilku dni trwa wewnętrzny konflikt zbrojny; nikt nie ucierpiał, naszym obywatelom nie grozi niebezpieczeństwo - oznajmił we wtorek przebywający w Japonii sekretarz stanu USA Antony Blinken.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Szef amerykańskiej dyplomacji przekazał, że ataku prawdopodobnie dokonały oddziały związane z sudańskimi Siłami Szybkiego Wsparcia (RSF) - formacją walczącą z regularną armią.

Czytaj też

Blinken poinformował, że przeprowadził rozmowy telefoniczne z szefem wojskowego rządu Sudanu i dowódcą sił zbrojnych tego państwa generałem Abdelem Fattahem al-Burhanem, a także jego zastępcą generałem Mohammadem Hamdanem Dagalo, stojącym na czele RSF. Zaapelował do obu stron konfliktu o poszanowanie nietykalności dyplomatów, podkreślając, że narażanie ich na niebezpieczeństwo jest niedopuszczalne.

Reklama

Kilka godzin wcześniej przedstawiciel UE w Sudanie poinformował, że w wyniku walk, które toczą się od soboty w tym kraju, zginęło już co najmniej 185 osób. W stolicy Chartumie odcięto zasilanie elektryczne, nie funkcjonują wodociągi, nie działają szpitale. Wysłannik ONZ do Sudanu Volker Perthes oświadczył, że obie strony nie wykazały żadnych oznak chęci do negocjacji.

Czytaj też

Nie jest jasne, kto obecnie sprawuje władzę w państwie. W ramach proponowanych przez rząd zmian RSF miały zostać wcielone do regularnych sił zbrojnych, ale generałowie nie mogli zgodzić się co do terminu, w jakim ma to nastąpić. Polityczny spór przerodził się w starcia zbrojne.

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama