Siły zbrojne
Dronowa wojna nad Etiopią - kolejny punkt odniesienia dla roli bezzałogowców
W Etiopii trwa wojna domowa, a siły rządowe miały przejść do kontrofensywy, minimalizując tym samym ryzyko zajęcia stolicy państwa. Lecz co najciekawsze, coraz głośniej mówi się, że kluczową rolę w tym zakresie miały odegrać bezzałogowe statki powietrzne (BSP).
Byłby to kolejny istotny epizod z zakresu walk prowadzonych w różnych rejonach świata, w ostatnich latach, który wskazuje na możliwość tworzenia znacznej przewagi przez posiadanie i odpowiednie użytkowanie floty dronów. Szczególnie gdy przeciwnik dysponuje słabym poziomem obrony powietrznej lub jej wręcz nie posiada, szczególnie w kontekście specyfiki zwalczania BSP.
Dla Tigrajskich Sił Obronnych (dawniej Ludowy Front Wyzwolenia Tigraju) pojawienie się nawet ograniczonej floty BSP, użytkowanych przez etiopskie wojska rządowe może stanowić znaczny problem operacyjny. Co, zdaniem obserwatorów mogło skutecznie zablokować ich postępy ofensywne na kierunku Addis Abeby, dając szansę na przegrupowanie się sił rządowych na lądzie.
Przede wszystkim, dotychczasowe sukcesy opierały się, co naturalne dla tego regionu, na przemieszczaniu się kolumn pojazdów (słynne określenie technicals, wywodzące się jeszcze z okresu wojny domowej w Somalii na początku lat 90. XX w.) i to one stanowiły łatwy łup dla uzbrojonych etiopskich dronów. Co więcej, dominacja etiopskich BSP w powietrzu ogranicza lub ograniczyła w sposób znaczący kwestie logistyczne po stronie sił tigrajskich, w końcu bazujących na własnym zapleczu w zbuntowanej części kraju.
Czytaj też: Wojna domowa w Etiopii nasila się
Uderzenia BSP ułatwia również fakt słabszej sieci drogowej w tym afrykańskim państwie, która determinuje kierunki uderzeń przez stronę tigrajską. Operatorzy dronów z etiopskich sił zbrojnych mają tym samym większe prawdopodobieństwo namierzenia i późniejszego zaatakowania celów. Trzeba zakładać również uzyskiwanie przewagi w zakresie misji ISR, pozwalających dowódcom z etiopskich wojsk rządowych na lepsze gospodarowanie siłami oraz prowadzenie własnych operacji z większą świadomością sytuacyjną względem Tigrajczyków.
Szczególnie że maszyny bezzałogowe znane są z zalety jaką jest prowadzenie długiej obecności nad polem walki, pod względem efektywnego czasu lotu. Drony są również istotne dla namierzania celów dla własnej artylerii lufowej i rakietowej. Trzeba podkreślić, że jeśli nawet Tigrajskie Siły Obronne/Ludowy Front Wyzwolenia Tigraju dysponował jakąś formą obrony przeciwpowietrznej w swoim regionie, to siły te nie były przygotowane pod względem uzbrojenia i wyposażenia do mierzenia się z zagrożeniem dronowym. Szczególnie gdy chodzi o mobilne kolumny pojazdów kołowych z wojskiem, zaopatrzeniem, etc.
Generalnie, Etiopia miała rzucić do działania szybko doprowadzone do użytku swoje wojskowe załogowe statki powietrzne (szacunki mówią o ok. 22 maszynach MiG-23 i Su-27 oraz 18 śmigłowcach uderzeniowych), które uzupełniane są przez wspomniane BSP. Choć może sensowniejszym pytaniem jest współcześnie, w przypadku Etiopii, określenie czy o uzupełnianiu nie mówimy odwrotnie. Sugeruje się, że Etiopia ma obecnie dysponować mieszanką BSP produkcji chińskiej, tureckiej i irańskiej.
W przypadku maszyn chińskich mowa ma być o dość dobrze znanych na świecie BSP Wing Loong 2, będących wizualnie i nie tylko porównywanymi do amerykańskich maszyn Predator/Reaper. Trafiły one do Etiopii na bazie pomocy materiałowej ze strony władzy Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA). Władze w Abu Zabi mają odpowiadać wręcz za swoisty most powietrzny ze wsparciem dla sił zbrojnych Etiopii, który mógł być kluczowy dla utrzymania siły bojowej etiopskich wojsk rządowych, przed przejściem przez nie do kontrofensywy.
Wracając do samych BSP, sugeruje się, że Wing Loong-i 2 mogą w przypadku Etiopii pełnić zadania z zakresu ISR, ale też prowadzić uderzenia na cele lądowe. Obecność maszyn produkcji chińskiej miały potwierdzić zdjęcia satelitarne, które obrazowały samoloty zgromadzone w porcie lotniczym w stołecznej Addis Abebie. Zdjęcia były przedstawiane m.in. przez kanał telewizyjny Al Jazeera. Zaś Oryx w swoich analizach OSINT sugerował też wykorzystywanie komercyjnych BSP pionowego startu i lądowania (VTOL), które zostały wyposażone w dwa pociski moździerzowe kal. 120 mm.
Czytaj też: Walki na granicy sudańsko-etiopskiej
Tego rodzaju maszyny miałyby też pochodzić z transzy pomocy wojskowej ZEA. Chińskie drony w Etiopii nie wywołały, aż takie poruszenia jak pojawienie się tam maszyn irańskich. Etiopskie siły zbrojne miały otrzymać BSP Mohajer-6, które są w stanie wykonywać uderzenia na cele lądowe. Sprawę nagłośnił portal śledczy Bellingcat, który już wcześniej mówił chociażby o użytkowaniu małych obserwacyjnych BSP w walkach w Tigraju. Były to maszyny wcześniej wykorzystywane przez policję etiopską, a następnie niejako zmilitaryzowane w toku rozwoju kampanii zbrojnej wobec zbuntowanego regionu.
Jednak Bellingcat zauważył również, że baza lotnicza w Semera została najprawdopodobniej wyposażona w systemy dedykowane kontroli misji wojskowych BSP. Zaś dokładniejsze studia nad materiałami prezentowanymi w oficjalnej propagandzie etiopskich sił zbrojnych pozwoliły na wychwycenie podobieństw w zakresie stacji kontrolnych do rozwiązań irańskich. Zaś kolejne zdjęcia satelitarne i materiały fotograficzne naprowadziły śledczych na konkretną irańską maszynę Qods Mohajer-6. W ich przypadku mowa jest również o maszynach zdolnych do prowadzenia misji ISR, ale też uderzeń na cele lądowe.
Walki z siłami Tigraju mogą być również kolejnym frontem na którym pokazuje się turecka maszyna klasy MALE Bayraktar TB2. Jest ona zdolna również do wykonywania spektrum misji ISR, wykorzystując zainstalowane na dronie sensory, ale też do prowadzenia uderzeń z powietrza za pomocą dedykowanej tej maszynie gamy uzbrojenia. To właśnie ta konstrukcja zyskała swoją sławę chociażby w kontekście konfliktu w Górskim Karabachu i stała się punktem odniesienia dla wielu debat o roli i znaczeniu BSP na współczesnym polu walki.
W sierpniu tego roku władze w Addis Abebie i Ankarze poinformowały o podpisaniu umowy o współpracy wojskowej i od razu w jej kontekście zrodziły się spekulacje o możliwości szybkiej drogi do wprowadzenia TB2 do walk z Tigrajczykami. Jednakże, na razie można jedynie spekulować o zakresie użytkowania tureckich BSP w walkach, takie rozważania pojawiły się m.in. za sprawą artykułu w brytyjskim „The Guardian” z samego początku listopada. Spekulacje zakładają, że Etiopia mogła otrzymać ok. 10 maszyn TB2 lecz takie rewelacje były odrzucane oficjalnie.
Co więcej, trzeba zauważyć, iż pojawienie się TB2 w Etiopii nie byłoby odbierane jedynie z perspektywy krótkoterminowej, a więc w kontekście walk z siłami tigrajskimi. Albowiem, na uzbrojone BSP produkcji tureckiej w rękach sił zbrojnych Etiopii dość krytycznie patrzą przede wszystkim planiści wojskowi z Egiptu i zapewne Sudanu.
Czytaj też: Su-27 bombardują w Tigraju
Oba wspomniane państwa spierają się z Etiopią o strategiczny projekt tamy na Nilu i uważnie obserwują wszelkie wzmacnianie sił zbrojnych Etiopii. Zaś jak informowała agencja Reutersa, w sierpniu i wrześniu gwałtownie skoczył eksport uzbrojenia i wyposażenia wojskowego z Turcji do Etiopii, ale bez dokładnego wskazania konkretnych elementów eksportowanych do afrykańskiego państwa. Powoływano się wówczas na dane Turkish Exporters Assembly.
Przy braku lub małych zdolnościach obronnych w zakresie opl, siły tigrajskie mogą rzeczywiście odczuć znaczenie nawet skromnej floty etiopskich maszyn bezzałogowych. Co więcej, ich wykorzystanie może sprawiać mniejsze problemy techniczne i logistyczne dla sił zbrojnych, które borykały się zawsze z problemami w zakresie utrzymania odpowiedniego stanu maszyn załogowych. Pytaniem otwartym pozostaje czy do Etiopii trafiły same maszyny, czy może BSP są uzupełniane również przez jakąś formę pomocy logistycznej, a nawet w zakresie prowadzenia misji przez państwa-producentów lub państwa dostarczające BSP.
Czytaj też: Etiopia: ofensywa rebeliantów i stan wyjątkowy
Jednakże same maszyny pochodzące z Chin, Iranu czy Turcji nie wygrają konfliktu w tym państwie do końca. Przede wszystkim dlatego, że Dla Tigrajskich Sił Obronnych/ Ludowego Frontu Wyzwolenia Tigraju naturalną koleją rzeczy będzie ponowne przejście do działań partyzanckich w swoich rejonach macierzystych i to jest już zapowiadane. Tu zaś zmniejszy się relatywnie liczba łatwych celów dla operatorów dronów, a ostatnim razem wojska rządowe nawet po zajęciu Tigraju nie były w stanie kontrolować tego obszaru kraju.
Finalnie wycofując się i walcząc o to, aby siły tigrajskie nie zagroziły stolicy państwa. Przy czym, strona tigrajska może w niedalekiej przyszłości zyskać systemy również antydronowe, co nie wydaje się czymś wysoce abstrakcyjnym jeśli weźmie się swego rodzaju umiędzynarodowienie trwającego już wiele miesięcy konfliktu w Etiopii.
Czytaj też: Wojna domowa w Etiopii nasila się
Lecz oczywiście, zaznajomienie się w boju z systemami bezzałogowymi znacznie wzmocni również wojska rządowe. Dotyczy to zwalczania sił przeciwnika, ale przede wszystkim zdolności ISR, nawet jeśli chodzi o działania kontrpartyzanckie. W ten sposób możemy powiedzieć, że konflikt w Etiopii staje się ważnym elementem w szerszej układance jeśli chodzi o trendy w zakresie BSP:
- przewaga w powietrzu w zakresie BSP gwarantuje możliwość zadawania znacznych strat przeciwnikowi;
- uzbrojone BSP są de facto łatwo dostępne na rynku z racji produkowania ich przez różne państwa świata;
- budowanie zdolności do namierzania i niszczenia BSP staje się krytyczną determinantą nie tylko dla nowoczesnych sił zbrojnych, ale też sił paramilitarnych, etc.
andys_2
"W Etiopii trwa wojna domowa, a siły rządowe miały przejść do kontrofensywy, minimalizując tym samym ryzyko zajęcia stolicy państwa. Lecz co najciekawsze,...." Panie autorze,zastanów się co piszesz! To , że giną ludzie i zapewne ludność cywilna również , to nie jest ciekawe, ciekawe jest to , że stosuje się nowe sposoby walki. Czysto europejski, chciałoby się powiedzieć-kolonialny , sposób myślenia.
DA(łn)VIEN
W Polsce są komentarze, że skoro w Donbasie użyto czołgów to dalej są super czołgi...a to tylko dlatego,że to bieda kraje się szarpią ze sobą. Wiadome jest,że przyszłość to są rakiety i roboty. My również powinniśmy inwestować w taką broń. Drony i roboty oraz transport drogą powietrzną jak i szybką koleją...do której należy mieć sporo Narwi i myśliwców. Czołg to przeżytek kompletny i to jeszcze jak drogi. 4 mld za naprawę płacimy i 24 mld za nowe używane m1a2 czyli 30 mld złoty czyli 150 wyrzutni homar o zasięgu 300 km w zwyż co znacznie zwiększa poziom gotowości bojowej armii uzbrojonej w bwp,kto oraz homary... wystarczy tylko kilkunastu ziutkow z radiem by naprowadzali rakiety na czas przybycia bwp i kto
BadaczNetu
Drony, rakiety, amunicja precyzyjna. To jest przyszłość, a nie czołgi czy helikoptery. Dużo małych i tanich środków bojowych...
ACAN
Myśle że przyszłością jest mix uzbrojenia o którym napisałeś.
rozczochrany
Założę się, że te separatystyczne siły Tigraj są finansowane i wspierane przez Egipt i Sudan Północny. Tak naprawdę chodzi o wymuszenie na Etiopii zwolnienia tempa napełniania tego wielkiego zbiornika z tamą i elektrownią na Niebieskim Nilu. To wojna o wodę. Mniejszy przepływ w dopływie rzeki Nil na czas napełniania zbiornika to mniejszy poziom wody na Nilu w Sudanie i Egipcie a co za tym idzie mniejsze plony. Z drugiej strony Etiopia chce jak najszybciej zelektryfikować cały kraj, by rozwinąć gospodarkę oraz zakończyć u siebie problemy z brakiem wody.
Petr
Drony są niezwykle skuteczne, zwłaszcza jak stosuje się je wobec przeciwnika, który nie posiada obrony przeciwlotniczej (bardzo) krótkiego zasięgu... no ale lobby dronowe będzie się nakręcać i nakręcać, Bartosiak pewnie już film kręci jak to dzielny rząd Etiopi ustrzelił paru wieśniaków przy pomocy DRONÓW.
ito
A jeśli Tigraj nie pójdzie w systemy antydronowe tylko w drony? Etiopczycy to wytrzymają?
Luki
Siły Tigraju mają sprawny dywizjon S 125 wyrzutnie są w wersji stacjonarnej